Archive | 2022/09/13

Stanisław Ossowski “wypaczał” młode umysły. Pisał, że naukowiec nie może być posłuszny ani ministrowi, ani Bogu

Stanisław Ossowski (Repr. Robert Kowalewski / Agencja Wyborcza.pl)


Stanisław Ossowski “wypaczał” młode umysły. Pisał, że naukowiec nie może być posłuszny ani ministrowi, ani Bogu

Grzegorz Motyka


Stanisław Ossowski zastanawia się, gdzie przebiega granica między poszukiwaniem sprawiedliwości za doznane krzywdy a zwykłą zemstą.

.
Lubię ten cytat ze Stanisława Ossowskiego: „Pracownik naukowy to taki człowiek, do którego zawodowych obowiązków należy brak posłuszeństwa w myśleniu. Na tym polega jego służba społeczna”. Lektura wydanego przez wydawnictwo Scholar i Wydział Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego drugiego tomu dzienników tego wybitnego socjologa potwierdza, że słowa te wynikały z jego najgłębszych przekonań.

Skrupulatnie opracowany przez Różę Sułek tom obejmuje lata 1939-49. Okres okupacji Ossowski przeżył we Lwowie i w Warszawie. Po wojnie od razu zaangażował się w odbudowę polskiego życia naukowego, najpierw w Łodzi, a od 1948 r. znów w stolicy. W ramach prowadzonych badań sporo podróżował, m.in. po Opolszczyźnie i Śląsku Cieszyńskim. Z dziecinnym zaciekawieniem obserwował otoczenie, wychwytując paradoksy i niekonsekwencje oraz niepokojące go oznaki przyzwolenia na przemoc. W Ustroniu gospodyni, u której mieszkał, ktoś zarzucił: „Pani jest ewangeliczka, to pani jest Niemka”. Ossowski, chyba z uśmiechem, notuje odpowiedź rezolutnej kobiety: „W takim razie Hitler i Goebbels byli Polakami, bo byli katolikami”.

Po wysłuchaniu wykładu na temat właśnie sądzonych Amona Goetha i Rudolfa Hoessa, komendantów obozów koncentracyjnych w Płaszowie i Auschwitz, dochodzi do wniosku, że pierwszego można co prawda osądzić za okrucieństwo, ale drugiego tylko za sumienne wykonywanie poleceń przełożonych. Dlatego decyzję Trybunału w Norymberdze, że „zbrodnią jest wykonywanie zbrodniczych rozkazów”, uznaje za mającą znaczenie historyczne.

Granica między sprawiedliwością a zwykłą zemstą?

22 lipca 1946 r. zapisuje, że papież Pius XII „wysłał depeszę z prośbą o ułaskawienie Greisera”, gauleitera Kraju Warty, odpowiedzialnego za eksterminację Żydów i Polaków od Poznania aż po Łódź. Ze zdumieniem konstatuje, iż papież „nie wstawiał się w swoim czasie za ofiarami Greisera” ani też „za tysiącami drobniejszych zbrodniarzy wojennych wieszanych w różnych krajach”. I pyta: „Czy były jakieś specjalne powody wyróżnienia Greisera”, oprócz tego, że „był jednym z wielkich tego świata?!”. Aż chce się dodać: cóż przy takich kłopotach z Piusem XII znaczą nasze zżymania na naiwność papieża Franciszka wobec Putina?

Ossowski zastanawia się, gdzie przebiega granica między poszukiwaniem sprawiedliwości za doznane krzywdy a zwykłą zemstą. Przytacza w tym kontekście opinię jednego z prorządowych publicystów, iż „gestapowiec chce świata bez Żydów, my chcemy świata bez gestapowców”, ale zdaje sobie sprawę z niedoskonałości tej argumentacji, którą można instrumentalnie wykorzystać dla usprawiedliwiania kolejnych aktów przemocy. Wszak wtedy do więzień pod fałszywym zarzutem współpracy z Niemcami trafiali polscy patrioci. A i dzisiaj to rozprawą z nazizmem tłumaczy Rosja agresję wobec ukraińskiego państwa.

