Hamas wysyła teraz Palestyńczyków w Gazie, by atakowali Izraelczyków na granicy z Izraelem za pomocą materiałów wybuchowych, koktajli Mołotowa i kamieni, ponieważ Hamas jest najwyraźniej zdenerwowany faktem, że jego przyjaciele w Katarze zmniejszyli swoje miesięczne dotacje finansowe. Na zdjęciu: protestujący na granicy z Izraelem w maju 2019 (Abed Rahim Khatib/Flash90 ).
Dlaczego Hamas wysyła Palestyńczyków na śmierć na granicy z Izraelem?
Khaled Abu Toameh
Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska
Ostatnio wspierana przez Iran palestyńska grupa terrorystyczna Hamas ponownie zachęca Palestyńczyków żyjących pod jej rządami w Strefie Gazy do maszerowania w kierunku granicy z Izraelem i atakowania Izraelczyków. Podobne protesty w 2018 r., również zachęcane i sponsorowane przez Hamas, doprowadziły do śmierci lub obrażeń setek Palestyńczyków.
Te antyizraelskie protesty trwały rok i zakończyły się bez zauważalnych osiągnięć Hamasu. Izrael zgodził się złagodzić niektóre ograniczenia nałożone na Strefę Gazy, takie jak rozszerzenie strefy połowowej o trzy mile i zezwolenie na import większej ilości surowców dla fabryk cywilnych.
Jednak ostatnie ataki Hamasu na Izraelczyków wydają się być w mniejszym stopniu powiązane z Izraelem, który w ciągu ostatnich dwóch lat podjął szereg działań mających na celu pobudzenie gospodarki i poprawę warunków życia Palestyńczyków w rządzonej przez Hamas Strefie Gazy. Środki te obejmują wydanie pozwoleń na pracę w Izraelu dla ponad 17 tysięcy Palestyńczyków.
Hamas wysyła teraz Palestyńczyków, by zostali zabici lub ranni na granicy z Izraelem, ponieważ najwyraźniej jest zdenerwowany swoimi przyjaciółmi w Katarze, państwie Zatoki, które od dawna wspiera organizację Bractwo Muzułmańskie, której Hamas jest odgałęzieniem. Hamas jest wyraźnie zaskoczony, ponieważ Katar zmniejszył miesięczne dotacje finansowe, które przez ostatnie pięć lat dostarczał ruchowi islamistycznemu w Strefie Gazy.
Oto, co się dzieje. Kraj arabski (Katar) decyduje, że chce przekazać mniej środków palestyńskiej grupie terrorystycznej (Hamas). Hamas, zamiast kierować swoje żale do Kataru, w odpowiedzi wysyła młodych Palestyńczyków, aby rzucali urządzeniami wybuchowymi, koktajlami Mołotowa i kamieniami w izraelskich żołnierzy wzdłuż granicy ze Strefą Gazy. Najwyraźniej Hamas ma nadzieję, że „syjonistyczny wróg” (Izrael) przyjdzie mu na ratunek, wywierając presję na Katar, aby nie obcinał dotacji finansowych. Ponieważ wielu przywódców siedzi w Doha, Hamas musi obawiać się publicznego wystąpienia przeciwko Katarowi.
Salama Marouf, dyrektor Biura Mediów kontrolowanego przez Hamas, potwierdził, że Katarczycy zmniejszyli dotację finansową o kilka milionów dolarów. Powiedział, że oprócz zmniejszenia przez Katar dotacji deficyt finansowy w budżecie Hamasu przypisuje się także spadkowi dochodów, który zaostrzył kryzys gospodarczy w Strefie Gazy.
Chociaż Katar nie przedstawił żadnych wyjaśnień w związku ze swoją decyzją o zmniejszeniu dotacji finansowej, źródło bliskie Hamasowi powiedziało BBC, że posunięcie to było powiązane z niezadowoleniem Katarczyków niedawnymi staraniami Hamasu o przywrócenie stosunków z reżimem prezydenta Bashara Assada w Syrii. Wkrótce po wybuchu wojny domowej w Syrii w 2011 r. władze syryjskie wydaliły przywódców Hamasu i zamknęły ich biura w Damaszku za to, że nie stanęli po stronie reżimu Assada przeciwko grupom rebeliantów.
Stosunki między Katarem a Syrią są napięte od początku wojny domowej w Syrii. Następnie Katar wspierał grupy rebeliantów mające na celu obalenie reżimu Assada. Według doniesień Katar podobno dostarczał broń, amunicję i wsparcie finansowe grupom rebeliantów, takim jak Wolna Armia Syryjska i Armia Podboju.
