Archive | 2023/12/14

Zdumiewająca naiwność Izraelofobów. Zachodnie oburzenie wywołane wyłapywaniem przez IDF podejrzanych członków Hamasu jest absurdalnym kwiecistym moralizowaniem.

Zdumiewająca naiwność Izraelofobów. Zachodnie oburzenie wywołane wyłapywaniem przez IDF podejrzanych członków Hamasu jest absurdalnym kwiecistym moralizowaniem.
Brendan O’Neill

Tłumaczenie:  Małgorzata Koraszewska


Co zatem jest dziś zbrodnią wojenną? Zmuszanie pokonanych wrogów do oddania broni jest dziś zbrodnią wojenną. Zobaczcie gwałtowne reakcje emocjonalne Izraelofobów po nagraniu przedstawiającym mężczyzn w wieku poborowym w pobliżu Dżabalii w Gazie przekazujących broń IDF. Mężczyźni są rozebrani do kalesonów. Wyglądają na pokonanych. Podnoszą ręce z karabinami szturmowymi i uroczyście odkładają je na stos skonfiskowanej broni. Legion nienawidzący Izraela w zachodnim, uprzejmym społeczeństwie jest zbulwersowany. Sięgają po sole trzeźwiące. Nigdy nie widzieli takiego upokorzenia. Czyżby urodzili się wczoraj?

Wyjaśnijmy sobie to wprost: przetrzymywanie mężczyzn w wieku poborowym na podbitym właśnie terytorium jest całkowicie normalną praktyką podczas wojny. Kurdowie złapali dziesiątki tysięcy podejrzanych o przynależność do ISIS w północno-wschodniej Syrii. Oraz członków ich rodzin. Wojska amerykańskie aresztowały podejrzanych o przynależność do Al-Kaidy w Afganistanie. Wątpię, czy znajdziesz w historii choć jedną wojnę, w której zwycięska armia nie wypędziłaby mężczyzn w wieku poborowym na rynek miejski, aby dowiedzieć się, którzy są wojownikami, a którzy nie. To nie zbrodnia, to wojna.

Reakcja rozpieszczonych, nienawidzących Izraela ludzi Zachodu na zgromadzenie mężczyzn przez IDF w Gazie jest surrealistyczna. Przysięgam, że w ich szeregach było więcej oburzenia z powodu widoku podejrzanych z Hamasu w kalesonach niż z powodu izraelskich kobiet, których zmaltretowane ciała przewieziono przez ulice Gazy 7 października, aby tłum mógł je kopać i pluć na nie. Martwe ciało kobiety na tylnym siedzeniu ciężarówki to „opór”; próba znalezienia ludzi, którzy przyłożyli rękę do tego rasistowskiego i mizoginicznego okrucieństwa, jest „zbrodnią” – to pokręcone dwójmyślenie, które obecnie panuje na rozgorączkowanej antyizraelskiej lewicy.

W zeszłym tygodniu opublikowano różne zdjęcia nagich mężczyzn z zawiązanymi oczami. Wszystkie wywołały napady irytacji wśród obłudnych bufonów w Internecie. Kenneth Roth, były dyrektor Human Rights Watch, był wściekły z powodu izraelskich „naruszeń godności osobistej”, które są zabronione przez Konwencje Genewskie, jak wyniośle przypomniał temu małemu, aroganckiemu państwu. Izrael potępia Hamas za branie zakładników, a mimo to także angażuje się w „poniżające traktowanie”, pisze Roth. Przeraża mnie to, że człowiek, który przez prawie 30 lat stał na czele Human Rights Watch, nie potrafi dostrzec różnicy pomiędzy porwaniem ośmioletniej dziewczynki przez mężczyzn owładniętych apokaliptyczną nienawiścią rasową do grupy etnicznej tej dziewczynki, a armią przeszukującą potencjalnych terrorystów, by odebrać im broń.

