Archive | 2024/10/11

Dlaczego Zachód jest zrozpaczony z powodu śmierci Hassana Nasrallaha?

Nasze elity naprawdę nie mają pojęcia, że w wojnie Izraela ze swoimi oprawcami zagrożona jest sama cywilizacja.


Dlaczego Zachód jest zrozpaczony z powodu śmierci Hassana Nasrallaha?

Brendan O’Neill
Tłumaczenie: Andrzej Koraszewski


Jedno słowo najlepiej oddaje nastrój na Zachodzie po zabiciu Hassana Nasrallaha przez Izrael: udręka. Gdziekolwiek nie spojrzysz, widzisz strach przed tym, co zrobił Izrael, i strach przed tym, co może to rozpętać. Niepokój sączy się z szpalt wszystkich gazet. Słychać go w drżącym głosie prezenterów wiadomości. Widzisz tę udrękę w gorączkowych ostrzeżeniach „antywojennych” rycerzy, głoszących, że Bliski Wschód stoi teraz na skraju apokalipsy. Słyszysz tę udrękę w przenikliwym potępieniu Izraela ze strony propagandystów z „Guardiana” piszących o „wojowniczej, niekontrolowanej sile”, która teraz eliminuje terrorystów „wbrew wyraźnym życzeniom Stanów Zjednoczonych”. Tak, jak to zarozumiałe państwo śmie sprzeciwiać się naszym panom w naszym neoimperium?

Najwyraźniej widać tę udrękę w gorączkowym zamartwianiu się „niebezpieczną eskalacją”. Eliminując głównego psa Hezbollahu, Izrael przypieczętował krwawy los regionu. „New York Times” cierpi z powodu tego „eskalacyjnego ataku na Hezbollah”. Jeremy Bowen z BBC pisze, że zabicie Nasrallaha wskazuje, że Bliski Wschód nie jest już „na krawędzi o wiele poważniejszej wojny” – „wpadł w nią bez reszty”. Ekspert z Middle East Institute w DC był bardzo przejęty. „Historia się odwróciła”, powiedział. Najwyraźniej ten „bezprecedensowy” atak, (pomysł, że jest czymś bezprecedensowym, aby atakować terrorystów, będzie nowością dla wielu narodów), jest krwawym dowodem na to, że „próg wojny totalnej został przekroczony”.

Nawet sojusznicy Izraela łapali za sole trzeźwiące po śmierci Nasrallaha. Tak, administracja Bidena przyjęła informację o jego śmierć z ulgą, ale było to przejściowe uczucie: nieśmiałe gratulacje, które maskowały paniczny niepokój o to, co będzie dalej. Jak podsumował to „New York Times”, Biden wydał „wyważone oświadczenie”, które „wyraziło zadowolenie”, ale następnie szybko ostrzegł wszystkie strony „aby deeskalowały trwające konflikty”. Izrael ma prawo oczekiwać od USA nieco większego uznania za eliminację  przywódcy grupy terrorystycznej, która współdziałała w organizacji  samobójczych zamachów bombowych w Bejrucie w 1983 r., w których zginęło 241 amerykańskich żołnierzy.

Jesteśmy teraz w naprawdę surrealistycznej sytuacji, w której uprzywilejowani mieszkańcy Zachodu wydają się zrozpaczeni śmiercią Nasrallaha, podczas gdy muzułmanie w Libanie, Syrii i Iranie tańczą z tej okazji. Dzieciaki niepewne swojej płci, z plikami pieniędzy w kieszeniach, na wymuskanych trawnikach Columbia University w Nowym Jorku mogą odczuwać żal lub przynajmniej niepokój po śmierci Nasrallaha. Ale feministki w Iranie, przeciwnicy Hezbollahu w Libanie i rodziny Syryjczyków, których Hezbollah pomógł zamordować, walcząc u boku Asada w wojnie domowej w Syrii, są uradowani. Z pewnością nic lepiej nie oddaje moralnego zagubienia przebudzonych na Zachodzie niż ich gorzkie łzy po śmierci islamistycznego tyrana, którego nienawiść do Żydów, mizoginia, homofobia i skrajny autorytaryzm uczyniły z niego wroga tak wielu muzułmanów na Bliskim Wschodzie, którzy tęsknią za tym, czym cieszą się ci rozpieszczeni mieszkańcy Zachodu: za wolnością.

