Archive | 2024/11/01

Pokusa ignorowania zła

‎António Guterres naczelny specjalista od banalizacji zła. (Źródło obrazu EoZ)


Pokusa ignorowania zła


Andrzej Koraszewski


Czytam w kółko o walce z terrorem, wezwania do zawieszenia broni, okrzyki o niewinnych ofiarach i zapewnienia, że z ideą nie można wygrać. Za tym bełkotem czai się strach, żeby idei motywującej do terroru nie nazwać po imieniu. ISIS nie był islamski, Al-Kaida była jakimś wybrykiem, a walka z nią wymagała nieustannych ostrzeżeń przed islamofobią, Palestyńczycy chcą tylko własnego państwa i sprawiedliwości, trudno ustalić motywy działania człowieka strzelającego do Żyda z okrzykiem Allahu Akbar.

Ktoś kto pokazuje zdjęcia oddających nazistowski salut bojowników Hezbollahu, Huti, czy Hamasu to z pewnością prawicowy ekstremista, który podżega do islamofobii, przypominanie długich związków dzisiejszych zwolenników światowego kalifatu z niemieckim nazizmem to nieuczciwe szkalowanie religii pokoju i wypaczanie rzeczywistości, krytyka głównych nurtów islamu i pokazywanie, że główne instytucje religijne (tak sunnickie, jak i szyickie), odmawiają odżegnania się od terroru, odmawiają uznania ISIS, Al-Kaidy i podobnych organizacji za nieislamskie, odmawiają potępienia bestialstwa Hamasu z 7 października 2023 r., może wskazywać na bigoterię, ksenofobię, poparcie kolonializmu i amoralność. 

Prezydent Egiptu daremnie próbował nakłonić kapłanów do złagodzenia wezwań do nienawiści wobec innowierców w podręcznikach religii. Przegrał z kretesem. Po latach jest więźniem dobrze wychowanych muzułmanów. Z naszych świeckich stolic patrzymy na niego niechętnie, bo mało demokratycznie pozbawił władzy Bractwo Muzułmańskie. Saudyjski książę jest jeszcze bardziej podejrzany. Co innego rządzący Iranem Ajatollah. To niemal swój człowiek, walczy z imperializmem, broni się przed agresją i arogancją Zachodu.

Czy cały świat może być w błędzie, zastanawia się w swojej książce pod tym właśnie tytułem, amerykański historyk Richard Landes. Odpowiada na to pytanie, że tak i że nie ma w tym niczego nowego, było tak już wiele razy. Wie o czym mówi, jest mediewistą, wie, że intelektualne mody są bezwzględne, heretyków w najlepszym razie czeka ostracyzm. Luai Ahmed, mieszkający w Szwecji dysydent z Jemenu, patrzy ze zdumieniem na to, że wściekłe barbarzyństwo wyciągnęło na ulice zachodnich stolic miliony antysemitów. Bestialskie mordy muzułmanów przez muzułmanów, prześladowanie kobiet i gejów, deptanie wszystkich praw człowieka, dzieci umierające z głodu nic tych tłumów nie mogło tak poruszyć, jak możliwość przypisania własnego zła Żydom. W Berlinie egipski taksówkarz mówi mu, że izraelscy Żydzi muszą wrócić tam, skąd przyjechali. Rozbawiony Jemeńczyk pyta Egipcjanina, czy nie powinien wrócić do Egiptu. Takie pytanie ze strony Niemca byłoby karalną islamofobią. 

Douglas Murray zastanawia się nad banalnością przywoływania frazy o banalności zła. Klasa pisząca uwielbia to określenie niemieckiej filozofki, rzucone na marginesie jej krótkiej wizyty w Jerozolimie i zdecydowanie zbyt powierzchownej analizie procesu i samej postaci Adolfa Eichmanna. Dziś określenie „banalność zła” jest z reguły wytrychem mającym zamazać pustkę i informować odbiorcę o głębi pisarza czy mówcy nie mającego wiele do powiedzenia. Co to znaczy, że czyniący zło to zwykli ludzie? Tak, to prawda. To jednak nie zwalnia z odpowiedzialności. Wiele banalnych zwrotów nadal może nieść jakąś istotną prawdę, ale, jak zauważa Douglas Murray, obserwacje Hannah Arendt były powierzchowne i z gruntu wadliwe.

