Premier Izraela Binjamin Netanjahu (z prawej) rozmawia z ministrem Arjem Derim, 8 stycznia 2023 r. (Ronen Zvulun/Pool Photo via AP)
Izraelski sąd: przestępca nie może być ministrem. Premier Netanjahu ma kłopot
Robert Stefanicki
Izraelski sąd najwyższy uznał w środę, że Arje Deri nie kwalifikuje się do rządu, ponieważ został skazany za przestępstwa podatkowe. Bez wsparcia jego partii Szas rząd Binjamina Netanjahu nie będzie miał większości.
Szef ultraortodoksyjnej Szas, który wielokrotnie służył w poprzednich rządach Netanjahu, w tym rządzie objął teki wicepremiera, ministra zdrowia i spraw wewnętrznych.
W środę dziesięciu z 11 sędziów sądu najwyższego stwierdziło, że Deri powinien je oddać, gdyż w zeszłym roku dostał w ramach ugody wyrok w zawieszeniu za przestępstwa podatkowe i został umieszczony pod sądowym dozorem. Wcześniej był skazywany za korupcję.
„Większość sędziów w panelu uznała, że ta nominacja jest wyjątkowo nieracjonalna i dlatego premier musi usunąć Deriego ze stanowiska” – napisano w oświadczeniu. Sędziowie przypomnieli też, że w ramach ugody Deri obiecał przed sądem, że odejdzie z polityki.
Wicepremier nie ma jednak zamiaru się poddać. – Kiedy zamkną za nami drzwi, wejdziemy przez okno. Kiedy zamkną okno, przebijemy się przez sufit – powiedział na wieść o orzeczeniu.
Gazeta partii Szas „Haderecz” dała w czwartkowym wydaniu nagłówek: „Sąd najwyższy przeciwko narodowi Izraela”.
Lewin chce ograniczyć uprawnienia sądu najwyższego
W Izraelu obowiązuje ustawa zakazująca politykowi skazanemu za przestępstwa podatkowe pełnić funkcję ministra. Ale pod koniec grudnia zdominowany przez prawicę parlament uchwalił poprawkę mówiącą, że zakaz pełnienia stanowisk nie odnosi się do wyroków w zawieszeniu.
Chodziło właśnie o utorowanie drogi Deriemu. Szas ma 11 miejsc w Knesecie i jest drugą największą partią w koalicji po Likudzie Netanjahu.
Od razu po objęciu urzędu premier, który sam ma proces o korupcję, postanowił ograniczyć władzę sądowniczą. W styczniu minister sprawiedliwości Jariw Lewin przedstawił projekt zmian. Jest tam m.in. wyeliminowanie klauzuli racjonalności, która pozwala sądowi najwyższemu anulować decyzje podjęte przez rząd, gdy uzna je za „wyjątkowo nierozsądne” – to właśnie ona posłużyła do wyeliminowania Deriego.
Lewin chce również, aby politycy odgrywali większą rolę w powoływaniu sędziów sądu najwyższego. W komisji nominacyjnej na miejsce dwóch przedstawicieli izby adwokackiej mieliby wejść dwaj politycy. Dałoby to politykom większość 5 do 4, ale nadal sędziowie mieliby prawo weta.
Zwolennicy rządu twierdzą, że niewybrani przez naród sędziowie mają za dużo władzy, a większość parlamentarna powinna móc działać bez ograniczeń. Krytycy załamują ręce nad groźbą upadku izraelskiej demokracji.
Co teraz zrobi Netanjahu?
Netanjahu na razie nie powiedział, czy utrzyma Deriego w rządzie wbrew orzeczeniu. Od decyzji sądu najwyższego nie ma odwołania.
– Jeśli premier nie zastosuje się do nakazu sądu i nie zakończy kadencji Deriego w rządzie – chociaż trudno mi sobie wyobrazić taki scenariusz – to mamy kryzys konstytucyjny, z jakim nigdy wcześniej nie mieliśmy do czynienia – powiedział „New York Timesowi” Johanan Plesner, prezes Izraelskiego Instytutu Demokracji w Jerozolimie.
Również dr Amir Fuchs, badacz tej samej instytucji, uważa za mało prawdopodobne, aby Netanjahu zignorował orzeczenie, ponieważ narażałby się na zarzut obrazy sądu. – Jestem pewien, że zastosuje się do orzeczenia. To nie znaczy, że je uszanuje – powiedział Fuchs agencji AP. – Prawdopodobnie wprowadzą bardzo szybkie przepisy, które pozwolą ponownie mianować Deriego.
– Netanjahu wie, że jeśli Deri nie jest w rządzie, to nie ma rządu – powiedział inny minister z Szas Jaakow Margi tuż przed wydaniem orzeczenia przez sąd.
Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com