“MSNBC” host Ali Velshi. Photo by John Mathew Smith.
Velshi z MSNBC wymyśla fakty, aby uderzyć Izrael
DAVID M. LITMAN
tłumaczenie: Google.com
Po raz kolejny odbiorcy sieci zostali nie tylko niedoinformowani, ale wręcz wprowadzeni w błąd.
.
W przypadku gospodarzy takich jak Ayman Mohyeldin i Mehdi Hasan opinie na temat Izraela w MSNBC są mocne, ale fakty są zbędne lub, w najlepszym razie, podatne na wpływy. Jest to poziom uczciwości i dokładności, że można wybaczyć pomylenie monologu gospodarza MSNBC na temat Izraela z inną bezsensowną tyradą przewodniczącego Autonomii Palestyńskiej Mahmouda Abbasa wygłoszonej w Organizacji Narodów Zjednoczonych.
Najnowszy przykład pochodzi od Alego Velshiego, który większość niedzielnego poranka spędził na snuciu narracji o złym państwie żydowskim, łącząc jawne kłamstwa i materialne zaniedbania, aby stworzyć fałszywą opowieść o brutalnym, niedemokratycznym państwie apartheidu. Jak zwykle w MSNBC, gośćmi gospodarza na ten temat byli tylko ci, którzy w dużej mierze byli z nim zgodni ideologicznie i na których mógł liczyć, powstrzymując się od merytorycznego kwestionowania jego rażących kłamstw.
W rezultacie odbiorcy sieci po raz kolejny zostali nie tylko niedoinformowani, ale wręcz wprowadzeni w błąd.
Niektóre fałszywe twierdzenia Velshiego były wyraźnie złośliwe, jak na przykład jego opis ofiar śmiertelnych w Izraelu w 2023 r.: „Według ONZ od początku tego roku w Izraelu i na Zachodnim Brzegu zginęło prawie 200 Palestyńczyków. To najwyższa liczba od 2005 roku. Najwyraźniej w tych starciach zginęło także około 30 Izraelczyków”.
Prawie nikt z Izraelczyków nie zginął w „starciach”. Raczej prawie wszyscy z nich byli cywilami zajmującymi się swoimi sprawami i zostali zamordowani przez palestyńskich terrorystów. Na przykład kiedy Lucy Dee i jej dwie córki zostały zastrzelone w drodze podczas rodzinnej wycieczki do Tyberiady, nie brały udziału w „starciach”.
Z drugiej strony zdecydowana większość z tych „prawie 200 Palestyńczyków” zginęła w starciach lub podczas przeprowadzania ataków terrorystycznych. Pomimo kłamstwa na temat okoliczności śmierci Izraelczyków, Velshi powstrzymuje się od wspominania o tym szczególe, jeśli chodzi o Palestyńczyków. Wybiórczy komentarz gospodarza wspomina także jedynie o wzroście „brutalnych [izraelskich] ataków na osadników”, pomijając fakt, że wzrost liczby palestyńskich ataków na Izraelczyków poprzedzał gwałtowny wzrost liczby ataków osadników i znacznie go przewyższał.
Do tego doszły fałszywe twierdzenia, które w najlepszym przypadku obnażyły niechęć do sprawdzenia prawdziwości jego twierdzeń. Po drwieniu z Izraelczyków za życie „w iluzji” demokracji, Velshi stwierdził:
„Netanjahu podważył to poprzez reformę sądownictwa, która zasadniczo daje politykom, tym skrajnie prawicowym politykom w jego rządzie, pełną kontrolę nad nominacjami do Sądu Najwyższego. Umożliwia także parlamentowi unieważnianie decyzji sądowych, podważając jedną z jedynych kontroli władzy rządu. Pytanie brzmi, co Netanjahu i jego ultranarodowy rząd planują zrobić ze swoją nowo nieskrępowaną władzą”.
Nic z tego nie jest prawdą. Jedyną przyjętą ustawą o reformie sądownictwa jest poprawka dotycząca „rozsądności”, która nie ma nic wspólnego z nominacjami Sądu Najwyższego i nie daje Knesetowi możliwości uchylania orzeczeń sądowych. Chociaż takie propozycje zostały przedstawione, nie zostały one przyjęte, jednak Velshi mówi swoim słuchaczom inaczej. Być może Velshi powinien rozważyć, czy to on nie działa pod wpływem iluzji.
Jako kolejny przykład braku zainteresowania dokładnością Velshi stwierdził, że Izrael zatwierdził budowę „tysięcy nowych osiedli na terytoriach okupowanych”. Oczywiście nic takiego nie miało miejsca. Izrael zatwierdził budowę nowych domów w już istniejących osiedlach.
