“Mieszkańcy pytali: ty jesteś nasz?”. Relacja żołnierza z frontu ukraińskiej kontrofensywy – Onet
Gdy przyszło wyzwolenie, oni nie mogli w to uwierzyć. Pytali: wy na pewno jesteście nasi?
Mariia Tsiptsiura
Wielka kontrofensywa Ukrainy trwa. Według informacji przekazywanych przez sztab generalny armii ukraińskiej, wyzwolonych zostało już kilkadziesiąt miejscowości. W akcji bierze udział 33-letni zastępca dowódcy batalionu. Pomógł wyzwolić region Sum od wroga, wziął udział w kontrofensywie w kierunku Izium, a teraz walczy w regionie Doniecka. W rozmowie z Onetem opowiedział, jakie nastroje panują wśród ukraińskich wojskowych podczas kontrofensywy i jak zmienia się strategia wroga.
- Pierwszy raz trafił na front w 2015 r., kiedy brał udział w walkach na obrzeżach donieckiego lotniska. 33-latek przeszedł do cywila, ale po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji na Ukrainę na pełną skalę powrócił do wojska już drugiego dnia. Walczy w ramach 93. Brygady “Kholodny Jar”
- — Ci, którzy naprawdę czekali na ukraińską armię, spotykają się z nami ze łzami w oczach. Ale ci, którzy pomogli wrogowi, a są tacy, mieli dosłownie kilka godzin na zebranie się i ucieczkę — relacjonuje
- — Od razu dało się zauważyć, że byli zdezorientowani. Ich machina propagandowa kilkakrotnie zmieniała agendę informacyjną — mówi o Rosjanach
Mariia Tsiptsiura, Onet: Cały świat obserwuje teraz błyskawiczną kontrofensywę Ukrainy. Jaki nastrój panuje w batalionie?
Cieszę się, że działania naszego wojska przyciągnęły uwagę całego świata. Wielu moich zagranicznych znajomych pisało do mnie i entuzjastycznie komentowało te wydarzenia, mówiąc, że nie mogą uwierzyć w tak szybkie sukcesy armii ukraińskiej.
Jeśli chodzi o nastroje w batalionie, to “powiewem świeżego powietrza” była informacja o udanym przełamaniu linii wroga. Nasza jednostka działała w tym kierunku i włożyła wiele wysiłku, aby powstrzymać natarcie przeciwnika, więc region charkowski, a zwłaszcza tereny Izium są nam bardzo bliskie. Liczba sprzętu okupanta, który udało nam się zniszczyć, jest trudna do policzenia, a niektóre przejęte łupy pomagają nam teraz w naszym natarciu.
Jesteśmy zmęczeni i to widać po ponad 200 dniach wojny. Ale działania kontrofensywne dały potężny ładunek emocjonalny i stały się czynnikiem motywującym do walki z wrogiem.
Nieraz widziałem, a nawet sam czułem, że podczas dyskusji o kontrofensywie płynęły łzy, ale teraz były to łzy radości. Mogę też powiedzieć, że jednego dnia kontrofensywy udało nam się zniszczyć znaczną część sił wroga, a także uszkodzić kilka jednostek ciężkiego sprzętu. Wyzwolenie obwodu charkowskiego wywołało lawinę udanych działań sił zbrojnych także w innych obszarach.
“Ludzie przytulali się, płakali, próbowali podzielić się z nami wszystkim”
Jak witają was mieszkańcy wyzwalanych terytoriów?
Ci, którzy naprawdę czekali na ukraińską armię, spotykają się z nami ze łzami w oczach. Ale ci, którzy pomagali wrogowi, a są tacy, mieli dosłownie kilka godzin na zebranie się i ucieczkę. Znajomi mówili, że w Wowczańsku kolaboranci rzucili dosłownie wszystko, wzięli najpotrzebniejsze rzeczy i udali się w stronę Rosji.
Pamiętam, jak miejscowi spotkali nas podczas wyzwalania miasta Sumy. To było coś niesamowitego. Ludzie przytulali się, płakali, próbowali podzielić się z nami wszystkim.
Raz udało nam się ewakuować jedną rodzinę spod okupacji. Dwie kobiety i troje dzieci. Wywieźliśmy ich przez las z okupowanego terenu, a potem samochodem około 60 km w kierunku Ochtyrki. Znaleźliśmy się pod ostrzałem, a pocisk wroga spadł 80 m od nas. Na tylnych siedzeniach miałem troje małych dzieci, jedno z nich to niemowlę. W tym momencie czułem, jakby to były moje własne dzieci. Zawróciliśmy, zjechaliśmy z drogi i czekaliśmy, aż ostrzał minie. Kiedy wysiedliśmy, wszyscy długo się do nas przytulali, mówiąc, że będą się za nas modlić do końca życia.
