Izrael nie może pozwolić tym, którzy wzywają do jego zniszczenia, na pozostawanie w kraju
Ben-Dror Yemini
Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska
Pracownik Human Rights Watch, Omar Shakir, w sądzie w Jerozolimie (Zdjęcie: Reuters)
Omar Shakir, którego pozwolenie na pozostanie w Izraelu anulował Sąd Najwyższy, określa siebie jak ”aktywistę praw człowieka”. Jest dyrektorem na Izrael organizacji Human Rights Watch, największej organizacji obrony praw człowieka na świecie.
Można spokojnie założyć, że z czasem Izrael zapłaci za decyzję deportowania Omara. Kraj raz jeszcze zostanie przedstawiony jako niedemokratyczny – bojący się tych, którzy ośmielają się go krytykować, przerażony tymi, którzy mogą ujawnić go jako kraj łamiący prawa człowieka.
Warto wspomnieć, że choć „organizacje praw człowieka” stały się w Izraelu synonimem dla „wrogich elementów”, nie wszystkie są wrogie. HRW jednak z pewnością należy do wrogich i to zajadle wrogich.
Przewodniczący HRW, Kenneth Roth, wysłał list do ówczesnego prezydenta USA, Billa Clintona, z żądaniem, by nie zapominał o palestyńskim ”prawie powrotu” do ziemi w Izraelu.
Podczas ostatniego Dnia Nakby (dorocznego “Dnia katastrofy”, podczas którego Palestyńczycy opłakują stworzenie państwa Izrael) Shakir, będąc w Izraelu, także wystosował oświadczenie z żądaniem uznania palestyńskiego ”prawa powrotu”, przedstawiając to jako oficjalne stanowisko HRW w tej sprawie.
To żądanie Shakira, z samej swej natury, przekreśla prawo Izraela do istnienia.
A przecież są dziesiątki milionów ludzi, którzy byli uchodźcami w latach 1940 – a także w latach 1970. – niemniej HRW nie żąda dla nikogo innego prawa powrotu.
Z punktu widzenia prawa te tak zwane żądania są wyłącznie oszustwem i sądy międzynarodowe już rozstrzygały w przeszłości żądania tego typu.
Na przykład, Niemcom sudeckim odmówiono spełnienia ich żądania powrotu do Kraju Sudetów w Republice Czeskiej po tym, jak zostali wydaleni po II Wojnie Światowej.
Paryska demonstracja poparcia bojkotu Izraela (Zdjęcie: AP)
Shakir osiągnął nowy poziom podstępu i przebiegłości, i wezwał Palestyńczyków do wycofania ich żądania samostanowienia (podstawowa zasada stwierdza, że narody mają prawo do swobodnego wyboru suwerenności i politycznego statusu) i żądania zamiast tego prawa „jeden głos dla jednego człowieka”, co oznacza jeden kraj dla dwóch narodów, a w praktyce likwiduje Izrael jako schronienie dla narodu żydowskiego.
Od momentu, kiedy Omar Shakir wylądował na ziemi Izraela, miał ten sam modus operandi co zawsze i nawet pojechał do Bahrajnu, by promować myśl o zakazaniu przez FIFA miejsca dla Izraela. Bahrajn nie wpuścił go do kraju.
W zeszłym roku, po decyzji anulowania wizy Shakira, 15 organizacji praw człowieka, włącznie z izraelskimi NGO, B’tselem i Breaking the Silence, wezwały do zmiany tej decyzji.
“Ta decyzja tylko służy połączeniu Izraela z listą podejrzanych krajów, których rządy chcą kontrolować opinie, myśli i działania ludzi, zamiast chronić ich prawa do wolności słowa” – oznajmiły te grupy.
No cóż, zobaczmy: Kanada zakazała wjazdu do kraju byłemu parlamentarzyście brytyjskiemu i człowiekowi zaciekle nienawidzącemu Izraela, George’owi Galloway’owi; Francja zakazała wjazdu szejkowi Jusufowi al-Karadawiemu, uważanemu przez sunnickich muzułmanów za wybitnego intelektualistę; Wielka Brytania zakazała wjazdu amerykańskiemu aktywiście antygejowskiemu, Fredowi Phelpsowi, i jego córce, Shirley Phelps-Roper, jak również Michaelowi Savage’owi, skrajnie prawicowemu prezenterowi konserwatywnej rozgłośni radiowej; USA zakazały wjazdu filipińskiej działaczce praw człowieka, Lizie Maza, która zamierzała wziąć udział w konferencji o amerykańskiej aktywności w jej kraju; a ostatnio zarówno USA, jak Wielka Brytania zakazały wjazdu Omarowi Barghoutiemu, jednemu z głównych działaczy ruchu Bojkot, Dywestycje i Sankcje (BDS) i ideologicznemu bliźniakowi Omara Shakira.
Decyzja o wydaleniu Omara Shakira
Można spokojnie założyć, że antyizraelskie elementy będą powtarzały swoje zwykłe bzdury o szkodach dla wolności słowa, co jest dziwne, biorąc pod uwagę fakt, że sam Shakir propaguje szkodzenie wolności słowa.
W 2015 roku Shakir podpisał petycję wzywającą do bojkotowania muzułmanów, którzy ośmielili się zaakceptować zaproszenie od Hartman Institute (mieszczącego się w Jerozolimie ośrodka pluralistycznej żydowskiej myśli i edukacji) na edukacyjny objazd Izraela.
Każdy kraj ma prawo zakazania wjazdu agitatorom i nie ma kraju na świecie, który pozwoliłby osobie odmawiającej mu prawa do istnienia na przekroczenie swoich granic. To samo dotyczy Izraela.
Ben-Dror Jemini – (ur. 1954 w Tel Awiwie) jest prawnikiem, historykiem i publicystą wielu izraelskich dzienników (m.in. Maariw, Jediot Achronot), a także wykładowcą, który zajmuje się m.in. badaniami nad wpływem antyizraelskiej propagandy.
Pochodzi z rodziny Żydów wypędzonych z Jemenu.
Ben-Dror Yemini jest zwolennikiem pogłębiania dialogu z Palestyńczykami. Od wielu lat opowiada się za niepodległym państwem palestyńskim.