Demonstranci protestują przeciwko obecnej umowie z Hamasem dotyczącej zakładników, przy wjeździe do Jerozolimy, 16 stycznia 2025 r. Zdjęcie: Chaim Goldberg/Flash90.
Wiedziałem, że ten dzień nadejdzie
Stephen Flatow
Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska
Uwolnienie więźniów jest koszmarem dla ofiar ataków terrorystycznych.
Wiedziałem, że ten dzień nadejdzie. Od kiedy Izrael zaczął zwalniać więźniów czy to jako „gest dobrej woli”, czy za zakładników, wiedziałem, że nadejdzie czas, kiedy terroryści z „krwią na rękach” będą uwolnieni.
Jakby rezultat uwolnienia więźniów-terrorystów w 2011 r. w zamian za uwolnienie izraelskiego żołnierza Gilada Szalita, przetrzymywanego przez Hamas przez pięć lat, nie było wystarczającym ostrzeżeniem, kolejna tura zwolnień będzie równie niebezpieczna dla Izraelczyków.
Po zamordowaniu mojej córki Alisy w ataku terrorystycznym w Kfar Darom w 1995 r. Izrael był w stanie schwytać, osądzić i skazać na dożywocie kilku terrorystów zamieszanych w jej śmierć. Podczas gdy siedzą dziś w więzieniu o zaostrzonym rygorze z wyrokami dożywocia, jestem pewien, że uśmiechają się szerzej niż zwykle z powodu możliwości znalezienia się na liście więźniów, którzy wkrótce zostaną zwolnieni.
Jasne, rodziny izraelskich zakładników są zachwycone perspektywą odzyskania swoich bliskich, którzy są w niewoli od ponad roku w nieopisanych warunkach pod ziemią w Gazie. Ja również cieszę się, że rodziny zostaną połączone, ale moją radość zmniejsza świadomość, że ci terroryści są wypuszczani na wolność, by znów szerzyć terror.
To nie jest moje pierwsze doświadczenie radzenia sobie z decyzją Izraela o uwolnieniu więźniów. Dwukrotnie w ciągu ostatnich 25 lat, kiedy przeprowadzano zwolnienia więźniów, natychmiast szukałem listy zwalnianych więźniów. A kiedy ją dostawałem, starannie studiowałem listę arabskich nazwisk transliterowanych na hebrajski, szukając nazwisk Nidal Moustafa Bouri, Ahmed Douad Abu Dachi, Maram Ibrahim Salameh i Al-Halim Saheb Omar Balbasi, którzy odsiadują wyroki dożywocia za zamach bombowy w Kfar Darom. W przeciwieństwie do Stanów Zjednoczonych, Izrael nie ma kary śmierci dla terrorystów.
Istnieją dobre powody, aby nie zwalniać skazanych terrorystów. Podczas gdy takie decyzje są często podejmowane ze względów dyplomatycznych, bezpieczeństwa lub humanitarnych, niosą ze sobą znaczne ryzyko i negatywne implikacje. Obecna umowa o zwolnieniu więźniów jest z kilku powodów szkodliwa dla Izraela, a w dłuższej perspektywie dla społeczeństwa zachodniego.
Uwolnienie więźniów osłabia odstraszanie Izraela przed terroryzmem. Jeśli polityka Izraela polega na surowych konsekwencjach dla tych, którzy popełniają akty terroru, aby odstraszyć potencjalnych napastników, uwolnienie takich więźniów podważa ten cel, sygnalizując wrogom, że nawet ci, którzy odpowiadają za śmierć niewinnych obywateli, mogą ostatecznie zostać uwolnieni. Poczucie, że za czyny poniesie się odpowiedzialność, słabnie.
Uwolnienie terrorystów dodaje odwagi takim grupom jak Hamas i Palestyński Islamski Dżihad do dokonywania ataków terrorystycznych, widzą bowiem, że ceną za ich działania może nie być stałe uwięzienie. Kiedy więźniowie z krwią na rękach zostają uwolnieni, organizacje terrorystyczne świętują to jako zwycięstwo. Przedstawiają takie uwolnienia jako dowód swojej siły i zdolności do wywierania presji na Izrael. Publiczne obchody, parady i gloryfikowanie uwolnionych więźniów nie tylko podnoszą morale tych organizacji, ale także wzmacniają ich pozycję wśród zwolenników. Może to prowadzić do zwiększonego naboru, zbierania funduszy i działalności operacyjnej, tym samym zwiększając zagrożenia dla bezpieczeństwa Izraela.
Uwolnienie więźniów, zwłaszcza tych skazanych za morderstwo, może podważyć zaufanie społeczeństwa do rządu i systemu sądowniczego, ponieważ jest postrzegane jako podważanie praworządności. Wielu Izraelczyków uważa, że takie decyzje zdradzają pamięć ofiar i zasady sprawiedliwości. Ofiary i rodziny ofiar często noszą blizny na całe życie — zarówno fizyczne, jak i emocjonalne. Oburzenie i cierpienie są namacalne. Uważamy, że ich cierpienie i cierpienie ich bliskich zostało odrzucone na rzecz politycznych kalkulacji.
Być może najbardziej niebezpieczną konsekwencją uwolnienia więźniów z krwią na rękach jest możliwość zachęcenia do porwań i brania zakładników. Organizacje terrorystyczne historycznie wykorzystywały jeńców izraelskich jako dźwignię do negocjacji uwolnienia więźniów. Na przykład wymiana w 2011 r. ponad 1000 więźniów, w tym wielu z krwią na rękach, za Szalita ustanowiła precedens, że takie taktyki mogą przynieść znaczące rezultaty.
Przykładem może być Jahja Sinwar, organizator ataków z 7 października i ich następstw, odsiadujący wyroki dożywocia za zorganizowanie morderstw Izraelczyków i Palestyńczyków oskarżonych o współpracę z Izraelem. Zwolniony w ramach wymiany więźniów za Szalita, awansował na stanowisko kierownicze w Hamasie, stając się jego faktycznym liderem w Strefie Gazy, dopóki nie został zabity przez Siły Obronne Izraela w zeszłym roku.
Jak napisał David M. Weinberg, pracownik naukowy i dyrektor jerozolimskiego Instytutu Bezpieczeństwa Narodowego i Strategii Syjonistycznej Misgav, w zeszłym roku: „Niebezpieczeństwo masowego uwalniania palestyńskich terrorystów jest oczywiste. Umowa, która uwalnia okrutnych morderców izraelskich Żydów… w zamian za niewinnych cierpiących zakładników izraelskich, naraża na niebezpieczeństwo kolejnych izraelskich istnień w przyszłości — a droga ta nie jest szczególnie długa”.
Stephen Flatow – Amerykański prawnik, który zainicjował szereg procesów przeciwko Islamskiej Republice Iranu w związku ze sponsorowaniem terroryzmu przez to państwo. Jego córka zginęła w zamachu terrorystycznym w 1995 roku. Wielokrotnie pomagał rządowi USA zidentyfikować organizacje, które pośredniczyły w nielegalnym przekazywaniu pieniędzy do Iranu.
Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com