Archive | 2023/12/24

Itamar Marcus pokazuje Radzie Praw Człowieka ONZ, że antysemityzm AP doprowadził do 7 października

Siódmego grudnia Itamar Marcus, dyrektor Palestinian Media Watch, przemawiał w Radzie Praw Człowieka ONZ (UNHRC) w Genewie do kilkudziesięciu ambasadorów ONZ z całego świata


Itamar Marcus pokazuje Radzie Praw Człowieka ONZ, że antysemityzm AP doprowadził do 7 października
Itamar Marcus

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska


Przesłanie Marcusa było proste: okrucieństwa Hamasu z 7 października nie wydarzyły się w próżni. To lata antysemityzmu i demonizacji Żydów przez Autonomię Palestyńską bezpośrednio doprowadziły zarówno do okrucieństw z 7 października, jak i do tego, że ludność palestyńska świętowała te okrucieństwa. Kliknij tutaj, aby obejrzeć 15-minutową prezentację.

Poniżej pełen tekst wystąpienia.

Itamar Marcus:

Tytuł mojej prezentacji brzmi „Demonizacja Żydów i Izraelczyków przez AP, która doprowadziła do 7 października oraz do świętowania [brutalnej napaści]”, ponieważ miały miejsce dwa różne wydarzenia. 7 października doszło do okrucieństwa, któremu dowodził Hamas – musimy zrozumieć, jak do tego doszło; świętuje się także te wydarzenia, a to świętowanie wykracza daleko poza Hamas i obejmuje całą Autonomię Palestyńską. Na tych dwóch tematach chcę się dzisiaj skupić.

ONZ, Unia Europejska, rząd amerykański, wszyscy, którym tak bardzo zależy na pokoju na Bliskim Wschodzie, popełnili błąd, polegający na ograniczeniu konfliktu do konfliktu o terytorium, ograniczeniu go do konfliktu o ziemię. Wszyscy ignorowali, że jest to także walka z narodem, jest to palestyńska walka przeciwko Żydom. Chcę wam pokazać, co AP mówi swoim ludziom o Żydach i Izraelczykach, ponieważ jest to fundamentalna część ideologii palestyńskiej. Pokażę także, że jest to główna część tego, co doprowadziło do okrucieństw z 7 października.

Antysemityzm palestyński można podzielić na dwie odrębne kategorie: antysemityzm polityczny AP i antysemityzm religijny AP. Pokażę przykłady obu.

Ten film został po raz pierwszy wyemitowany 17 stycznia tego roku w oficjalnej telewizji palestyńskiej.

Palestyński badacz Muhammad Al-Jahja: Żydzi są z natury aroganccy, nie akceptują innych, zawsze trzymają się razem. Europejczycy ich nienawidzili i chcieli się ich pozbyć, więc kraje europejskie… wpadły na pomysł utworzenia państwa żydowskiego dla Żydów… Ich [żydowskie] myślenie opiera się na rasizmie, który spowodował, że wszędzie ich nienawidzili. Myślenie syjonistyczne opiera się na tym, że są oni „narodem wybranym przez Boga”. Protokołach mędrców Syjonu  (tj. antysemickim fałszerstwie), które wyciekły, jest zdanie, że to spełniają, co spowodowało, że są znienawidzeni przez wszystkie narody…  Czysty Żyd ma pogląd, że należy do ludu wybranego przez Boga”.

[Oficjalna telewizja PA, Powrót, 17 stycznia 2023 r. i 27 lutego 2023 r., 14 maja 2023 r.]

Itamar Marcus:

Oficjalna telewizja AP uznała tę mowę nienawiści za tak ważną, że w ciągu pierwszych kilku miesięcy 2023 r. wyemitowała ją trzykrotnie. Przesłanie to jest tak centralne dla ideologii AP, że Palestinian Media Watch dokumentuje to od ponad 25 lat. Przesłanie jest takie, że Izrael, Żydzi, nie mają historii na ziemi Izraela i to Europejczycy w akcie samoobrony stworzyli Izrael, by pozbyć się swoich Żydów. Cała Europa cierpiała przez Żydów, musiała się ich pozbyć i dlatego ukradli Palestynę – aby odesłać Żydów i rozwiązać ich żydowski problem.

Powtórzył to niedawno sam Mahmoud Abbas podczas przemówienia na forum ONZ.

„Wielka Brytania i Stany Zjednoczone… postanowiły założyć i umieścić obcą jednostkę w naszej historycznej ojczyźnie, dla własnych celów kolonialnych…

Prawda jest taka, że te zachodnie kraje chciały pozbyć się Żydów – i czerpać z nich zyski w Palestynie. ‘Dwie pieczenie na jednym ogniu’”. 