Inna historia: po wyzwoleniu jednej wsi miejscowi przez długi czas nie mogli uwierzyć, że jesteśmy z sił ukraińskich. Pytali: ty jesteś nasz? Na pewno jesteście nasi?
Czy rozmawiałeś kiedykolwiek ze schwytanym przez siebie rosyjskim żołnierzem? Co on wtedy mówi?
Wrogowie są inni, ale jednocześnie tacy sami. Wszyscy mają takie same cechy wspólne — fałszywe rozumienie tego, co się dzieje tutaj, a przede wszystkim tego, co dzieje się w ich kraju. Rozmawiałem z różnymi Rosjanami: ochotnikami, starymi wojskowymi, a nawet z tymi, którzy odbywali karę i zgodzili się walczyć z obietnicą amnestii.
Są to zazwyczaj ludzie z najniższych warstw społecznych, którymi łatwo manipulować. Niektórzy ludzie mają duże pożyczki i chcą zarobić dodatkowe pieniądze na wojnie, inni chcą odzyskać wolność i zmniejszyć kary, ale są i tacy, którzy mocno wierzą w propagandę zalewającą ich 24 godz. na dobę.
Jednym z ostatnich schwytanych był Wołodia. Odsiadywał wyrok za morderstwo, a ponad 90 osób — takich jak on — zostało zwolnionych z jego więzienia, by walczyć.
“Chce, żeby doceniono naszych żołnierzy. Niektórzy już nie żyją”
Co twoim zdaniem było kluczem do tak udanej kontrofensywy Ukrainy? Jak oceniasz obecną strategię?
Kluczem jest analiza zachowania wroga i dostępne środki. Dostępność pomocy i wsparcia ze strony naszych partnerów, polityka informacyjna i niezbędne siły. Ale nasza ofensywa udaje się dzięki motywacji, odwadze i profesjonalizmowi. Zwyczajowo mówi się najwięcej o tych, którzy planowali, zarządzali tą akcją — jak Załużny czy Ołeksandr Syrski. Ale naprawdę chcę, żeby nie zapomnieli o zwykłych żołnierzach, którzy bezpośrednio wykonują rozkazy, bo nawet jeden dzień w okopach pod ciągłym ostrzałem ma wpływ na nasze zdrowie. W takich warunkach żyjemy od ponad sześciu miesięcy.
Bardzo zależy mi na tym, żeby doceniono poczynania naszych żołnierzy, zwłaszcza że niektórzy z nich już nie żyją, oddali swoje życie za Ukrainę.
Czy strategia Rosjan zmieniła się wraz z rozpoczęciem ukraińskiej kontrofensywy?
Od razu dało się zauważyć, że byli zdezorientowani. Ich machina propagandowa kilkakrotnie zmieniała agendę informacyjną. Raz mówili, że przerzucają siły do obrony kierunku Bałaklja-Izium, potem, że wycofują się do Kupiańska. Teraz można się spodziewać naprawdę każdej sytuacji. Myślę, że być może bezmyślnie będą teraz rzucać siły w dane rejony, aby tylko sprzedać swoim obywatelom news o zwycięstwie.
Jak teraz wygląda twoje życie?
Życie żołnierza piechoty nie jest łatwe. To ziemianki, okopy, a oprócz prowadzenia działań bojowych to także ciągła praca z łopatą. Teraz jest pora roku, kiedy wszyscy chowamy się w ziemiankach. Zaczyna też padać, więc gwarantowane jest błoto, które przykleja się do ubrań. W takim okresie jedyne czego pragniesz to spokój. I pijemy więcej gorącej herbaty na rozgrzewkę.
Co zrobisz najpierw po tym, gdy Ukraina wygra?
Naprawdę chcę zobaczyć mojego syna Dawida i spędzić z nim jak najwięcej czasu. Rozumiem, że nie będziemy w stanie nadrobić tego, co już minęło, ale przynajmniej spróbujmy zrekompensować sobie czas, kiedy byliśmy osobno.
Dziękujemy, że jesteś z nami. Zapisz się na newsletter Onetu, aby otrzymywać od nas najbardziej wartościowe treści.
Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com