Archive | 2019/11/27

Powrót „przedsiębiorstwa Holokaust”

Powrót „przedsiębiorstwa Holokaust”

JAKUB HALCEWICZ-PLESKACZEWSKI


Wojciech Sumliński. Fot. Zbigniew Czernik / na licencji CC BY 3.0

Skompromitowane antysemickie hasło powraca – na warszawską ulicę i w kościelne mury.

W mediach społecznościowych krąży zdjęcie plakatu, który zapowiada premierę książki Wojciecha Sumlińskiego „Powrót do Jedwabnego”. Jak informuje wydawca, „to historia niezwykła i niepokojąca, demaskująca kulisy prowadzonej przez Przedsiębiorstwo Holokaust długofalowej mistyfikacji zmierzającej do wyłudzenia wielomiliardowych roszczeń – i nie tylko”; „to starannie zweryfikowany, a zarazem wyglądający jak thriller polityczny, zapis wielkiej gry, mechanizmów manipulacji i kłamstw, dla których fundamentem stała się zbrodnia w Jedwabnem, a paliwem Justice Uncompensated Survivors Today – ustawa 447. W tej rozgrywce nie chodzi o następne kadencje, ale następne pokolenia, a jej wpływ na rzeczywistość przekracza wyobrażenie wielu z nas”.

Mocno wybita na plakacie zbitka „przedsiębiorstwo Holokaust” oznacza rzekome wykorzystywanie pamięci o Zagładzie do pobierania nienależnych pieniędzy przez osoby niepokrzywdzone przez nazistów. Kilka lat temu stała się w Polsce głośna za sprawą Stanisława Michalkiewicza. Prawicowy publicysta na antenie Radia Maryja mówił, że „menadżerowie przedsiębiorstwa Holokaust” chcą wyłudzić od państwa polskiego miliardy dolarów.

Słowa te wywołały ostry sprzeciw choćby Marka Edelmana. W liście otwartym do władz pisał, że Radio Maryja „w swoich programach politycznych szerzy ksenofobię, szowinizm i antysemityzm, niektóre jego audycje nie odbiegają od hitlerowskiego Stürmera. Pan Premier, Pan Marszałek, ministrowie i niektórzy posłowie występują w tej rozgłośni [było to w 2006 roku, w czasie pierwszych rządów Prawa i Sprawiedliwości], co podnosi jej rangę, czyni wiarygodną i sprawia wrażenie, że państwo solidaryzuje się z linią polityczną Radia Maryja. W społeczeństwie niestety zdarzają się występy rasistowskie, jak np. na stadionach lub graffiti na murach, które sieją nienawiść rasową, szowinizm i antysemityzm. Doświadczenie uczy, że od nienawistnych słów do zbrodniczych czynów jest czasem niedaleka droga”.

Za felieton Michalkiewicza przeprosił sam dyrektor Radia Maryja. Choć właściwie przecież słowo „przepraszam” nie padło. „Jeżeli ktoś został dotknięty wypowiedziami u nas jednego spośród znanych polskich felietonistów, to jest nam bardzo przykro” – oświadczył ks. Tadeusz Rydzyk. Prokuratura nie dopatrzyła się w felietonie znamion przestępstwa. Sprawa ucichła.


przepraszam co?
ten adres to Katolickie Centrum Kultury Dobre Miejsce
edit 2: jako że post idzie w świat, sprawdziłam adres ponownie. z tego co widzę, KCKDM znajduje się na kampusie UKSW, ale na wszelki wypadek usunęłam odnośnik do profilu uczelni, żeby nie rzucać nierzetelnych oskarżeń

Dziś, po 13 latach, budzi zdumienie, że hasło „przedsiębiorstwo Holokaust” można zobaczyć na plakacie w Warszawie, oraz że premiera książki „Powrót do Jedwabnego” odbywa się w kościelnych murach. Początkowo planowano ją w Katolickim Centrum Kultury „Dobre Miejsce” w budynku Domu Rekolekcyjno-Formacyjnego warszawskiego Wyższego Metropolitalnego Seminarium Duchownego w bezpośrednim sąsiedztwie założenia klasztornego kamedułów i Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego. Okazało się, że wydarzenie zostało stamtąd przeniesione, ale na adres jeszcze bardziej kościelny i bardziej prestiżowy: do Domu Pielgrzyma „Amicus” przy parafii św. Stanisława Kostki, w bezpośrednim sąsiedztwie grobu bł. Jerzego Popiełuszki.

