Archive | 2025/01/08

Wyścig Iranu po bomby atomowe: mułłowie muszą odejść

Zarówno naród irański, jak i cały region muszą zostać uwolnieni od przyszłości, w której będzie panowała tyrania. Trzeba zapobiec, by przyszłość Iranu była przyszłością kraju uzbrojonego w broń jądrową, rządzonego przez mułłów z poczuciem misji; taka okazja nie będzie trwała wiecznie. Na zdjęciu: hipersoniczny pocisk balistyczny Fattah. (Zdjęcie: Wikipedia)


Wyścig Iranu po bomby atomowe: mułłowie muszą odejść

Majid Rafizadeh
Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska


Dzięki nieustępliwym – i często złośliwie oczernianym – wysiłkom Izraela, który stanął sam, niczym Dawid przeciwko Goliatowi, aby uratować Zachód przed autokratyczną tyranią, w tym roku,reżim irański w końcu doznał poważnych niepowodzeń. Izrael, któremu nikt nie podziękował, osłabił Iran i jego pełnomocników, Hezbollah i Hamas, zmniejszył ich wpływy i wykoleił ich plan wymazania Izraela – a następnie zachodniej cywilizacji – z mapy.

Do tego doszedł upadek wieloletniego sojusznika Iranu, Baszara al-Assada z Syrii, co jeszcze bardziej odizolowało reżim Iranu. Wydarzenia te łącznie zadały ciężki cios strategicznej pozycji Iranu i jego ambicjom regionalnym. Samozadowolenie byłoby jednak poważnym błędem.

Historia pokazała, że niedocenianie przeciwnika może prowadzić do katastrofalnych skutków. Teraz, bardziej niż kiedykolwiek, reżim Iranu desperacko pragnie zapewnić sobie przetrwanie, przyspieszając prace nad bronią jądrową. W obliczu rozpadu sojuszników i pełnomocników, broń jądrowa wydaje się ostatnią nadzieją reżimu na utrzymanie władzy i umocnienie swoich rządów.

Ponadto, teraz, gdy Syrii nie można już używać jako szlaku dostaw uzbrojenia dla Hezbollahu, Iran podobno rozważa transporty lotnicze broni bezpośrednio do Libanu w celu uzupełnienia zapasów dla Hezbollahu, aby można było kontynuować walkę o wspólny cel wyeliminowania Izraela. Mułłowie muszą odejść. Dopóki pozostają u władzy, szanse na trwały pokój w regionie są zerowe.

W ostatnich tygodniach Iran znacznie przyspieszył program nuklearny, podnosząc wreszcie alarmy w całej społeczności międzynarodowej. Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej (MAEA), organ nadzorujący ONZ ds. energii jądrowej, niemal przyznała, że wznowienie „porozumienia nuklearnego” JCPOA z 2015 r. jest daremne: Iran jest obecnie w zasadzie na progu produkcji broni nuklearnej. Dyrektor generalny MAEA Rafael Grossi oświadczył w tym miesiącu: „Ma uran na poziomie 60% – 90% to klasa wojskowa – i jest zatem praktycznie na tym samym poziomie co państwa dysponujące bronią jądrową”.

Nawet tradycyjnie ostrożne kraje, takie jak Wielka Brytania, Francja i Niemcy, wyraziły zaniepokojenie. W rzadkim wspólnym oświadczeniu te kraje wezwały Iran do „odwrócenia eskalacji nuklearnej”, podkreślając, że nie ma „żadnego wiarygodnego cywilnego uzasadnienia” dla irańskich zapasów wysoko wzbogaconego uranu. Ostrzegają, że bezprecedensowe zapasy Iranu pozwalają mu teraz „szybko wyprodukować wystarczającą ilość materiału rozszczepialnego do produkcji wielu bomb jądrowych”.

Mimo tego alarmującego rozwoju sytuacji Zachód jak dotąd wydaje się ograniczać jedynie do „narzędzi dyplomatycznych”, by powstrzymać ambicje nuklearne Iranu. Wspólne oświadczenie trzech krajów europejskich powtórzyło ich determinację „użycia wszystkich narzędzi dyplomatycznych, aby nie dopuścić do zdobycia broni jądrowej przez Iran”. Powodzenia.

