Głupota i podłość w służbie walki o władzę
Andrzej Koraszewski
Najnowszy skandal wywołany przez pisowskich propagandystów to próba przekonania, że marsz z okazji 4 czerwca powinien kojarzyć się z obozem śmierci w Auschwitz. Gensek (generalny sekretarz) Prawa i Sprawiedliwości, Krzysztof Sobolewski, zapewnia, że użycie archiwalnych zdjęć z Auschwitz było całkowicie zgodne z prawem. Być może prokurator miałby pewien problem z przedstawieniem aktu oskarżenia, trudno jednak o jakiekolwiek wątpliwości, że mamy do czynienia z całkowicie amoralnym zachowaniem, podyktowanym bezdenną głupotą i skrajną podłością.
02.06.2023Sklep pod nazwa „Hitler”, ten na zdjeciu jest akurat w Kairze, sklepy z ta nazwa znajdujemy w Turcji
Czy ten skandal może cokolwiek zmienić, czy znów mamy trochę medialnego szumu, który za kilka dni ucichnie, wypchnięty przez kolejne skandale?
Wiele lat temu Adam Michnik był w Londynie; podczas spotkania w Polskiej Sekcji BBC zapytałem go o fenomen skandali, które nie powodują wstrząsu, niczego nie zmieniają, stając się po prostu częścią codzienności.
Było to wkrótce po tym, jak w Sejmie grasowała panna Anastazja P., więc Michnik sądził, że pytam o skandale seksualne. Miałem na myśli znacznie poważniejsze skandale, które powinny społeczeństwem wstrząsnąć, ale znikały z radarów równie szybko, jak się na nich pojawiały.
Czy również ten skandal będzie za tydzień zapomniany jak wszystkie inne? Prawdopodobnie. Wiele wskazuje na to, że nasza wrażliwość moralna ma zadyszkę i nieustannie szukamy nowych podniet, szybko zapominając o powodach wczorajszego oburzenia moralnego. Prawda, podaż skandali mamy ogromną. Kryminalny występ posła Grzegorza Brauna, słownie i fizycznie atakującego mówcę i niszczącego sprzęt, prawdopodobnie nie zainteresował żadnego prokuratora i nie zauważyłem również żądania pozbawienia go immunitetu poselskiego, ani kar dyscyplinarnych za oczywiste wykroczenie przeciw etyce poselskiej.
Gdyby brunatny poseł Grzegorz Braun przypadkiem stanął przed sądem oskarżony o gangsterską napaść, zapewne tłumaczyłby wysokiemu sądowi, że występował w obronie polskiego honoru, chroniąc cześć i pamięć tych, którzy mordowali Żydów pod osłoną nazistowskiego okupanta.
Skandal ze zdjęciami z Auschwitz w propagandowym spocie pisowców nie jest bez związku z wyczynem brunatnego posła z Torunia. Światowe media na moment zatrzymały się na występach innego miłośnika tradycji, Rogera Watersa, który w Berlinie ściągnął tysięczne rzesze na orgię morderczego antysemityzmu w niemieckiej stolicy. Najwyraźniej w miarę upływu czasu słabnie odraza do nazistowskiej zarazy.
Amerykański dziennikarz Daniel Greenfield przypomniał właśnie swój tekst sprzed dwóch lat o współczesnych, wielokulturowych zwolennikach Adolfa Hitlera. Jest ich wielu i są rozsiani po całym globie. Korespondent szacownej amerykańskiej stacji telewizyjnej CNN Adeel Raja, bez cienia zażenowania pisał na Twitterze: „Dzisiejszy świat potrzebuje Hitlera”, dziennikarka BBC, specjalistka od spraw palestyńskich, Tala Halawa wywaliła całą tyradę z hashtagiem #HitlerMiałRację. Nie trudno było odkryć, że to hasło Hitler miał rację jest szczególnie popularne wśród tych, którzy są aktywni pod hashtagiem #FreePalestine. Jak pisze Greenfield, Hitler jest dziś chyba najbardziej modny w Pakistanie. (Irańscy władcy nie są za nimi daleko w tyle).