„Pierwsza wada książki Arendt jest techniczna, ale nie bez znaczenia. Chociaż pisała o procesie Eichmanna tak, jakby była regularną obserwatorką, wiele źródeł podaje, że Hannah Arendt była obecna na procesie Adolfa Eichmanna, który odbył się w Jerozolimie w 1961 r. zaledwie przez kilka dni. Wystarczyło, że ta niemiecka filozofka obejrzała scenę, sporządziła  jej dziennikarski opis, a następnie przedstawiła filozoficzny wywód wokół swoich obserwacji, aby wynieść swoją relację ponad zwykłą dziennikarską sztancę.”

Na czym zdaniem Murraya polega fałsz tej prezentacji Eichmanna jako zwykłego człowieka, kółka w maszynie? Arendt wierzy Eichmannowi, wierzy w jego luki w pamięci, wydaje się być zdziwiona słuchając jego sloganowych wyjaśnień i banałów. Prymitywny język wydawał jej się wskazywać na niezdolność analizy i skłonność do ulegania innym. Ta niezdolność do samodzielnego myślenie wydaje się być najpoważniejszym zarzutem ze strony filozofki pod adresem Eichmanna. Mało inteligentny, kiepsko wykształcony. Potwór? Wręcz przeciwnie, jeden z tłumu przerażająco normalnych, nie będących ani sadystami, ani zboczeńcami.

Banalność tej postaci rzuca jej się w oczy. Jest przekonana, że nie miał innych motywów poza troską o awans. Wydaje się być autentycznie przekonana, że nie zdawał sobie sprawy z tego co robi.    

Douglas Murray przywołuje jedną z nielicznych krytycznych recenzji książki Arendt, jakie ukazały się bezpośrednio po jej publikacji. Norman Podhoretz pisał, że ta książka ma poważne braki moralne i może wprowadzać w błąd czytelników. Arendt akceptuje wyznania Eichmanna o jego skromnej roli w realizacji „ostatecznego rozwiązania”, akceptuje jego zapewnienia, że nie był antysemitą, był wystarczająco odpowiedzialny, żeby go powiesić, chociaż jej zdaniem sami Żydzi pomagali w przeprowadzeniu ich eksterminacji.

Uparcie powtarzana teza o banalności rozmywa jednostkową odpowiedzialność, spłyca motywacyjną siłę nazistowskiej ideologii. Przenosi odpowiedzialność na samych Żydów, na chrześcijaństwo, na inne narody europejskie.

Jak pisze Murray, ten proces rozmywania odpowiedzialności za Zagładę idzie dziś dalej, zmienia się w jakiś nieokreślony grzech zachodniej cywilizacji, pozwalający na demonstracyjną miłość do już martwych Żydów (Murray przypomina doskonałą książkę Dary Horn), co daje się świetnie pogodzić z miłością do tych, którzy planują zabicie jeszcze żywych.

Badacze zwracają uwagę na to, co Hannah Arendt zlekceważyła. Przyjęła migawkę z sali sądowej za wystarczający obraz człowieka. Nie brała pod uwagę faktu, że jego przedstawianie samego siebie jako kółka w maszynie może być dobrze przemyślaną linią obrony, że akceptuje to, co Eichmann chciał jej sprzedać. W żadnym stopniu nie usprawiedliwia jej to, że nie znała, wszystkiego, co mówił i pisał ukrywając się w Argentynie. Jej książka jest dowodem lenistwa umysłowego opartego na głębokim przekonaniu, że wie wszystko i nie musi szukać dalszych faktów.

