Archive | 2024/05/16

Kobiety, Hamas i luksusowe wierzenia

Źródło: zrzut z ekranu wideo: UCLA protest: groups address overnight violence at pro-Palestinian encampment (youtube.com)


Kobiety, Hamas i luksusowe wierzenia

Andrzej Koraszewski


Rewolucja jest kobietą, najpierw pisze pełne współczucia listy do skazanych za masowe morderstwa, a potem proponuje im małżeństwo. Heather Mac Donald, redaktor naczelna amerykańskiego magazynu „City Journal”, zastanawia się nad pytaniem, dlaczego wśród protestujących na uniwersytetach dominują kobiety? Autorka nie dysponuje dokładnymi danymi statystycznymi, ale osobista obserwacja, materiały zdjęciowe i filmy nie pozostawiają wiele miejsca na wątpliwości, amerykańskie studentki kochają Hamas i sprawiedliwość.

Przyczyn jest wiele. Po pierwsze, struktura demograficzna studiujących na uniwersytetach radykalnie się zmieniła i obecnie kobiety mają przewagę. Po drugie, ta przewaga jest zdecydowanie większa na kierunkach humanistycznych. Po trzecie kobiety niemal całkowicie zdominowały różne organizacje studenckie, gdzie króluje religia intersekcjonalności.

„Osoby zajmujące się naukami ścisłymi i ekonomią rzadziej spędzają dni lub całe tygodnie  na imprezach (korekta: pod hasłem „przeciwstawiajcie się ludobójstwu”) […] W naukach humanistycznych i miękkich naukach społecznych, dziedzinach, w których można nawet zyskać dodatkowe punkty za swój intersekcjonalny aktywizm, przeważają kobiety. Ale co najważniejsze, ideologia ofiary, która opanowała dziś większość środowiska akademickiego, z jej wyraźną wrogością wobec obiektywizmu i rozumu jako konstruktów białych mężczyzn, ma charakter kobiecy.”

Autorka zaczyna od opisu wykrzykiwanych kobiecymi głosami haseł wzywających do ludobójstwa, przechodząc potem do dyskursu wokół „kryzysu zdrowia psychicznego” opowieści o traumach i trudnościach skupienia się z powodu różnych mikroagresji. („Nie tak dawno temu administratorzy zaczęli wprowadzać psy terapeutyczne do bibliotek i jadalni na kampusie, aby pomóc studentom radzić sobie z problemami psychicznymi”.)

Te protesty to ewidentny jarmarczny teatr, a teatr wymaga zawieszenia niewiary. Jak pisze Heather Mac Donald, „narcystyczny melodramat rozgrywający się na dziedzińcach uniwersytetów wymaga aktywnego zaangażowania w nieprawdę”.

Niedawno na rynku księgarskim ukazała się książka absolwenta Yale i doktora psychologii z Cambridge, który miał również praktykę w Stanford University, a więc z doświadczeniem z trzech amerykańskich uniwersytetów z ligi bluszczowej. Dotarł do Yale po ośmiu latach służby w armii, do której zaciągnął się jako siedemnastolatek, uciekając od alkoholu, narkotyków i perspektywy więzienia. Po koszmarnym dzieciństwie i wielokrotnym przekazywaniu od jednej rodziny zastępczej do drugiej, po dorastaniu bez nadzoru dorosłych, w świecie biedy i niepewności, armia dawała rygor dyscypliny, który skończył się epizodem alkoholizmu. Kiedy po zakończeniu kuracji odwykowej zdecydował się na studia, armia opłaciła jego czesne i Rob Henderson znalazł się w świecie, który znał tylko z ekranu telewizora. Był nie tylko starszy od kolegów z roku, był dziwadłem wśród młodych ludzi z bardzo zamożnych domów, przekonanych o swojej moralnej wyższości i przeznaczeniu, że będą przywódcami świata, których symbolem statusu była zabawa w awangardę proletariatu.

Henderson nazywa te poglądy „luksusowymi wierzeniami”: używają słów, których zwykły człowiek nie rozumie, walczą z tradycyjną rodziną, chociaż większość z nich wyrosła w pełnych rodzinach, promują wolny seks, ale w końcu zakładają rodziny, a świat rozbitych rodzin to klasy niższe. Zmierzają do karier w korporacjach i instytucjach państwowych, ale symbolem statusu jest walka z kapitalizmem, udają współczucie dla biednych, ale robią co w ich mocy, żeby biedni pozostali biednymi.

