Wojna ONZ z Izraelem to jawna hipokryzja
Liat Collins
Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska
Zaledwie kilka dni po inwazji Hamasu i mega-okrucieństwie 7 października 2023 r. Sekretarz Generalny ONZ Antonio Guterres miał wyjaśnienie lub przynajmniej wymówkę. Atak, w którym terroryści najeźdźcy zamordowali 1200 ludzi; porwali 251; i przeprowadzili kampanię gwałtów, okaleczeń, grabieży i podpaleń, „nie wydarzył się w próżni” – oświadczył Guterres.
To było typowe przemówienie ONZ: kiedy Palestyńczycy atakują Izrael, wyłazi ukryta sympatia do terrorystów, a kiedy Izrael odpowiada na atak, jest to zbrodnia przeciwko ludzkości.
„Próżnię”, która przyczyniła się do konfliktu, stworzył brak wsparcia ONZ dla Izraela i jego jednostronne poparcie dla Palestyńczyków i reżimu terrorystycznego w Gazie. To jest opowieść o podwójnych standardach i hipokryzji.
Na przykład w zeszłym tygodniu grupa UN Watch zwróciła uwagę na absurdalność sytuacji, w której Arabia Saudyjska przewodniczy Komisji Praw Kobiet ONZ podczas jej dorocznej sesji, która kończy się 21 marca.
„Jeden z najbardziej patriarchalnych i mizoginistycznych reżimów na świecie przewodniczy obecnie Komisji ds. Statusu Kobiet, która na stronie internetowej ONZ jest określana jako ‘najważniejszy globalny organ międzyrządowy zajmujący się wyłącznie promocją równości płci i wzmacnianiem pozycji kobiet’” – powiedział Hillel Neuer, szef UN Watch.
Neuer podkreślił, że komisja nie przyjęła ani jednej rezolucji przeciwko Arabii Saudyjskiej, która utrzymuje prawa o konieczności męskiej kurateli nad kobietami w przestrzeni publicznej; ani przeciwko Jemenowi, gdzie powszechne są małżeństwa dzieci, kraju, który plasuje się na dnie Indeksu Równości Płci; ani przeciwko Demokratycznej Republice Konga, która zyskała okrutny przydomek „światowej stolicy gwałtu”; ani przeciwko Pakistanowi, gdzie wskaźnik przemocy wobec kobiet i przemocy domowej jest wysoki, ale wskaźnik skazań za taką przemoc niski; i oczywiście przeciwko Iranowi, gdzie kobiety cierpią nie tylko z powodu mizoginicznej dyskryminacji, ale podlegają również surowo egzekwowanym „ustawom o skromności”.
Również w zeszłym tygodniu sędzia ONZ Lydia Mugambe została skazana w Wielkiej Brytanii za zmuszanie młodej kobiety do pracy jako niewolnica. Mugambe z Ugandy początkowo twierdziła, że ma immunitet dyplomatyczny ze względu na swoje stanowisko w ONZ.
W innej historii o współczesnym niewolnictwie, którą media w większości przeoczyły w zeszłym tygodniu, izraelscy żołnierze uratowali dziesięciu indyjskich robotników zwabionych do wioski na obszarze kontrolowanym przez Palestyńczyków (Judea i Samaria), gdzie skonfiskowano im paszporty. Paszporty były używane do nielegalnego wjazdu do Izraela, prawdopodobnie w celach związanych z terroryzmem.
Obawy ONZ dotyczące traktowania kobiet są jednak oczywiste, gdy może fałszywie oskarżać Izrael o złe traktowanie kobiet. 49-stronicowy raport wydany 13 marca przez „Niezależną Międzynarodową Komisję Śledczą ONZ ds. Okupowanych Terytoriów Palestyńskich, w tym Wschodniej Jerozolimy i Izraela” posunął się wręcz do oskarżenia Izraela o „akty ludobójstwa”.
Sama nazwa komisji mówi wiele. Podobnie nazwa raportu: „Więcej niż człowiek może znieść: systematyczne stosowanie przez Izrael przemocy seksualnej, reprodukcyjnej i innych form przemocy z powodu płci od 7 października 2023 r.”
Kiedy raport opiera się na informacjach dostarczonych przez reżim Hamasu w Gazie, nie dziwi fakt, że wynik jest całkowicie wypaczony. Ale należą im się pełne punkty za kreatywność: wśród zarzutów znajduje się atakowanie placówek opieki zdrowotnej w zakresie rozrodczości, w tym oddziałów położniczych i głównej kliniki leczenia niepłodności in vitro w Gazie, jak oświadczyła szefowa komisji, Navi Pillay. To, „w połączeniu z wykorzystaniem głodu jako metody wojny, wpłynęło na wszystkie aspekty rozrodczości”, twierdziła.
Brak wzmianki o terrorze Hamasu
Nie ma wzmianki o celowym wykorzystywaniu przez Hamas ośrodków medycznych jako baz terrorystycznych. Zdjęcia zatrzymanych [Palestyńczyków] rozebranych do bielizny są przedstawiane jako nadużycia seksualne, bez wzmianki, że chodzi o sprawdzenie, czy nie mają na sobie pasów samobójczych. Oskarżenia o nadużycia z aresztu Sde Teiman opierały się na sfałszowanych nagraniach wideo, a nie na wynikach trwającego oficjalnego izraelskiego śledztwa.
Jeśli chodzi o stosowanie głodu – plotki, która krążyła przez 17 miesięcy wojny Izraela z Hamasem – to wychudłym izraelskim zakładnikom najwyraźniej odmawiano pożywienia i opieki medycznej, a nie ich porywaczom.