W tym czasie było już wiadomo, że Eichmann udzielał wywiadów i pisał. Taśmy z jego rozmowami z holenderskim nazistą Willem Sassenem, zostały w pełni ujawnione dopiero w 40 lat po procesie, ale już wtedy było wiadomo wystarczająco dużo, żeby filozofkę skłonić do myślenia. Nie zrobiła tego, wybrała akceptację Eichmanna takiego, jak on sam chciał się przedstawić w izraelskim sądzie.

„Byłem idealistą, a nie byle tępym wykonawcą rozkazów. (…) nie zrobiliśmy naszej roboty poprawnie. Można było zdziałać więcej” – mówił Eichmann holenderskiemu naziście.

Oczywiście dziś wiemy znacznie więcej. W 2011 roku ukazała się książka niemieckiej badaczki Bettiny Stangneth Eichmann vor Jerusalem (polskie wydanie Eichmann sprzed Jerozolimy, Świat Książki, 2017). O tej pracy Stangneth Murray pisze:

„W książce znajduje się wiele zaskakujących odkryć. Jednym z najważniejszych jest to, w jakim stopniu Eichmann nadążał za książkami i pracami naukowymi na temat Holokaustu, które się ukazywały. Dzięki temu, oczekując na proces w Jerozolimie, dysponował wszystkimi materiałami źródłowymi i pomocniczymi, które można było mu przedstawić w sądzie.

Jednak głównym triumfem naukowym Stangneth było złożenie w całość zachowanych transkryptów i nagrań znanych jako „rozmowy z Sassenem”. Wraz ze współczesnymi próbami pisania wspomnień przez Eichmanna — o których istnieniu wiadomo było już w czasie procesu. Wyłania się tu Eichmann zupełnie inny od tego, którego wykreowała Hannah Arendt. Cud nad cudami, to Eichmann, o którym świat wiedział, że istniał, dopóki nie pojawiła się Hannah Arendt.”

O wywiadach z Sassenem mowa była podczas procesu, Eichmann kwestionował ich autentyczność, Arendt o nich wiedziała i zignorowała je, bo nie pasowały do jej teorii.

(Ciekawostką, o której Douglas Murray nie wspomina, jest fakt, że córka Sassena, która jako dziecko bawiła się z Eichmannem, jest dziś profesorką socjologii na uniwersytecie w Chicago, wykłada socjologię, zapewnia, że jest przeciwieństwem swojego ojca, bo on był nazistą a ona jest komunistką, nie dodaje, że łączy ją z poglądami ojca nienawiść do Żydów.)

Te wywiady z Sassenem i innymi miały osobliwy kontekst. Zbiegli do Ameryki Południowej naziści zaczęli sobie zdawać sprawę, że Holokaust jest zbyt dobrze udokumentowany i że stanowi dla nich obciążenie. Mieli nadzieję, że Eichmann pomoże im zaprzeczyć Zagładzie, lub przynajmniej ograniczyć jej rozmiary. Tymczasem on sam był dumny ze swojego dzieła i nie miał zamiaru go minimalizować.

„W szklanej klatce w Jerozolimie Eichmann próbował przedstawić siebie jako trybik w maszynie. Ale w zarejestrowanym na taśmach wywiadzie i w jego argentyńskich rękopisach, z lat 50., wyłania się zupełnie inna postać. To ktoś, kto jest dumny ze swojej pracy i w istocie się nią chełpi. Dopiero w Jerozolimie decyduje się na to, by stać się przyziemnym biurokratą. To przedstawienie dla sądu, które okazało się przekonujące jedynie dla słynnej filozofki, która pojawiała się na sali sądowej zaledwie przelotnie.”

Murray opisuje jak pomysł Arendt na prezentację zła odbija się na naszym współczesnym myśleniu, pokazuje powszechne przypadki, w których ataki terrorystyczne prezentowane są jako przykład „banalności zła”, działania z trudnych do wyjaśnienia powodów, przez zwykłych, może tylko trochę bezmyślnych ludzi.

Argumenty Arendt są wygodne dla ludzi skłonnych lub wręcz chcących bagatelizować patologię i okrucieństwo. Jak pisze Murray, dziś wielu ludzi wydaje się nie mieć problemu z nazywaniem tego, co kiedyś nazwalibyśmy złem, jako czegoś po prostu banalnego lub przyziemnego.