Największą pianę na ustach wywołało rozebranie mężczyzn do bielizny. To „celowe upokorzenie” – twierdzi Roth. Te obrazy „podsumowują oszustwo zachodniej supremacji moralnej” – pisze Owen Jones z Guardiana”. Jones ma historię wypowiedzi w kwestii bielizny. Pamiętacie, jak napisał, że zdjęcie bielizny z jednej z młodych Żydówek zamordowanych przez Hamas 7 października nie jest wystarczającym dowodem, że została zgwałcona? Jednak obecnie zdjęcia mężczyzn w wieku poborowym, którym pozwolono przynajmniej zachować bieliznę, są żelaznym dowodem moralnej dwulicowości świata zachodniego. Jeśli obrazy żywych mężczyzn w bieliźnie przerażają was bardziej niż zdjęcia martwych kobiet bez bielizny, to naprawdę nie wiem, co mam powiedzieć.

Roth, Jones i inni podsumowują infantylne oderwanie od rzeczywistości najbardziej krzykliwych krytyków Izraela. Dla większości z nas jest całkowicie jasne, dlaczego podejrzani zostali rozebrani – ponieważ Hamas jest znany z ataków samobójczych, a IDF musi mieć pewność, że żaden z podejrzanych nie ma ukrytych pod ubraniem bomb. To nie jest wielka filozofia. W ciągu ostatnich 20 lat w samobójczych zamachach bombowych zginęły setki Izraelczyków. W autobusach, na targowiskach, w kawiarniach. Bardzo dużą liczbę tych ataków przeprowadzili terroryści Hamasu, z których większość stanowili mężczyźni po dwudziestce. Mówię bezpiecznym, zadowolonym z siebie Izraelofobom z Zachodu, że gdybyś mieszkał obok faszystowskiej armii, która rozerwała na kawałki wielu twoich współobywateli, mógłbyś także zapytać: „Czy zechciałbyś zdjąć koszulę?” przed przesłuchaniem człowieka, który może należeć do tej armii.

 

I oczywiście jest też relatywizowanie Holokaustu. Żadna dyskusja na temat Izraela nie jest dziś kompletna bez obecności jakiegoś fanatyka, analfabety w dziedzinie historii, który na koncie X głosi, że: „Oni są zupełnie jak naziści!” Ludzie udostępniali zdjęcie rozebranych mężczyzn w Gazie obok zdjęć rozebranych Żydów łapanych przez nazistów. „Dostrzeż różnicę” – głosił plakat przedstawiający te dwa zdjęcia podczas ostatniego marszu nienawiści, który odbył się wczoraj w Londynie. Różnica jest jasna dla każdego, kogo busola moralny nie została kompletnie zniszczona przez szaleńczy wstręt do państwa żydowskiego. Naziści łapali Żydów w celu eksterminacji każdego z nich; IDF gromadzi mężczyzn w wieku poborowym, aby znaleźć terrorystów Hamasu, którzy zaatakowali Izrael 7 października. Rozumiesz to? Porównywanie tych rzeczy umniejsza Holokaust i zniesławia naród żydowski – to jest podwójny wylew nienawiści do Żydów.

Czy te obrazy rozebranych mężczyzn w Gazie są nieprzyjemne? Oczywiście że są. Wojna jest nieprzyjemna. Wojna to piekło. Dlatego niektórzy z nas nienawidzą Hamasu i pragną jego zniszczenia: ponieważ to Hamas rozpoczął tę straszną wojnę i teraz nie chce jej zakończyć poprzez zwrot zakładników i poddanie się Izraelowi. I zgoda, niektórzy mężczyźni w wieku poborowym nie są członkami Hamasu, co okaże się dopiero po sprawdzeniu. Należy ich zwolnić. (Nie bądźmy jednak naiwni: ustalenie, kto jest, a kto nie terrorystą Hamasu, nie będzie proste.) Jednak pogląd, że Izrael postępuje niezwykle okrutnie, łapiąc ludzi, pogląd, że jest to wyjątkowo niegodziwy akt celowego upokorzenia, jest astronomicznym nonsensem. Wszystkie armie tak robią. Trudno nie dostrzec przebłysku bigoterii, a czasami wręcz rasizmu, w tym nieustannym osądzaniu IDF według standardów moralnych odmiennych od standardów stosowanych wobec wszystkich innych sił zbrojnych na Ziemi.

