„Izraelscy Arabowie i Żydzi są jak sól i pieprz: jedno i drugie potrzebne jest na stole, a kiedy dodajemy je do potrawy, przestajemy je odróżniać. — prof. Mouna Maroun (na zdjęciu), wiceprezes i dziekan ds. badań na Uniwersytecie w Hajfie. (Zdjęcie: Mouna Maroun. Credit: Rami Shllush
Arabscy obywatele Izraela wiedzą, że wygrali
Bassam Tawil
Tłumaczenie: Andrzej K0raszewski
W wiadomości na Facebooku na początku wojny Abu Latif, który pracował jako ochroniarz na Uniwersytecie Ben-Guriona w Negewie, napisał:
„Jako Beduin-Izraelczyk, uważam, że służba w IDF Beduin Gadsar (Batalion Zwiadu Pustyni) była zaszczytem, który ujawnił moje mocne strony i pozwolił mi poznać przyjaciół na całe życie. Uwielbiam kontaktować się z ludźmi i łączyć kultury, niezależnie od tego, czy jest to goszczenie przyjaciół na posiłku, czy odwiedzanie z przyjaciółmi kibucu Szovel, graniem na gitarze i śpiewanie piosenek Jehudi Ravitza.
9 października o godz. 20.00 w towarzystwie szwagra wyruszyłem na misję rozdawania żywności żołnierzom. Po drodze naszą uwagę zwrócił radiowóz policyjny, jednocześnie otrzymaliśmy niepokojące wiadomości, że terroryści infiltrują obszar Miszmar Hanegev w pobliżu Rahat. Jako uzbrojeni i profesjonalni ochroniarze natychmiast dołączyliśmy do policji, pomagając w poszukiwaniu terrorystów. Naładowana adrenaliną misja była zarówno intensywna, jak i satysfakcjonująca, podkreślając znaczenie ochrony naszego domu. Na szczęście terroryści zostali szybko zlokalizowani i policja rozprawiła się z nimi.
W tle toczącej się wojny często słyszymy o zaangażowaniu obywateli arabskich. Odczuwamy ból z powodu poległych bohaterów, wśród których są również Beduini i Druzowie, muzułmanie i chrześcijanie, którzy odważnie bronili naszego kraju. Społeczność Beduinów opłakuje wszystkie cywilne ofiary, niezależnie od ich pochodzenia – Żydów, chrześcijan czy muzułmanów. To prowadzi mnie do kluczowego punktu: wszyscy dzielimy ten sam los, a nasza siła leży w jedności. Niestety są tacy, którzy starają się podważyć współpracę między różnymi sektorami, siejąc nasiona nieufności. Wzywam was, abyście nie dali się zwieść takim próbom i abyście mocno trwali w naszym wspólnym zaangażowaniu na rzecz jedności.”
Abu Latif nakręcił także film zachęcający do zaciągnięcia się do Jednostki Zwiadu Pustyni IDF. Nie był jedynym członkiem izraelskiej, przeważnie arabskiej mniejszości, który zginął podczas wojny, i nie jest jedynym Arabem, który służył w IDF i w izraelskiej policji. Tysiące arabskich muzułmanów, chrześcijan i członków społeczności druzyjskiej od dawna służy lub jest wolontariuszami w różnych oddziałach izraelskich sił bezpieczeństwa.
Major Jamal Abbas (23 l.), dowódca kompanii 101. Batalionu Brygady Spadochroniarzy, zginął w walce w południowej Strefie Gazy 18 listopada 2023 r. Abbas urodził się w rodzinie, w której było wielu wysokich rangą oficerów z wioski druzyjskiej w Peki’in w północnym Izraelu. Jego dziadek, emerytowany pułkownik Gideon Abbas, był jednym z pierwszych żołnierzy druzyjskich, którzy osiągnęli stopień dowódcy brygady w IDF. Ojciec Jamala, pułkownik Anan Abbas, poszedł w jego ślady.