„Być może nasza epoka nie lubi idei zła lub nie wie, co z nią zrobić. A jednak, jeśli jest coś, co powinniśmy umieć zrobić, to jest to rozpoznawanie prawdziwego zła – głębi zła – kiedy je widzimy. W naszych czasach jest ono wystawiane na widok publiczny przez kulty śmierci, takie jak Hamas.

Jak mamy opisywać terrorystów, takich jak ci, którzy wdarli się do Izraela 7 października, jeśli nie używamy słowa ‘zło’ w naszym moralnym i filozoficznym leksykonie? Co mamy powiedzieć na przykład o ludziach, którzy faktycznie sami z dumą nagrywali, kiedy gwałcili, torturowali i zabijali —  o ludziach, którzy, podobnie jak Eichmann, chcieli, aby świat dowiedział się, co osiągnęli?”

Sadystycznych morderców wolimy nie nazywać terrorystami, a jeśli już uznajemy jakąś grupę za grupę terrorystyczną, jak ognia obawiamy się prezentacji jej ideologii. Próby zrozumienia głębi zła są ignorowane. Murray wspomina doskonałą książkę austriackiej historyczki Gitty Sereny, która przeprowadziła obszerne wywiady z Albertem Speerem i Franzem Stanglem (architektem Hitlera i komendantem obozu w Treblince). Jej książka o Stanglu (podobnie jak u nas Rozmowy z katem Kazimierza Moczarskiego), jest próbą zrozumienia istoty zła.

Idee wpływają na ludzkie charaktery, wydobywając z nich ciemne lub jasne strony. Eichmann w Jerozolimie prawdopodobnie żałował, że uciekł do Argentyny, a nie jak wielu jego kolegów do Egiptu lub Syrii. W Egipcie byłby nie tylko bardziej bezpieczny, ale byłby w świecie, który podziwiał i w którym byłby podziwiany. Był świadomy tego, że nazizm przetrwał w świecie muzułmańskim i wiązał z tym światem nadzieję.

Wiele razy przywoływałem poniższy cytat z pism Eichmanna w Argentynie:

„…wy, 360 milionów muzułmanów, z którymi łączy mnie silna wewnętrzna więź od czasów mojego związku z waszym Wielkim Muftim Jerozolimy, wy, którzy macie większą prawdę w surach waszego Koranu, wzywam was do osądzenia mnie. Wy, dzieci Allaha, znacie Żydów dłużej i lepiej niż Zachód. Wasz szlachetny mufti i uczeni prawa mogą zasiąść nade mną w sądzie i, przynajmniej symbolicznie, wydać mi swój werdykt.”

Kryzys sueski wybuchł zaledwie 11 lat po zakończeniu wojny. Izrael ogłosił niepodległość w trzy lata po upadku niemieckiego nazizmu. Na początku czerwca 1946 Hadż Amin al-Husseini, znany również jako Wielki Mufti Jerozolimy, ”zbiegł” z aresztu we Francji i przyjechał do Egiptu. 11 czerwca 1946 r. Hassan al-Banna, przywódca Bractwa Muzułmańskiego w Egipcie, napisał następujące powitanie Husseiniego:

„Al-Ichwan Al-Muslimin i wszyscy Arabowie proszą Ligę Arabską, z którą wiążą się arabskie nadzieje, o zadeklarowanie, że mufti może pozostać w dowolnym kraju arabskim, jaki tylko wybierze, i że należy go serdecznie powitać, gdziekolwiek się uda, jako znak uznania dla jego wielkich zasług dla chwały islamu i Arabów. Serca Arabów biły z radości, słysząc, że muftiemu udało się dotrzeć do arabskiego kraju. Wiadomość ta brzmiała jak grzmot w uszach niektórych amerykańskich, brytyjskich i żydowskich tyranów. Lew jest wreszcie wolny i będzie wędrował po arabskiej dżungli, by oczyścić ją z wilków.

