Lili Haber (krakow.ipn.gov.pl)
Lili Haber, przewodnicząca Związku Krakowian w Izraelu: “Kraków to moja perełka. Tu się urodziłam i czuję, że to jest moje miasto”
Anna Karp
13 marca przypadła 81. rocznica likwidacji getta w Krakowie. Niemcy zamordowali wówczas ponad 2 tys. Żydów, kolejne 6-8 tysięcy pognali do obozu Plaszow, a ok. 1 tys. skierowali do Auschwitz. Z 65 tysięcy osób pochodzenia żydowskiego w Krakowie pozostało zaledwie 2 tysiące.
W rocznicę tych wydarzeń krakowski oddział Instytutu Pamięci Narodowej w ramach cyklu “Archiwalne środy” zorganizował spotkanie i dyskusję z udziałem Lili Haber, przewodniczącej Związku Krakowian w Izraelu oraz profesora Łukasza Tomasza Sroki z Uniwersytetu im. Komisji Edukacji Narodowej w Krakowie, autora książki „Lili Haber. Drugie pokolenie po Holokauście w Izraelu. Narodziny nowego narodu”.
Tożsamość narodowa, związki Krakowa z Izraelem oraz życie w cieniu Zagłady – to tematy, które zaproszeni goście poruszyli podczas dyskusji pod hasłem “Krakowianie z wyboru”.
Krakowianie z wyboru. Archiwalna środa z udziałem Lili Haber i prof. Łukasza Tomasza Sroki krakow.ipn.gov.pl
Dwie ojczyzny
Po wojnie społeczność żydowska w Krakowie nie była w stanie się odbudować. Wiele osób wyjechało m.in. do Izraela, w tym rodzice z 2-letnią wówczas Lili Haber (w Polsce posługiwała się imieniem Lidia).
By dotrzeć do swoich korzeni, musiała podjąć trud i na własną rękę zdobywać informacje.
Jej ojciec dopiero w 1987 roku zdecydował, że pokaże córce Kraków. Wizyta w Polsce zmieniła życie Lili, jednak pochłonięta obowiązkami życia codziennego odłożyła w czasie fascynację swoją drugą ojczyzną. Zmieniło się to dopiero po śmierci rodziców, kiedy poczuła, że to moment, by zainteresować się swoimi korzeniami. – Gdy rodzice zmarli, stwierdziłam, że jak ja nic nie zrobię, to tego świata dla nas nie będzie – mówi.
W Instytucie Polskim w Tel Awiwie zaczęła uczyć się polskiego alfabetu, a następnie czytać. Teraz czyta po polsku, nie po hebrajsku
.
.
Pokolenie bez dziadków i babć
– Nie wiedziałam, że jest coś takiego jak „pokolenie”. Nie wiedziałam, że jest coś takiego jak dziadek albo babcia. Nikt ich nie miał – wspomina Lili Haber. Mianem dziadka nazywano jedynie starszego pana w ich okolicy, jednak bez łączących ich więzów rodzinnych.
Rodzice niechętnie poruszali temat Zagłady, właściwie był to temat zamknięty lub pomijany. To częsta praktyka wśród rodzin żydowskich.
W wieku 14 lat usłyszała o skazaniu Adolfa Eichmanna. W domu nikt się tym nie zajmował, więc nie mogła dowiedzieć się niczego więcej.
Kiedy była nastolatką myślała, że każda kobieta po ślubie będzie miała znaczek na ręce (jej matka przetrwała Auschwitz). – Nie wiedziałam co to jest, wszystkie kobiety to miały – dodaje. Dopiero po jej śmierci zapytała ojca o doświadczenia matki z obozu.
Jej ojciec nie trafił do Auschwitz, ponieważ został uratowany przez Oskara Schindlera. I dopiero po emisji filmu “Lista Schindlera” rodzice wspomnieli kilka słów na temat Zagłady.
Tutaj nie jestem obca
Lili Haber zapytana o to, czym dla niej jest Związek Krakowian w Izraelu, bez zastanowienia odpowiedziała, że “całym życiem”. – Czuję, że mam to zrobić, bo pierwszego pokolenia już nie ma. Jak ja tego nie zrobię, to kto będzie pamiętał o Żydach, którzy mieszkali tu w Krakowie?
W szkołach ta wiedza jest niemożliwa do zdobycia. Stąd poczucie misji – bo gdyby nie jej praca, pamięć o tym zaginęłaby całkowicie.
Jak mówi, w Polsce czuje się swobodnie, w przeciwieństwie do innych krajów, gdzie ma poczucie wyobcowania. – Kraków to moja perełka. Tu się urodziłam i czuję, że to jest moje miasto.
– W Polsce czuję się inaczej. Jadę do Stanów i jestem obca, tutaj nie – podkreśla.
Nakłania pokolenia powojenne, by odkrywały Polskę i poznawały swoją historię, mimo uprzedzeń. Chciałaby, by poszerzały swoją wiedzę, oprócz odwiedzania cmentarzy i poruszania tematu Zagłady. I aby jedynym tematem łączącym Żydów z Polską nie był ten właśnie, tragiczny moment historyczny.
Lili Haber dodała, że w Polsce była już wiele razy, jednak nigdzie w kraju nie szanuje się i upamiętnia Żydów tak, jak w Krakowie. Wyraziła swój zachwyt i złożyła wielkie podziękowania za kultywowanie pamięci.
Obwarzanek znany w Izraelu
Profesor Łukasz Tomasz Sroka wspominał o studenckich projektach, związanych z dawną społecznością żydowską – np. dotyczących dziedzictwa kulturowego Żydów w dawnej Małopolsce. Jak mówił, studenci doszukali się ważnych informacji o ludności żydowskiej Chrzanowie, ale także w Mielcu.
Wspomniał również o wymianach studenckich z izraelskimi uczelniami, które odbywały się do czasów pandemii. A także o warsztatach na temat tradycji krakowskich. – Młodzież naszego uniwersytetu przygotowywała warsztaty dla studentów z Izraela, na przykład na temat obwarzanka. To było cudowne, bo często słuchacze uświadamiali sobie, że przecież to znają, bo ktoś o tym opowiadał w domu – relacjonował.
Studenci krakowscy mieli za to okazję poznawać Tel Awiw “od środka”.
Nawiązując do tych doświadczeń prof. Sroka mówił, że kiedy poznaje się kraj i ludzi podobnych do siebie, zmagających się z takimi samymi problemami, przeżywających podobne uczucia – nie ma miejsca na powstawanie negatywnych uczuć.
Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com