Żal po stracie Nasrallaha naszych dworskich warstw opiniotwórczych jest niezwykle wymowny. Świadczy o zdumiewających podwójnych standardach, według których ocenia się Izrael. Można się zastanawiać, czy to historyczna ignorancja, czy po prostu bezczelna hipokryzja sprawia, że nadęta klasa aktywistów z USA i Wielkiej Brytanii może buntować się przeciwko „bezprecedensowemu” wyeliminowaniu przez Izrael terrorystycznego geniusza, mimo że ich własne narody robią to samo od dziesięcioleci. Od Osamy bin Ladena do Abu Bakra al-Baghdadiego, wielu terrorystów spotkało ponury, sprawiedliwy koniec w ostatnich latach. I nie przypominam sobie, by z tego powodu wybuchała jakaś wściekłość z pianą na ustach. Nie pamiętam rozdzierających zawodzeń „Co teraz?!”. To, że Izrael jest piętnowany za robienie rzeczy, które my robimy, że zabijanie terrorystów nagle staje się zbrodnią wojenną, gdy robią to Żydzi, jest dowodem na bigoterię, która czai się tuż pod powierzchnią „anty-syjonizmu”.

Jeszcze gorszy jest ukryty przekaz w tym całym zbiorowym lamencie nad atakiem Izraela na terrorystów, którzy chcą go zniszczyć. Mianowicie to, że lepiej byłoby zostawić Nasrallaha w spokoju. Że region byłby w lepszej sytuacji – do cholery, świat byłby w lepszej sytuacji – gdyby Nasrallah nie został zabity. Gorsze okropności wynikną ze zniszczenia Hezbollahu niż z jego dalszego istnienia – to aluzja i szept typowego zachodniego obserwatora, który martwi się o upadek Nasrallaha. „Zostawcie Hezbollah w spokoju” to ich niewypowiedziane wołanie. Łatwo to powiedzieć gojowi na wolnym od wojny Zachodzie. Śmiem twierdzić, że ci zadowoleni z siebie oszczercy narodu żydowskiego mieliby inne zdanie, gdyby sami cierpieli z powodu ostrzału rakietowego Hezbollahu, tak jak Izrael. Gdyby ich własne zielone społeczności były otoczone ze wszystkich stron przez armie bigotów zdeterminowanych, by je zniszczyć –  tak, jak chcą zniszczyć Izrael.

Pomyśl o tym: mamy aktywistę mieszkającego na Zachodzie – na naszych kampusach, na naszych ulicach, w większości redakcji – który otwarcie wzywa do rozbrojenia Izraela i pośrednio wzywa do nietykalności wrogów Izraela. Taki aktywista w jednej minucie agituje za zaprzestaniem sprzedaży broni państwu żydowskiemu, a w następnej nalega, że jest zbyt ryzykowne i lekkomyślne dla Izraela, eliminowanie przywódców Hezbollahu lub komórek Hamasu, więc prawdopodobnie powinien ich zostawić w spokoju. Zabierzcie broń Izraelowi i pozwólcie Hezbollahowi żyć, pozwólcie Hamasowi się przegrupować. Krótsza wersja: żadnych broni dla Żydów, ale broń dla nienawidzących Żydów. To nie jest aktywizm „antywojenny”. To jego dokładne przeciwieństwo. To przepis na rasistowską rzeź, na krwawe zniszczenie jedynego na świecie państwa żydowskiego. Rzadko kiedy złowroga natura tego, co uchodzi za „postępowy” aktywizm, była tak ostro ujawniana.

