Pro-palestyński wiec w Amsterdamie w Holandii 15 października 2023 r. Zdjęcie: Persian Dutch Network via Wikimedia Commons.
„Nigdy więcej?” Nie
Shoshana Bryen
Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska
Demokratyczne rządy Zachodu stały się tchórzliwe i niechętne do obrony liberalnych zasad, które promują na papierze.
.
Podczas gdy hordy polityków, celebrytów, „influencerów” i „pstrych papug” z ponurym patosem intonują „Nigdy więcej”, 86 lat po Nocy Kryształowej, „nocy tłuczonego szkła”, która zapoczątkowała Holokaust, na Zachodzie panuje tchórzostwo.
„Nigdy więcej” jest przysięgą żydowskiego oporu, a Izrael jest jego ucieleśnieniem. Od fizycznych granic państwa i od Entebbe do Amsterdamu, gdziekolwiek Żydzi są zagrożeni, Izrael przyjął rolę obrońcy narodu żydowskiego. Jeśli ktoś jest optymistą, „Nigdy więcej” było również sposobem, w jaki społeczność europejska mogła wyrazić słowami, że rozumie skalę swoich zbrodni podczas II wojny światowej. Powtarzając mantrę, Europa przysięgła, że nigdy więcej nie pozwoli, aby to się powtórzyło, a jej sojusznicy — przede wszystkim Stany Zjednoczone, Kanada, Australia i inni — byli partnerami w tej przysiędze.
Pierwsze jest słuszne, godne podziwu i właściwe.
Drugie jest albo nieprawdziwe, albo stanowi złamaną obietnicę.
Mantra „nigdy więcej” zakładała, że lekcje Holokaustu są uniwersalne i że „ludobójstwo” – które według Organizacji Narodów Zjednoczonych oznacza „zorganizowane grupy mordujące ludzi ze względu na ich rasę, religię lub pochodzenie narodowe” – zostanie powszechnie odrzucone i że to odrzucenie jest trwałe.
Odrzucenie nie jest ani powszechne, ani trwałe.
Pomimo wypaczenia słowa „ludobójstwo”, były prawdziwe ludobójstwa po II wojnie światowej, które należy wziąć pod uwagę. Oto kilka z nich: Kambodża pod rządami Czerwonych Khmerów w latach 70.; ataki na Tutsi w Rwandzie w 1994 r .; ataki Państwa Islamskiego w Iraku i Lewancie (ISIL) na Jazydów w Iraku (Organizacja Narodów Zjednoczonych potrzebowała 10 lat, aby nazwać to ludobójstwem); Kurdowie z północnego Iraku, wystawieni na ataki bronią chemiczną w Halabdży; dwufazowy atak na Rohingya w Mjanmie; prześladowania irackich Turkmenów przez ISIS, które w 2017 r. zostały uznane przez iracki parlament za ludobójstwo; a rok później zabijanie i branie jako niewolnice seksualne iracko-turkmeńskich kobiet i dziewcząt zostało uznane za ludobójstwo przez ONZ. Stany Zjednoczone uznały represje i zabijanie muzułmańskich Ujgurów przez Chiny za „ludobójstwo”.
Jest tego więcej, ale co można wyczytać z tej krótkiej listy?
Po pierwsze, zorganizowane zabijanie różnych grup etnicznych i religijnych jest na radarze całego świata. Po drugie, wśród niektórych ludzi nadal istnieje podstawowe przekonanie, że ich przynależność etniczna, religia i standardy czynią innych ludzi mniej niż ludźmi i dlatego zasługują na eliminację. I są to ludzie uzbrojeni.
Co to mówi o pogromie w Amsterdamie? Przecież nie wydarzyło się to w odległych górach Iraku ani na polach Mjanmy.
Mówi, że liberalne, demokratyczne rządy Zachodu stały się tchórzliwe i nie chcą bronić liberalnych, demokratycznych zasad, które promują na papierze. I tylko mówią — król Wilhelm Aleksander z Holandii powiedział „Nigdy więcej” i przeprosił za pogrom — ale co z tego?