Stanisław Ossowski „wypaczał” młode umysły

Nie satysfakcjonuje go opinia etyka Tadeusza Kotarbińskiego, by ogłosić powszechną amnestię wobec zbrodniarzy. Ale przestrzega też przed organizowanymi przez władze publicznymi egzekucjami, choćby wspomnianego Greisera. Bo należy się lękać, „czy takie widowiska nie zapłodnią u kogoś skłonności, które dojdą do głosu później w jakichś Kielcach”. Te ostatnie słowa pisze w artykule opublikowanym pod wpływem kieleckiego pogromu w tygodniku „Kuźnica”. Poucza w nim, iż współczucie nie jest jedyną reakcją na nieszczęście innych. Kiedyś na Fidżi zabijano ocalałych z tonących okrętów, a po wojnie w Polsce zabito kilkuset Żydów „tylko za to, że jak owe rozbitki […] uratowali się z powszechnej zagłady”. Upomina się, by Polski Instytut Socjologiczny zbadał „tło społeczne pogromu kieleckiego” i podatność tłumu na fantastyczne plotki. Jednocześnie jednak zwraca uwagę na odpowiedzialność za pogrom tych, którzy dążą do tego, aby pojęcia „Polak” i „obywatel Polski” stały się „bezspornymi synonimami”. A w tym kierunku, przypomnijmy, zmierzała polityka powojennych władz.

W tym kontekście nie dziwi, że w okresie stalinowskim Ossowskiego odsunięto od zająć dydaktycznych. Władze nie chciały, by „wypaczał” młode umysły. Gdy w 1956 r. mógł znowu zabrać publicznie głos, opublikował wspomnianą na początku pochwałę nieposłuszeństwa w myśleniu. Naukowiec nie może być posłuszny, pisał w niej, „ani synodowi, ani komitetowi, ani ministrowi, ani cesarzowi, ani Panu Bogu”. Ani prezesowi, należałoby dziś dodać.


Stanisław Ossowski
Dzienniki. Tom 2: 19391949
Oprac. Róża Sułek
Wyd. Scholar i Wydz. Socjologii UW

Stanisław Ossowski, 'Dzienniki. Tom 2: 1939-1949', oprac. Róża Sułek
Stanisław Ossowski, ‘Dzienniki. Tom 2: 1939-1949’, oprac. Róża Sułek  Wyd. Scholar i Wydz. Socjologii UW

Grzegorz Motyka

Historyk, politolog, pracownik Instytutu Studiów Politycznych PAN. Specjalizuje się w dziejach stosunków polsko-ukraińskich.

Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Long-Hyped New York Times Investigation of Hasidic Yeshivas Fizzles

Long-Hyped New York Times Investigation of Hasidic Yeshivas Fizzles

Ira Stoll


A taxi passes by in front of The New York Times head office, Feb. 7, 2013. Photo: Reuters / Carlo Allegri / File.

“In Hasidic Enclaves, Failing Private Schools Flush with Public Money” is the online headline the Times slaps over its long-awaited “New York Times investigation” of Hasidic schools for boys. The print article, under the slightly more sober “Failing Schools, Public Funds,” appears at the top of page one.

It’s a measure of how disappointing the Times article is that it fails to deliver even on the basic headline claim that the yeshivas are “flush” with public money. “New York’s Hasidic boys’ schools received more than $375 million from the government,” the Times breathlessly reports. Yet there’s no evidence that the yeshivas are paying their executives large sums, that they are hiring fancy architects to erect palaces, or that they are otherwise living extravagantly on the public purse. In fact, the article admits (albeit in the 29th paragraph) that Hasidic boys yeshivas “receive far less per pupil than public schools.”

Among the subsidies the Times is complaining about are school lunches. This is remarkably hypocritical. When the city of New York made lunch free to all public school students, including those at affluent schools in neighborhoods such as Park Slope, Tribeca, and the Upper East Side, the Times editorial board praised the decision, saying that it “ensures that more children will get proper nutrition during the school day” and that “Missing meals and experiencing hunger impede a child’s ability to learn and achieve.” Would the Ochs-Sulzberger heirs prefer that only the Hasidic children go hungry?

A particularly striking irony of the Times coming down hard on the Satmar, a community that historically shares the non-Zionism that also runs strong at the Times. One might be tempted to say the Times and the Satmar deserve each other, but that would be unkind and lacking in empathy. It’s the sort of irony that might be caught in editing by a Hasidic editor at the Times, if there were any to give this article a sensitivity read before publication. As it is, the Times vaunted concern about “diversity,” sensitivity, and inclusion doesn’t extend to a reluctance to insult Hasidim in New York.