Inny druzyjski oficer, podpułkownik Salman Habaka, lat 35, również zginął podczas walk z Hamasem w listopadzie ubiegłego roku. Habaka jest najstarszym rangą oficerem, który zginął od początku wojny. 7 października, kiedy Hamas najechał Izrael, był jednym z pierwszych żołnierzy IDF, którzy wkroczyli do kibucu Be’eri, gdzie zabarykadowały się dziesiątki terrorystów. Był odpowiedzialny za zneutralizowanie wielu terrorystów i uratował wielu mieszkańców ukrywających się w swoich domach i schronach. „Sytuacja w Be’eri była bardzo zła” – powiedział później. „Ale wiedzieliśmy, że mamy jedną główną misję: uratować pozostałych mieszkańców i zabić jak najwięcej terrorystów. Chodziliśmy od domu do domu i usuwaliśmy [terrorystów]”.
Nisreen Jousef, Druzyjka, która przez ostatnie 15 lat mieszkała z mężem Ijadem i czwórką dzieci we wsi Jated w pobliżu Strefy Gazy, jest uznawana za bohaterką, która uratowała 7 października życie dziesiątkom swoich żydowskich sąsiadów. Tego dnia jej mąż był jedną z pierwszych osób, które zostawiając żony i dzieci w domu, pospieszyły z cywilnym oddziałem bezpieczeństwa Jated i stawiły czoła terrorystom Hamasu, którzy wdarli się do ich społeczności. On i drugi (żydowski) strażnik schwytali dwóch terrorystów. Wtedy właśnie Nisreen zdecydowała się wkroczyć do akcji i przesłuchała terrorystów, aby uzyskać od nich informacje na temat inwazji. „Złapałam jednego z nich za kark i zapytałam po arabsku, kto go przysłał” – wspomina.
„Powiedziałem mu, żeby spojrzał mi w oczy, żeby wiedział się go nie boję. Zapytałem, ilu jest tam jeszcze terrorystów i gdzie się znajdują. Powiedział mi, że jest ich o wiele więcej na polu, 100 metrów od naszego domu.”
Dzięki informacjom, które uzyskała od terrorystów, izraelskie siły bezpieczeństwa zostały wysłane na miejsce, gdzie wzięto do niewoli 20 terrorystów. Zapytani, czy myślą, że nigdy nie wrócą do swojego domu, Nisreen i jej mąż odpowiedzieli:
„Tak. To było przerażające, ale to jest nasz kraj, to jest nasz dom. Nie możemy pokazywać im [terrorystom], że jesteśmy słabi. Nie możemy dawać im poczucia, że wygrali pomimo strachu, bólu i katastrofy, której doświadczyliśmy.”
Historie izraelskich muzułmanów i Druzów są dobrym przykładem tego, jak Żydzi i nie-Żydzi od dawna żyją w pokoju i harmonii w Izraelu. Są także oznaką tego, że coraz większa liczba społeczności muzułmańskich, chrześcijańskich i druzyjskich pozostaje lojalna wobec Izraela. Okrucieństwa Hamasu z 7 października nie rozróżniały Żydów i Arabów, starych i młodych, mężczyzn i kobiet, czarnych i białych. Co najmniej 20 arabskich obywateli Izraela zostało zamordowanych przez terrorystów Hamasu podczas ataku tego dnia lub w wyniku ataków rakietowych Hamasu w następnych dniach. Większość ofiar stanowili mieszkańcy beduińskich wiosek mieszkający na południu Izraela. Co więcej, Hamas uprowadził kilku Beduinów, mężczyzn i kobiet.
Nic więc dziwnego, że przeważająca większość izraelsko-arabskiego społeczeństwa sprzeciwiła się atakowi Hamasu. Badanie przeprowadzone przez Nimroda Nira z Instytutu Adama i Mohammeda Chalaily’ego wśród arabskiej społeczności wykazało, że większość izraelskich Arabów popiera prawo Izraela do samoobrony, a nawet wyraziła chęć zgłoszenia się na ochotnika do pomocy cywilom, którzy ucierpieli podczas ataku Hamasu. Badanie wykazało, że prawie 80% izraelskich Arabów sprzeciwiało się atakowi Hamasu, a 85% sprzeciwiało się porwaniom ludności cywilnej.