Europa jest zalana islamistyczną imigracją, legalną i nielegalną (to islamiści, radykalna podgrupa muzułmanów), a radykałowie wywołują strach wśród muzułmanów i niemuzułmanów. Każde duże miasto w Europie Zachodniej widziało hordy radykałów maszerujących, wzywających do zniszczenia Izraela, a często do zabijania Żydów.
W Australii, po drugiej stronie świata, na tablicach w Sydney widniał napis „Zagazować Żydów”.
W dużych miastach amerykańskich Żydzi są atakowani — czasami jako jednostki rozpoznawalne jako Żydzi po ubiorze, czasami, gdy zbierają się w grupy. Żydowskie budynki komunalne i niektóre amerykańskie uniwersytety są również niebezpiecznymi miejscami dla Żydów. Żydowskie lub koszerne placówki zostały zdewastowane w Los Angeles, Nowym Jorku, Chicago i Waszyngtonie.
Nie chodzi o Izrael. Chodzi o Żydów. I szerzej, o sam Zachód, co jasno pokazują pro-Hamasowskie, antyamerykańskie graffiti w Waszyngtonie.
Nic tego nie wyjaśnia poza zachodnim liberalnym tchórzostwem. Rządy zachodnie wpuszczają ludzi o całkowicie nieliberalnych przekonaniach. Pozwalają bezprawiu szerzyć się w dzielnicach imigrantów, a potem poza nimi. Pozwalają tym grupom na posiadanie szkół oddzielnych od i sprzecznych z liberalną edukacją, którą otrzymują inni.
Teraz te same rządy boją się tłumów islamistów i finansowanych przez Iran i Katar, pro-Hamasowskich, antysemickich, antyzachodnich radykałów. Rządy wiedzą, że ci ludzie są gotowi zabijać. Robią to na całym Bliskim Wschodzie i w Afryce, i będą to robić w Europie i Ameryce. Jednak rządy są gotowe ugłaskiwać tłum tak długo, jak długo ten tłum nienawidzi Żydów.
Senator Chuck Schumer (D-N.Y.) był uosobieniem problemu, gdy powiedział administracji Uniwersytetu Columbia, żeby zignorowała obawy dotyczące antysemityzmu, mówiąc, że jest to problem dla Republikanów i że nie powinni „wychylać się”.
Nie wychylanie się może chwilowo trzymać cię, osobiście, poza linią ognia terrorystów, ale jest to marny substytut silnej i fizycznej obrony zachodniej cywilizacji i wartości. Sir Winston Churchill wiedział o tym już dawno temu:
„Nie osłabniemy ani nie zawiedziemy. Będziemy walczyć do końca, będziemy walczyć we Francji, będziemy walczyć na morzach i oceanach, będziemy walczyć z rosnącą pewnością siebie i rosnącą siłą… będziemy walczyć na plażach, będziemy walczyć na lądowiskach, będziemy walczyć na polach i ulicach, będziemy walczyć na wzgórzach. Nigdy się nie poddamy”.
Premier Izraela Menachem Begin wiedział o tym:
„Nie jestem Żydem z drżącymi kolanami. Jestem dumnym Żydem z 3700-letnią historią cywilizacyjną. Nikt nie przyszedł nam z pomocą, gdy umieraliśmy w komorach gazowych i piecach. Nikt nie przyszedł nam z pomocą, gdy staraliśmy się stworzyć nasz kraj. Zapłaciliśmy za to. Walczyliśmy o to. Ginęliśmy za to. Będziemy stać przy naszych zasadach. Będziemy ich bronić. A gdy będzie trzeba, zginiemy za nie ponownie, z waszą pomocą lub bez niej”.
To nie jest tylko wojna Izraela czy wojna żydowska. To wojna o naszą cywilizację. Kto w 2024 roku zrozumie tę wojnę i będzie w niej walczył?
Shoshana Bryen – amerykańska dziennikarka, jest w zarządzie Jewish Policy Center oraz jest redaktor naczelną inFOCUS Quarterly.
Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com