Archive | 2022/02/17

W Senacie otwarto wystawę „Władysław Bartoszewski. Pod tym samym niebem”

Warszawa, 16.02.2022. Poseł PSL Władysław Teofil Bartoszewski wziął udział w otwarciu wystawy PT. “Władysław Bartoszewski. Pod tym samym Niebem”, 16 bm. w Senacie w Warszawie. Wystawa prezentuje postać prof. Władysława Bartoszewskiego – historyka, pisarza, dziennikarza, polityka, dyplomaty i działacza społecznego – jako człowieka. Fot. PAP/P. Nowak


W Senacie otwarto wystawę „Władysław Bartoszewski. Pod tym samym niebem”

Anna Kruszyńska


W Senacie otwarto w środę wystawę “Władysław Bartoszewski. Pod tym samym niebem”. Bartoszewski był świadkiem i uczestnikiem historii – powiedział marszałek Senatu Tomasz Grodzki podczas uroczystości.

Wystawa została przygotowana przez Muzeum Sopotu. W Senacie jest zaprezentowana z inicjatywy senator Haliny Biedy (KO) z okazji uchwalenia przez Senat roku 2022 Rokiem Władysława Bartoszewskiego. Na 24 planszach zaprezentowano dokumenty dotyczące Bartoszewskiego oraz jego fotografie z różnych okresów życia.

Podczas uroczystości otwarcia wystawy marszałek Senatu Tomasz Grodzki podkreślił, że “Władysław Bartoszewski był świadkiem i uczestnikiem historii”. Zaznaczył także, że “to on dawał świadectwo Holokaustu i bohaterstwa Armii Krajowej oraz dawał świadectwo swoją postawą i cierpieniem w latach wojny i komunizmu, budując cierpliwie swój jedyny w swoim rodzaju niebywały autorytet moralny”. Marszałek Senatu wskazał ponadto, że “jego dokonania można wymieniać godzinami”.

“Natomiast dokonał rzeczy niebywałej – był bohaterem i autorytetem dla wielu pokoleń, od tych najmłodszych do najstarszych. Był także bohaterem kilku narodów, ponieważ mało kto zrobił więcej dla zasypania rowów i pojednania narodów niemieckiego, izraelskiego i polskiego” – podkreślił Grodzki. Zwrócił również uwagę, że “jego autorytet powodował, że był słuchany, gdyż zawsze wnosił swoją wiedzą i mądrością, a także poszukiwaniem dialogu i kompromisu do każdej dyskusji coś, co czasami otwierało drzwi z pozoru zamknięte”.

Natomiast poseł Władysław Teofil Bartoszewski zaznaczył, że jego ojca w życiu ukształtowało kilka spraw. Na początku zwrócił uwagę na rolę, jaką odegrali rodzice. Jak powiedział, “ojciec miał wyjątkowo rozumnych, tolerancyjnych i spokojnych rodziców”. Podkreślił także, że “jego rodzice przyjaźnili się z Polakami żydowskiego pochodzenia, którzy przychodzili do nich do domu”. Bartoszewski zwrócił także uwagę na szkołę, ponieważ jego ojciec uczestniczył w jezuickim gimnazjum i liceum. “Miał fenomenalnych nauczycieli, którzy nauczyli go podstaw dekalogu. Ta przyzwoitość, o której mówił, wywodziła się z głębokiej wiary chrześcijańskiej” – zaznaczył.

“Kolejna rzecz to Auschwitz. Zawsze mówiłem, że mój ojciec wyszedł z Auschwitz, ale Auschwitz nigdy nie wyszło z mojego ojca. To był czas próby, który pozwolił mu zrozumieć, jak się należy zachowywać i jak zachowywać się nie wolno” – podkreślił Bartoszewski. Zaznaczył także, że “dla ojca ważny był także ks. Jan Zieja, który był jego spowiednikiem po wyjściu z Auschwitz. To on powiedział mojemu ojcu, aby się nie użalał, tylko pomagał ludziom, którzy są w gorszej sytuacji”. Bartoszewski wyjaśnił, że to ks. Zieja powiedział jego ojcu, aby zainteresował się tym, co działo się za murami getta. “Od tego czasu i po spotkaniu z Zofią Kossak ojciec zaczął pomagać Żydom w sposób zorganizowany” – powiedział.

