Archive | 2023/03/24

[Prognoza wędrowna] Czy to koniec demokracji w Izraelu


[Prognoza wędrowna] Czy to koniec demokracji w Izraelu

Konstanty Gebert


W ten weekend na ulice niespełna dziesięciomilionowego Izraela wyszło 260 tysięcy ludzi. Tydzień temu było to pół miliona. Protestujący domagają się odrzucenia pakietu ustaw, których wejście w życie oznaczałoby koniec demokracji w Izraelu. Scenariusz, w którym skrajnie prawicowy rząd spełnia żądania protestujących, wydaje się jednak mało prawdopodobny. Czy Izraelowi grozi więc wojna domowa?

W ten weekend na ulice dziewięcioipółmilionowego Izraela wyszło 260 tysięcy ludzi. Tydzień temu było to pół miliona. A jednak nie są to największe demonstracje w historii kraju. Tamte miały miejsce czterdzieści lat temu po masakrach w palestyńskich obozach Sabra i Szatila w Bejrucie, podczas pierwszej wojny libańskiej.

Palestyńskich cywili zamordowały tam bojówki maronitów, libańskich chrześcijan, z którymi Palestyńczycy walczyli podczas wojny domowej. Maronici byli sojusznikami Izraela, zaś izraelskie wojska okupacyjne w Bejrucie wiedziały o masakrze i jej nie przerwały.

W reakcji, niespotykanej w historii wojen, 400 tysięcy Izraelczyków wyszło wówczas na ulice, by protestować przeciwko temu, że ich armia nie ochroniła cywili po przeciwnej stronie konfliktu. Izrael zaś liczył wówczas wszystkiego 4,2 miliona mieszkańców. Co oznacza, że w demonstracjach wziął udział co dziesiąty Izraelczyk. By dorównać tej skali mobilizacji, dziś na ulice winien wyjść niemal milion.

Upadek sądu i demokracji

Być może do tego dojdzie. Inaczej bowiem niż w 1982 roku, kiedy doszło do powołania niezależnej państwowej komisji śledczej, która uznała odpowiedzialność polityczną izraelskiego rządu za dopuszczenie do masakry, tym razem rząd idzie w zaparte.

Nie zamierza rezygnować z pakietu ustaw, który miałby dawać mu monopol na mianowanie sędziów, praktycznie eliminować prawo Sądu Najwyższego do oceny konstytucyjności ustaw, a parlamentowi przyznawać prawo do odrzucania jego wyroków. Dodatkowo zaproponowane ustawy gwarantują premierowi, oskarżonemu przed sądem o korupcję, oszustwa i nadużycie władzy, praktycznie nieusuwalność i prawo do mianowania polityka skazanego za oszustwa podatkowe i handlowe na stanowisko ministra finansów. Przyjęcie tak bezprecedensowego pakietu legislacji oznaczałoby koniec demokracji w Izraelu.

Tydzień temu prezydent Herzog (który przybędzie do Polski na obchody rocznicy powstania w getcie, kładąc kres trwającemu od pięciu lat konfliktowi dyplomatycznemu między oboma krajami) złożył rozbudowaną propozycję kompromisową, która wprawdzie zwiększa wpływ rządu na sądownictwo, ale nie eliminuje niezależności sądów. Rządowej koalicji godzina starczyła jednak, by propozycje głowy państwa odrzucić, bo – jak stwierdziła minister transportu Regev – „obrażają one inteligencję izraelskiej opinii publicznej”, która dała władzę koalicji właśnie, a ona zamierza się z sądownictwem rozprawić. Prezydent, rzekła, „wystąpił przeciwko narodowi i suwerenowi”.

Mądry Izraelczyk po szkodzie

Zanim jednak Regev (która zasłynęła z tego, że jako minister kultury stwierdziła z dumą, że „Czechowa nie czytała”) wystąpi z wnioskiem o ukaranie prezydenta za zdradę, warto przypomnieć, że koalicja Netanjahu zdobyła jedynie 30 tysięcy głosów więcej niż jej przeciwnicy. Do wyborów szła zaś z ogólnym hasłem „reformy sądownictwa”.