[Wiadomości archiwalne, kanał YouTube, 15 maja 2023 r.]

Itamar Marcus:

Są to dwa podstawowe elementy ideologii palestyńskiej – Izrael istnieje jako implant kolonialny, który ma dać kolonialistom przyczółek na Bliskim Wschodzie, ale także po to, aby pozbyć się ich Żydów, ponieważ ich Żydzi byli tak szkodliwi dla Europy. Jak powiedział Abbas: „Dwie pieczenie na jednym ogniu”.

Niesłychany wyraz tej ideologii miał miejsce w oficjalnej telewizji PA trzy tygodnie po okrucieństwach z 7 października. AP musiała wyjaśnić swoim obywatelom, dlaczego społeczność międzynarodowa wspiera Izrael, i wyjaśnienie udzielone w oficjalnej telewizji AP było takie, że Europa chce przetrwania Izraela, żeby Żydzi – „ludzkie śmieci” – nie wracali do Europy:

Palestyński komentator polityczny Kamal Zakarneh: „Oni [Europa i Ameryka] demonstrują dużą solidarność z izraelską okupacją… Nie wyrażają tego stanowiska z miłości do ‘Izraela’, ale raczej im – Europie i Ameryce – udało się pozbyć Żydów, których sami uważają za ludzkie śmieci, i wyrzucili ich do Palestyny. Stworzyli dla nich miejsce daleko od siebie, daleko od Europy. Nie chcą teraz odwrotnej migracji i ponownego powrotu ich [Żydów] do Europy… [Prezydent USA Joe] Biden powiedział to podczas wydarzeń w Izraelu: ‘Gdyby nie było Izraela, musielibyśmy go wymyślić’. Wymyśliłby go, by wchłaniał ludzkie śmieci.”

[Oficjalna telewizja PA, 24 października 2023 r.]

Itamar Marcus:

Europie udało się pozbyć ludzkich śmieci – Żydów. Nie chcą zniszczenia Izraela wyłącznie po to, żeby ludzkie śmieci nie wróciły do Europy – taka jest ideologia palestyńska.

Choć już sam polityczny antysemityzm jest zły, jest on spotęgowany i zasadniczo zyskał aprobatę samego Allaha poprzez religijny antysemityzm Autonomii Palestyńskiej.

Najważniejsza postać duchowna w AP – Mahmoud Al-Habbasz – jest osobistym doradcą Mahmuda Abbasa ds. islamu, został on także mianowany szefem sądów szariatu i wygłasza także prawie w każdy piątek kazanie transmitowane w oficjalnej telewizji AP. Al-Habbasz jest twarzą islamu w AP. Chcę, żebyście posłuchali, co powiedział o Żydach i jak ich opisuje. To kazanie, które wygłosił w zeszłym roku, wyjaśniając, że Żydzi to „humanoidy” – podludzie, przeklęci przez Allaha, by stali się małpami i świniami, i dlatego Palestyńczycy muszą uniemożliwić Żydom odwiedzanie najświętszego miejsca judaizmu, Wzgórza Świątynnego, gdzie został zbudowany Meczet Al-Aksa.

Doradca Abbasa i najwyższy sędzia szariatu AP, Mahmoud Al-Habbash: „Minimalnym obowiązkiem [muzułmanów] jest przynajmniej odwiedzenie [meczetu Al-Aksa], obudzenie się, by nie został porzucony jako ofiara w rękach pasących się stad humanoidów (tj. Żydów), ludzi lub stworzeń, które Allah stworzył w postaci ludzi… Tych, których Allah przeklął i na których rozgniewał się i uczynił z nich małpy i świnie”. [Koran 5:60]… [Muzułmanie muszą odwiedzać meczet] Al-Aksa zamiast tego, by w dalszym ciągu był ofiarą humanoidów (tj. Żydów)”.

 [Oficjalna telewizja PA, 30 września 2022 r.]

Itamar Marcus:

Żydzi to humanoidy, stworzenia przeklęte przez Allaha, małpy i świnie – tak naprawdę nie są ludźmi! To wiadomość od najważniejszej postaci duchownej AP.

A na początku tego roku w jednej ze swoich homilii posunął się jeszcze dalej.

Doradca Mahmouda Abbasa ds. religii Mahmoud Al-Habbasz: „Grupa spośród Ludu Księgi (tj. Żydów) chce was oszukać… i zawrócić od waszej religii, abyście byli podobni do nich. To sięga do początkowego punktu konfliktu, konfliktu między dobrem a złem… Oni [Żydzi] opuścili ścieżkę ludzkości i poszli za szatanem. Szatan jest porzuceniem ludzkości… Szatan nie musi być w postaci demona, ukrytego, może też być w twojej postaci, ale jest Szatanem. W postaci człowieka, ale jest szatanem. A oni (tj. Szatani-Żydzi) wciąż z nami walczą, dopóki nie odciągną nas od naszej religii”.