Wielki przywódca powraca po wielu latach cierpień na wygnaniu. Niektóre syjonistyczne gazety w Egipcie drukowane przez La Societé de Publicité krzyczą i płaczą, ponieważ mufti powrócił. Nie możemy ich winić za to, że zdają sobie sprawę ze znaczenia roli odgrywanej przez Muftiego w arabskiej walce przeciwko zbrodni, która ma zostać popełniona przez Amerykanów i Anglików… Mufti jest wart wszystkich ludzi całego narodu razem wziętych. Mufti to Palestyna, a Palestyna to Mufti. Och Aminie! Jakim wspaniałym, upartym, wielkim, cudownym człowiekiem jesteś! Wszystkie te lata wygnania nie wpłynęły na twojego ducha walki.

Klęska Hitlera i Mussoliniego nie przeraziła cię. Twoje włosy nie posiwiały ze strachu, a Ty wciąż jesteś pełen życia i walki. Co za bohater, co za cud człowieka. Chcemy wiedzieć, co zrobi arabska młodzież, ministrowie gabinetów, bogacze i książęta Palestyny, Syrii, Iraku, Tunisu, Maroka i Trypolisu, aby być godnymi tego bohatera. Tak, ten bohater, który rzucił wyzwanie imperium i walczył z syjonizmem z pomocą Hitlera i Niemiec. Niemcy i Hitler odeszli, ale Amin Al-Husseini będzie kontynuował walkę.”

Al-Banna, który sam był żarliwym wielbicielem Hitlera od kiedy po raz pierwszy przeczytał Mein Kampf, porównał następnie Husseiniego do Mahometa i Chrystusa. Douglas Murray przywołuje (za Bettiną Stangneth) pisany w Argentynie komentarz Eichmanna na marginesie kryzysu sueskiego:

„…my, którzy wciąż poszukujemy jasności co do tego, czy (a jeśli tak, to w jakim stopniu) pomogliśmy w tym, co w istocie było potępianymi wydarzeniami podczas wojny — obecne wydarzenia powalają nas i zapierają dech w piersiach. Bo izraelskie bagnety teraz zalewają naród egipski, który został wyrwany ze swojego spokojnego snu. Izraelskie czołgi i samochody pancerne przedzierają się przez Synaj, strzelając i paląc, a izraelskie eskadry lotnicze bombardują spokojne egipskie wioski i miasta. Po raz drugi od 1945 roku dokonują inwazji… Kim są tutaj agresorzy? Kim są zbrodniarze wojenni? Ofiarami są Egipcjanie, Arabowie, Muzułmanie. Amonie i Allahu, obawiam się, że po tym, co stało się z Niemcami w 1945 roku, Wasz naród egipski będzie musiał cierpieć przez, głównego agresora i sprawcę napaści na ludzkość na Bliskim Wschodzie, przez tych odpowiedzialnych za zamordowanych muzułmanów. Jak powiedziałem, Wasz naród egipski będzie musiał odpokutować za to, że miał czelność chcieć żyć na ziemi swoich przodków.”

Tę podejrzaną empatię architekta nazistowskiej zagłady podzielają dziś setki milionów ludzi. Ich zło nie jest banalne, ani wtedy, kiedy zrywają zdjęcia porwanych dzieci, ani  kiedy krzyczą „Palestyna będzie wolna od rzeki do morza”, ani kiedy jako „zwykli” dziennikarze przekazują jako fakty „informacje” Ministerstwa Zdrowia Hamasu, i walkę z terrorem bez słowa o ideologii, która za nim stoi.

Zło nigdy nie jest banalne, a dziś, ponownie, jest przerażająco atrakcyjne dla milionów.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Police Manhunt Continues for Assailant Who Slashed Jewish Man in New York City

Police Manhunt Continues for Assailant Who Slashed Jewish Man in New York City

Dion J. Pierre


Screenshotted image of suspect wanted for stabbing a Jewish man in the Crown Heights section of Brooklyn, New York City on Oct. 29, 2024. Photo: NYPD Crime Stoppers

The New York City Police Department (NYPD) has released new information regarding its ongoing search for the assailant who slashed a visibly Jewish man in the face as he was walking through downtown Brooklyn on Tuesday morning.