Co więcej, trudno nie zauważyć, że suweren jest na ulicach i protestuje przeciwko rządowemu zamachowi na państwo, zaś koalicji nie udało się zorganizować ani jednej demonstracji poparcia dla swojego programu. I to w sytuacji, gdy popiera go – jak wynika z sondażu telewizyjnego Kanału 13 – 40 procent respondentów. Przeciwników programu jest tyle samo, a reszta jest niezdecydowana. Gdyby wybory odbyły się teraz ponownie, koalicji nie udałoby się już zdobyć większości. Mądry Izraelczyk po szkodzie.

Ryzyko eskalacji przemocy

Zamiast demonstracji poparcia jest przemoc. Zamaskowani chuligani napadają na demonstrantów, kopią ich, plują. Doszło do prób wjechania samochodami i motocyklami w tłum. W wystąpieniu telewizyjnym premier potępił „przemoc po obydwu stronach”, choć jak dotąd jedynym „aktem przemocy” protestujących była pikieta przez zakładem fryzjerskim w Tel Awiwie, w którym – akurat w dniu wielkich protestów – pani premierowa robiła sobie koafiurę.

Ale groźba przemocy jest realna: Herzog w swej propozycji kompromisu mówił wprost o ryzyku „przelewu krwi”. Jak donosi Kanał 13, w odpowiedzi Netanjahu miał oskarżyć prezydenta o odpowiedzialność za ewentualną wojnę domową. Zaś demonstrujących „anarchistów” uznał za zagrożenie równe palestyńskiemu terrorowi i irańskiemu programowi atomowemu. Doniesienia te dementuje gabinet premiera.

Jednostronny kompromis

Protestujący osiągnęli jednak tyle, że koalicja złagodziła swój projekt ustawy o powoływaniu sędziów piętnastoosobowego Sądu Najwyższego. Planowanej siedmioosobowej większości rządowej w jedenastoosobowej komisji nominacyjnej chce przyznać monopol tylko na najbliższe dwie nominacje, z czterech przypadających na tę kadencję parlamentu. Do następnych musiałaby przekonać przynajmniej dwóch z pozostałych czterech jej członków. Nic jednak nie gwarantuje, że koalicja nie mianuje swego nominata Prezesem Sądu, tym samym zyskując decydujący wpływ na jego prace.

Tę ustawę rząd chce przeforsować jeszcze przed świętem Pesach, pozostałe – tuż po jego zakończeniu. A potem będzie można na przykład zrobić nowe wybory. Koalicyjny poseł już wszak złożył projekt ustawy dającej rządowi prawo mianowania prezesa Centralnej Komisji Wyborczej – który zadba, żeby wynik był zgodny z tym, co powinno być wolą suwerena. Biedny, nie zorientował się na czas, że wybiegł przed szereg, na razie musiał więc projekt wycofać.

Koalicja przedstawiła swe nowe propozycje jako „jednostronny kompromis”. Przywódca opozycyjnej Jedności Narodowej, skądinąd najbardziej ugodowy lider koalicji Benny Ganc, uznał jednak, że jest to raczej „jednostronne wycofanie się z demokracji i z wartości Izraela”.

Dwa scenariusze na przyszłość

I chociaż minister sprawiedliwości Levin ostrzegł już Sąd Najwyższy przed ewentualnym uznaniem ustawy za niekonstytucyjną, mówiąc: „To byłaby czerwona linia, której [przekroczenia] nie zaakceptujemy”, wydaje się mało prawdopodobne, by Sąd zastosował się do poleceń ministra.