[Oficjalna telewizja AP, 7 lipca 2023 r.]

Itamar Marcus:

Szatan występuje w postaci Żydów, a szatani-Żydzi „nadal z nami walczą”. Humanoidy oznaczają, że jesteśmy podludźmi; połączenie z Szatanem oznacza, że jesteśmy także źródłem wszelkiego zła na świecie. Mówi to czołowa osobistość religijna w AP.

Co tydzień Ministerstwo Religii AP publikuje tezy, które wszyscy kaznodzieje we wszystkich meczetach AP mają głosić w piątek. A 11 dni po 7 października zamieścili hadisy – nauczanie islamu – że zabijanie Żydów i ostateczna eksterminacja Żydów jest islamskim imperatywem:

„Godzina [Zmartwychwstania] nie nadejdzie, dopóki muzułmanie nie będą walczyć z Żydami i ich zabiją, aż Żydzi ukryją się za skałami i drzewami, a skała lub drzewo powie: ‘Muzułmaninie, sługo Allaha, za nimi jest Żyd; przyjdź i zabij go’”

[Ministerstwo Religii AP, strona na Facebooku, 18 października 2023 r.]

Itamar Marcus:

To jedna z takich tez – kaznodziejom powiedziano, że muszą mówić o eksterminacji Żydów przez muzułmanów – Żydów, którzy będą się ukrywać za skałami i drzewami. Przesłanie dla ich narodu i nie ma co do tego wątpliwości, brzmi, że zabicie wszystkich tych Żydów, które miało miejsce 7 października, jest częścią islamskiego przeznaczenia. Jest to część islamskiego projektu oczyszczenia świata z Żydów. I to publikuje to Ministerstwo Religii AP.

Z powodu zasadniczego poparcia dla zabijania Żydów AP zawsze celebrowała terror. Chcę podać dwa niedawne przykłady dwóch czołowych osobistości AP, pierwszy od premiera AP Muhammada Sztajjeha. Na początku tego roku, w kwietniu, Lucy, Maia i Rina Dee zostały zamordowane w napadzie z bronią palną na ich samochód. Miesiąc później Izrael złapał dwóch morderców i ich wspólnika, wywiązała się strzelanina i mordercy zostali zabici. Tego samego dnia premier AP Muhammad Sztajjeh zamieścił zdjęcie morderców tych trzech kobiet z następującym tekstem: „Chwała i wieczność naszym prawym męczennikom”. Zatem „chwała i wieczność” to pojęcie świeckie, święto nacjonalistyczne, a „nasi prawi męczennicy” to pojęcie religijne, co oznacza „umarli za Allaha”, „Szahid” oznacza kogoś, kto umarł za Allaha. Zabicie tych trzech kobiet jest przedstawiane przez premiera AP jako spełnienie [misji] islamu.

Na początku tego roku również Mahmoud Abbas uhonorował morderców-terrorystów. Po 40 latach więzienia Izrael wypuścił dwóch morderców, którzy porwali izraelskiego żołnierza przebywającego na urlopie i zamordowali go. [Abbas] zadzwonił do nich w dniu ich zwolnienia i powiedział:

Przewodniczący AP Mahmoud Abbas: „Wy [Maher] i Karim [Younes] jesteście wybitnymi postaciami wśród narodu palestyńskiego. Jesteśmy z Was dumni… Jesteście wzorami do naśladowania dla tego narodu, wzorami do naśladowania dla tego ludu. Jesteście ikonami narodu palestyńskiego… Z wolą Allaha przyjdzie do was nagroda od naszego Boga i od całego narodu, który was czci i docenia i mówi: Ten człowiek jest wielkim człowiekiem wśród narodu palestyńskiego… Z wolą Allaha zobaczycie całą [ojczyznę] wyzwoloną i powstanie państwo palestyńskie, pozbędziemy się okupacji, a Jerozolima będzie stolicą tego [palestyńskiego] państwa…”
[Komisja ds. Informacji i Kultury Fatahu, na Facebooku, 19 stycznia 2023 r.]