To, co zostało najbardziej naświetlone przez ten niepokój z powodu kresu Nasrallaha, to fakt, że wielu na Zachodzie nadal nie rozumie, jaka jest stawka w świecie po 7 października. Nie doceniają, jak poważny jest fakt, że Izrael jest celem brutalnych prześladowań i wymarzonej zagłady ze strony radykalnych islamistów, których wstręt do Żydów dorównuje jedynie ich wstrętowi do samego Zachodu. Nie potrafią dostrzec, że starcie między Izraelem a legionem jego histerycznych wrogów jest w swej istocie starciem między wartościami cywilizacji a wirującą fascynacją barbarzyństwem. Między państwem, które aspiruje do spełnienia obietnicy nowoczesności, a średniowiecznymi bojownikami, którzy są antysemitami, przeciwnikami feminizmu, wrogami gejów i wrogami oświecenia.

To właśnie badam w mojej nowej książce After the Pogrom: 7 October, Israel and the Crisis of Civilisation. Ponownie, w bezkompromisowych szczegółach, przyglądam się temu, jak wpływowi ludzie z Zachodu nie zdali moralnego testu ataku Hamasu na Izrael i skończyli na szukaniu wymówek dla bestii zamiast stanąć po stronie ich ofiar. I argumentuję za tym, aby stanąć po stronie Żydów przeciwko nienawiści do Żydów, po stronie Izraela przeciwko islamizmowi i po stronie cywilizacji przeciwko religijnemu fanatyzmowi. Kto by pomyślał, że takie poglądy pewnego dnia staną się kontrowersyjne? A jednak znaleźliśmy się w tym miejscu.


Brendan O’Neill znany brytyjski publicysta i komentator polityczny, wieloletni naczelny redaktor „Spiked” publikujący często w „The Spectator”. W młodości zapalony trockista, członek Rewolucyjnej Partii Komunistycznej i autor artykułów w „Living Marxism”. (Jak się wydaje, z tamtych poglądów została mu wiedza o tym, jak ideologia może odczłowieczać.)


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Sinwar, Hamas, have no intention of reaching hostage deal with Israel – NYT

Sinwar, Hamas, have no intention of reaching hostage deal with Israel – NYT

JERUSALEM POST STAFF


Reports circulated by Israeli and global media had previously questioned whether the Hamas leader was still alive, though officials were unable to confirm this.

.
Illustrative image of Hamas leader Yahya Sinwar in front of an image depicting smoke rising after Israeli strikes in Khan Younis, Gaza. / (photo credit: Abed Rahim Khatib/Shutterstock, REUTERS/IBRAHEEM ABU MUSTAFA)

Hamas leader Yahya Sinwar reportedly seeks a wider regional war and has hardened his stance on a hostage deal, US officials told the New York Times on Saturday.

Sinwars’ attitude has “hardened in recent weeks,” US officials told NYT, and they believe that Hamas currently has no intention of reaching a hostage deal with Israel. 

These US officials said Hamas has not shown any engagement or desire to continue talks in recent weeks. 

According to reports, Sinwar believed that he would not survive the ongoing Israel-Hamas War, which has allegedly hindered talks to secure and finalize a hostage deal, NYT reported, citing US intelligence assessments. 

According to SInwar, a larger regional war that sees further pressure on Israel would force the IDF to limit operations in the Gaza Strip, the US officials said.

IDF tanks operate in the Gaza Strip. Photo published October 3, 2024. (credit: IDF SPOKESPERSON’S UNIT)

The NYT report also stated that the ongoing ground operations by Israel in Lebanon and Iran’s ballistic missile strike on Israel and cited the US officials as saying that the failure of Hezbollah or Iran to damage Israel is a sign of Sinwar’s miscalculation. 

The NYT reported that the US officials estimated Sinwar’s reported gambit was a miscalculation in light of the ongoing Israeli ground operations in Lebanon and the Iranian ballistic missile attack, which failed to inflict much damage on Israel.

US also seeks to hunt down Sinwar

As a result, US spy agencies have reportedly formed a targeting cell to study and hunt down Sinwar. The officials did not share what intelligence had been found but said that, in general, Sinwar has become less flexible in the negotiation process.

Earlier reports circulated by Israeli and global media questioned whether Sinwar is still alive, but officials have said that the rumors could not be confirmed, as much of the communication between Sinwar and Hamas has been reduced.

NYT stated that while Sinwar was hiding, he understood that the IDF was closing in on him.