Hamas i inne grupy terrorystyczne próbowały przedstawić wznowione protesty w pobliżu granicy z Izraelem jako reakcję na izraelskie „prowokacje”, w szczególności wizyty Żydów w Haram al-Sharif (Szlachetne Sanktuarium) na Wzgórzu Świątynnym w Jerozolimie. Odbywające się od kilku lat wizyty nie wpłynęły jednak na dostęp muzułmanów do świętego miejsca.
Funkcjonariusz bezpieczeństwa Hamasu w Strefie Gazy przyznał, że ataki na izraelskich żołnierzy wzdłuż granicy wynikają z różnic między Hamasem a Katarem w sprawie dotacji od Kataru. Funkcjonariusz powiedział, że urzędnicy służby cywilnej, w tym wyżsi urzędnicy Hamasu, nie otrzymali pełnych wynagrodzeń z powodu zmniejszenia dotacji finansowej. Innymi słowy, Hamas przyznaje, że wznowiona przemoc nie jest powiązana z Jerozolimą czy Wzgórzem Świątynnym, ale z pragnieniem jego przywódców uzyskania większych funduszy od Kataru.
Komentując ponowne ataki na izraelskich żołnierzy wzdłuż granicy, były negocjator pokojowy Autonomii Palestyńskiej i minister gabinetu Hassan Asfour ostro skrytykował Hamas za przekształcenie protestów w „zatrutą broń” przeciwko ludności Strefy Gazy. Asfour oskarżył Hamas i jego przywódców, „którzy siedzą w hotelach w Doha”, o wykorzystywanie kwestii Jerozolimy i meczetu Al-Aksa do wysyłania młodych mężczyzn na starcia z armią izraelską.
Podczas gdy przywódcy Hamasu najwyraźniej boją się krytykować Katar, dziennikarz powiązany z Hamasem, Radżab al-Madhoun, oskarżył Katar o przyłączenie się do Izraela w celu utrzymania względnego spokoju, jaki panował w Strefie Gazy przez ostatnie dwa lata. Al-Madhoun zacytował anonimowe źródła Hamasu, które mówiły, że Katar na żądanie Izraela wstrzymywał fundusze dla Palestyńczyków w Strefie Gazy, aby wywrzeć na nich presję, aby powstrzymali się od przeprowadzania ataków terrorystycznych na Izrael, zwłaszcza podczas żydowskich świąt we wrześniu i październiku.
Jednak prawdziwy szantaż pochodzi ze strony Hamasu. Po pierwsze, Hamas sugeruje, że jeśli nie otrzyma funduszy, oskarży Katarczyków o współpracę z Izraelem, szkodząc wizerunkowi tego państwa Zatoki w krajach arabskich i islamskich. Po drugie, Hamas otwarcie stwierdza, że będzie nadal wysyłać Palestyńczyków, by atakowali izraelskich żołnierzy w pobliżu granicy, jeśli Katarczycy nie wznowią pomocy finansowej.
Kontrowersje wokół dotacji finansowych to kolejny przykład tego, jak przywódcy palestyńscy (w tym przypadku Hamas) regularnie poświęcają swoją młodzież dla pieniędzy. Przywódcy Hamasu, z których większość wiedzie wygodne życie w Katarze, Turcji i Libanie, wydają się mało przejmować tym, że Palestyńczycy zostaną zabici lub ranni podczas ataków na wojska izraelskie. Wydaje się, że interesuje ich to, jak wzbogacić siebie i swoje rodziny oraz kontynuować Dżihad (świętą wojnę), aby zniszczyć Izrael. Wydaje się również, że nie przejmują się tym, że tysiące palestyńskich pracowników nie będzie mogło codziennie wjechać do Izraela do pracy z powodu przemocy na granicy.
Czy społeczność międzynarodowa potępi przywódców Hamasu za wysyłanie młodych mężczyzn na śmierć w imię otrzymania pieniędzy? Z doświadczenia wiemy, że to jest mało prawdopodobne. O wiele bardziej prawdopodobne jest, że usłyszymy głośne i gorzkie potępienie Izraela za „otwarcie ognia” do palestyńskich protestujących wzdłuż granicy ze Strefą Gazy.
*Khaled Abu Toameh – urodzony w 1963 r. w Tulkarem na Zachodnim Brzegu, dziennikarz, któremu wielokrotnie grożono śmiercią. Publikował między innymi w “The Jerusalem Post”, “Wall Street Journal”, “Sunday Times”, “U.S. News”, “World Report”, “World Tribune”, “Daily Express” i palestyńskim dzienniku “Al-Fajr”. Od 1989 roku jest współpracownikiem i konsultantem NBC News.
Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com