Niestety, wielokrotnie widzieliśmy nieskuteczność dyplomacji w stosunkach z Iranem. Jego przywódcy otwarcie przyznali, że ich program nuklearny zawsze był ukierunkowany na rozwój broni, podważając wszelkie późniejsze udawanie pokojowych intencji. Negocjacje dyplomatyczne, w tym umowa nuklearna z 2015 r., jedynie dały Teheranowi czas na realizację ambicji nuklearnych – na co pozwoliły katastrofalne „klauzule wygaśnięcia” umowy.

Największym problemem jest teraz wola polityczna i czas. Gdyby Iran ogłosił, że ma bombę atomową, krajobraz geopolityczny uległby nieodwracalnej zmianie. Iran osiągnąłby poziom nietykalności, który wiąże się z odstraszaniem nuklearnym, umożliwiając reżimowi działanie z jeszcze większą agresją i lekceważeniem norm międzynarodowych. W kraju reżim mógłby nasilić ucisk, miażdżąc wszelkie sprzeciwy z jeszcze brutalniejszą skutecznością. Na arenie międzynarodowej Iran mógłby wyposażyć swoich terrorystycznych pełnomocników w broń jądrową, czyniąc ich praktycznie nietykalnymi.

Implikacje dla globalnego bezpieczeństwa są przerażające: ekstremistyczny reżim uzbrojony w broń jądrową, otwarcie wzywający do unicestwienia Izraela i realizujący antyamerykańskie i antyzachodnie cele na całym świecie. To jest reżim, który już wystrzelił setki pocisków balistycznych na Izrael, „Małego Szatana”, kraj wielkości New Jersey; co powstrzymałoby go przed użyciem bomby atomowej? Były prezydent Iranu Ali Akbar Hashem Rafsandżani ponad dekadę temu określił Izrael jako kraj na jedną bombę.

Ponadto pamiętajmy, że możliwości dzielenia się Iranu technologią nuklearną z podobnie myślącymi dyktatorami i grupami terrorystycznymi w Ameryce Łacińskiej i innych regionach stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa globalnego, nie wspominając o wyścigu zbrojeń nuklearnych, który bez wątpienia nastąpiłby na Bliskim Wschodzie.

Dyplomacja, co nie stanowi zaskoczenia dla nikogo, (poza być może administracjami Obamy i Bidena), całkowicie zawiodła. Czas na półśrodki się skończył. Zachód musi nie tylko nałożyć najsurowsze sankcje, jakie można sobie wyobrazić, wymierzone w każdy aspekt irańskiej gospodarki; jednocześnie musi przede wszystkim wesprzeć naród irański, który od dawna cierpi pod tym brutalnym reżimem i tęskni za wolnością i demokratycznymi rządami.

Niedawne straty Iranu utwierdziły reżim w nadziei, że broń jądrowa pozwoli mu umocnić swoją władzę i zdominować Bliski Wschód, a następnie resztę świata , wykorzystując Wenezuelę i Karaiby do sparaliżowania „Wielkiego Szatana”, Stanów Zjednoczonych.

Pozwolenie Iranowi na odniesienie sukcesu w tych przedsięwzięciach nie jest dobrym pomysłem. Zarówno naród irański, jak i cały region muszą zostać uwolnieni od przyszłości, w której będzie panowała tyrania. Trzeba zapobiec, by przyszłość Iranu była przyszłością kraju uzbrojonego w broń jądrową, rządzonego przez mułłów z poczuciem misji; taka okazja nie będzie trwała wiecznie.


Majid Rafizadeh – Amerykański politolog irańskiego pochodzenia. Wykładowca na Harvard University, Przewodniczący International American Council. Członek zarządu Harvard International Review.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


War Songs

War Songs

Dana Kessler


How Israeli pop music has captured the national zeitgeist since Oct. 7

.
Eden Golan, who represented Israel at the 2024 Eurovision Song Contest
Shai Franco

Israel is a nation of many wars and many war songs. Each war is accompanied by songs—period hits written in real time, folk or pop songs that capture the zeitgeist and the ethos of a particular war. If they are eventually admitted into the cultural canon, they will forever remind us of that war—like Naomi Shemer’s “Yerushalayim Shel Zahav,” for example, which will always be connected in our minds to the Six-Day War. Whether they’re pro-war, anti-war, memorial songs, or descriptions of life during wartime or on the battlefield, war songs are an integral part of Israel’s music, in every genre of popular music.