The military came near his position in August, and Defense Minister Yoav Gallant said that IDF soldiers had found signs that Sinar spent time in tunnels beneath Rafah, near the tunnels where the six hostages were murdered in August. 


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Pro-Hezbollah Protests Are a Threat to Australian Society

Pro-Hezbollah Protests Are a Threat to Australian Society

Justin Amler


Illustrative: Supporters of Hamas gather for a rally in Melbourne, Australia. Photo: Reuters/Joel Carrett

Last weekend, a large group of protestors in Melbourne and Sydney, waved Hezbollah flags and displayed photographs of assassinated Hezbollah terror chief, Hassan Nasrallah.

Hezbollah is a proscribed terrorist organization in Australia, so this kind of public support is illegal, yet this did not stop the protestors from turning out and chanting anti-Israel slogans through the streets of Australia’s biggest cities.

Unfortunately, Australia has regularly experienced this kind of open hatred.

Just one day after the October 7 Hamas massacre, a frenzied group of demonstrators gathered on the steps of the iconic Sydney Opera House, burning Israeli flags and chanting “f…k the Jews” and “Where’s the Jews?”

That violent display of hate should have been shut down immediately, but it wasn’t — marking the beginning of what would be a difficult year for Australia’s Jewish community, with weekly protests often descending into intimidation, violence, and antisemitism.

Law enforcement has kept order, but mostly seemed determined to avoid levying any actual charges against the perpetrators.

This hatred on the streets of Australia has not been helped by radical imams who have praised Hamas’ terror attacks and spouted hateful, antisemitic rhetoric.

After Nasrallah’s death, one mosque in Sydney issued a notice publicizing  a vigil to be held for him, called him a “righteous martyr.” This was followed by a hateful sermon calling for Israel’s defeat, which cited a notorious tradition accusing the Jews of rejecting Allah and having distorted the Torah.

Particularly disturbing in these demonstrations is the open support from members of The Greens political party, including its deputy leader, Mehreen Faruqi, who frequently accuses Israel of committing genocide. Faruqi, a regular at anti-Israel demonstrations since October 7, attended the pro-Hezbollah rally in Sydney and spoke to the crowd.

Another Greens Senator attended a pro-Hezbollah rally in Adelaide, the capital city in South Australia.

In response to the actions of the Greens, Foreign Minister Penny Wong condemned “any indication of support for a terrorist organisation such as Hizballah,” adding that “All of us — including every political leader –must stand together to reject terrorism and extremism.”

Home Affairs Minister Tony Burke also warned of potential visa cancellations for any non-citizens waving the Hezbollah flag.

Meanwhile, Opposition Home Affairs Senator James Paterson accused the government of displaying “equivocation and ambivalence in the face of an anti-Semitism crisis,” and warned that unless there were consequences, “the extremism we have seen on our streets today will continue to flourish.”

Opposition Leader Peter Dutton reiterated this, saying it was “completely unacceptable” that there haven’t been arrests yet or the cancelling of visas of people who “glorify” terrorist groups.

The Australian Federal Police have also confirmed that they have been asked to investigate at least six people from the pro-Hezbollah rallies in Melbourne and Sydney.

Despite its vast distance from Israel, Australia is experiencing, like many other countries, an explosive increase in antisemitism after the October 7 attacks. Jewish schools and other communal buildings have been forced to increase security measures that were already tight before October 7.

Indeed, there are many in the Jewish community — including Holocaust survivors — who are currently living in fear.

An online WhatsApp group of 600 Jewish creatives was “doxxed” by pro-Palestinian activists, causing many of them to be subjected to death threats and ongoing harassment, and others losing employment opportunities.

It is simply outrageous that in a multicultural tolerant country like Australia, which also has the largest per-capita number of Holocaust survivors outside of Israel, the glorification of terrorist leaders can be so brazenly displayed and tolerated.

It is imperative that governments, state and federal, and law enforcement crack down on this behavior, otherwise there is a risk to the cohesive fabric of Australian society.


Justin Amler is a policy analyst at the Australia/Israel & Jewish Affairs Council (AIJAC).


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com