Czy ma rację akcentując tak silnie rolę tradycyjnej rodziny? Z jego perspektywy trudno o wątpliwości, dostarczenie możliwości edukacyjnych nie zdaje się na nic, jeśli dziecko nie ma motywacji. Wyrastał w świecie, w którym ambicje były w szkole wyśmiewane, odrzucał zachęty ze strony nauczycieli, bo dorośli nie zasługiwali na zaufanie.

Kiedy nagle znalazł się wśród ludzi z klasy społecznej, która zbudowała ten nowy wspaniały świat, próbował zrozumieć, jak działają umysły tych, którzy domagają się zmniejszenia wydatków na policję, odmawiając zobaczenia, do czego ich żądania doprowadziły. Pokazuje statystyki wzrostu przestępstw, ucieczkę ludzi z policji i trudności z rekrutacją do sił policyjnych. Bełkotliwa „postępowość” zarówno studentów, jak i wielu profesorów jest nie tylko demonstracją społecznego statusu, staje się wyznaniem wiary blokującej rozsądek.

Nic dziwnego, że jego książka przyjęta została z, delikatnie mówiąc, mieszanymi uczuciami. Ten obraz przyszłych elit, legitymujących się dyplomami uczelni z najwyższą renomą, budzi poważny niepokój wyższych sfer. Te luksusowe wierzenia klasy uprzywilejowanej, która bawi się w dyskurs o „białym przywileju”, która odrzuca fundamenty kultury, bo tak nakazuje ich moda, która tłumi dyskusje w imię źle pojętej wolności słowa i odrzuca konstytucyjny ład w imię udawanego współczucia, to nie tylko zabawy niedojrzałych ludzi, którym przedłużono dzieciństwo w nieskończoność, ale ideologia klasy społecznej, która znajduje pełne poparcie władz i mediów.

Henderson zdaje sobie sprawę z tego, że zjawisko pogoni za statusem nie jest nowe, przywołuje Klasę próżniaczą Thorsteina Veblena oraz innych autorów pokazujących, jak bardzo pogoń za statusem kłóci się z rozumem i uczciwością. 

Autor nie zwraca uwagi na szczególną rolę kobiet w promowaniu tych „luksusowych wierzeń”, dostrzegają to inni, a szczególnie staroświeckie feministki, patrzące z rozpaczą i odrazą na tabuny rozwrzeszczanych młodych kobiet deklarujących solidarność z najbardziej wstecznym, ludobójczym patriarchatem.        

Czy jest to hybrystofilia, dobrze znane w psychologii zjawisko seksualnego zainteresowania osobami, które popełniły gwałtowne przestępstwo? Seryjni mordercy otrzymują od kobiet dziesiątki listów pełnych współczucia i zainteresowania, włącznie z ofertami matrymonialnymi.

Rewolucyjny romantyzm porywał kobiety również we wcześniejszych epokach, ale wtedy powszechny patriarchalizm uniemożliwiał im odegranie dominującej roli.

Dziś połączenie poczucia własnej wyższości, z martyrologią, traumą przesytu i równością płci, (którą im wywalczyły te staroświeckie feministki), przynosi ciekawy efekt w postaci dominacji damskich głosów skandujących ludobójcze hasła w imię osobliwie pojmowanej sprawiedliwości. Pytane, czy wiedzą coś o ideologii Hamasu, Hezbollahu, Islamskiej Republiki Iranu, oskarżają  o bezwarunkowe poparcie Izraela. Pytane, czy coś wiedzą o wychowaniu przez Hamasjugend, przerywają rozmowę. Tak więc nie udaje się tych pań zapytać, czy chciałyby, żeby ich dziecko miało takie ćwiczenia na letnich koloniach.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Prasa o konkursie Eurowizji: niegodny spektakl

Eden Golan podczas występu na Eurowizji


Prasa o konkursie Eurowizji: niegodny spektakl

Wojciech Szymański


Gazeta „Allgemeine Zeitung” z Moguncji komentuje: „Konkurs Eurowizji, jakiego doświadczyliśmy w tych chaotycznych dniach w Malmö, nie był spokojnym i radosnym festiwalem muzycznym, jakim chciałby być. Światowa polityka przyćmiła to wydarzenie. Trudno było wyczuć hasło ‘Zjednoczni przez muzykę’. Zamiast tego niektórzy uczestnicy i prezenterzy punktów brali udział w podżeganiu i nienawiści. (…) Niegodny spektakl, który powinien być zdecydowanie potępiony. (…) Eurowizja chce utrzymać dystans do polityki? Nie udało się. I już się nie uda”.

