Archive | 2022/07/23

Prezes IPN: nadal konsekwentnie będziemy realizować misję Instytutu

Dr Karol Nawrocki. Fot. PAP/M. Zakrzewski


Prezes IPN: nadal konsekwentnie będziemy realizować misję Instytutu

Michał Szukała


Największym zadaniem jest utrzymanie dynamiki działania instytucji z pierwszego roku prezesury. Jak to się uda – a się uda – to jestem spokojny o efekty – mówi PAP prezes IPN dr Karol Nawrocki. Mija rok od objęcia przez dr. Nawrockiego funkcji prezesa Instytutu Pamięci Narodowej.

Polska Agencja Prasowa: W jednym z wywiadów po objęciu urzędu prezesa IPN zapowiadał pan, że pierwsze miesiące pełnienia tej funkcji poświęci na stworzenie pewnego rodzaju raportu otwarcia. Jakie wnioski udało się panu wyciągnąć?

Dr Karol Nawrocki: Mogę powiedzieć, że nie pomyliłem się we wstępnej diagnozie. To instytucja o ogromnym, dotychczas w niektórych sektorach uśpionym, potencjale. Trudna w zarządzaniu przez rozbudowaną strukturę i wielość zadań w infrastrukturze państwa polskiego, ale jednocześnie złożona z wielu bardzo kompetentnych, często ukrytych głęboko w trybach urzędu, ludzi. Wystarczy wspomnieć, że gdy zostałem prezesem w lipcu 2021 r., rozpoczęliśmy trudny proces kreowania nowych biur: Biura Rzecznika Prasowego, Biura Nowych Technologii, Biura Przystanków Historia, Biura Wydarzeń Kulturalnych. Nie byłoby to możliwe, gdyby nie odchudzenie administracji o 61 etatów, z których zasadnicza część – przy wsparciu biur merytorycznych i nowych pracowników z zewnątrz – stała się fundamentem nowych aktywności.

Druga z wielu, zakładam ciekawa diagnoza, dotyczy odbiorców naszej oferty: badania i ewaluacja wykazały wprost, że świat wokół Instytutu drastycznie się zmienił. Musi się więc w pewnym zakresie zmienić i Instytut Pamięci Narodowej – pozostać na fundamencie historycznej prawdy, misyjnych działań w sektorze archiwów, wydawnictw, poszukiwań i identyfikacji bohaterów oraz ofiar, a także realizowania procesu transformacyjnej sprawiedliwości – a jednocześnie wejść w świat dla Instytutu dotychczas właściwie obcy: nowe technologie, kulturę, sztukę, nowe środowiska, skuteczną opowieść. Kreacja, nie reakcja. To się właśnie wydarzyło już w pierwszym roku mojej prezesury.

PAP: W czasie minionych dwunastu miesięcy zmieniła się otaczająca nas rzeczywistość. Historia na wschodzie przypomniała o sobie. Doszło do ożywienia pamięci historycznej, ale jednocześnie wielu prób manipulowania historią. Jak ta nowa sytuacja wpływa na działania Instytutu Pamięci Narodowej?

Dr Karol Nawrocki: Zaskoczę pana redaktora – w żaden sposób. To dlatego, że historycy i wszyscy inni pracownicy Instytutu, poświęcając się od lat badaniu wielu aspektów prawdy i pamięci o systemach totalitarnych i cech je definiujących, nie mogą być zaskoczeni oczywistym, jasno od lat deklarowanym nowym wcieleniem sowieckiego imperializmu, który płynie dziś z Moskwy. Zresztą skoro już 13 lat temu mówił o tym publicznie do milionów Polaków świętej pamięci prezydent Lech Kaczyński i regularnie powtarzała to poważna część elit politycznych, to zaskoczeni czuć się mogą jedynie ludzie młodzi – a to w tym wieku wciąż naturalni, historyczni dyletanci, niereformowalni rusofile lub ludzie złych intencji wobec bezpieczeństwa Polski i wolnej Europy.

Oczywiście sytuacja rosyjskiej agresji na Ukrainę wpłynęła na takie reakcje jak zaangażowanie wielu pracowników i samej instytucji w pomoc Ukraińcom czy na otwartość samorządów na proces dekomunizacji przestrzeni publicznej. W sensie zasadniczym jednak w bardzo brutalny sposób dowiedzieliśmy się wszyscy, że historia ma ogromne znaczenie.

