Andrzej Koraszewski
Kierująca wówczas polityką zagraniczną UE Federica Mogherini wita “prezydenta” Abbasa w Brukseli na spotkaniu poświęconym zewnętrznym działaniom Unii Europejskiej 26 października 2015 (PHOTO / EMMANUEL DUNANT).
Dziś Europa (przynajmniej chwilowo) nie brudzi sobie rąk samodzielnym mordowaniem Żydów, zatrudniając do tego podwykonawców, którzy planując ostateczne rozwiązanie kwestii żydowskiej, mordują Żydów, kiedy tylko im się to udaje, dostarczając równocześnie tak istotnych dla Europy materiałów propagandowych podtrzymujących ducha europejskiej tradycji.
Brytyjski żołnierz i pisarz, pułkownik Richard Kemp, zastanawiał się niedawno, czy brytyjscy studenci wiedzą, o co im chodzi, kiedy wrzeszczą „Od rzeki do morza Palestyna będzie wolna”. Pisze, że mogą nawet nie wiedzieć, o którą rzekę i o które morze chodzi. Kemp wydaje się przekonany, że nie są świadomi, iż domagają się ludobójstwa, że traktują to jako rozrywkę w przerwach od nużącej nauki. Obawiam się, że jest w błędzie, mam wrażenie, że są równie w pełni świadomi, jak politycy Szwecji, Wielkiej Brytanii, Irlandii, Francji, czy jakiegokolwiek innego europejskiego kraju, którzy ochoczo przekazują pieniądze swoich podatników na zasilanie morderczego terroru przeciwko Żydom i na prezentowanie Żydów jako zakały tego świata.
24 tom „Research Forum” publikuje raport profesora Geralda Steinberga o funduszach europejskich dla palestyńskich organizacji pozarządowych. Czytając deklaracje towarzyszące tym funduszom, naiwny czytelnik mógłby pomyśleć, że nic bardziej nie leży na sercu Europy jak poprawa losu palestyńskich braci. Czytamy w tych deklaracjach o rozwoju gospodarczym i pokoju, o prawach człowieka i społeczeństwie obywatelskim. Rządy europejskie przeznaczają rocznie ze wspólnej puli około 35 milionów euro na małą i dobrze dobraną grupę palestyńskich NGO. Poszczególne rządy krajów europejskich nie tylko dodatkowo wspierają pieniędzmi te organizacje, ale ułatwiają im dostęp do organizacji międzynarodowych i mediów, nagłaśniają również przekazywane przez te organizacje informacje, nie trudząc się sprawdzaniem ich rzetelności.
Czy jest możliwe, że ta działalność nie tylko szkodzi Izraelowi, ale w znacznie większym stopniu szkodzi samym Palestyńczykom, utrwalając niekończący się konflikt, umacniając dyktaturę w Gazie i w Autonomii Palestyńskiej, uniemożliwiając rozwój gospodarczy i jakiekolwiek szanse na bardziej demokratyczne palestyńskie rządy? (Tak twierdzi na przykład Bassem Eid, palestyński działacz walczący z łamaniem praw Palestyńczyków przez Palestyńczyków).
Gerald Steinberg pisze, że podczas gdy finansowanie różnego rodzaju organizacji pozarządowych przez Unię Europejską podporządkowane jest ustalonym procedurom rozpoczynającym się od publicznego zaproszenia do składania wniosków, przyznawanie funduszy dla palestyńskich NGO odbywa się za zamkniętymi drzwiami, z pominięciem przejrzystych procedur.
W badaniu tej wyjątkowości na przestrzeni ostatnich 20 lat wyłania się wyraźny wzór, zgodnie z którym palestyńskie organizacje pozarządowe stają się stałymi, „podwykonawcami” – podmiotami działającymi w imieniu UE i poszczególnych rządów donatorów. Jak pokazują dane zebrane i opublikowane przez NGO Monitor (pozarządowy instytut badawczy w Jerozolimie, założony i kierowany przez autora tego raportu), organizacje pozarządowe, które były finansowane dziesięć, a w niektórych przypadkach nawet dwadzieścia lat temu, były finansowane nadal do końca 2020 r., otrzymując dotacje z tych samych europejskich źródeł, pomimo zmieniających się wymogów formalnych i braku znaczących wpływów na realizację oficjalnie deklarowanych celów.