Dziennik „Frankfurter Rundschau” ocenia: „Triumf niebinarnego Nemo może być postrzegany jako dowód głębokiej, fundamentalnej tolerancji szerokiej europejskiej większości wobec queerowych stylów życia. Wyrzucenie z konkursu Holendra Joosta Kleina, za niewłaściwe zachowanie wobec kamerzystki, pokazuje też, że próg tolerancji dla toksycznej męskości spadł. I dobrze. Ale w centrum tych dni chaosu w Malmö była jeszcze jedna kwestia. To niewiarygodne, że żydowska piosenkarka, taka jak Eden Golan, musi słuchać gwizdów na arenie Eurowizji tylko dlatego, że jest z Izraela. To nie do pomyślenia, że tłum, w tym aktywistka klimatyczna Greta Thunberg, gloryfikują terrorystów i pokazują swoją historyczną niewiedzę. To niepojęte, że koledzy z Eurowizji unikali Eden Golan za kulisami, mobbowali ją i traktowali jak trędowatą tylko po to, by zadowolić własną bańkę mediów społecznościowych. Każda osoba, która wygwizdała lub teatralnie wyśmiała Eden Golan podczas konkursu Eurowizji powinna się wstydzić”.

Propalestyńskie protesty w Szwecji podczas EurowizjiZdjęcie: IDA MARIE ODGAARD/TT/AFP

„Lausitzer Rundschau” czytamy: „Polityczna cnota byłej Grand Prix już dawno jest passe. Nie wiele zostało z niegdysiejszego konkursu ulubionej piosenki. Od lat 90. coraz więcej uczestników przemycało w utworach polityczne wiadomości. Także opanowanie konkursu przez ruch queer można uznać za polityzację. W naturze międzynarodowych konkursów leży to, że są one wykorzystywane do przekazów politycznych ze względu na ogólnoświatową uwagę, jaką przyciągają, od igrzysk olimpijskich po mistrzostwa świata w piłce nożnej. W obecnym przypadku Eurowizji do krytyki działań Izraela w wojnie w Strefie Gazy. Ale widzowie również wykorzystują swoje głosy do składania oświadczeń politycznych. Nawet jeśli ostatecznie nie wygrali: w tym roku żaden inny kraj nie otrzymywał najwyższego wyniku od telewidzów częściej niż Izrael”.

W dzienniku „Schwaebische Zeitung” czytamy: „Piosenkarka Eden Golan została wygwizdana przez publiczność i zbojkotowana przez innych uczestników konkursu. Na zewnątrz, na ulicach Malmö, demonstranci świętowali Hamas. Niektórzy krzyczeli, że Żydzi powinni „wrócić do Polski”. Na scenie, która lubi przedstawiać się jako różnorodna i kosmopolityczna, jest to niepokojące zachowanie. Przypomina to antyizraelskie protesty na uniwersytetach w Niemczech i innych krajach. Tam również chodzi o bojkot, a nie o dialog. Gniew i gwizdy w Malmö były skierowane do młodej, zaledwie 20-letniej kobiety. Organizatorzy konkursu piosenki nie zapewnili Eden Golan bezpiecznego środowiska. Że nastrój poza Malmö jest inny, pokazały głosy publiczności. Izrael zajął drugie miejsce w globalnym głosowaniu widzów, a wśród niemieckich widzów był nawet na czele. To pokazuje: każdy, kto wzywa do bojkotu i maluje czarno-białe uproszczenia, nie mówi w imieniu większości”.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Screams Before Silence

Screams Before Silence

Screams Before Silence



.
A must-watch documentary. #ScreamsBeforeSilence sheds light on the unspeakable sexual violence committed on October 7. As heartbreaking as these stories in the documentary are, we cannot afford to look away.

 


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com