Itamar Marcus:

Według Mahmuda Abbasa mordercy są „wzorami do naśladowania dla tego narodu, ikonami narodu palestyńskiego”. Palestinian Media Watch opublikował setki przykładów takich jak ta wypowiedź Abbasa i innych przywódców AP z nieustannym wspieraniem i propagowaniem terroru nawet wśród dzieci. Cały program obozów letnich Autonomii Palestyńskiej w tym roku dla 65 tysięcy palestyńskich dzieci i nastolatków był ku czci tak zwanych Męczenników: „Męczennicy są świecącymi księżycami, a nie liczbami”. Podczas ceremonii zakończenia jednego z obozów letnich, którą Fatah zamieścił na stronie swojego oficjalnego wydziału edukacji na Facebooku, pokazano, jak dzieci uczą się robić te przerażające rzeczy, których Hamas dopuścił się podczas swojej straszliwej orgii okrucieństwa 7 października. Byli dumni z tego, co działo się na letnich obozach Fatahu. Pokazali dzieci z zakrytymi twarzami, niczym terroryści, dokonujących porwań, strzelających, walczących.

To jest ideologia AP, to nie tylko Hamasu, i to jest tak istotne, że próbuję to tutaj podkreślić. Nauczanie dzieci, by wyrastały na ludzi stosujących przemoc, było przesłaniem AP od lat.

Biorąc pod uwagę całe to tło i ideologię AP, a pokazałem wam tylko wierzchołek góry lodowej tego problemu, jak AP i Fatah zareagowały na okrucieństwa z 7 października?

Następnego dnia funkcjonariusz Fatahu w oficjalnej i kontrolowanej [przez rząd] telewizji AP opowiedział, jak czuł się w dzień po tym, jak to się zaczęło.

Członek oddziału Fatah Dżenin, Abd Al-Rahman Abu Al-Rub: „Mówimy naszemu narodowi i członkom narodu palestyńskiego: Poranek zwycięstwa i poranek radości, poranek dumy. Prosimy Allaha, aby zesłał błogosławieństwo naszym bohaterskim męczennikom w Strefie Gazy, na Zachodnim Brzegu i gdziekolwiek jest naród palestyński… My w Ruchu Fatah w dystrykcie Dżenin przekazujemy przesłanie wszystkim naszym braciom i całemu narodowi palestyńskiemu, że muszą podjąć działania i wziąć udział w tej historii bohaterstwa narodu palestyńskiego, który urzeczywistnia swoje naturalne prawo do walki z okupacją i wyzwolenia okupowanych ziem.”

[Oficjalna telewizja PA, 8 października 2023 r.]

Itamar Marcus:

Zwycięstwo, radość, duma – to właśnie czuli Palestyńczycy. Trwało to bez przerwy, wypowiedzi takie jak ta. 26 listopada jedna z najważniejszych osobistości palestyńskich Dżibril Radżoub, prawdopodobnie kolejny przywódca AP po Abbasie, powiedział:

Sekretarz Komitetu Centralnego Fatahu Dżibril Radżoub: „To, co wydarzyło się 7 października, to trzęsienie ziemi, bezprecedensowy incydent i wojna obronna pełna eposów i aktów bohaterstwa, które naród palestyński dokonuje od 75 lat.”

[Al-Anba, kuwejcki serwis informacyjny, 26 listopada 2023 r.]

Itamar Marcus:

To Dżibril Rajoub mówi o 7 października. Myślę, że to zdjęcie podsumowuje przesłanie AP skierowane do obywateli na temat tego, co się stało.

Ruch Fatah – Oddział w Betlejem, kanał Telegram, 8 października 2023 r.]

To jest palestyński but miażdżący izraelskiego szczura, zostało to opublikowane przez Ruch Fatah w Betlejem na ich kanale Telegramu. Izrael jest szczurem miażdżonym przez Palestyńczyków.

Ta reakcja AP miała kluczowe znaczenie dla skłonienia całej ludności palestyńskiej do poparcia ataku z 7 października. W połowie listopada, długo po tym, jak wszyscy dowiedzieli się o okrucieństwach z 7 października, szanowany palestyński instytut badawczy ARWAD przeprowadził 7 października specjalne badanie wśród Palestyńczyków zarówno na Zachodnim Brzegu, jak i w Strefie Gazy, a wyniki otwierają oczy. Na pytanie: „W jakim stopniu wspierasz operację wojskową z 7 października” pełne 59% stwierdziło, że „zdecydowanie popiera”, kolejne 15% stwierdziło, że „w pewnym stopniu popiera”; w sumie 75% Palestyńczyków popiera atak 7 października. Pytanie było jednoznaczne o „operację wojskową z 7 października”. Drugie pytanie, które zadali, brzmiało: „Biorąc pod uwagę trwające wydarzenia”, czyli 7 października i wojnę w Gazie, „czy odczuwacie poczucie dumy jako Palestyńczycy?” I było to szokujące: 98% stwierdziło, że czuje dumę jako Palestyńczycy, 94% stwierdziło, że są dumni „w dużym stopniu”. Tak więc masakry Żydów, pomimo straszliwych zniszczeń, jakie atak spowodował w Strefie Gazy, przyniosły powszechną dumę ludności palestyńskiej. Podejrzewam, że różnica między 98% osób dumnych a 75% popierających jest funkcją zniszczeń i cierpień, jakie atak z 7 października sprowadził na mieszkańców Strefy Gazy. Sondaż przeprowadzono w listopadzie i już wtedy w Gazie były znaczne szkody. Być może było tak, że 23% osób poczuło się dumne, ale nie poparło tej akcji ze względu na wszystkie szkody, jakie wyrządziła. Niezależnie od wyjaśnienia, liczby te są szokujące i muszą być sygnałem ostrzegawczym w kontekście tego, w co wierzy ludność palestyńska.