The unprovoked perpetrator cursed at the victim, a 30-year-old male, before attacking him and then fleeing on foot, according to the NYPD. Emergency medical services transported the victim to Maimonides Medical Center in stable condition.

Now, the NYPD is calling on the public to help its investigation, and on Thursday it provided The Algemeiner with images of the suspected assailant as well as video footage of him strolling through the area.

The individual, clad in a black ski mask and winter coat of the same color, appears to be clutching something in his right-hand pocket, according to the video.

“The New York City Police Department is asking for the public’s assistance in identifying the individual depicted in the attached media in connection to an assault that occurred within the confines of the 88 Precinct,” the law enforcement agency said in a statement encouraging people with information to contact its Crime Stoppers Hotline. “The unidentified individual cursed at the victim and slashed him in the face. The individual fled on foot in an unknown direction to parts unknown.”

Witnesses of the crime reported that the suspect also yelled “hateful rhetoric,” according to Yaacov Behrman, a liaison for Chabad Headquarters, the main New York base of the Hasidic movement.

“This is a very serious incident, and the Jewish Future Alliance is deeply concerned about it,” he said, noting that the victim “is hospitalized and requires surgery.”

Letitia James, the attorney general of New York, posted on social media that she is thankful that the victim “is expected to make a full recovery,” adding, “We will not tolerate any attacks against our Jewish communities.”

Tuesday’s crime against the Orthodox Jewish community came amid a welter of similar incidents throughout New York City’s Five Boroughs. According to a report issued in August by New York state comptroller Thomas DiNapoli, antisemitic incidents accounted for a striking 65 percent of all felony hate crimes in New York City last year. The report added that throughout the state, nearly 44 percent of all recorded hate crime incidents and 88 percent of religious-based hate crimes targeted Jewish victims.

Meanwhile, according to an Algemeiner review of NYPD hate crimes data, 385 antisemitic hate crimes have struck the New York City Jewish community since last October, when the Palestinian terrorist group Hamas perpetrated its Oct. 7 massacre across southern Israel, unleashing a wave of anti-Jewish hatred unlike any seen in the post-World War II era.

Beyond New York, anti-Jewish hate crimes in the US spiked to a record high last year, and American Jews were the most targeted of any religious group in the country, according to a report published by the Federal Bureau of Investigation (FBI) last month.

“We are gravely concerned and have reached out to law enforcement to closely monitor this violent assault,” the New York/New Jersey office of the Anti-Defamation League (ADL) said in a statement addressing Tuesday’s slashing. “Our thoughts are with the victim and his family, and we are praying for his full recovery.”

Last year, the Anti-Defamation League (ADL) recorded 8,873 antisemitic incidents— an average of 24 every day — across the US, amounting to a year unlike any experienced by the American Jewish community since the organization began tracking such data on antisemitic outrages in 1979. Most of the outrages occurred after Hamas’s terrorist attacks on Oct. 7.

Incidents of harassment, vandalism, and assault all spiked by double and triple digits, with California, New York, New Jersey, Florida, and Massachusetts accounting for nearly half, or 48 percent, of all that occurred.

Breaking down the numbers, the ADL found a dramatic rise in the targeting of Jewish institutions such as synagogues, community centers, and schools, with 1,987 such incidents taking place in 2023 — a 237 percent increase which included over a thousand fake bomb threats, also known as “swattings.”

Other figures were equally staggering, with assaults and vandalism rising by 45 percent and 69 percent, respectively, while harassment soared by 184 percent. Antisemitic incidents on college campuses, which The Algemeiner has continued to cover extensively, rose 321 percent, disrupting the studies of Jewish students and leaving them uncertain about the fate of the American Jewish community.

The last quarter of the year proved the most injurious, the ADL noted, explaining that after the Hamas atrocities in October, 5,204 antisemitic incidents rocked the Jewish community. Across the political spectrum, from white supremacists on the far right to ostensibly left-wing Ivy League universities, antisemites emerged to express solidarity with the Palestinian terrorist group, spread antisemitic tropes and blood libels, and openly call for a genocide of the Jewish people in Israel.