Interweniować powinny władze archidiecezji warszawskiej, używając podobnej argumentacji, jaką posłużył się bp Andrzej Czaja w Opolu, nie zgadzając się na spotkanie o „tęczowej zarazie”

Przy okazji Sumliński skomentował na swojej stronie wycofanie się „Dobrego Miejsca” ze współpracy: „Czy znów Polacy mają wrócić do zakonspirowanych spotkań w prywatnych mieszkaniach? Niegdyś Niemcy, potem Rosjanie – teraz Żydzi?”. Konspiracja raczej mu jednak nie grozi. Sumliński nie tylko wydaje książkę – pod tym samym tytułem na przełomie marca i kwietnia ma się odbyć premiera jego filmu dokumentalnego. Autor zbiera w internecie pieniądze na produkcję i na dziś ma już blisko 335 tys. zł.

rekomendował: Leon Rozenbaum

Nie ulega wątpliwości, że hasło „przedsiębiorstwo Holokaust” odwołuje się do antysemickich skojarzeń o przewrotnych Żydach geszefciarzach, którzy ze wszystkiego chcą zrobić biznes, nawet z tragicznej śmierci swoich sióstr i braci. Takiej retoryki nie wolno tolerować na kościelnym gruncie, zwłaszcza w Polsce, na której terenie niemieccy naziści ulokowali największe obozy zagłady.

Interweniować powinny w tej sprawie władze archidiecezji warszawskiej, używając podobnej argumentacji, jaką posłużył się bp Andrzej Czaja w Opolu, nie zgadzając się na spotkanie o „tęczowej zarazie” w sali katechetycznej przy opolskiej katedrze. W warszawskim przypadku sprawa jest nawet dużo bardziej oczywista ze względu na jednoznaczne nauczanie współczesnego Kościoła dotyczące Żydów i judaizmu. Nawet w ubiegłym tygodniu na audiencji ogólnej w Watykanie papież Franciszek przestrzegał przed powrotem do zwyczaju prześladowania Żydów.

Znamienne, że niemal 75 proc. ankietowanych Polaków twierdzi, że „Żydzi mówią zbyt dużo o tym, co stało się im w czasie Holokaustu”. Wynika to z badań, które opublikowała właśnie Liga Przeciw Zniesławieniu (ADL). W Polsce Żydzi postrzegani są negatywnie przez 48 proc. ankietowanych – to o 11 punktów procentowych więcej niż w 2015 roku. ADL wskazuje, że przyczyną tego wzrostu może być spór Polski z Izraelem na temat restytucji mienia bezspadkowego. Rozmowy o „przedsiębiorstwie Holokaust” mogą te statystyki tylko podnieść, pogarszając wizerunek Polski w świecie.


Jakub Halcewicz-Pleskaczewski – ur. 1984., dziennikarz i działacz społeczny, redaktor naczelny Więź.pl. Był redaktorem „Przeglądu Powszechnego”, „Gazety Wyborczej”, „W Punkt” i MamPrawoWiedziec.pl, sekretarzem redakcji Culture.pl, publikował m.in. w Newsweek.pl, „Rzeczpospolitej” i „Tygodniku Powszechnym”. Działał na rzecz dobrych relacji polsko-litewskich. Mieszka w Warszawie.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Israeli vet builds site for travelers with disabilities

Israeli vet builds site for travelers with disabilities

Brian Blum


Travaxy website caters to people seeking accessible accommodations in Tel Aviv, New York, London, Amsterdam, Berlin and Barcelona, with more to come.
Travaxy aims to make traveling easier for people with disabilities. Photo by Shutterstock

Lioz Amar had booked a hotel online for a trip to Barcelona. He specified that he needed a walk-in shower but when he got to the room, he discovered it only had a bathtub.

That might have been a disappointment but not a deal breaker for most people. But Amar is not most people. In 2011, he was wounded during his service in the Israel Defense Forces and, since the age of 21, requires a wheelchair to get around.

“I went to the front desk and I said I need a roll-in shower,” Amar tells ISRAEL21c. “The guy brings out a ‘certificate of accessibility’ and says that this is an acceptable room. I said to him, put that paper aside for a second and think of me.”

The problem, Amar explains, is that there are no standards. A hotel can advertise that it’s accessible but how high is the bed? Is there braille on the elevator buttons? If there’s a knock on the door, will the lamp blink?

Web-based booking forms rarely go into such detail. Calling every hotel in town before traveling would be an overwhelming task.

Amar set out to fix that by creating an online travel site for people with disabilities. He called the site Travaxy, a mashup of “travel” and “accessibility.”

Every hotel on the site is vetted using a digital survey. And Travaxy displays only direct flights; you don’t want to get stuck in a strange airport overnight because of a missed connection while your wheelchair is still in transit.

Lioz Amar, founder of Travaxy site for travelers with disabilities. Photo by Tomer Appelbaum

Travaxy hasn’t built its own booking engine. “We have the same connections as at Booking.com or Expedia. On top of that, we have our own layer of hotels,” Amar explains.