Bardzo istotne jest także inne pytanie w ankiecie. Co Palestyńczycy myśleli o roli, jaką odegrały różne grupy. 76% uważało, że rola Hamasu jest pozytywna. A co z AP? 10% uważało, że AP odegrała pozytywną rolę. AP nie reprezentuje już narodu palestyńskiego. Terror, zabijanie i masakry – to jest to, co Palestyńczycy mówią, że ich reprezentuje.

Choć jest to przerażające, nie jest zaskakujące, jeśli spojrzymy na przesłania, które AP od lat daje wszystkim swoim ludziom. PMW ostrzegał przez te wszystkie lata: jeśli wychowujecie ludzi na takich przesłaniach, masakra 7 października nie tylko się wydarzy, ale także będzie miała poparcie ludności palestyńskiej.

Ostatnia rzecz, którą tylko pokrótce poruszę, to fakt, że AP nie tylko wspiera i gloryfikuje, ale także nagradza terror, i tutaj podam tylko jeden przykład. Wiemy, że podczas masakry 7 października Hamas całkowicie zniszczył wiele izraelskich rodzin, a w innych zginęło wielu członków. Ten plakat jest jednym z przykładów izraelskiej rodziny, która została zmasakrowana już w 2011 roku. Ruth Fogel i Ehud Fogel, Joav, Elad i Hadas, ich trójka małych dzieci, zostali zabici w swoim domu, a dzieci zamordowano w nocy w ich łóżkach. AP nagrodziła obu terrorystów comiesięcznym wynagrodzeniem, wynoszącym do tej pory łącznie 267 000 dolarów. Nagrody za terror AP są bardzo realne. Wyraźny komunikat, jaki AP wysyła do swojego społeczeństwa, poprzez gloryfikację terrorystów słowami takimi jak słowa Mahmouda Abbasa skierowane do terrorystycznych morderców: „Jesteśmy z was dumni, jesteście wzorami do naśladowania, jesteście ikonami narodu palestyńskiego” oraz przez bardzo wysokie nagrody finansowe dla terrorystów, brzmi, że AP wspiera Palestyńczyków zabijających Izraelczyków. Nie ma wątpliwości, że każdy Palestyńczyk rozumie przesłanie swoich przywódców, że zabijanie Izraelczyków jest czymś, czego oni chcą.

Podsumowując: jeśli spojrzymy na całościowy obraz, polityczny antysemityzm AP – „wszyscy nienawidzą Żydów, nie tylko my, Palestyńczycy, cały świat nienawidzi Żydów i chce się ich pozbyć”; spotęgowany przez religijny antysemityzm AP, który naucza, że Allah również nienawidzi Żydów i chce ich zniszczenia, tworzy doskonałą atmosferę nienawiści, gwarantując, że 7 października może się wydarzyć oraz że 7 października będzie wspierany i świętowany przez ludność palestyńską. Dziękuję.

[Stała Misja Izraela przy ONZ – Genewa, kanał YouTube, 7 grudnia 2023 r.]

Link do oryginału: https://palwatch.org/page/34851


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Why aren’t Jewish groups fighting DEI-based antisemitism?

Why aren’t Jewish groups fighting DEI-based antisemitism?

JONATHAN S. TOBIN


The stand of the former ADL and AJC heads against woke ideology is encouraging. But major Jewish organizations still back ideas that breed hate.

.
From left: Claudine Gay (Harvard University president), Elizabeth Magill (University of Pennsylvania president), American University professor Pamela Nadell and Sally Kornbluth (Massachusetts Institute of Technology president) testify during a House committee hearing about antisemitism on campus on Dec. 5, 2023. Credit: House Committee on Education and the Workforce.

They’re a little late to the party, but nevertheless still very welcome. The separate statements of Abe Foxman, the former head of the Anti-Defamation League, and David Harris, the former head of the American Jewish Committee, calling for the elimination of diversity, equity and inclusion (DEI) programs is welcome. They were dominant figures in the organized Jewish world for a generation and are still regarded as among the most influential voices in the community. So for both of them to come out as opponents of an ideology that has largely taken over the education system, as well as making serious inroads into the corporate world and government, is no small thing.