Nawet komisja Pillay była zmuszona przyznać, że istnieją dowody na to, że Hamas i inne grupy terrorystyczne dokonały aktów gwałtu i okaleczenia narządów płciowych 7 października. Odważna uwolniona zakładniczka Amit Soussana i inne otwarcie mówiły o molestowaniu seksualnym, którego doświadczyły i były świadkami w niewoli w Gazie.
Pillay i jej partnerzy powinni również zauważyć, że izraelskie kobiety – szczególnie tysiące z nich, które były pod intensywnym ostrzałem rakietowym, wysiedlone ze swoich domów, a ich mężowie zostali powołani do rezerwy wojskowej – również zostały dotknięte. Te, które poddawały się leczeniu niepłodności, stanęły przed niemal niemożliwymi wyzwaniami.
Lekceważenie przez Hamas życia ludzkiego (w tym własnej ludności) można zaobserwować w kolejnym szokującym incydencie z zeszłego tygodnia. Izraelscy żołnierze zauważyli czteroletniego chłopca zmierzającego w kierunku posterunku wojskowego w strefie bezpieczeństwa Gazy. Chłopiec powiedział żołnierzom, że został wysłany przez Hamas. Później IDF odesłał go do Gazy, wzywając na pomoc pracowników organizacji międzynarodowych.
Nie jest jasne, czy czterolatek został wysłany, aby sprawdzić czujność żołnierzy, czy też w celu sprowokowania żołnierzy do otwarcia ognia do zbliżającego się dziecka, by znowu można było rzucić na Izraelczyków kolejne krwawe oszczerstwo o umyślnym zabijaniu dzieci. Tak czy inaczej, obawiam się, że prawdopodobnie spotka to dziecko więcej maltretowania w stylu dżihadu i możliwe męczeństwo.
Operacje Sił Obronnych Izraela w Strefie Gazy
W nocy w ubiegły poniedziałek Izrael rozpoczął operację Siła i Miecz w Gazie, eliminując kilku wysokich rangą funkcjonariuszy Hamasu w nalotach. Celem tego posunięcia jest wywarcie presji na Hamas, aby uwolnił pozostałych 59 zakładników, z których żyje prawdopodobnie tylko połowa. Niektórzy nazwali to „atakiem z zaskoczenia”. Zaskoczeniem było to, że Izrael rozpoczął akcję, zamiast czekać na atak i odpowiedzieć uderzeniem.
Jak napisał Khaled Abu Toameh dla Gatestone Institute na początku tego miesiąca:
„Dla Hamasu hudna jest tymczasową przerwą w wojnie — nie oznacza chęci jej zakończenia i osiągnięcia pokoju. Podczas gdy Hamas przez dziesięć lat przed 7 października 2023 r. mówił o swoim pragnieniu osiągnięcia długoterminowego rozejmu, był zajęty przygotowywaniem się do najgorszej masakry Żydów od czasów Holokaustu. Wiara, że Hamas kiedykolwiek złoży broń i zgodzi się zakończyć dżihad (świętą wojnę) przeciwko Izraelowi, opiera się wyłącznie na ignorancji”.
„Administracja Trumpa powinna słuchać tego, co liderzy Hamasu mówią po arabsku swoim obywatelom, a nie tego, co mówią urzędnikom USA podczas tajnych spotkań w Katarze”.
Przytoczył wypowiedź wysokiego rangą funkcjonariusza Hamasu Samiego Abu Zuhriego, który oświadczył po arabsku: „Prawo do oporu nie podlega negocjacjom. Broń oporu jest czerwoną linią i nie zamienimy jej na odbudowę [Strefy Gazy] i pomoc humanitarną”.
Pierwotnie zamierzałam napisać w tym tygodniu o „małpim interesie”. W ostatnich tygodniach izraelska policja współpracująca z Urzędem Przyrody i Parków wykryła wiele przypadków przemytu zwierząt – w tym 16 małp i cztery lwiątka.
Większość uratowanych zwierząt była przetrzymywana w społecznościach arabskich w nieodpowiednich warunkach – w końcu dzikie zwierzęta powinny być na wolności, a nie przywiązane łańcuchami na czyimś podwórku. Jedna z młodych małpek zmarła na tężec, w wyniku ran od łańcucha. Młode lwy cierpiały z powodu niedożywienia.
Łatwo jest przedstawić przemyt zwierząt jako ciekawostkę, odpowiednią na dzień, w którym nie ma wiele poważnych wiadomości (choć u nas takie dni nie często się zdarzają). Ale to śmiertelnie poważna sprawa. Globalnie handel przemycanymi dzikimi zwierzętami jest powiązany z handlem bronią i narkotykami. Jest lukratywny, a pieniądze można wydać na broń i narkotyki.
Izrael powinien uznać tę ostatnią falę przemytu za czerwoną flagę z innego powodu. Niektóre zwierzęta podobno zostały przemycone przez granicę z Egiptem lub Jordanią przez drony zdolne unieść ładunek do 70 kg. Nie tylko pieniądze są nierozerwalnie związane z nielegalną bronią, ale także metody przemytu. Oczywiste jest, że broń można dostarczać w ten sam sposób. Przed wojną znane były przypadki przemycania lwiątek przez egipską granicę do Gazy tunelami.
Zdjęcia uratowanych zwierząt przywodziły na myśl słynne figurki trzech małp: jedna zasłania oczy, druga uszy, a trzecia pysk.
Przypomina mi to politykę ONZ wobec Izraela. To nie są trzy mądre małpy, ale parodia, jak organ międzynarodowy, który przymyka oko, jest głuchy i odmawia zabrania głosu, gdy ofiarą jest Izrael. „Nie widzę zła, nie słyszę zła, nie mówię o źle” – chyba że można obwiniać Izrael.
Liat Collins wieloletnia publicystka „Jerusalem Post”, obecnie na emeryturze.
Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com