The Oct. 7 war, of course, is no different. YouTube is filled with playlists dedicated to it: songs about lives lost, fighting songs, songs longing for the hostages’ return. Over a year has passed since its beginning, and the songs just keep piling up. Here are 10 examples.

EZ, ‘October 7’

.

This shocking song was written less than 24 hours after the Hamas attack of Oct. 7, 2023, and released just days later on Oct. 11. Rapper EZ (Erez Sharon) states in the intro: “When I don’t know what to say, I just open a microphone and pour out everything that’s inside me.”

The lyrics are angry and ooze with vengeance. “My Jewish blood is burning,” EZ freestyles, speaking against those who criticize during wartime, telling the radical left, BDS, and the organization Breaking the Silence: “not now, not a word, shut up and let the IDF win.”

The main sentiment here is “let’s go get ’em” and “no more mister nice guy,” as he raps: “I want to raise this glass to the soldiers of the IDF. No more ‘the most moral army in the world.’ Moral my ass. Moral soldiers come back in a coffin.”

Ness ve Stilla, ‘Charbu Darbu’

.

Similar sentiments were expressed in the first huge chart hit to emerge from this tragedy, released five weeks after Oct. 7. Hip-hop war anthem “Charbu Darbu” cheered on the IDF on its mission to obliterate Hamas. This aggressive and vitriolic cry for vengeance, including threats peppered with violent slang like “Get your asses ready for the Israeli Air Force,” placed over an extremely catchy beat, dominated the charts and the airwaves for months in the early stages of this war.

For its many fans, the song was an energy boost. For others, its message and the way it was expressed was horrifying and made for extremely un-easy listening.

Lior Narkis, ‘Wallak Mi’

.

Also attempting to boost soldiers’ morale, but without the revenge fantasy, we have this uplifting pop anthem intended to empower the IDF’s fighters. The name “Wallak Mi” is much too slang to attempt an accurate translation. It basically means “no one is as ____ as you,” alluding to any empowering compliment, such as strong, great, brave, capable, etc.

The song was written by songwriter Avi Ohayon when his son enlisted in a combat unit, more than a year before the war started. But it was released after the war started, by Lior Narkis—one of Mizrahi-pop’s biggest stars—and became the definitive pep song for Israeli fighters.

Omer Adam and Infected Mushroom, ‘Tirkod LaNetsach’ (‘Dance Forever’)

.

One of the incomprehensible traumas of Oct. 7 was the Nova music festival massacre. The worst civilian massacre in the history of Israel happened at a trance music festival—a giant rave in the Negev desert, near Kibbutz Re’im; 384 people were murdered there and dozens were taken hostage. For weeks and months afterward, we saw heartbreaking images of beautiful youngsters, who lost their lives while all they wanted was to dance.

Naturally, Israel’s trance music scene responded with tribute tracks. One of them is this collaboration between the internationally successful psychedelic trance duo Infected Mushroom and Israeli pop star Omer Adam, who provided the heartbreaking vocals. The song, which was dedicated to all the victims at the Nova festival and their families, was written by ShrekDiMC and essentially is a love song to a girl murdered at the Nova festival.

Miri Mesika, ‘Mapal’

.

Since Oct. 7, Israeli airwaves have been filled with tragic memorial songs: some general, others commemorating someone specific. One of these innumerable songs is “Mapal.”

Mapal means waterfall, and it was also the name of one of the young women murdered at the Nova festival. Mapal Adam, who was 27, was the little sister of TV host Maayan Adam, who wrote these lyrics about her sister’s murder. The song was composed by Ori Shakiv and recorded by singer Miri Mesika in her signature emotive style.

Talya Danzig with the Music People, ‘Merchak Zar’ (‘Alien Distance’)

.

Not only established artists expressed their pain after Oct. 7, but new ones as well. Alex Dancyg was a Polish-born Israeli scholar and historian of the Holocaust. Dancyg was a member of Kibbutz Nir Oz and was kidnapped by Hamas during the massacre and murdered in captivity at the age of 76.