They join figures like journalist Bari Weiss and a host of other centrist and conservative voices who have been speaking out against the way the woke DEI catechism is both bad for America and fueling a rising tide of antisemitism. It’s been apparent for years that these so-called progressive ideologies like intersectionality and critical race theory have helped create an atmosphere in which Jew hatred has become acceptable behavior on the left. But in the last three months, it became impossible to ignore the cost that Jews in particular are paying for the left’s capture of leading cultural and educational institutions.

In the wake of the Hamas atrocities of Oct. 7, the sight of left-wing mobs chanting for the destruction of the one Jewish state on the planet (“from the river to the sea”) and in support of genocidal Islamist terrorism (“globalize the intifada”) has shocked American Jewry. Jews are being harassed on the streets of American cities, and the campuses of elite universities have become hostile environments for Jews. Institutions that were quick to silence, shun and punish those who said things that “triggered” left-wingers suddenly rediscovered their support for free speech once it was the progressives who were engaging in controversial conduct. It seems that the Jews are the only minority that is not only not entitled to “safe spaces,” but even to be spared genocidal threats.

Mainstreaming Jew hatred

As the appalling show put on by the presidents of Harvard University, the University of Pennsylvania and Massachusetts Institute of Technology at a congressional hearing made clear earlier this month, the main priority of these schools was to avoid giving the impression that they were taking sides against those threatening Jews, even if meant refusing to say that “genocidal threats against Jews” violated their codes of conduct.

But the main conclusion to be drawn from that absurd spectacle was not what happened to those three administrators but why those targeting Jews have been given a free pass by those in charge, as well as much of the corporate liberal media and pop culture outlets.

Advocacy for Israel’s destruction has been mainstreamed on the opinion pages of liberal newspapers like The New York Times and The Washington Post. And it was not without significance that the weekend after the congressional hearing on antisemitism that the “Saturday Night Live” program—which stopped being funny a long time ago but has instead become, like the networks’ late-night comedy shows, a reliable indicator of liberal political opinion—performed a skit about the event. But rather than poking fun at the three college presidents, the show lamely attempted to lampoon Rep. Elise Stefanik (R-NY) for having the temerity to interrogate the trio about their complacency and even encouragement of antisemitism since Oct. 7.

The reason for this has nothing to do with any coherent arguments about recent events or the history of the Middle East. It’s axiomatic that few of those screaming about creating a “free” Palestine “from the river to the sea” can identify either body of water. Nor is it likely that they or the adherents of orthodox liberal views that write and perform for SNL understand that, in contrast to Israel, such a “Palestine” wouldn’t be a safe space for gays, transgender or any other non-Islamist behavior. All they know is that their DEI mindset—a direct descendant of Marxist dialectic—has deemed the Jews to be the villains and that’s enough for them.

The political left in this country has become a lockstep cheering section for the Palestinians and even for the barbaric Hamas terrorists whose atrocities are deemed a form of “resistance.” The reason for this is due to the progressives’ adherence to the woke DEI and intersectional playbook that divides humanity into two distinct and immutable groups that are perpetually in conflict: white oppressors and people of color who are victims. They believe in diversity only with respect to certain racial groups and not opinion. They have replaced “equal opportunity” with its polar opposite “equity,” which demands equal outcomes based on race and background rather than individual ability. And they seek to include only those approved minorities from which Jews are conspicuously absent.

This is a recipe for permanent racial conflict for America as the left now takes it as an article of faith that all of the remarkable progress toward racial equality made in this country since the 1960s is insignificant when compared to the “structural” and “institutional” racism that they believe is everywhere in society. Such views had been marginal until the last decade since the rise of the Black Lives Matter movement since the killing of Michael Brown in Ferguson, Missouri in 2014. The acceptance of the myth that African-Americans are being hunted down and killed by the police in great numbers grew but it took off in the summer of 2020 after the death of George Floyd created a moral panic about racism that led to “mostly peaceful” riots throughout the country.

Though DEI and intersectionality had been gaining ground throughout society before then, especially in the education system, the Black Lives Matter summer of 2020 made it a dominant force with only a few brave conservative voices raised in dissent.

Joining a moral panic

That was bad enough for America, as it worsened race relations after decades of improvement. But as some of us pointed out at the time, this was particularly dangerous for Jews. That’s because the BLM movement was, like the rest of the progressive intersectional mindset, hopelessly antisemitic. Their categorization of Jews as “white” and oppressors, was a permission slip for Jew hatred. As a 2021 survey of DEI college administrators showed, the woke commissars enforcing the new rules were disproportionately anti-Israel and anti-Jewish.