Pojawiły się także fałszywe twierdzenia, które ilustrują, jak gospodarz lubi śmiało wypowiadać się na tematy, o których niewiele wie. W kwestii osiedli Velshi zarzucił, że: „Izraelskie osady na Zachodnim Brzegu są uważane za nielegalne w świetle prawa międzynarodowego, co jest w szczególności ignorowane przez Izrael i jego największego zwolennika militarnego i finansowego, Stany Zjednoczone”.
Czyje znalezisko? Kto to uznał? Chociaż niektóre rządy i podmioty polityczne mogą wysuwać ten argument, nie oznacza to jednak, że coś jest „nielegalne w świetle prawa międzynarodowego”, a ich opinie nie liczą się jako „ustalenia”. Po prostu nie tak działa prawo międzynarodowe.
W tym rozwlekłym monologu znalazły się także błędne i często sprzeczne stwierdzenia na temat „apartheidu” i „okupacji”. Velshi zaczął od oświadczenia, że „okupacja” Izraela jest „nielegalna”. Zakładając na potrzeby dyskusji, że Zachodni Brzeg jest „okupowany”, okupacje wojskowe nie są nielegalne. W rzeczywistości istnieją całe traktaty regulujące sposób przeprowadzania okupacji wojskowej, takie jak Czwarta Konwencja Genewska. Dość powiedzieć, że pisanie całych ustaw dotyczących sposobu prowadzenia nielegalnej działalności oznaczałoby zasadnicze niezrozumienie pojęcia prawa.
Prawa okupacyjne uznają, że podczas konfliktu zbrojnego terytorium przechodzi z rąk do rąk, dlatego też niezbędny jest pewien zestaw przepisów regulujących, w jaki sposób strony wojujące mają traktować ludność okupowanego terytorium do czasu rozwiązania konfliktu. Izrael zajął to terytorium podczas wojny sześciodniowej, broniąc się przed otaczającymi je armiami arabskimi. Chociaż Izrael składał później liczne oferty dotyczące pokoju i państwowości (np. 2000, 2008), przywódcy palestyńscy odrzucili je wszystkie. W rezultacie Judea i Samaria pozostały w rękach Izraela bez porozumienia w sprawie ostatecznego statusu (jak wezwano na przykład w rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ nr 242). Odrzucenie Palestyny nie czyni w magiczny sposób izraelskiej okupacji „nielegalną”, w przeciwnym razie prawo międzynarodowe i dziesięciolecia konsensusu w sprawie procesu pokojowego nie miałyby znaczenia.
Ale na tym właśnie polega ignorancja lub zła wiara Velshiego: w efekcie twierdzi on, że Izrael nie może być demokracją, ponieważ nie daje Palestyńczykom prawa do głosowania w izraelskich wyborach. Jest to twierdzenie, które pomija cały sens prawa okupacyjnego. Absurdem byłoby sugerowanie, że okupowanej ludności należy przyznać prawo do głosowania w wyborach krajowych władzy okupacyjnej. Nikt poważnie nie sugerowałby, że w okresie, w którym Stany Zjednoczone były siłą okupacyjną w Iraku, Irakijczycy mieli prawo do głosowania w wyborach w USA. Nie byłoby też mowy o wysuwaniu takiego argumentu w stosunku do któregokolwiek z pozostałych członków koalicji. A jednak to właśnie sugeruje argument Velshiego.
Aby przyznać Palestyńczykom prawo do głosowania, Izrael musiałby zaanektować to terytorium, co Velshi wygodnie i błędnie definiuje na nowo jako „całkowitą kontrolę [terytorium] bez zapewniania swoim mieszkańcom prawa głosu”. Jednak aneksja jest zabroniona na mocy prawa okupacyjnego. Fantazyjna wersja „prawa międzynarodowego” Velshiego po prostu stawia Izrael w sytuacji, w której nie ma wygranej.
Velshi ma prawo do swoich opinii, nawet jeśli są one całkowicie oderwane od rzeczywistości. Jednak gospodarze programów opinii publicznej muszą opierać swoje poglądy i retorykę na faktach, jeśli chcą być uważani za coś więcej niż tylko kolejnego wściekłego demagoga. Widzowie MSNBC powinni zadać sobie pytanie, jaką wartość im nadano, skoro gadające głowy w sieci nie mogą przejmować się dokładnością faktów.
David M. Litman is a media and education research analyst at the Committee for Accuracy in Middle East Reporting and Analysis (CAMERA).
Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com