WHO musi odpowiedzieć na poważne pytania zanim można jej będzie powierzyć prowadzenie dochodzenia w sprawie COVID-19
Matt Ridley
Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska
Kiedy minie pandemia, a kiedyś minie, przyjdzie pora na ustalenie, kto powinien był ją zatrzymać na wczesnym etapie, a nie zrobił tego. Dominic Raab, minister spraw zagranicznych, zaproponował, by takie dochodzenie przeprowadziła Światowa Organizacja Zdrowia (WHO): „Oczywiście, po wygaśnięciu tego kryzysu będzie właściwy czas na przeprowadzenie tego rodzaju dochodzenia i jestem pewien, że Światowa Organizacja Zdrowia będzie na jego czele”.
To jest okropny pomysł. WHO jest pełna miłych ludzi o dobrych intencjach, ale zanim powierzymy jej patrzenie na zachowanie innych musi, jako instytucja, odpowiedzieć na bardzo poważne pytania dotyczące jej własnego zachowania.
Są trzy zarzuty wobec WHO. Pierwszy, nie przygotowała świata na pandemię, bo przez lata od czasu SARS i Eboli zajmowała się zmianą klimatyczną, otyłością i tytoniem, podczas gdy inni, w tym Wellcome Trust i fundacja Gatesów rzeczywiście zorganizowali koalicję dla innowacji wobec epidemii, a kraje takie jak Singapur i Korea Południowa przygotowały kroki zaradcze wobec jakiegokolwiek podobnego do SARS wybuchu epidemii w przyszłości.
Po drugie, kiedy epidemia rozpoczęła się w Chinach, WHO minimalizowała jej znaczenie, tweetując jeszcze 14 stycznia, że ”wstępne badania prowadzone przez chińskie władze nie znalazły wyraźnych dowodów na przekazywanie nowego #koronawirusa od człowieka do człowieka”, choć, między innymi, tajwańskie władze już ostrzegły ją o silnych dowodach, że personel medyczny w Wuhan zaraża się chorobą.
Na tym etapie rząd chiński wiedział już od tygodni, że wirus szerzy się, prawdopodobnie od człowieka do człowieka, niemniej WHO czołobitnie wychwalała rząd chiński: „Chiny faktycznie ustanawiają nowe standardy reakcji na wybuch epidemii” – powiedział dyrektor generalny WHO, Tedros Adhanom Ghebreyesus, były minister spraw zagranicznych Etiopii, kraju rządzonego przez represyjny reżim, który jest w znacznym stopniu zależny od Chin. „Chiny są naprawdę dobre w utrzymywaniu ludzi przy życiu” – powtarzał doradca dyrektora generalnego, Bruce Aylward, 3 marca.
29 marca dziennikarka z Hong Kongu poprosiła Aylwarda o komentarz w sprawie wielkiego sukcesu Tajwanu w walce z wirusem. Początkowo Aylward zignorował to pytanie, twierdząc, że go nie usłyszał. Kiedy dziennikarka zaproponowała, że je powtórzy, powiedział, że woli przejść do następnego pytania. Kiedy jednak naciskała, by odpowiedział, rozmowa została w tajemniczy sposób przerwana. Kiedy dziennikarka zadzwoniła powtórnie i znowu zadała pytanie, odparł, że „już rozmawialiśmy o Chinach”. Chodzi o to, że Chiny dużymi sumami finansują WHO i upierają się przy żądaniu, by Tajwan był wykluczony z tej organizacji, ponieważ nie uznają istnienia Tajwanu jako odrębnego kraju. Tajwan zakazał przyjazdów z Chin bardzo wcześnie po pojawieniu się tej choroby.
Trzecim zarzutem wobec WHO jest to, że zawodziła już wcześniej. Kiedy w 2013 roku w Afryce Zachodniej pojawiła się Ebola, która zabiła 11 tysięcy ludzi, jak przyznała później sama WHO, przeszkadzała w walce przeciwko wirusowi z powodu obsesji, by inni nie dowiedzieli się, co się dzieje. W kwietniu 2014 roku organizacja Medecins Sans Frontieres ogłosiła, że epidemia wyrwała się spod kontroli. Natychmiast zostali potępieni przez rzecznika WHO. Inni próbowali zaalarmować WHO w czerwcu. Dopiero w sierpniu WHO przyznała, że sytuacja jest poważna.
Później WHO przyznała, że ”nasza początkowa reakcja była powolna i niewystarczająca, nie ostrzegaliśmy zdecydowanie świata, nasz odzew był ograniczony, nie pracowaliśmy skutecznie w koordynacji z innymi partnerami, były niedociągnięcia w komunikowaniu zagrożenia”. Wszystko to jest także prawdziwe o dniu dzisiejszym.
We wrześniu 2014 roku, u szczytu epidemii Eboli, Margaret Chan, ówczesna dyrektorka generalna, napisała artykuł, w którym nazwała zmianę klimatu „definiującą kwestią XXI wieku, [której] nie można powstrzymać lekarzami w odzieży ochronnej, pacjentami na izolowanych oddziałach lub nadziejami, że szczepionka albo lekarstwo są gdzieś na horyzoncie”, pośrednio znowu umniejszając Ebolę. W październiku wymówiła się od uczestnictwa w konferencji o Eboli, żeby pojechać do Moskwy na konferencję o tytoniu.
WHO robi wrażenie, że woli ganić bogate kraje za zmianę klimatyczną lub złe zwyczaje żywieniowe niż martwić się o epidemie. Ma także niejaką obsesję na punkcie celebrytów. W 2018 roku Tedros i piosenkarka Lady Gaga wspólnie napisali artykuł dla „Guardiana” o samobójstwach. 28 marca w tym roku Tedros znalazł czas na tweetowanie o „bardzo dobrej rozmowie telefonicznej z @ladygaga”. Dodał: “Wszystkiego najlepszego w dniu urodzin @ladygaga! Jestem tak wzruszony, że spędzasz ten moment na znajdowaniu sposobów na poparcie świata podczas #COVID19. Wysyłam ci najlepsze życzenia! Dziękuję za szerzenie dobroci w tak ważnym dla nas wszystkich momencie! Razem!”
Jest tajemnicą publiczną wśród międzynarodowych dyplomatów i ekspertów zdrowia publicznego, że WHO ”nie nadaje się do misji” (jak to ujął jeden z nich w rozmowie ze mną), przeżarta jest polityką i biurokracją. Biorąc pod uwagę poprzednie porażki i ostrzeżenie, jakim był SARS, jej kierownictwo nie ma wymówki dla tak dziwacznej i tak opieszałej reakcji na obecny kryzys.
Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com