Yet even as it became clear how destructive a force this ideology was, it became impossible for liberals to oppose it. Even U.S. President Joe Biden, who was chosen by Democrats as the “moderate” alternative to more left-wing options, adopted the DEI catechism. He issued an executive order on his first day in office that mandated the creation of DEI plans for every government agency and department and woke commissars to ensure their enforcement.

So it is hardly surprising that the largest mass slaughter of Jews since the Holocaust on Oct. 7 would generate a spike in antisemitism in places like academia where DEI culture reigns supreme.

But one of the most discouraging aspects of this crisis is not merely the failure of legacy Jewish organizations to lead the fight against DEI but their active support for it.

Groups like the ADL and the AJC, which were both considered by many in the liberal-leaning Jewish community as representing mainstream centrism rather than the left wing, were quick to sign on in support of BLM and DEI. And they haven’t wavered in their stands in spite of the mounting evidence that they were aiding and abetting forces that were weaponizing antisemitism, which is the polar opposite of the traditional understanding of their organizational missions.

The reason for this is twofold.

The leadership of these and other mainstream groups were primarily interested in staying in sync with their left-wing allies, especially in the African-American community, with whom they shared other positions on domestic issues. The thought of being caught opposing what liberals viewed as not merely the fashion of the moment but the new orthodoxy was intolerable, since it meant running the risk of being accused of racism, no matter how bogus most such charges have become.

It’s equally true that just as politics has replaced the role that religion once played in the lives of most Americans, Jewish groups have also become more partisan in their orientations. That’s particularly true for the Anti-Defamation League, which replaced Foxman in 2015 with former Obama administration staffer Jonathan Greenblatt. While Foxman was certainly a political liberal, his priority was always the defense of the Jews. I had my share of arguments with him over the years, but I was also quick to defend him when he was lambasted in the media for being too pro-Israel.

.Abraham Foxman, national director of the Anti-Defamation League in 2009. Photo by Miriam Alster/Flash90

By contrast, Greenblatt has, at least until the last few months, been more interested in backing Democratic Party talking points than in carrying out the ADL’s core mission. That has been very bad news for the Jewish community. But it has enabled him to outstrip Foxman as a champion fundraiser as he’s reaped donations from individuals and groups that were not interested in backing a traditional Jewish defense organization.

On a fool’s errand

Harris was no partisan but his stewardship of the American Jewish Committee kept it reliably liberal. In 2022, he was replaced by former Democratic congressman Ted Deutsch, who was a strong supporter of Israel but also someone who never strayed far from most liberal orthodoxies.

While ADL and AJC have been outspoken in denouncing the spike in post-Oct. 7 antisemitism, they have not withdrawn their support for the DEI ideology that is its foundation. Instead, they claim they wish to “engage” with DEI administrators in order to convince them to include Jews among those who benefit from this polarizing racial and ideological movement.

That is a fool’s errand.

The DEI crowd is already convinced that Jews and Israelis are white oppressors and Palestinians are their victims who are “people of color.” That’s nonsense since Jews are the indigenous people of Israel, the Middle East conflict isn’t racial and the majority of Israeli Jews are themselves “people of color,” because they trace their origins to the Middle East and North Africa.

Yet what these efforts to “engage” with DEI also fail to comprehend is that any system of thought that categorizes people racially in this manner is profoundly antithetical to the best interests of a Jewish community. The security and success of the Jews in America is based on the very values of equal opportunity and individual rights that DEI is seeking to destroy. As destructive as this is for American society as a whole, DEI poses a direct threat to Jews.

As with their alliances with BLM and other progressives who are committed to opposing Israel, the mainstream Jewish world’s refusal to oppose DEI is not just a mistake; it’s a betrayal of their obligations to their constituents

Foxman and Harris are to be commended for not just drawing the right conclusions. It is to be hoped that many of their fellow liberal Jews who foolishly believed that opposition to DEI, critical race theory and intersectionality was nothing more than a conservative “culture war” issue will now also see the error of their ways and join the growing body of American opinion that realizes just how dangerous these toxic ideas have become.

But those who refuse to join them should not be in any doubt as to what they are doing. Those on the left who claim that opposition to DEI is antisemitic, as a recent Vox article claimed, aren’t just trying to divert attention from the truth about woke ideology. They are trying to gaslight liberal Jews into continuing to aid those who seek their slaughter.

Those who refuse to recant their support for DEI—whether it is Biden or the ADL and AJC—may claim they care about stopping antisemitism. But their rhetorical condemnations of Jew hatred are meaningless so long as they continue to support the empowerment of a movement that intrinsically targets Jews for discrimination.