PAP: Jest pan autorem nowych inicjatyw, m.in. Biura Nowych Technologii. Co już udało się zrobić? Czy nowe technologie mogą być podstawą edukacji historycznej?

Dr Karol Nawrocki: Biuro Nowych Technologii jest symbolem nowości, ale po tych kilku miesiącach mogę śmiało powiedzieć, że także symbolem sprawności nowej oferty Instytutu. Pierwsze sukcesy Biura Nowych Technologii zamykają się w twardych liczbach – kiedy pierwszą fabularną grę historyczną, „Grę Szyfrów” o wojnie Polski z bolszewikami, z platformy Steam ściąga ponad 60 tys. osób, a gra ma prawie 12 mln wyświetleń i zagrało w nią ponad 300 tys. osób, to możemy czuć satysfakcję. Co ważne, gra powstała przy głębokiej współpracy ludzi z różnych światów – historyków i fachowców od nowych technologii – a przede wszystkim niesie w sobie głębokie walory edukacyjne. Zresztą decyzja Ministerstwa Edukacji i Nauki, aby „Gra Szyfrów” stała się częścią podstawy programowej, trafiając tym samym do wszystkich szkół w Polsce, jest równie dobrą rekomendacją jak liczby. To pierwsza oferta IPN od ponad 20 lat, która znalazła swoje miejsce w podstawie programowej.

Co ciekawe, od kilku miesięcy wraz z Infuture Institute, czyli instytutem badań nad przyszłością, realizowaliśmy pogłębione badania, a w ich wyniku powstał raport „Immersyjna Edukacja Historyczna – w stronę nowych ścieżek edukacyjnych”. Główne konkluzje to właśnie diagnoza trendu „self study”, gdzie młodzież rozwija swoje pasje i zainteresowania przez projekty edukacyjne z poziomu komputera czy w wirtualnej rzeczywistości. Kolejny wniosek z raportu będzie również wzięty pod uwagę w kolejnych projektach Biura Nowych Technologii – chodzi o koncepcję „phygital edutainment”, czyli tworzenia immersyjnych projektów, które przez doświadczanie historii, technologie ubieralne, rzeczywistość rozszerzoną i wirtualną, stymulację wielozmysłową oraz wcielanie się w postaci bohaterów i storytelling pozwolą młodzieży jeszcze lepiej i w nowoczesny sposób poznać historię swojego kraju.

Nie oznacza to oczywiście, że chcemy, aby gry były podstawą edukacji – stawiamy na historię w rzeczywistości, na książki, odwiedzanie miejsc pamięci, ale świata wirtualnego po prostu nie zostawimy na pastwę dekonstrukcji historycznej. Według najnowszych badań w bieżącym roku liczba graczy na całym świecie przekroczy 3 mld. W świecie wirtualnym też toczy się życie i proces edukacji, więc można nas tam spotkać.

PAP: Jakie inne formy szerszego otwarcia IPN uważa pan za istotne? Ponad rok temu stwierdził pan, że uważa, iż należy szerzej otworzyć archiwa Instytutu. Czy proces ten zakłada przyspieszenie cyfryzacji archiwów?

Dr Karol Nawrocki: Oczywiście trwa stały proces digitalizacji, cyfryzacji naszego zasobu archiwalnego. Zasób liczy obecnie 93 km akt, do tej pory opublikowaliśmy 2,5 mln opisów jednostek archiwalnych. Uprościliśmy również formę składania wniosków. Ponadto Archiwum Instytutu w tym roku zaproponowało nową, bardzo atrakcyjną ofertę w ramach projektu „Archiwum Pełne Pamięci” skierowanego do archiwów polonijnych i prywatnych na całym świecie. To projekt z ogromnym potencjałem, pierwszymi efektami – zaangażowało się w niego 1600 darczyńców z całego świata – i otwarciem nowych kierunków działań. Ponadto nowym otwarciem jest Biuro Wydarzeń Kulturalnych. Setki osób na koncertach poświęconych „Artystom Andersa” czy „Historii Niewypłakanej” – najczęściej w mniejszych miejscowościach, gdzie opowiadamy trudną historię XX wieku z muzycznej sceny – jest najlepszym dowodem na to, że potrafimy.

PAP: IPN zintensyfikował działania poza granicami. Jakie najważniejsze tematy polskiej historii powinny być szerzej poznane na świecie?