Dwa dni po masakrze izraelski bloger Nuseir Yassin, popularnie znany jako „Nas Daily”, zamieścił na X (dawniej Twitterze):
„Przez długi czas zmagałem się ze swoją tożsamością. Palestyńskie dziecko urodzone w Izraelu. Wielu moich znajomych do dziś nie chce wymówić słowa „Izrael” i nazywa siebie wyłącznie „Palestyńczykami”. Miałem 12 lat, to nie miało dla mnie sensu. Więc zdecydowałem się połączyć te dwie rzeczy i zostać „Palestyńczykiem-Izraelczykiem”. Myślałem, że to określenie odzwierciedla to, kim jestem. Najpierw Palestyńczyk, potem Izraelczyk. Ale po ostatnich wydarzeniach zacząłem myśleć. I myśleć. I myśleć. I wtedy moje myśli zamieniły się w gniew. Zdałem sobie sprawę, że jeśli Izrael miałby zostać „najechany” znowu w ten sposób nie bylibyśmy bezpieczni. Dla terrorysty najeżdżającego Izrael celem są wszyscy obywatele… A ja nie chcę żyć pod rządem palestyńskim. Co oznacza, że mam tylko jeden dom, nawet jeśli nie jestem Żydem: Izrael…”
Inne badanie przeprowadzone przez Izraelski Instytut Demokracji wykazało, że większość arabskich obywateli Izraela czuje silną więź z państwem w następstwie rzezi z 7 października. Około 74% respondentów stwierdziło, że ma dobre stosunki z Żydami, a 56% stwierdziło, że masakra dokonana przez Hamas nie reprezentuje społeczeństwa arabskiego, Palestyńczyków ani społeczności islamskiej. Badanie wykazało, że 70% Arabów w Izraelu identyfikuje się z państwem.
Komentując wyniki ankiety, prof. Mouna Maroun, wiceprezes i dziekan ds. badań na Uniwersytecie w Hajfie oraz była kierowniczka Katedry Neurobiologii w Sagol, pierwsza Arabka zajmująca wyższe stanowisko na wydziale nauk przyrodniczych, powiedziała:
„Jestem izraelską Arabką… jest mi wstyd. A Hamas jest winien…
W imię ludzkości błagam społeczność arabską, aby poszła naprzód i mądrze i odpowiedzialnie zrozumiała narrację żydowską, tak jak prosimy ich o zrozumienie naszej narracji od 75 lat. Po raz pierwszy jako mniejszość arabska jesteśmy proszeni o okazanie empatii i zrozumienie narracji większości…
W mieście Hajfa są mieszane dzielnice i budynki, w których Żydzi i Arabowie mieszkają razem. Na uniwersytecie Żydzi i Arabowie uczą się i dorastają razem. To jest paradygmat, który Izrael musi powielić, aby przejść dalej po tragedii z 7 października.
To [Arabowie identyfikujący się z Izraelem] pokazuje, że społeczność arabska w Izraelu aspiruje do dalszej integracji ze społeczeństwem i dystansowania się od podmiotów działających w złej wierze, takich jak Hamas…
Izraelscy Arabowie i Żydzi są jak sól i pieprz: jedno i drugie potrzebne jest na stole, a kiedy dodajemy je do potrawy, przestajemy je odróżniać. Musimy przyjąć i pielęgnować nasz wspólny los, współpracując ze sobą, angażując się w poważnym dialogu i zrozumieniu, że jeśli chodzi o współistnienie i wspólne życie, nie ma się czego obawiać.”