Sama nazwa „organizacje pozarządowe” bywa myląca i badania pokazują, że wiele z tych organizacji jest nie tylko uzależnionych od rządowego finansowania (niektórzy badacze nazywają je GONGO). Jest również inny gatunek NGO, finansowanych głównie przez rządy (instytucje lub indywidualnych darczyńców) zagraniczne, te analitycy określają dla odmiany jako FONGO. W obydwu przypadkach niezależność takich „NGO” jest wysoce problematyczna. (Rosja jest szczególnie dobrze znana z oddziaływania za pomocą takich „NGO”).
Stosunki unijne z wybranymi palestyńskimi NGO charakteryzują się szczególnie bliską współpracą i wyjątkowo wysokimi budżetami, a ich uprzywilejowana pozycja znajduje odbicie w licznych oficjalnych raportach.
Na przykład publikacja zatytułowana „Ocena współpracy Unii Europejskiej z okupowanym terytorium Palestyny i wsparcie dla narodu palestyńskiego: 2008-2013” zawiera ponad 200 odniesień do społeczeństwa obywatelskiego i przytacza liczne spotkania z przedstawicielami organizacji pozarządowych (Komisja Europejska, 2014).
Gerald Steinberg zwraca uwagę na fakt, że na terytoriach rządzonych przez Autonomię Palestyńską i Hamas swoboda zrzeszania się i wolność słowa są dość iluzoryczne i większość „organizacji pozarządowych” to organizacje ściśle kontrolowane przez rząd, wiele z nich kierowanych jest przez członków rządzącej partii, nierzadko przez byłych polityków. Niektóre powiązane są z Ludowym Frontem Wyzwolenia Palestyny (LFWP). Traktowanie tych organizacji, będących oczywistym przedłużeniem dyktatury, jako instytucji niezależnych jest świadomym nadużyciem.
Analizując konkretne projekty, można powiedzieć, że Unia Europejska nie tyle zainteresowana jest wsparciem społeczeństwa obywatelskiego w „państwie Palestyna”, ile wykorzystaniem tych organizacji dla realizacji swoich wizji. Regularne, oparte na umowach płatności wskazują na funkcjonowanie tych NGO w roli podwykonawców.
Trudno o wątpliwości, że celem jest wpływanie na relacje palestyńsko-izraelskie i rzekome dążenie do zakończenia konfliktu.
Podczas gdy Stany Zjednoczone grają pierwsze skrzypce w zabiegach dyplomatycznych o pokój między terrorystycznym państwem Palestyna a państwem żydowskim, Unia Europejska prowadzi politykę bardziej ukrytych nacisków. Już w latach 80. ówczesna EWG przyjęła Deklarację Wenecką, która wezwała do utworzenia państwa Palestyna przez (zajmującą się porwaniami samolotów i innymi formami międzynarodowego terroryzmu) Organizację Wyzwolenia Palestyny, na całym terytorium Judei i Samarii oraz Gazy, czyli oddzielonych od Izraela przez linię zawieszenia broni w 1949 roku. Od tamtej pory „rozwiązanie w postaci dwóch państw” jest uświęconym celem Europy, do którego realizacji na warunkach OWP należy zmusić Izrael. Palestyńskie organizacje „pozarządowe” stanowią ważny wehikuł, który ma przybliżyć realizację tego celu.
Urzędnicy europejscy unikają bezpośredniego wzywania do bojkotu izraelskich instytucji kulturalnych, towarów, uniwersytetów, drużyn sportowych lub lobbowania w MTK za wszczynaniem śledztw w sprawie rzekomych zbrodni wojennych Izraela. Robią to po cichu, finansując palestyńskie organizacje „pozarządowe”, twierdząc, że te palestyńskie organizacje ”pozarządowe” ustalają swój własny program niezależnie od palestyńskiego rządu i europejskich darczyńców.