Senator Bogdan Klich, przewodniczący Komisji Spraw Zagranicznych i Unii Europejskiej, zaznaczył, że “ta wystawa jest wystawą o patriotyzmie, dlatego że Władysław Bartoszewski jest jednym z najwspanialszych uosobień polskiego patriotyzmu”. “Bartoszewski to jednocześnie znak firmowy i ikona polskiego patriotyzmu, która łączy ze sobą trzy różne czasy – okres II Rzeczpospolitej, okres walki o niepodległość i buntu w czasach stalinowskich i wreszcie okres, kiedy mógł rozwinąć skrzydła po roku 1989”. “Jego życiorys jest jak klamra, która spaja te trzy okresy i powoduje, że można było przenieść wychowanie patriotyczne w przyszłość” – dodał Klich.

Wiceprezydent miasta Sopotu Magdalena Czarzyńska-Jachim podkreśliła, że Bartoszewski “był osobą niezwykłą, ponieważ mimo dramatycznych przeżyć nie było w nim nienawiści i potrafił współpracować z bardzo różnymi osobami”. “Przede wszystkim budował, a nie dzielił” – dodała. Czarzyńska-Jachim zaapelował również, aby “pamięć o panu profesorze i jego przesłanie było ciągle dostępne dla młodych ludzi”.

Z kolei dyrektor Muzeum Sopotu Karolina Babicz-Kaczmarek przypomniała, że wystawa powstała z okazji odsłonięcia pomnika Władysława Bartoszewskiego w Sopocie w 2020 r. “Ma charakter biograficzny i pokazuje prof. Bartoszewskiego jako osobę prywatną, działacza opozycji, publicystę i polityka” – wyjaśniła. “Przez niecałe dwa lata, jakie minęły od otwarcia wystawy w Sopocie, była ona prezentowana w wielu miejscach. Zainteresowanie tą wystawą i liczne prośby o udostępnienie utwierdzają nas w przekonaniu, jak ważną postacią był i nadal jest dla Polaków prof. Bartoszewski” – powiedziała dyrektorka sopockiego muzeum.

Władysław Bartoszewski urodził się w Warszawie 19 lutego 1922 r. Jego ojciec był jednym z dyrektorów Narodowego Banku Polskiego, matka – urzędniczką miejską. W wieku ośmiu lat rozpoczął naukę w prywatnym katolickim Gimnazjum im. św. Stanisława Kostki. W 1937 r. uzyskał tzw. małą maturę i kontynuował naukę w Liceum Towarzystwa Wychowawczo-Oświatowego. W maju 1939 r. skończył liceum. Po wybuchu drugiej wojny światowej został pracownikiem Polskiego Czerwonego Krzyża w Warszawie.

Od 22 września 1940 r. do 8 kwietnia 1941 r. Bartoszewski był więźniem KL Auschwitz (numer obozowy 4427); został uwolniony z obozu w wyniku zabiegów PCK w Międzynarodowym Czerwonym Krzyżu. Od lata 1942 r. uczestniczył w walce przeciwko okupantowi działając w Armii Krajowej i w Delegaturze Rządu na Kraj (Departament Spraw Wewnętrznych).

W latach 1942-1944 współorganizował tajną Radę Pomocy Żydom (kryptonim Żegota). Był współredaktorem podziemnej prasy, działaczem katolickiego Frontu Odrodzenia Polski; uczestniczył w Powstaniu Warszawskim.