Dr Karol Nawrocki: Świat w najbliższych latach dowie się o wkładzie Polaków w wolną od niemieckiego nazizmu Europę. To za sprawą projektu, który wspólnie z Ministerstwem Spraw Zagranicznych zainaugurowaliśmy w 2021 r. Projekt „Szlaki Nadziei. Odyseja Wolności” ukazuje wędrówkę ponad 116 tys. cywilów i żołnierzy gen. Władysława Andersa, szlaku bojowego 1. Dywizji Pancernej gen. Stanisława Maczka czy polskich dowódców i żołnierzy walczących od Narwiku, przez Afrykę, po niebo Wielkiej Brytanii, i inne miejsca. Niniejszy projekt będziemy realizować do 2025 r., czyli do 80. rocznicy zakończenia II wojny światowej. Chcemy w ten sposób godnie upamiętnić polskich żołnierzy i osoby cywilne, które złożyły najwyższą ofiarę w walce o niepodległą Polskę – do której nie doszli – i po prostu o wolny od totalitaryzmów świat. Dodatkowo, eksponując wystawę w miejscach historycznych, związanych z pobytem naszych rodaków, pragniemy przywrócić lokalnym społecznościom pamięć o wojennych losach naszych przodków. Częścią projektu jest również poszukiwanie, zabezpieczanie i prezentacja świadectw wojennej tułaczki Polaków dla przyszłych pokoleń, a nawet poszukiwanie ich miejsc pochówku – co robimy za sprawą Biura Poszukiwań i Identyfikacji.

Szlaki Nadziei to także okazja, aby dotrzeć w miejsca bardzo odległe od Polski i odrestaurować polskie ślady, jakie tam pozostały — tablice, pomniki czy wojenne groby naszych bohaterów. Już teraz mogę z dumą powiedzieć, że IPN odnowił choćby cmentarz polski w Rusape w Zimbabwe, gdzie znajdują się groby naszych rodaków. Sama wystawa była dotychczas prezentowana w pięciu miejscach w Polsce: w Warszawie – na Zamku Królewskim i Łazienkach Królewskich, Gdańsku, Lublinie i Dęblinie oraz za granicą: w Afryce – w Pretorii i Johannesburgu, w Azji Mniejszej – w Teheranie i Isfahanie, w Stanach Zjednoczonych – w Houston, w Kazachstanie – w Nur-Sułtanie. Warto też wspomnieć, że Narodowe Muzeum Historii Wojskowości RPA w Johannesburgu podjęło decyzję o włączeniu eksponatów wystawy „Szlaki Nadziei. Odyseja Wolności” do swej ekspozycji stałej. To duży sukces, bo obejrzy ją kilkadziesiąt tysięcy osób.

Wkrótce wystawę zobaczą mieszkańcy Gruzji czy Kanady. Chcemy, aby projekt dotarł do jak najszerszego grona odbiorców na świecie. Służyć temu ma również strona internetowa poświęcona projektowi: www.szlakinadziei.ipn.gov.pl, na której umieszczane są wszelkie informacje dotyczące aktywności Instytutu w ramach projektu, a także inne, cenne informacje wokół historii Polaków rozsianych po całym świecie w wyniku wojennej zawieruchy.

Oczywiście poza wystawą organizujemy wiele wydarzeń towarzyszących: konferencji, spotkań, koncertów czy zajęć edukacyjnych, którymi chcemy zachęcić każdego do zgłębiania historii Polski. Temu służy też powołane w styczniu 2022 r. Biuro Przystanków Historia, które rozwija ofertę Biura Edukacji Narodowej przez organizowanie m.in. lekcji dla polskich uczniów zamieszkałych poza krajem – np. w Belgii przeprowadziliśmy takie zajęcia dla ponad tysiąca uczniów. Nieodłącznym elementem działalności IPN są również publikacje naukowe. W 2021 r. Wydawnictwo IPN opublikowało wiele wartościowych i dobrze przyjętych na rynku tytułów nie tylko w języku polskim, ale też angielskim, niemieckim i rosyjskim oraz w mniej popularnych: portugalskim, hebrajskim, litewskim czy gruzińskim. Jesteśmy więc z naszą ofertą na całym świecie.

PAP: Jakie jest największe wyzwanie dla IPN po doświadczeniach tych 12 miesięcy?