Pełniąca funkcje ambasady Delegacja Dyplomatyczna UE w Ramallah (EUREP) informuje o swoich częstych konsultacjach z organizacjami pozarządowymi, wspólnie decydują o priorytetach i alokacji środków (ze szczególnym uwzględnieniem wspólnych działań w obszarze C, (który w umowach z Oslo określony został jako obszar sporny i przekazany pod wyłączną administrację izraelską).
Krótko po tym, jak USA uznały Jerozolimę za stolicę Izraela w 2017 r., a następnie przeniosły ambasadę, unijne dotacje dla organizacji pozarządowych zaczęły określać projekty dotyczące „pilnej potrzeby zachowania palestyńskiej tożsamości EJ (Wschodniej Jerozolimy)” oraz „ochrony islamskich i chrześcijańskich dóbr dziedzictwa religijnego i kulturowego Waqf przed naruszeniami i groźbami ze strony Izraela”.
Badanie dokumentów pokazują, że te same organizacje odpowiedzialne są za dostarczanie motywacji do bojkotu i adresów izraelskich firm, które mają być bojkotowane i za wezwania do etykietowania izraelskich towarów. Rządy krajów europejskich na ogół sprzeciwiają się bojkotowi Izraela, ale opłacają palestyńskie NGO, które wzywają do takiego bojkotu.
Niemcy i inne kraje oficjalnie sprzeciwiły się decyzji prokuratora MTK o wszczęciu śledztw w sprawie „zbrodni wojennych” wobec Izraelczyków, ale są jednymi z głównych fundatorów palestyńskich organizacji pozarządowych najbardziej aktywnych na arenie międzynarodowej we wspieraniu tych wysiłków.
Palestyńskie stowarzyszenie organizacji pozarządowych (PNGO) patronuje 135 palestyńskim NGO, a około tysiąca NGO jest zarejestrowanych przez ministerstwo spraw wewnętrznych państwa Palestyna. Unijna opieka finansowa ogranicza się do 20 palestyńskich NGO. Ich finansowanie jest rozproszone i płynie z różnych unijnych źródeł.
Pod wpływem holenderskich urzędników, pod koniec lat 90. rozpoczęło się systematyczne finansowanie przez UE organizacji palestyńskich. Konferencja Euro-Śródziemnomorska (Euro-Med) w 1995 r. stworzyła ramy wspierania organizacji pozarządowych o podobnych poglądach w celu dalszego „zbliżenia między narodami” poprzez „wymiany między społeczeństwami obywatelskimi” (Unia na rzecz Regionu Morza Śródziemnego, 2020). Mechanizm Partnerstwa dla Pokoju (PdP) zapewniał od 5 do 10 milionów euro rocznie. (W 2016 r. PdP stało się projektem Europejskiego Instrumentu Sąsiedztwa (ENI) i zostało przemianowane na Inicjatywę Budowania Pokoju UE). Palestyńskie organizacje pozarządowe sprzeciwiają się jakiejkolwiek normalizacji stosunków z Izraelczykami, a UE w dużej mierze zaakceptowała ten warunek (Quer, 2020). Wewnętrzny dokument UE przyznał, że wysiłki PdP były utrudnione przez „ruchy antynormalizacyjne i brak akceptacji współpracy z Izraelem” (Komisja Europejska, 2014). Jednak w tym, podobnie jak w wielu innych przypadkach obejmujących wsparcie i ścisłą współpracę z palestyńskimi organizacjami pozarządowymi, finansowanie kontynuowano bez przerwy, co sugeruje, że oficjalne cele nie są kluczowe dla tych relacji.
Na przestrzeni ostatnich dwudziestu lat pojawiało się coraz więcej dowodów ścisłej współpracy organizacji otrzymujących największe dotacje z Unii Europejskiej z Ludowym Frontem Wyzwolenia Palestyny (LFWP). Aczkolwiek te NGO nie podkreślają swoich powiązań, są one dobrze widoczne w publicznie dostępnych materiałach. Jak ujawnił we wrześniu 2021 NGO Monitor jako aktywnych działaczy LFWP zidentyfikowano 74 urzędników dziesięciu organizacji pozarządowych (w tym kilka osób, które były skazane przez izraelskie sądy za działalność terrorystyczną). Przykładowo:
Palestyńskim Centrum Praw Człowieka (PCHR) z siedzibą w Gazie kieruje Raji Sourani, skazany członek PFLP, którego aktywność jest opiewana w materiałach tej organizacji, (są m.in. zdjęcia z ceremonii wręczenia nagród w lutym 2014 r., w której uczestniczyli członkowie komitetu centralnego LFWP). Te powiązania są również udowadniane w wielu innych źródłach. Zastępca dyrektora Zarządu PCHR Dżaber Wiszah dowodził siłami wojskowymi LFWP w Gazie.