Po wojnie Bartoszewski był współpracownikiem Głównej Komisji Badania Zbrodni Niemieckich w Polsce, a także członkiem PSL “Mikołajczykowskiego”. Lata powojennej Polski to także trudny okres w życiorysie Bartoszewskiego. Prześladowany przez reżim komunistyczny i skazany pod zarzutem szpiegostwa, od listopada 1946 r. do sierpnia 1954 r. był w więzieniach. Został zrehabilitowany w 1955 r.

Współpracował z “Tygodnikiem Powszechnym”. W latach 80. uczestniczył w różnych działaniach opozycyjnych, był m.in. współzałożycielem Towarzystwa Kursów Naukowych i wykładowcą “Uniwersytetu Latającego”, w latach 1974-1985 wykładał historię Polski na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Aktywny w okresie tworzenia NSZZ “Solidarność”, internowany od 13 grudnia 1981 do 28 kwietnia 1982 r. W latach 1983-1990 był profesorem gościnnym nauk politycznych na trzech uniwersytetach w RFN: w Monachium, Eichstaett i Augsburgu.

W latach 1990-1995 Bartoszewski był ambasadorem RP w Austrii, dwukrotnie był ministrem spraw zagranicznych: od marca do grudnia 1995 r. i ponownie od lipca 2000 do października 2001 r. Był przewodniczącym Międzynarodowej Rady Oświęcimskiej i Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, a także prezesem Polskiego PEN Clubu.

To autor około 40 książek na temat historii najnowszej Polski i Europy, w szczególności dotyczących problematyki polsko-niemieckiej i polsko-żydowskiej, m.in. “Ten jest z ojczyzny mojej”, “1859 dni Warszawy”, “Dni walczącej stolicy”, “Moja Jerozolima, mój Izrael”, “Dziennik z internowania”.

Bartoszewski za swoje zasługi otrzymał wiele najwyższych odznaczeń w kraju i za granicą, w tym Order Orła Białego, Krzyż Wielki Orderu Zasługi RFN za pracę na rzecz pojednania między Polakami, Niemcami i Żydami oraz Wielki Krzyż Zakonu Rycerskiego i Szpitalnego św. Łazarza z Jerozolimy. Był honorowym obywatelem Izraela, odznaczonym medalem “Sprawiedliwy wśród Narodów Świata”.(PAP)


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


The Myth of ‘Jewish-White Privilege’

The Myth of ‘Jewish-White Privilege’

Steve Wenick


Whoopi Goldberg on “The View” on Feb. 14, 2022. Photo: Screenshot.

“Jewish-White-Privilege” is a term that has come into vogue in intersectional communities. It refers to the fact that if you are Jewish in America, the assumption is that you are both white, and privileged.

That is a false premise, but not an unexpected one, because ignorance abounds about Jews and Jewish history — a history replete with false accusations and misinformation. The cudgel of”‘ignorance” is the weapon of choice, a convenient excuse for bigotry against the Jews.

As a first-generation American Jew, I find the term offensive because it implies that I have white privilege, which I do not. What I have is what some consider “white” skin. Contrary to claims that I can hide my Jewishness beneath my skin, that is decidedly not true. Being Jewish is not about my pigment; it is about how I live, what I am, and who I am.

My Jewish origins date back to the same place and time as that of all Jews. My Jewish soul stood at Sinai along with my black, brown, and white brothers. Forced from our home in Jerusalem and shackled with chains, only the fall of Rome unshackled and released us into the Diaspora. Scattered throughout the world, like chaff in the wind, we fell on the thresher floor of inhospitable foreign soils, whose denizens swept us into the dustpan of apartheid ghettos throughout Europe and the Middle East.

While in the Diaspora, there was nothing privileged about our denial of citizenship, university entrance, positions in government, or acceptance to professional schools. There was nothing privileged about our expulsion from Italy, England, Hungary, Switzerland, Austria, Bavaria, Portugal, Spain, Germany, and the Papal States.