Such incidents occurred throughout the US. In California, an elderly Jewish man was killed when an anti-Zionist professor employed by a local community college allegedly pushed him during an argument. At Cornell University in upstate New York, a student threatened to rape and kill Jewish female students and “shoot up” the campus’ Hillel center. In a suburb outside Cleveland, Ohio, a group of vandals desecrated graves at a Jewish cemetery. At Harvard University, America’s oldest and, arguably, most prestigious university, a faculty group shared an antisemitic cartoon depicting a left-hand tattooed with a Star of David dangling two men of color from a noose.

“Despite these unprecedented challenges, American Jews must not give in to fear,” ADL chief executive officer Jonathan Greenblatt said at the time.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Radiohead Frontman Thom Yorke Confronts Anti-Israel Fan From on Stage During Melbourne Concert

Radiohead Frontman Thom Yorke Confronts Anti-Israel Fan From on Stage During Melbourne Concert

Shiryn Ghermezian


Thom Yorke of The Smile is performing during The Smile Live in Europe 2024 Tour at Cavea of Auditorium Parco della Musica, in Rome, Italy, on June 24, 2024. Photo: Domenico Cippitelli via Reuters Connect.

Thom Yorke, lead singer of Radiohead and The Smile, abruptly walked off stage during his solo concert in Melbourne, Australia, on Wednesday night after having a heated exchange with an audience member, who interrupted the show to voice his opposition to the ongoing Israel-Hamas war in the Gaza Strip.

During a pause between songs at Yorke’s second sold-out show at the Sidney Myer Music Bowl, an audience member shouted at him as he stood on stage, as seen in a TikTok video taken during the incident. The audience member claimed, without evidence, that 200,000 people have already been killed in the Gaza Strip, half of them children. He yelled at the British rocker, “How can you be silent? How many dead children will it take for you to condemn the genocide in Gaza?” as seen in footage obtained by The Age.

Yorke responded, “Hop up on the f—king stage and say what you wanna say. Don’t stand there like a coward, come here and say it. You wanna piss on everybody’s night? OK, you do. See you later, then.” He then took off his guitar and left the stage.

Other members of the audience then began booing, shouting at the anti-Israel protester and expressing frustration after Yorke walked off stage. They also chanted for Yorke, and a few minutes later he returned to perform the night’s final song, the Radiohead hit “Karma Police,” according to The Age.
.

@makzym8 Melbourne night 2. Guy then got got by the Karma Police #radiohead #thomyorke #melbourne ♬ original sound – Maxim

.

Radiohead has performed in Israel several times, most recently in 2017, despite facing intense pressure to boycott the Jewish state as part of the boycott, divestment, and sanctions (BDS) movement. At the time, Yorke called the harassment from BDS supporters “extremely upsetting,” “deeply disrespectful”, and “offensive.” He also took to X, formerly known as Twitter, to defend the band’s decision to play in Israel that year.

“Playing in a country isn’t the same as endorsing its government,” he wrote. “We’ve played in Israel for over 20 years through a succession of governments, some more liberal than others. As we have in America. We don’t endorse [Israeli Prime Minister Benjamin] Netanyahu any more than [former US President Donald] Trump, but we still play in America. Music, art ,and academia is about crossing borders not building them, about open minds not closed ones, about shared humanity, dialogue, and freedom of expression.”

This summer, Yorke’s bandmate, Radiohead guitarist Jonny Greenwood, was criticized and threatened by BDS supporters for performing with Israeli artist Dudu Tassa and his band in Tel Aviv. Greenwood, who is married to Israeli visual artist Sharona Katan, responded by saying that efforts to boycott Israeli artists “feels unprogressive.”

“No art is as ‘important’ as stopping all the death and suffering around us. But doing nothing seems a worse option,” he explained. “And silencing Israeli artists for being born Jewish in Israel doesn’t seem like any way to reach an understanding between the two sides of this apparently endless conflict.”


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com