The whole project was a missed opportunity, because the story of New York’s effort to regulate its yeshivas does raise some interesting issues about the role of education and the history of New York’s compulsory education law.

The Times attacks the yeshivas for breaking the law, writing that the “schools appear to be operating in violation of state laws that guarantee children an adequate education.” But New Yorkers break the law all the time. You can barely walk down a street or walk through a park in New York without smelling marijuana being used in violation of federal law. Why does this law, of all of them, deserve the Times’ extensive attention? If the Times had done its homework it might have investigated why and when that New York law was passed—amid an attack on Catholic education animated by anti-Irish bigotry.

The Jewish law studied in the yeshivas records, in the Talmudic tractate Kiddushin, the conflict over the purpose and content of education. The rabbis said a father was obligated to teach his son a trade. Rabbi Nehorai set aside the trades and taught his son only Torah. I write about this in the concluding chapter of the 2020 book Religious Liberty and Education: A Case Study of Yeshivas Vs. New York.

Instead of a thoughtful or empathetic, nuanced article, the Times produces a comically hypocritical hatchet job — precisely as the prebuttals in Tablet and the New York Sun predicted.

None of this is to say that the Hasidic yeshivas serving boys couldn’t be improved. But so could the public schools in these neighborhoods, which absorb far more taxpayer dollars. So why does the Times have such an investigative zeal for Orthodox Jews? The pretense is that the paper sincerely cares about the children in attendance or about the preservation of taxpayer dollars. I suppose that’s possible.

Whatever the underlying motive, the journalism is lame. It’s the sort of article that, rather than triggering improvements in Hasidic yeshivas, is more likely to generate a circling of the wagons. The Times investigation online, in the manner of an ambulance-chasing lawyer shopping for plaintiffs, carries a form for readers to submit their own horror stories. It amounts to a concession that this first installment, lengthy though it was, fizzled out when it came to producing anything close to evidence justifying increased state regulatory entanglement with religious schools.


Ira Stoll was managing editor of The Forward and North American editor of The Jerusalem Post. His media critique, a regular Algemeiner feature, can be found here.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Iranian General Boasts of Drone ‘Designed for Attacking Tel Aviv, Haifa’

Iranian General Boasts of Drone ‘Designed for Attacking Tel Aviv, Haifa’

Algemeiner Staff


A view of a drone during a military exercise in an undisclosed location in Iran, in this handout image obtained on August 24, 2022. Photo: Iranian Army/WANA (West Asia News Agency)/Handout via Reuters

Iran has “specially designed” a drone capable of attacking Israel’s largest coastal cities, an Iranian general said on Monday.

The suicide drone was identified by Brigadier General Kioumars Heydari, who commands the ground forces of the Iranian army, as “Arash 2” during a television interview, Iran’s Mehr News Agency reported.

“He noted that [the] drone was specially designed for attacking Haifa and Tel Aviv, adding that it is a unique drone made for that purpose,” the semi-official outlet added.

The comments come amid doubts over the possible revival of the 2015 nuclear deal between Iran and world powers. Iranian officials — from Supreme Leader Ayatollah Ali Khamenei on down — have repeatedly threatened to attack Tel Aviv and Haifa to deter action by Israel, which has pledged to prevent Iran from obtaining a nuclear weapon. In June, Heydari said Iran “will raze Tel Aviv and Haifa to the ground by the order of the supreme leader” should Israel make “any mistake.”

Also on Monday, Israel’s deputy foreign minister, Idan Roll, who is in Berlin as part of Israeli Prime Minister Yair Lapid’s delegation to the country, spoke with Olta Xhaçka, foreign minister of Albania, which severed diplomatic ties with Iran on Wednesday. The rupture came after Iran carried out a cyberattack in July that temporarily disabled some Albanian government services, according to the Balkan country — a charge Tehran denies.

On Saturday, Albania reported a second cyberattack from “the same aggressors.”

Roll said he expressed “appreciation” for Albania’s decision in his discussion with Xhaçka, “and offered to share our knowledge and experience in cyber defense.”


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com