Maroun należy do grupy arabskich kobiet zajmujących wysokie stanowiska na izraelskich uniwersytetach. W 2021 roku Rada Gubernatorów Uniwersytetu Hebrajskiego w Jerozolimie ogłosiła, że prof. Mona Khoury-Kassabri została wybrana na wiceprezesa ds. strategii i różnorodności na uniwersytecie. Był to pierwszy raz, kiedy ktoś ze społeczności arabskiej został mianowany na stanowisko wiceprezydenta uniwersytetu. „Jestem głęboko zaszczycona możliwością bycia pierwszą Arabką pełniącą funkcję wiceprezesa Uniwersytetu Hebrajskiego” – powiedziała Khoury-Kassabri .
„Mam pewność, że moje doświadczenie zarówno w sali wykładowej, jak i na pełnionym stanowisku będzie mi dobrze służyć w promowaniu celów strategicznych i wartości integracyjnych tej wspaniałej instytucji”.
Oprócz edukacji, izraelska medycyna zawsze służyła jako model żydowsko-arabskiej równości i współistnienia. Pacjenci żydowscy i arabscy dzielą te same sale w izraelskich szpitalach, gdzie pracują razem żydowscy i arabscy lekarze i pielęgniarki.
Odsetek arabskich lekarzy w Izraelu rośnie. Pod koniec 2021 r. lekarze arabscy stanowili 24% izraelskich lekarzy. W tym samym roku 43% nowych licencji dla lekarzy przyznano lekarzom arabskim i druzyjskim. Udział obywateli arabskich w innych zawodach związanych z opieką zdrowotną jest również znaczny.
„Szpitale, miejsca, w których tak wiele osób doświadcza bólu i chorób, są także miejscami współpracy lekarzy żydowskich i arabskich” – zauważyła Fahima Abbas, badaczka w Adva Center, izraelskim zespole doradców monitorującym rozwój społeczny i gospodarczy. „Naszym obowiązkiem jest o tym pamiętać i wzmacniać tę współpracę zarówno w czasach zwyczajnych, jak i w sytuacjach nadzwyczajnych. To ważny element demokratycznego państwa”.
W 2022 r. sędzia Chaled Kabub został pierwszym muzułmaninem powołanym do Sądu Najwyższego Izraela. Wszyscy poprzedni arabsko-izraelscy sędziowie zasiadający w 15-osobowym sądzie byli chrześcijanami, co jest kolejnym przykładem tego, jak arabscy obywatele Izraela mają normalny dostęp do wyższych stanowisk w sektorze publicznym.
W 2019 r. Samer Hadż Jehia został pierwszym arabskim szefem dużego banku w Izraelu, kiedy został mianowany prezesem zarządu Bank Leumi.
Od 1948 r. ponad 80 obywateli arabskich zostało wybranych na członków izraelskiego parlamentu, Knesetu. W 2020 roku w Knesecie zasiadało 17 arabskich posłów w liczącym 120 członków parlamencie.
Hamas niewątpliwie miał nadzieję, że masakra popełniona przez jego członków 7 października zniszczy wszelkie kontakty nie tylko między Izraelem a Palestyńczykami, ale także między Żydami i Arabami w samym Izraelu. Na szczęście jednak Hamasowi nie udało się skłócić izraelskich Żydów i izraelskich Arabów. Pomimo wojny Izrael-Hamas zdecydowana większość Żydów i Arabów w Izraelu nadal współpracuje i żyje w pokoju i bezpieczeństwie obok siebie, często w tych samych dzielnicach i w tych samych budynkach.
Palestyńczycy żyjący pod rządami skorumpowanej Autonomii Palestyńskiej na Zachodnim Brzegu i pod rządami grupy terrorystycznej Hamasu w Strefie Gazy mogą jedynie pozazdrościć obywatelom arabskim obywatelom życia w Izraelu, gdzie cieszą się demokracją, wolnością słowa, dostępem do doskonałej opieki zdrowotnej, do instytucji edukacyjnych, możliwościami karier zawodowych i życiem w dobrze prosperującej gospodarce.
Bassam Tawil – jest muzułmańskim badaczem i publicystą mieszkającym na Bliskim Wschodzie.
Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com