Widzimy teraz, że jednym z kluczowych czynników wywołujących histerię antyizraelską jest dramatyczna naiwność. To luksusowy moralizm uprzywilejowanych zachodnich millenialsów, którzy nigdy nie musieli o nic walczyć. To rozpieszczona arogancja zachodnich radykałów, którzy nienawidzą wojny, żyjąc równocześnie w błogiej nieświadomości faktu, że wszelka wolność i wygoda, którymi się cieszą, są darem od tych, którzy byli przygotowani do walki na wojnach. Dar wcześniejszych pokoleń, które chwyciły za broń przeciwko faszyzmowi, despotyzmowi, niewolnictwu, tyranii i dzięki temu uczyniły życie nas wszystkich lepszym i swobodniejszym. Izraelożercy z klas wyższych żyją w wolności i pokoju dzięki ludziom, którzy zrobili to, co Izrael robi obecnie. Wasz dysonans poznawczy przekracza wszystko. Gdyby wasi przodkowie w podobny sposób nie łapali podejrzanych o faszyzm, nie cieszylibyście się swobodą zniesławiania Izraela całymi dniami.

Rozpieszczenie nowego pokolenia odebrało mu zdolność zrozumienia, że czasami społeczeństwo musi walczyć o przetrwanie. W przeciwieństwie do Izraela, ci ludzie nigdy nie stanęli w obliczu egzystencjalnego zagrożenia. Ich największą udręką jest przypisanie im błędnej płci lub konieczność oglądania Nigela Farage’a w I’m a Celebrity…. Udają, że są antyfaszystami, ale nie mają pojęcia, jak to jest zostać zaatakowanym przez faszystów, tak jak Izrael został zaatakowany 7 października. Nie mają pojęcia, jak to jest walczyć z rasistowską armią, która chce wymazać cały twój świat. Nie mają pojęcia, jak to jest stawić czoła wrogowi, który kryje się wśród zwykłych obywateli. Czują się jednak uprawnieni do potępienia kraju, który obecnie stoi przed tym niezwykłym dylematem.

To nie moralność napędza izraelofobię – to amoralny defetyzm. To nie jest antykolonializm – to, jak na ironię, neokolonialna odraza do małego państwa, które ośmiela się zrobić to, co nasze większe państwa zrobiły kilkadziesiąt lat temu. „Wojna to brzydka rzecz, ale nie najbrzydsza – powiedział John Stuart Mill. – Zniszczony i zdegradowany stan uczuć moralnych i patriotycznych, który uważa, że nic nie jest warte wojny, jest znacznie gorszy”. Zdecydowanie. Dlatego właśnie zadowolony z siebie, pokazowy lęk związany z łapaniem podejrzanych mężczyzn w Gazie przeraża mnie bardziej niż samo ich wyłapywanie.


Brendan O’Neill znany brytyjski publicysta i komentator polityczny, wieloletni naczelny redaktor „Spiked” publikujący często w „The Spectator”. W młodości zapalony trockista, członek Rewolucyjnej Partii Komunistycznej i autor artykułów w „Living Marxism”. (Jak się wydaje, z tamtych poglądów została mu wiedza o tym, jak ideologia może odczłowieczać.)