Travaxy goes above and beyond online booking in many cases. “A few days ago, a woman called and wanted to do a bar mitzvah trip for her son in Israel, but her husband was in an electric wheelchair. She couldn’t find a bus that could accommodate the wheelchair at a reasonable price. I said, ‘Let me try.’ After five minutes, I came back with an offer. She said, ‘Book it now.’ Afterward she wrote to me that everything was perfect, especially the way the driver gracefully handled the father’s needs.”

Booking via Travaxy also means if a disabled traveler runs into trouble – for example, his or her wheelchair breaks in transit (something Amar says “happens at one time to everyone with a disability”) – Travaxy can send a replacement part or an entire chair.

15% of world population is disabled

The difference between Travaxy and mainstream travel sites is apparent as soon as you try to book a flight or hotel.

You are asked what your disability is, whether you need assistance getting to the gate or disembarking, whether your wheelchair is manual or battery operated (and what kind of battery it has, important when checking the chair as luggage), and even the door width you require.

Can’t you make similar requests on popular travel booking sites? “They say you can do it,” Amar replies. “It’s politically correct to say so, but at the end of the day, it doesn’t really happen.”

Travaxy has a staff person confirm every order offline. “We make sure that the request is getting noticed. So far, we’ve had zero mistakes,” Amar reports after the first month of operation, when the number of bookings was still in the hundreds.

Amar is confident those numbers will grow. “Fifteen percent of the world population is disabled,” he claims. “That’s 516 million people in developed countries. And they travel two to four times more than the usual traveler.”

Moreover, 80% of disabled people “travel with two or more people with them who are not disabled.” In 2017, disabled people booked 190 million holidays, Amar mentioned during an interview he gave to Israel’s Channel 12.

Paralympic champ

Amar has become one of those frequent travelers. “When I was first injured, I found myself in bed saying, ‘I’m over, I’m screwed, I’m only half a person. What’s the point?’ I was like that for a year and a half. It was catastrophic for me.”

Just when he was at his lowest, Amar discovered swimming as part of his rehabilitation process. “I went into the pool, started to swim. I was free and fast. I could swim without being tied into a wheelchair. And people noticed. They said, ‘You swim very fast; you need to talk to the coach.’”

Amar went on to become a Paralympic champion, coming in seventh in the 100-meter breaststroke in the 2008 Summer Paralympics in Beijing. “Life as an athlete requires quite a lot of travel around the world,” he notes.

Sport also turned around another aspect in Amar’s life. He met the woman who would become his wife, Natalie, at a rugby tournament for wheelchair players. “The guys were playing, and she came to see a game. We saw each other, clicked, and we haven’t left each other since.” The couple now has a three-and-a-half-year-old daughter.

Amar worked for a while as a swimming instructor. He later picked up programming skills and found himself, in 2016, as “an entrepreneur who doesn’t know how to be an entrepreneur, at least at first.” Amar smartly surrounded himself with expertise.

His business partner, Michal Ben Assage, worked for 24 years in the travel industry, most recently at Amadeus, the world’s largest business-to-business travel platform.“She came with knowledge from the agent side. I came with the technology and the disability side,” Amar says.

Travaxy also partnered with the Daka90 Israeli “last minute” travel site.

“We’re very different from what they usually do,” Amar says. “People with disabilities don’t generally look to book a flight for tomorrow. But they invested in us. They were cool enough to say that no one is treating this community right.”

Travaxy, which has a team of eight, operates out of Daka90’s Tel Aviv office, home of inhouse accelerator Daka90 Labs.

Other strategic partners include Itai Green, CEO of Israel Travel Tech Startups, an incubator for tourism startups; and Mediterranean Towers Ventures, the investment arm of a company that runs luxury senior homes in Israel. Older people often have accessibility needs when traveling.

Travaxy raised $480,000 via the ExitValley Israeli crowdfunding platform. Half of the money came from Mediterranean Towers Ventures in exchange for a 10% stake in the company. Arik Pinto, the retiring CEO of Bank Hapoalim, who walks with a cane since suffering from polio as a child, also invested. Travaxy is now looking to raise another $2 million.

Travaxy charges a commission on bookings, just like other online travel sites, fueling new features and new locations. The need to vet accommodations individually has kept the company from expanding willy-nilly: currently, you can book flights or hotels in Tel Aviv, New York, London, Amsterdam, Berlin and Barcelona.

Thailand is next, Amar says. “It’s a very popular destination but not very accessible. You need to know where you’re going and who will serve you. But once you make the relationships, the culture there is to help. They don’t mind me being in a wheelchair as long as I can bring more customers!”


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com