Those who committed the pogroms of Russia, Poland, and other European countries did not see our whiteness as they shot, burned, and buried us alive beneath the landscape of their motherlands. Neither did the Nazi monsters and their all too willing accomplices, see our whiteness, while they unceremoniously carted us off to the death camps of Auschwitz-Birkenau, Chelmno, Belzec, Sobibor, Treblinka, and Majdanek.

Upon landing on the shores of the United States, our “whiteness” did not exempt us from restrictive quotas denying us entrance to Ivy League universities, jobs in corporate America, membership in “whites only” clubs, fraternities, and organizations. And a most callous decree, ironically occurred in the shadow of the Statue of Liberty, when Jews were denied safe harbor in the United States during World War II.

Consequently, the term Jewish-white-privilege is offensive, because it conflates my ancestry, heritage, and religion with the very people and cultures who shunned, excluded, persecuted, expelled, and murdered my Jewish family. To antisemites, there was nothing privileged about me being “white” — no sanctuary, no escape, and no mercy.

Jewish-white-privilege is not a term of advantage, but a cruel catchy canard that obscures our history, and it is a painful trope that leads to divisiveness, thus denying us the comfort and acceptance as a member of the community of inclusiveness. We should strike that fictitious expression from the lexicon, because Jewish-white-privilege is a myth.


The writer is a book reviewer for HarperCollins and Simon & Schuster


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Fictional Hamas TV Drama Depicts Fighters as Victors Against Israel

Fictional Hamas TV Drama Depicts Fighters as Victors Against Israel

Shiryn Ghermezian


Palestinian police officers loyal to Hamas march during a graduation ceremony in Gaza City, April 29, 2019. Photo: Reuters / Ibraheem Abu Mustafa.

A new television series produced by Hamas that will debut during the Muslim holy month of Ramadan portrays the terrorist group as heroes and victors in their fight against Israel.

“Fist of the Free,” a 30-episode series, is inspired by a real-life Israeli raid that took place in the Gaza Strip in 2018. A group of Israeli undercover agents disguised as Palestinian aid workers raised suspicions in a town near the Israel-Gaza border and, when exposed, participated in a gun battle that left seven Hamas operatives and an Israeli commander dead.

Hamas, which seized control of the Gaza Strip in 2007, is shown as outsmarting the Israelis in the show when, in reality, the Israel undercover unit was able to successfully evacuate 16 undercover agents, The Associated Press reported.

The show will air on Hamas-run television in April. The terrorist organization is offering broadcasting rights for free to channels in Syria, Lebanon, Algeria, and Turkey.

Sadi al-Attar, the show’s assistant director, told the AP that “Fist of the Free” is a response to “Zionist aggression” and explained, “The idea of our films and series centers on our struggle with the enemy.”

While he admitted to watching a few scenes of “Fauda,” the Netflix hit series about an Israeli undercover unit that tracks down Palestinian terrorists, he accused it of “lying and misleading,” and insisted that the Hamas production was not created as a direct response.

The producers behind “Fist of the Free” would not take a meeting with Netflix even if they were offered one, he claimed, because the streaming service “is biased toward the occupation.”

Mohammed Soraya, director of Hamas’ artistic production unit, said in January that the series “seeks to show the Palestinian viewpoint, the Palestinian resistance and the fighting spirit that resists the occupation. This is a drama series that represents our people.”

Al-Attar maintained that the Hamas production was funded by donations. All overhead shots were taken by drone or by a cameraman sitting on another man’s shoulders, fake explosives were detonated by camera batteries, and the filming took place at a Hamas military base.

The cast members are all locals, including Zohair al-Bebisi, 64, who has never been to Israel and took on his first role as an Israeli intelligence officer who goes to Gaza to recover equipment taken by Hamas.

Hamas has produced seven series and a number movies based on its conflict with Israel, most of which have aired on its Al-Aqsa television network during Ramadan.

Watch the trailer for “Fist of the Free” below.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com