O tych powiązaniach Unia Europejska była wielokrotnie informowana. Reakcje zarówno przedstawicieli władz unijnych, jak i przedstawicieli poszczególnych krajów były niezmienne: „Nie mamy dowodów, nie mieliśmy takich informacji, sprawdzaliśmy u innych darczyńców takich jak ONZ i nikt tego nie potwierdza”.
Rzeczywiście brak dowodów – Szawan Dżabrin, dyrektor palestyńskiej NGO al-Haq był w latach 80. skazany za prowadzenie szkoleń dla terrorystów, ponownie skazany w 1994 roku, nie ukrywa specjalnie swoich kontaktów, ale jest nie tylko dyrektorem NGO, ale również członkiem Rady Doradczej HRW na Bliski Wschód.
Tego rodzaju zawodowi (i wysoko płatni) palestyńscy działacze na rzecz praw człowieka mają powiązania z wpływowymi urzędnikami instytucji unijnych. Sam LFWP ma swoją kwaterę w budynku wspólnoty chrześcijańskiej, a ich europejskie kontakty zaczynały się przez Pax Christi i inne struktury kościelne.
Dzisiejszy chrześcijański pomost terrorystów-marksistów do europejskich serc jest po rozpadzie ZSRR koniecznością. Warto pamiętać, że nie tylko Mahmoud Abbas jest absolwentem Uniwersytetu im. Patryka Lumumby w Moskwie, w Moskwie również wykuwała się taktyka działania LFWP. Jednak Moskwa początkowo budowała przyjaźń i braterstwo z Palestyńczykami chcącymi zabijać Żydów pod sztandarem walki narodowo-wyzwoleńczej, a na kolejnym etapie bardziej chwytliwe są prawa człowieka. Dziś, jak pisze Steinberg:
Palestyńskie organizacje pozarządowe wspierane przez rządy europejskie odgrywają kluczową rolę w promowaniu konfrontacji miękkiej siły z Izraelem w kontekście konfliktu, w tym bojkotów i zarzutów o rzekome naruszenia w sferze praw człowieka i prawa międzynarodowego. Najczęściej obdarowywane organizacje, takie jak al-Haq, PCHR, Addameer, al-Dameer, DCIP i ARIJ, są szczególnie aktywne w tych programach na wielu różnych platformach.
Kilkakrotnie w Parlamencie Europejskim pojawiały się żądania ukrócenia tych praktyk. W 2021 r. Komisja Budżetowa Parlamentu Europejskiego poleciła Komisji Europejskiej „dokładną weryfikację wykorzystania funduszy unijnych przez podmioty trzecie i ich podmioty stowarzyszone, aby upewnić się, że żadne środki nie są przydzielane ani powiązane z żadną formą terroryzmu lub radykalizacją religijną, lub polityczną”.
Pogłoski, jakoby dziennikarze czołowych gazet europejskich codziennie dowiadywali się o postępy w tym dochodzeniu, mogą być przesadzone. Podwykonawcy realizujący programy kontynuacji starej europejskiej tradycji mogą spać spokojnie.
P.S. Jak 17 listopada 2021 poinformował NGO Monitor, Unia Europejska przekazała parasolowej organizacji PNGO (Palestyńskie NGO) pół miliona euro na „wzmocnienie narracji palestyńskiej w krajach UE”. PNGO podobno odmówiła wcześniej podpisania europejskiej klauzuli o niewspieraniu terroryzmu.
Demonstracja Ludowego Frontu Wyzwolenia Palestyny
Andrzej Koraszewski – Publicysta i pisarz ekonomiczno-społeczny
Ur. 26 marca 1940 w Szymbarku, były dziennikarz BBC, wiceszef polskiej sekcji BBC, i publicysta paryskiej „Kultury”.