A wówczas rząd będzie miał tylko dwie możliwości. Albo podkuli ogon pod siebie i przyjmie wyrok, albo Kneset raczej przyzna sobie prawo odrzucania wyroków Sądu i zeń skorzysta.

Wycofanie się z projektu ustaw wydaje się jednak mało prawdopodobne. Skończyłoby się ono buntem faszystów w rządzie przeciw Netanjahu, zerwaniem koalicji i nowymi wyborami, w których faszyści obronią swój parlamentarny stan posiadania, ale Netanjahu niekoniecznie pozostanie przewodniczącym Likudu. Jego partia, choć zastraszona, mogłaby wreszcie zdobyć się na śmiałość pozbycia się go. Wówczas nikt już nie wybroni oskarżonego Netanjahu przed wyrokiem i odsiadką.

Pozostaje więc drugi scenariusz, wobec którego wojsko, policja, służba bezpieczeństwa będą musiały zdecydować, czy za legalny uznają rząd działający bezprawnie, czy też opowiedzą się za Sądem, którego – jak koalicja nieustannie podkreśla – suweren nigdy nie wybierał. Nie wiadomo, co zdecydują i czy wszyscy zdecydują to samo. „Kto myśli, że prawdziwa wojna domowa jest nieprzekraczalną granicą, nie wie, o czym mówi”, ostrzegł prezydent Herzog. O ten akurat grzech premiera Netanjahu oskarżyć nie sposób.


Konstanty Gebert – urodzony w 1953 roku, stały współpracownik „Kultury Liberalnej”, przez niemal 33 lata dziennikarz „Gazety Wyborczej” oraz współpracownik licznych innych mediów w kraju i za granicą. W stanie wojennym dziennikarz prasy podziemnej, pod pseudonimem Dawid Warszawski. Autor 12 książek, m.in. o obradach Okrągłego Stołu i o wojnie w Bośni, o europejskim XX wieku i o polskich Żydach. Jego najnowsza książka, o ludobójstwach – „Ostateczne rozwiązania” ukazała się w 2022 roku w wydawnictwie Agora i została nagrodzona nagrodą KLIO oraz nagrodą im. Beaty Pawlak.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


High Court refuses to hear challenge to AG’s ‘neutrality’ on reform

High Court refuses to hear challenge to AG’s ‘neutrality’ on reform

SHIMON SHERMAN


The petitioners asserted that Israel’s attorney general has a conflict of interest regarding the bill to place limits on her powers.
.

Attorney General Gali Baharav-Miara at the Supreme Court in Jerusalem, May 29, 2022. Photo by Yonatan Sindel/Flash90.

Israel’s Supreme Court, sitting as the High Court of Justice, on Wednesday refused to consider and dismissed as baseless a petition alleging that the attorney general has a conflict of interest when it comes to her decisions regarding the government’s reform program that would place limits on her authority.

The petition, submitted by several NGOs including the Lavi organization, Im Tirtzu and the Movement for Governance and Democracy, argued that Attorney General Gali Baharav-Miara is unfit to rule on matters relating to the ongoing judicial reform.

The NGOs argued that the judicial reform would directly limit the power of the attorney general and her subordinates, leading to a clear conflict of interest.

The court fined the main petitioner, the Lavi organization, 5,000 shekels ($1,383), saying, “Baseless petitions like this receive the same treatment—dismissal outright—and in appropriate cases even fines.”

According to the proposed reform, the decisions of the attorney general would no longer be legally binding. Furthermore, both she and her subordinates would have to defend the preferred legal position of their assigned government body or allow them to seek their own private legal counsel.

The petitioners further argued that there is already a precedent for blocking high-profile members of the government from interfering with the judicial overhaul due to a conflict of interest. Two months ago, Baharav-Miara ruled that Prime Minister Benjamin Netanyahu cannot publicly discuss the judicial reform program due to a conflict of interest surrounding his criminal proceedings.