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Woke Cowardice: Wrong University Presidents at the Wrong Time

Woke Cowardice: Wrong University Presidents at the Wrong Time

Alan M. Dershowitz


The three university presidents who disgraced themselves and their universities by their abysmal testimony before the U.S. House Committee on Education and the Workforce represent a far larger concern. Pictured L-R: Claudine Gay, President of Harvard University, Liz Magill, President of University of Pennsylvania, Professor Pamela Nadell of American University, and Sally Kornbluth, President of Massachusetts Institute of Technology, testify before the House Education and Workforce Committee on December 5, 2023 in Washington, DC, on the subject of antisemitism on college campuses. (Photo by Kevin Dietsch/Getty Images)

  • As Ecclesiastes observed “to everything there is a season”. This seems to be the season for woke cowardice
  • [These administrators] are also insensitive to civil liberties and the rights of those with whom they disagree.
  • It creates divisiveness on campuses that makes Jewish students and faculty fearful for their safety when their university president seems unwilling to apply the same standard to those who advocate genocide against Jews as they surely would against anyone who advocated genocide against Blacks or the raping of women or the shooting of gay and transgender people.
  • What these universities need now are principled advocates of a single standard, rather than leaders who base their decisions on outside pressures and the need to pander to extremist students, faculty and administrators.
  • One thing is clear: [university presidents] should be selected on the basis of relevant, individual meritocratic criteria— not the cookie cutter criteria of the “diversity, equity and inclusion” bureaucracies.

The forced resignation of the president of the University of Pennsylvania is a good first step in dealing with a far more pervasive problem in higher education.

The three university presidents who disgraced themselves and their universities by their abysmal testimony before the U.S. House Committee on Education and the Workforce represent a far larger concern.

In recent years, many universities have selected as their presidents woke, progressive cowards who pander to the most extreme and most vocal left-wing students and professors. They are the wrong people, at the wrong time, to be leading American educational institutions.

When I first came to Harvard in 1964, university presidents all came from the same cookie-cutter. They were white Anglo-Saxon males, who represented the wealthy conservative donors and board members. There were no Jewish university presidents and the then president of Harvard – Nathan Marsh Pusey – made it clear that no Jew need apply for the presidency or deanships.

Within a decade, following the civil rights movement, matters changed considerably. Several years ago, many of the most elite universities had Jewish presidents and Jewish deans.

Now matters have changed again and many of the new presidents represent the current political correctness reflected by the “diversity, equity and inclusion” (DEI) bureaucracies. Many also represent, or are sympathetic to, woke progressive movements that today dominate many campuses.

As Ecclesiastes observed, “to everything there is a season”. This seems to be the season for woke cowardice. Many of the current university presidents also seem to come from a cookie-cutter. They are different from previous university presidents but seem quite similar to each other in their pandering to the DEI and progressive woke constituencies on campus.

The recent spate of rabid anti-Semitism on so many campuses has posed enormous challenges to this new breed of university presidents. For the most part they have failed miserably to meet these challenges, as reflected by the big three who testified so ineptly.

A friend of mine, who was the president of a major university during the “Jewish period,” told me that the one characteristic which is not a qualification for being a current university president is “courage.” To that, should be added a commitment to principle.

Also at fault for the selection of current university presidents are the boards of directors who select them in an effort to pander to current student and faculty demands for DEI. They have ignored the majority of students and faculty, as well as the majority of alumni and donors. This overlooked and large constituency wants to see academic excellence and political neutrality on behalf of university presidents, deans and administrators. Most would prefer what has come to be called “the Chicago principles,” which require that the university itself stay out of politics.

Only a handful of universities have accepted these principles even in theory. Most universities pick and choose among the political views they publicly espouse. For example, virtually every university condemned the killing of George Floyd by a policeman — but many refused to condemn Hamas’ October 7 murder of more than 1,200 Israelis (and many Americans) and the kidnapping of more than 240 other Israelis. It is this double standard that has opened these administrators to criticism that they are more sensitive to Black lives than to Jewish lives. They are also insensitive to civil liberties and the rights of those with whom they disagree.

