Kampania Autonomii Palestyńskiej przeciwko palestyńskim NGO
Khaled Abu Toameh
Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska
Izrael zaklasyfikował niedawno sześć palestyńskich NGO jako organizacje terrorystyczne z powodu ich stowarzyszenia z marksistowsko-leninowskim Ludowym Frontem Wyzwolenia Palestyny (LFWP), należącą do OWP organizacją, uznaną za zagraniczną organizację terrorystyczną zarówno przez Stany Zjednoczone, jak przez Unię Europejską. (Zdjęcie: Plakat komunistycznej grupy terrorystycznej LFWP)
Izrael zaklasyfikował niedawno sześć palestyńskich NGO jako organizacje terrorystyczne z powodu ich stowarzyszenia z marksistowsko-leninowskim Ludowym Frontem Wyzwolenia Palestyny (LFWP), należącą do OWP organizacją, uznaną za Zagraniczną Organizację Terrorystyczną zarówno przez Stany Zjednoczone, jak przez Unię Europejską.
LFWP jest jedną z 11 grup, które tworzą OWP, na czele której stoi prezydent Autonomii Palestyńskiej, Mahmoud Abbas. Każda grupa otrzymuje przydział do 70 tysięcy dolarów z nieoficjalnego ministerstwa finansów OWP, Palestyńskiego Funduszu Narodowego (PNF), które jest odpowiedzialne za zarządzanie finansową pomocą nadchodzącą z rozmaitych źródeł: funduszy od państw arabskich, datków zamożnych Palestyńczyków i „podatku wyzwolenia” nałożonego na Palestyńczyków, którzy pracują w krajach arabskich.
Niemniej, podczas gdy Izrael jest atakowany za posunięcie przeciwko tym sześciu NGO, niemal brak jakichkolwiek wzmianek, że Autonomia Palestyńska (AP) (która dołączyła do krytyki Izraela w tej sprawie) także od długiego już czasu atakuje palestyńskie NGO.
W rzeczywistości, kroki podejmowane przez AP przeciwko palestyńskim NGO wydają się znacznie poważniejsze niż decyzja Izraela określenia sześciu z nich jako organizacje terrorystyczne.
Podczas gdy akcja Izraela dotknęła tylko sześć grup i jest związana ze sprawą bezpieczeństwa, AP atakuje setki palestyńskich NGO, włącznie z grupami charytatywnymi, jako część starań o kontrolę nad nimi i przejęcie ich funduszy. W odróżnieniu od Izraela AP nie wybiera grup z powodu ich związków z terroryzmem. Wiele z tych NGO ma krytyczny stosunek do kierownictwa AP: dlatego Abbas chce je uciszyć.
Posunięcia AP przeciwko palestyńskim NGO są niemal całkowicie ignorowane przez tych samych ludzi i organizacje, które obecnie potępiają Izrael za decyzję uznania tych związanych z LFWP grup za organizacje terrorystyczne.
Kilka miesięcy temu Abbas wydał “dekret prezydencki”, który ogranicza pracę palestyńskich organizacji społeczeństwa obywatelskiego. Dekret narzuca ostre ograniczenia na działalność i finanse palestyńskich NGO, dając prawo palestyńskim funkcjonariuszom na transfer funduszy NGO do skarbca AP właściwie bez żadnej przejrzystości.
W 2019 roku AP zamroził konta bankowe dziesiątków NGO w Strefie Gazy. Zostało to potępione przez Palestyńską Sieć Organizacji Pozarządowych (PNGO), organizację parasolową grup społeczeństwa obywatelskiego.
Według PNGO, decyzja zamrożenia kont bankowych NGO “zagraża usługom, jakie dostarczają, i podważa ich rolę we wzmacnianiu niezłomności Palestyńczyków”. Ważne jest zauważenie, że nie wszystkie palestyńskie NGO są związane z grupami terrorystycznymi i że to jest powodem, dla którego Izrael nie podjął żadnych kroków przeciwko nim.
“Prezydencki dekret” Abbasa w zasadzie podporządkowuje palestyńskie NGO rządowi AP, dając mu prawo interweniowania w ich działalność i budżet.
Palestyńskie organizacje społeczeństwa obywatelskiego potępiły dekret Abbasa. Nazwały go „brutalnym atakiem na NGO”. Ten dekret, powiedziały, został “wydany wraz z kilkoma innymi prawami ogłaszanymi jako dekrety, które są spisywane w pełnej tajemnicy za zamkniętymi drzwiami”.
NGO i kilka palestyńskich frakcji oświadczają, że dekret przywódcy ma na celu zacieśnienie uścisku na działania społeczeństwa obywatelskiego i stanowi rażące naruszenie praw człowieka i swobód obywatelskich.
Oskarżają także AP o dążenie do podważenia “nadzorczej roli NGO nad działaniami władz wykonawczych i ich celu pociągania władz do odpowiedzialności za ich wykroczenia”.
Al-Hak, jedna z sześciu organizacji uznanych przez Izrael za organizację terrorystyczną, zaatakowała dekret Abbasa w sprawie NGO, mówiąc, że “wykańcza resztki palestyńskiego systemu politycznego” i “pokazuje wielkie naruszenia palestyńskiego Prawa Podstawowego i międzynarodowych konwencji”.
Ponadto przedstawiciel Al-Hak powiedział, że kroki Abbasa przeciwko palestyńskim NGO “naruszają filary przejrzystości i otwartości społeczeństwa obywatelskiego”. Al-Hak podkreśliła, że nie jest to pierwszy raz, kiedy kierownictwo AP atakuje palestyńskie NGO.