Dr Karol Nawrocki: Wyzwań z całą pewnością nie zabraknie. Przede wszystkim chcemy dokończyć proces dekomunizacji przestrzeni publicznej w Polsce, odnaleźć, zidentyfikować i pochować kolejnych naszych bohaterów, wyjaśnić ponownie część zagadkowych mordów działaczy antykomunistycznych oraz duchownych katolickich z lat osiemdziesiątych. Po prostu nadal konsekwentnie będziemy realizować misję IPN – unikatowej instytucji w skali świata. Mamy ponadto w planach i w realizacji kilka kluczowych zadań inwestycyjnych – w Warszawie, Krakowie, Gdańsku, Opolu i Waszyngtonie. Wśród nich ważne zadanie budowy Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL przy ul. Rakowieckiej w Warszawie. Szczerze jednak największym zadaniem jest utrzymanie dynamiki działania instytucji z pierwszego roku prezesury. Jak to się uda – a się uda – to jestem spokojny o efekty.(PAP)


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com

Putin: From Frank Sinatra to Leonid Brezhnev

Putin: From Frank Sinatra to Leonid Brezhnev

Amir Taheri


  • The problem is that if Putin manages to reshape Ukraine into a downsized nation, he might be tempted to revert to the doctrines that, based on their different and yet similar mystical views of Russia’s role in human history, Khomyakov and Lenin advocated.
  • And that could mean other conflicts and even wars in Europe and, perhaps, even in Asia, the Middle East and Africa.

(Photo by Alexey Nikolsky/Sputnik/AFP via Getty Images)

As the war in Ukraine drags on, many commentators wonder where and when Russian President Vladimir Putin might decide to call an end to his current aggressive behavior. Digging into Russian history, some may assert that even if he does stop, it would be a tactical move of the kind that Lenin described as “one step back, two steps forward.”

Putin’s behavior has its roots in the Russian psyche.

From early days of appearing as a distinct people, Russians have always feared that they may become like others while, lacking in natural defenses, their vast territory was vulnerable to foreign invasion.

In his novel What Is to Be Done?, Nikolai Chernyshevsky poses the question whether Russia should become European or Asian, or remain itself and make Europe and Asia like itself. For Aleksey Khomyakov and other pan-Slavists, to perform its duty as the Third Rome and the final standard-bearer of True Christianity, Russia should not allow even a parcel of its soil or soul to be lost to others.

Thus, when Putin says that Ukraine was, is and must re-become Russian, he is expressing a deeply-rooted national conceit that any relationship with the outside world is ipso facto conflictual.

Vladimir Lenin expressed that Old Russian conceit in his own style by using a misunderstood version of Hegelian dialectics.

“We would be safe and our victory would be victory only when our cause succeeds in the entire world,” he wrote. He accepted coexistence between socialism and capitalism in “a period of transition”, but insisted that Russia, in its Bolshevik version at the time, wouldn’t be safe “until our cause conquers the whole world.”

“It is inconceivable for the Soviet Republic to exist alongside the imperialist states for any length of time. One or other must triumph in the end,” he wrote.

Lenin made two mistakes in his use of dialectics.

First, he assumed that the conflict between thesis and anti-thesis had to be resolved “in the end”, an imaginary time-span.

Secondly, he couldn’t see that in Hegelian dialectics, the conflict ends with a synthesis that both is and is not the thesis and the synthesis while representing a third and new reality. In other words, the conflict between socialism and capitalism isn’t like a boxing match that is set to end after a predetermined number of rounds with a knockout win for one or the other.

By the late 1950s, after Nikita Khrushchev’s boast about “burying the Capitalist world” by the year 2000 had become a sour joke, his successors rehashed the Khomyakov-Lenin pseudo-mystical vision of Russia’s role in history by shedding its Christian and Communist aspects and basing it on preserving Russia’s interests and influence as a state.

That gave birth to the Brezhnev Doctrine, under which Russia wouldn’t allow any state that had been in the Russian influence zone or had a Communist regime to break away and join “the other side.”

It was under that doctrine that Russian tanks crushed the Prague Spring and, later, tried to preserve a ramshackle Communist regime in Kabul by invading Afghanistan. The aim was no longer world conquest but hanging on to Russia’s portion of it.

By the time Mikhail Gorbachev had risen to the top in the Kremlin, the Afghan disaster and growing discontent across eastern and central Europe had made the Brezhnev Doctrine redundant.

Gorbachev developed his own mini-doctrine by admitting and, in some cases even helping, the so-called People’s Republics in the Russian zone of influence in Europe to go their own way, provided they would not totally exclude Russia.