Just as many of these new university presidents were selected for symbolism, so too should they be dismissed for symbolism. What they symbolized during the Congressional testimony does a disservice to their students, their faculty and their alumni. It teaches the wrong lessons to current and future students. It creates divisiveness on campuses that makes Jewish students and faculty fearful for their safety when their university president seems unwilling to apply the same standard to those who advocate genocide against Jews as they surely would against anyone who advocated genocide against Blacks or the raping of women or the shooting of gay and transgender people.

It is not enough that these presidents are constantly forced to apologize for their cowardice because of pressure from the outside. What these universities need now are principled advocates of a single standard, rather than leaders who base their decisions on outside pressures and the need to pander to extremist students, faculty and administrators.

These are the wrong leaders for today’s educational challenges. Those who selected them were employing the wrong criteria. It will not be easy to find the correct replacements who can strike the proper balance between responding to the pervasive anti-Semitism and “cancel culture” on current campuses. One thing is clear: they should be selected on the basis of relevant, individual meritocratic criteria — not the cookie-cutter criteria of the DEI bureaucracies.


Alan M. Dershowitz is the Felix Frankfurter Professor of Law, Emeritus at Harvard Law School, and the author most recently of War Against the Jews: How to End Hamas Barbarism. He is the Jack Roth Charitable Foundation Fellow at Gatestone Institute, and is also the host of “The Dershow” podcast.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


New Initiative ‘Operation Hug’ Reunites Parents Abroad With Lone IDF Soldiers in Israel-Hamas War

New Initiative ‘Operation Hug’ Reunites Parents Abroad With Lone IDF Soldiers in Israel-Hamas War

Shiryn Ghermezian


Stacie Stufflebeam reunites with her lone soldier sons thanks to Operation Hug. Photo: Provided

A new initiative launched by a group of Jewish organizations provides hundreds of free round-trip airline tickets to Israel from around the world for one parent of any lone soldier who is currently serving in a combat unit in the Israel Defense Forces (IDF) during the war between the Jewish state and Hamas terrorists.

Nefesh B’Nefesh, Jewish National Fund-USA, and Friends of the IDF (FIDF) have joined forces to launch “Operation Hug,” with flights being provided by Israel’s national airline El Al.

A lone soldier is a soldier in the IDF who has no family in Israel either because he is a new immigrant to the country who made aliyah, a volunteer from abroad, an orphan, or an individual with no ties to his family. According to the Lone Soldier Center in Israel, there are over 7,000 lone soldiers currently serving in the IDF. “Operation Hug” allows concerned parents of these lone soldiers to be in Israel and support their children during the current campaign against Hamas.

Because of “Operation Hug,” Stacie Stufflebeam, from Richmond, Virginia, was able to have a surprise reunion with her sons Evan, 24, and Adam, 29, who are reserve soldiers in the Nachal and Sayeret Golani brigades, respectively.  Her third son, 27-year-old Yered, who also served in Nachal, is on standby if needed.

Another parent who took part in the initiative, named Michelle, said, “It’s almost my lone soldier’s 21st birthday, and there would be nothing more special for me to know that I am in the same country as him and have the possibility to give him a huge hug as well.”

“Lone soldiers have left behind their friends, family, and support systems to serve their Jewish Homeland. Now it’s our turn to serve them and offer whatever measure of comfort we can,” said Russell Robinson, CEO of Jewish National Fund-USA.”Not only will this initiative strengthen their spirits, but it will also strengthen our worldwide Jewish family in coming together to make a difference. There is nothing like a parent’s hug in these terrifying times, and we are proud to partner with two other incredible organizations to make this possible for Israel’s lone soldiers.”

FIDF CEO Steve Weil praised Israel’s lone soldiers, saying, “Their valor and selflessness inspire us, and we are honored to facilitate reunions with their deserving parents. Their service and dedication exemplify the highest ideals of commitment and courage.”


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com