Kiedy Al-Hak skarżyła się na dekret AP atakujący palestyńskie NGO, media głównego nurtu na Zachodzie, jak również wiele organizacji praw człowieka, postanowiły zamknąć oczy z pełnym przekonaniem o swojej prawości.
Kiedy jednak Al-Hak i inne palestyńskie NGO potępiły Izrael za zaklasyfikowanie ich jako organizacje terrorystyczne, wielu dziennikarzy i organizacji praw człowieka na całym świecie nagle zbudzili się, żeby dołączyć do ataku na Izrael.
Kiedy kilka palestyńskich frakcji wezwało Abbasa do anulowania dekretu przeciwko dobroczynnym i obywatelskim organizacjom, wielu w społeczności międzynarodowej zamknęło oczy i uszy. Międzynarodowa społeczność nie żądała “wyjaśnień” od kierownictwa AP w sprawie “napaści” na palestyńskie NGO.
Frakcje oświadczyły, że dekret Abbasa “jest sprzeczny ze swobodami obywatelskimi i podważa niezależność instytucji społeczeństwa obywatelskiego” Ostrzegały dalej, że jego realizacja spowoduje utratę pracy tysięcy pracowników w dziedzinach zdrowia, edukacji, rolnictwa, praw człowieka i innych.
Międzynarodowa Komisja Poparcia Palestyńskich Praw wezwała Abbasa, by cofnął ten dekret, ponieważ “ogranicza swobody publiczne, szczególnie wolność tworzenia i prowadzenia stowarzyszeń, oraz utrudnia ich pracę i żywotną rolę w ochronie praw człowieka”.
Palestyński prawnik, Madżed al-Arouri potępił dekret jako “zbiorową karę” uderzającą w tych, którzy krytykują przywódców AP. Powiedział, że ponad 20 tysięcy Palestyńczyków utraci pracę w wyniku restrykcji narzuconych przez AP na palestyńskie NGO i organizacje dobroczynne.
Inny palestyński ekspert prawny, Issam Abdeen, powiedział, że dekret Abbasa “niszczy instytucje, które spędziły lata na budowaniu narodowych kadr”.
Dalsza ironia kryje się w sprawie dotyczącej sześciu palestyńskich NGO, ogłoszonych przez Izrael jako stowarzyszone z LFWP. Niedawno funkcjonariusze LFWP oskarżyli Abbasa o zatrzymanie miesięcznych wypłat dla ich organizacji w próbie szantażu i zmuszenia jej do zmiany polityki.
Palestyńczycy uważają, że zawieszono wypłaty z powodu krytyki LFWP wobec polityki przywódców AP. LFWP nie uznaje Izraela i popiera „jednopaństwowe rozwiązanie” izraelsko-palestyńskiego konfliktu – to znaczy państwo Palestyna „od rzeki [Jordan] do Morza [Śródziemnego]”, jak opisują, w skrócie, cały obszar Izraela.
Tak więc, podczas gdy Izrael jest ostro potępiany za zabranie się za związane z LFWP organizacje, nie ma ani słowa o decyzji Abbasa zatrzymania wypłat dla tej grupy terrorystycznej. Dla społeczności międzynarodowej karne posunięcia Abbasa są w porządku, ale jeśli robi to Izrael, jest to oburzające.
25 października Abbas spotkał się z przedstawicielami tych sześciu NGO uznanych przez Izrael za organizacje terrorystyczne i powiedział im, że stoi wraz z nimi w “wykonywaniu obowiązku ujawnienia izraelskich zbrodni”.
Podczas tego spotkania Abbas powiedział, że Izrael nie ma prawa ingerować w pracę NGO, które działają zgodnie z palestyńskim prawem. To jest ten sam Abbas, którego palestyńskie NGO oskarżyły o blokowanie ich pracy.
Widzimy klasyczne – i ciągłe – tuszowanie faktów na temat Abbasa i palestyńskich NGO, których przedstawiciele chyba zapomnieli poinformować świat o brutalnych posunięciach AP przeciwko organizacjom charytatywnym i społeczeństwa obywatelskiego.
Można zastanawiać się, czy ci, którzy obecnie potępiają Izrael, będą mieli dość przyzwoitości, by potępić Abbasa za narzucenie ostrych i niszczących restrykcji na palestyńskie NGO w próbie uciszenia ich i położenia łap na ich pieniądzach.
Ci, którzy ignorują rozprawę Abbasa z palestyńskimi NGO, pozbawiają Palestyńczyków demokracji i wolności słowa. Nie jest zaskakujące, że 71% Palestyńczyków na Zachodnim Brzegu uważa, że nie mogą krytykować AP bez obaw. Nie jest także zaskoczeniem, że połowa Palestyńczyków żyjących pod rządami AP określa stan demokracji i praw człowieka jako bardzo zły. Obsesja społeczności międzynarodowej na punkcie Izraela – co pokazuje reakcja na uznanie tych sześciu NGO za grupy terrorystyczne – dowodzi, że ta społeczność jest bardziej zainteresowana potępianiem i delegitymizacją Izraela niż poprawą stanu praw człowieka i demokracji w Autonomii Palestyńskiej.
Khaled Abu Toameh – urodzony w 1963 r. w Tulkarem na Zachodnim Brzegu, palestyński dziennikarz, któremu wielokrotnie grożono śmiercią. Publikował między innymi w “The Jerusalem Post”, “Wall Street Journal”, “Sunday Times”, “U.S. News”, “World Report”, “World Tribune”, “Daily Express” i palestyńskim dzienniku “Al-Fajr”. Od 1989 roku jest współpracownikiem i konsultantem NBC News.
Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com