His 18-year-old granddaughter, Talya Danzig, is one of the brightest talents to emerge from this tragedy, moving and unique. Here you can watch her, accompanied by the Music People, playing at the “Aquarium October 7 special.” “Aquarium” is something like the Israeli version of NPR Music’s “Tiny Desk Concerts,” and Danzig’s performance opens with a story she tells about a sack of peanuts she received from her grandfather’s field, and continues with one of her songs.

Eden Golan, ‘Hurricane’

.
Israel’s entry at the Eurovision Song Contest 2024, was also inspired by Oct. 7, which caused much controversy. Pop ballad “Hurricane”—performed by singer Eden Golan, written by Avi Ohayon, Keren Peles, and Stav Beger—was called “October Rain” at first. It was viewed as political propaganda in support of Israel in the war, and thus disqualified by the European Broadcasting Union, the organization in charge of the Eurovision Song Contest.

After several rewrites and a name change, all of which hid the message and the true meaning of the song, it was accepted. Even so, many feared that there would be violent attempts or unpleasant incidents against Golan at the contest itself, which led to additional security measures being added. In the end, everything went smoothly, Golan’s performance was praised, and the song came in fifth.

Shem Tov Levi, ‘Shuvi LeBeitech’ (‘Return to Your Home’)

.

Since Oct. 7, Israel has been producing new songs but also listening to old ones that unfortunately receive this new and horrible context. Such is “Shuvi LeBeitech” (“Return to Your Home”) by Dahlia Ravikovitch—one of the most important female poets in the history of Hebrew literature—and musician Shem Tov Levi.

Shem Tov Levi composed this tune in the early 1970s, and together with Ravikovitch’s lyrics, released it on his second solo album in 1981. There is a famous Chava Alberstein rendition of this dark and somber song, as well as many other cover versions—old and new.

The lyrics address a young girl, a “wounded bird,” and expresses deep longing for her return home. These words beautifully express the longing for the return of the hostages, and the fact that the song ends with a glimmer of hope make it all the more moving.

Lee Biran and the Israeli military ensembles, ‘HaKrav HaBah’ (‘The Next Battle’)

.

On the official side of pop, we have this song released in October 2024, a year after the beginning of the war. In this modern pop ballad—performed by all-around entertainer and ex-teen heartthrob Lee Biran, together with singers from military bands—the IDF salutes the wounded of this war. The video was filmed against the backdrop of destroyed houses in the Gaza Envelope and features two soldiers and a paramedic who were injured at the beginning of the war.

Elad Zeev, ‘Mesibat HaTeva’ (‘The Rave’)

.

Where there is pop music, there is also alternative music—left-field indie music that offers a sincere response to reality, far removed from commercial considerations.

A perfect example is singer-songwriter Elad Zeev’s “The Rave,” alluding to the Nova music festival. It is devoid of the dramatics and bravado of mainstream pop and of the militancy exhibited by certain parts of Israel’s hip-hop scene.

“Mesibat HaTeva” literally translates to “The Nature Party,” which is what outdoor raves are called in Hebrew: nature parties. The moniker has its roots in the Goa trance scene, which influenced the emergence of the Israeli trance scene—both of which are steeped in hippie ideology, connecting the dots between trance music, free love, psychedelics, and a deep connection to nature. This beautiful concoction makes the Nova music festival massacre all the more shocking and devastating, and in this song, Zeev offers angsty rock ’n’ roll that transforms to electronics at the end, as a gut response to this trauma.

“It’s not worth dying for our country,” Zeev concludes. Reversing Joseph Trumpeldor’s famous last words (real or not)—“It is good to die for our country”—Zeev offers a definite anti-war statement.

Bonus Track: Master Yoan, ‘Me’Atzbenim Oti’ (‘Pissing Me Off’)

Kids are affected by the war as well, and these cousins from Ashdod, ages 13 and 10, created this crazy electronic hit, which went viral and swept TikTok. “Sirens don’t scare me, wars piss me off, God is always with me. The Iranians piss me off, Hezbollah piss me off, Hamas almost saw me,” they scream over an addictive beat. Total banger!


Dana Kessler has written for Maariv, Haaretz, Yediot Aharonot, and other Israeli publications. She is based in Tel Aviv.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com


Moments with Marek – Episode 1: Introduction to my Father

Moments with Marek – Episode 1: Introduction to my Father

Raphael Web



The first of a series of short podcast videos about my father, Marek and his struggle with Alzheimer’s disease


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com