His subliminal message is that the USSR and the “capitalist world” could share the booty they had won after the Second World War. A new world order could be built based on “universal values” and “shared interests”.

Unlike Lenin, who saw all relationships as conflictual, Gorbachev believed that thesis and anti-thesis could join each other in a global synthetic tango.

Interestingly, Western democracies wanted the USSR to survive as a pillar of stability in Europe. James Baker III, Secretary of State under President George HW Bush, insisted that instability in eastern Europe was not in the US interest. The US, France and Great Britain were even maneuvering to delay or sabotage German reunification.

In 1989, Gennadi Gerasimov, the foreign affairs spokesman for Gorbachev, repeated what Politburo member Alexander Yakovlev had quipped a few weeks earlier by asserting that the USSR wanted to be part of a world order based on diversity.

“Today, we have replaced the Brezhnev Doctrine with the Sinatra Doctrine, allowing each country to go its way.”

The reference, of course, was to American crooner Frank Sinatra’s famous song “I Did It My Way” which Alexander Yakovlev and some other fans of “ole-blue-eyes” in the Politburo loved.

The Sinatra Doctrine remained in force in the Kremlin even after the disintegration of the USSR, keeping alive the hope of finding a proper place for Russia in a new world order free from ideological rivalry, arms race and imperialistic competition for hegemony in the “Third World.”

Regardless of who is to blame, hopes of finding a proper place for Russia were never fulfilled, partly because Russia always wanted more than it deserved and the Western powers offered less than it merited.

Putin’s jingoistic jargon and Quixotic carpet-bagging in Ukraine is a crude response to that reality. He has certainly buried the Sinatra Doctrine, but one cannot be sure whether he has fully reverted to the Brezhnev Doctrine.

Conflicting signals from Moscow indicate that he may end up adopting a more modest version of the Brezhnev Doctrine by settling for annexing another chunk of Ukraine. Maria Zakharova, spokeswoman for the Foreign Ministry in Moscow, says Ukraine “as it was with the same shape on the map and boundaries is finished and will never return.”

The problem is that if Putin manages to reshape Ukraine into a downsized nation, he might be tempted to revert to the doctrines that, based on their different and yet similar mystical views of Russia’s role in human history, Khomyakov and Lenin advocated.

And that could mean other conflicts and even wars in Europe and, perhaps, even in Asia, the Middle East and Africa.

In a mystical view of human affairs knowing where to start is often easy. It is where to stop that is always difficult.

This is why even a fish-tail end to the war in Ukraine may not be sufficient to restore lasting peace to Europe.


Amir Taheri was the executive editor-in-chief of the daily Kayhan in Iran from 1972 to 1979. He has worked at or written for innumerable publications, published eleven books, and has been a columnist for Asharq Al-Awsat since 1987.

This article was originally published by Asharq al-Awsat and is reprinted by kind permission of the author.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Eight people injured in separate violent incidents

Eight people injured in separate violent incidents

JERUSALEM POST STAFF


Two people were stabbed in Eilabun just hours after six people were wounded in a violent incident in Zarzir in northern Israel.

.
Eilabun, Israel / (photo credit: ALMOG AT HEBREW WIKIPEDIA/PUBLIC DOMAIN/VIA WIKIMEDIA COMMONS)

A 25-year-old man was stabbed and severely wounded in the town of Eilabun in northern Israel early Saturday morning, Ynet reported.

A Magen David Adom (MDA) team provided first aid and evacuated the man to Baruch Padeh Medical Center near Tiberias, the report added.

32-year-old man stabbed, severely injured in Eilabun

Earlier on Saturday morning, a 32-year-old man was stabbed and severely injured in the same town, Walla reported. An MDA team provided first aid and evacuated him to Baruch Padeh Medical Center.

Six people wounded in violent incident in Zarzir

Hours earlier, six people were injured, two severely, on Saturday night in a violent incident in the town of Zarzir in the Galilee, Walla News reported.

Two people, about 50 years old, were severely injured, one person, about 25 years old, was moderately injured and three people received minor injuries, according to Walla.

Haifa’s Rambam Medical Center (credit: WIKIMEDIA COMMONS/RAMBAM MEDICAL CENTER)

An MDA team provided first aid to the wounded and evacuated them to Rambam Medical Center in Haifa, HaEmek Medical Center in Afula and the English Hospital in Nazareth, the report added.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com