It would have been better had Foxman and Harris joined this fight years ago rather than waiting until after the danger had metastasized. But they should be welcomed nonetheless to a fight that is, whether most of the Jewish community understands it or not, the one on which their future most depends.


Jonathan S. Tobin is editor-in-chief of JNS (Jewish News Syndicate). Follow him: @jonathans_tobin.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Israel has rights

Israel has rights

SHOSHANA BRYEN


Stop talking about Israel’s “right to exist.”

.
Crowds of Israelis wave flags at the Western Wall in Jerusalem’s Old City during Jerusalem Day celebrations, May 18, 2023. Photo by Yonatan Sindel/Flash90.

Recently, I attended a dinner given by a major pro-Israel organization. It was the first since COVID and the turnout was great. There were old and new friends, Jews and non-Jews, Democrats and Republicans. It was wonderful and uplifting in a time of worry, sorrow and love for Israel and its supporters around the world.

Until several speakers said that thing about supporting “Israel’s right to exist.”

No. Stop. Please. Stand up straight.

The fact that anti-Israel and antisemitic forces say Israel has no right to exist is not a reason for Jews to adopt their premise as a talking point that needs refutation.

Israel was established by a U.N. mechanism for post-colonial independence in areas that came under League of Nations control in the aftermath of World War I, when it was determined that the Ottoman Empire had no right to exist, having chosen the wrong side of the war. Just because the Arab states of the time didn’t agree with the League and the U.N.’s decision on Palestine didn’t make the British Mandate or the later State of Israel less legitimate in its modern origins.

Does Chile defend its “right to exist”? Does Iceland? Does Palau or Russia or India or Guyana or the UAE? What about the countries of the post-Ottoman era? Iraq or Jordan, say, both created out of whole cloth. What about Lebanon or Syria, both former French colonies? From 1945-1960, post-colonial Africa and Asia saw more than 30 new countries emerge. Today, the U.N. brags that since its founding, “80 former colonies have gained their independence.”

It is true that some people in some places don’t want those countries to exist—there’s a lot of turmoil out there—but in no case do these states feel the need to say, “I have a right to exist.”

What would work better than this defense? Perhaps holding the U.N. to its own language. You could start with U.N. General Assembly Resolution 181, which defines in great detail the protected status of Jerusalem and defines in great detail the democratic nature of the Palestinian Arab state that was supposed to emerge.

But UNGA resolutions have no actual force. This may be why Arab violations of the resolution, including the desecration of Jewish patrimony on the eastern side of the city, were entirely ignored. 

So, try U.N. Security Council Resolution 242 of Nov. 1967, following the Six-Day War, when the U.N. rightly understood Israel’s Arab enemies as the aggressors.

The preamble refers to the “inadmissibility of the acquisition of territory by war and the need to work for a just and lasting peace in the Middle East in which every State in the area can live in security.”

Acquiring territory by aggressive war is not, in international law, the same as acquiring it in defense.  And security is security, not the permanent threat of indiscriminate rocket fire, rape, torture or kidnapping.

The resolution “affirms that the fulfillment of Charter principles requires the establishment of a just and lasting peace in the Middle East, which should include the application of both the following principles: (i) Withdrawal of Israeli armed forces from territories occupied in the recent conflict.”

The “recent conflict” is now 56 years in the past. Israel withdrew from more than 90% of the territory by returning the Sinai to Egypt under the terms of a peace treaty. Gaza was specifically excluded by Egypt. Jordan rejected the return of Judea and Samaria under the terms of the Jordan-Israel treaty. Syria rejects any conversation about peace, treaties or the future of the Golan Heights.

And then, the crux of the matter: “(ii) Termination of all claims or states of belligerency and respect for and acknowledgment of the sovereignty, territorial integrity and political independence of every State in the area and their right to live in peace within secure and recognized boundaries free from threats or acts of force.”

This is precisely the position the Abraham Accords countries have taken. It is far from a wobbly “right to exist” at the sufferance of others. Israel’s life is not an “are not!” “am too!” argument with regional bullies or meddling superpowers.

Israel has rights.

Friends of Israel should demand that the U.N. Security Council put its muscle—such as it is—in service of the resolution it passed in 1967. The U.S. government should notify states or parties that do not accept the resolution that American political and military support will not be forthcoming the way it has been—take note, Jordan and Qatar. The U.S. should notify the Palestinian leadership as well. The fact that there was none in 1967 doesn’t change the requirement to terminate its claims and state of belligerency. It is the only way forward for them. Friends of Israel should demand that Congress adopt the language of the resolution as American policy.

I look forward to attending the dinner again next year, but I hope we will be more self-confident on behalf of our friend and ally Israel.


Shoshana Bryen – is senior director of the Jewish Policy Center and editor of inFOCUS Quarterly.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com