A political bias

“The decision of the court shows a political bias. When a person’s job and power are threatened, how can you possibly claim that there is no conflict of interest?” asked Joshua Lent, director of external relations for Im Tirtzu, in an interview with JNS.

In a public statement on Wednesday, Yona Shirki, the lead attorney who presented the petition before the court, said, “The petition was not only rejected outright without a plausible reason apart from vague slogans but also, unusually, a large court fine was imposed on the petitioners. All of this despite the fact that the defendant, the attorney general, was not even required to submit a response to the allegation.”

The court said that the petitioners failed to establish a reasonable claim of personal interest on the part of Baharav-Miara and that in her role as a civil servant, she is not only allowed but expected to engage in issues pertaining to her office and to express her opinions on them.

The duties and powers of the attorney general are not codified in law but rather are based on precedent and previous court rulings.

“There is no law that in any way defines what her role is as a government official. Her position is completely generalized,” attorney Avraham Shalev, a researcher at the Kohelet Policy Forum, told JNS. The role of the attorney general began as a legal adviser to the executive branch. (The Hebrew title translates directly as “legal adviser to the government.”) However, following a Supreme Court ruling in 1993, the decisions of the attorney general and the attorney general’s subordinate legal advisers became legally binding.

The role of the attorney general became central to the debate over Israel’s judicial reforms following Baharav-Miara’s decision to prevent Prime Minister Netanyahu from publicly discussing the proposed overhaul. Many experts saw this as a demonstration of the unique level of power held by her office.

“The attorney general of Israel is a singular figure in democratic politics. In most countries such as Canada or the U.S., the attorney general is a political role subservient to the executive and the party system, but in Israel, she is a juggernaut transcending law or branch of government. She is her own fourth branch of government,” Shalev said. “Her gag order really underscored the reason the judicial reform is being proposed.”

Since the gag order was issued, a number of the attorney general’s decisions have drawn criticism from legal experts. Two weeks ago, Baharav-Miara intervened in National Security Minister Itamar Ben-Gvir’s decision to remove the Tel Aviv Police chief from his post. She did not present a legal basis for her action.

Shalev explained that the unique legally binding nature of her decisions removes the need to meet the burden of legal justification from the attorney general.

Unlimited power

“Due to the binding nature of the AG’s decision, she is essentially vested with unlimited power. She can say something is illegal because the court would rule it illegal and if it goes to court they can say it’s illegal because the AG said it’s illegal,” he said.

“It is a completely circular situation and all the power that can be wielded by the court can essentially be concentrated into the role of the attorney general,” Shalev continued. “With a court at least you have the civil procedure, you can bring argument or evidence, and you have the right to make your case. With the attorney general, there is no such thing. She is the judge the jury, the prosecution and the defendant all rolled up in one.”

Eitan Levontin, a legal scholar at the Hebrew University of Jerusalem, agrees regarding the overpowered nature of the Israeli attorney general.

“The legal situation in Israel is not a minority opinion but rather a single opinion, and it seems to me that a chasm—not just a disagreement—lies between it and the legal situation in any comparable country,” Levontin said.

According to Shalev, the office of the attorney general has been increasingly active in Israeli politics, and more and more often has exercised arbitrary power. “In the past few years, we have seen an increase in the engagement of the attorney general in government, and most times on the bases of ‘reasonableness,’ which is a very ambiguous argument.”

The “reasonableness” argument refers to a principle in Israel’s legal system, first used in a court case in 1981 by then-Supreme Court Justice Aharon Barak. allowing courts to overturn government decisions on the basis that “they are unreasonable” as defined by the court or in this case the attorney general.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Israel Daily News – March 23, 2023

Israel Daily News – March 23, 2023

ILTV Israel News


The Knesset passing the recusal bill, with tens of thousands protesting all around the country

Meantime; Prime Minister Benjamin Netanyahu is flying to London in the midst of a diplomatic crisis.

And finally… A taste of the holy land’s finest export with ILTV’S wine of the week…


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com