Poseł do pakistańskiego parlamentu pisał: „Pamiętam powiedzenie Hitlera, który powiedział, że oszczędził kilku Żydów, aby świat wiedział, dlaczego ich zabił. Dziś mocno w to wierzę”. Pakistańska aktorka, Veena Malik, zamieściła na Twitterze ten sam fałszywy cytat z Hitlera. „Zabiłbym wszystkich Żydów na świecie… ale zatrzymałem kilku, aby pokazać światu, dlaczego ich zabiłem”.
Pakistański minister pisał z dumą o swoim (byłym już) premierze, że Hitler należy do jego idoli dodając, że Imre Khan jest jak Hitler.
Podobnie jest w Autonomii Palestyńskiej, gdzie rodzice chętnie nadają synom imię „Hitler”, a dorośli dodają je do swojego nazwiska.
Greenfield przypomina postać Dżamala Abu Rouba, przywódcę terrorystycznej Brygady Męczenników Al-Aksa, który przybrał przydomek „Hitler”, a jego zwolennicy krzyczeli: „Och, Hitlerze, przyniosłeś dumę ojczyźnie i Allahowi”.
W palestyńskich mediach pochwały Hitlera nie są rzadkością, a nazistowski salut nieustannie powraca na wiecach terrorystów.
Wrzawa w mediach zmusiła CNN do rozstania się ze swoim korespondentem, będącym wielbicielem Adolfa Hitlera. A z BBC musiała się rozstać również Tala Halawa.
W Ameryce sympatie dla Hitlera dają o sobie znać w szeregach czarnych nacjonalistów. Farrakhan, przywódca Narodu Islamu, powiedział, że Żydzi porównują go do Hitlera, „ale Hitler to dobre imię. Hitler był wielkim człowiekiem”.
Były minister edukacji Meksyku, Vasconcelos, wylansował ruch La Raza Cosmica: nowej rasy panów. Ten ruch – pisze Greenfield, zdobył wielu sympatyków w Stanach Zjednoczonych, gdzie znany jest pod nazwą Raza Unida.
Rasizm nie jest wymysłem białego człowieka i nie jest również wyłącznie na prawicy.
W 2010 roku tygodnik „Polityka” pisał o książce będącej analizą listów do Adolfa Hitlera. Na zbiór tych listów natrafił w moskiewskich archiwach niemiecki historyk Henrik Eberle.
Jeden z tych dziesiątków tysięcy listów do wodza brzmiał tak:
Nie chcemy już, by rządził nami ktokolwiek inny. Chcemy tylko ADOLFA HITLERA jako wodza, jako człowieka rządzącego silną ręką, jako dyktatora. My, narodowi socjaliści chcemy zakazu wydawania wszystkich gazet, które pluły jadem na naszego Wodza, chcemy wydalenia z kraju wszystkich Żydów, usunięcia ze stanowisk wszystkich wójtów, którzy szykanowali mieszkańców wsi i podejmowali oburzająco niesprawiedliwe decyzje. Oddamy naszą krew za Adolfa Hitlera – ale proszę żelazną ręką rozprawić się z wszystkimi opornymi i po dyktatorsku wcielać w życie program naszej partii. Żadnych rozmów – tylko czyny! Ufamy naszemu Wodzowi i ofiarujemy mu każde uderzenie naszych serc! Ratuj nas, Wodzu, przed zniewoleniem przez wewnętrznego wroga! Heil Hitler!
Czytam ten list sprzed bez mała stu lat i wracam myślami do naszych skandali. Niektórym znów się podoba narodowy socjalizm, czasem sygnalizują to dyskretnie, czasem niemal całkiem otwarcie. Ciekawe zjawisko, bo ci sami ludzie, którzy otwarcie lub dyskretnie wchodzą w stare koleiny lubią insynuować związki z nazizmem swoim wrogom.
Andrzej Koraszewski – Publicysta i pisarz ekonomiczno-społeczny. Ur. 26 marca 1940 w Szymbarku, były dziennikarz BBC, wiceszef polskiej sekcji BBC, i publicysta paryskiej „Kultury”. Więcej w Wikipedii. Facebook
Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com