ŻYDZI MODLĄ SIĘ w piątek rano na miejscu ataku terrorystycznego na ulicy Dizengoffa w Tel Awiwie. „Arabscy terroryści nigdy nie próbują zabić tylko pewnego typu Żydów”.(źródło zdjęcia: AVSHALOM SASSONI/FLASH90)
Izrael jest podzielony, ale palestyńscy terroryści biorą na cel wszystkich Żydów
Stephen M. Flatow
Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska
Izraelczycy są gniewni i podzieleni. Krzyczą na siebie i organizują wściekłe demonstracje. Mnożą się oskarżenia i wyzwiska. Ale po raz kolejny palestyńscy terroryści przypominają nam, że w ostatecznym rozrachunku to, co łączy Izraelczyków, jest ważniejsze niż nieporozumienia dotyczące tej lub innej propozycji politycznej.
W czwartkowy wieczór [9 marca] palestyński terrorysta podszedł do kawiarni w Tel Awiwie i zaczął strzelać. Nie strzelał do żołnierzy ani „osadników”. Próbował dokonać masakry nieuzbrojonych izraelskich cywilów siedzących w ekskluzywnej kawiarni w sercu świeckiego, politycznie lewicowego Tel Awiwu.
Tego samego wieczoru 72 km dalej, inny palestyński arabski terrorysta próbował zmasakrować izraelskich cywilów. Wsiadł do autobusu w mieście ortodoksyjnych Żydów (charedi), Beitar Illit, niedaleko Jerozolimy, i podłożył bombę. Z bomby zaczął wydobywać się dym, ale w jednym z tych niezliczonych cudów, których codziennie doświadczają Izraelczycy, urządzenie nie wybuchło natychmiast. Dało to ekspertom od usuwania bomb kluczowe minuty, których potrzebowali do jej zneutralizowania.
Gdyby niedoszły morderca w Tel Awiwie umiał strzelać celniej, nie wiadomo ilu świeckich Izraelczyków zostałoby zamordowanych. Gdyby niedoszły morderca w Beitar Illit miał większe doświadczenie w konstruowaniu bomb, wielu ortodoksyjnych Izraelczyków zostałoby zamordowanych.
Zastanówmy się przez chwilę, jak bardzo różnią się te dwa segmenty izraelskiego społeczeństwa: co noszą. Co jedzą. Ile mają dzieci. Książki, które czytają. Filmy, które oglądają (lub nie oglądają). Gdzie wyjeżdżają na wakacje. Co robią w Szabat. Przy takich miarach świeccy izraelscy Żydzi i ortodoksyjni izraelscy Żydzi są tak różni jak dzień i noc.
Ulica Dizengoffa w Tel Awiwie po strzelaninie 9 maja 2023 r. (źródło: UNITED HATZALAH)
Ale te różnice nie mogłyby mniej obchodzić palestyńskich terrorystów. Podobnie jak inni brutalni wrogowie narodu żydowskiego na przestrzeni dziejów, nigdy nie próbują zabić tylko określonego typu Żydów. Nie obchodzi ich, czy izraelski Żyd jest bardziej religijny, czy mniej religijny. Nie obchodzi ich, czy mieszka w Tel Awiwie, czy w placówce na wzgórzu.
Broń automatyczna, z której strzelają terroryści, bomby, które podkładają, kamienie, którymi rzucają, noże, którymi dźgają, są wymierzone we wszystkich Żydów.
Życie i śmierć: najważniejsze, co łączy Izraelczyków
Właśnie dlatego, mimo wszystkich gorących sporów społecznych i politycznych, które obecnie trawią ten kraj, Izraelczycy pozostają niezwykle zjednoczeni w najważniejszej ze wszystkich kwestii: życia i śmierci.
Jeśli chodzi o potrzebę podjęcia zdecydowanych działań przeciwko palestyńskiemu terroryzmowi arabskiemu, istnieje pełen konsensus między prawicą a lewicą. W tej kluczowej kwestii istnieje stopień jedności, jaki trudno znaleźć w jakimkolwiek innym kraju, w tym w USA.
Rozważcie, jak członkowie Knesetu głosowali nad niedawną ustawą zezwalającą na deportację skazanych terrorystów, którzy otrzymują dotacje finansowe od Autonomii Palestyńskiej.
„New York Times” opisał ustawę jako „surową”, „twardą” i produkt „skrajnie prawicowego” rządu. W rzeczywistości nowe ustawodawstwo reprezentuje centrowe, a nie prawicowe stanowisko w dzisiejszym Izraelu. Została przyjęta zadziwiającą przewagą głosów: 94 do 10.
Wśród zwolenników znalazły się główne lewicowe partie opozycyjne, Jest Przyszłość Jaira Lapida i Jedność Narodowa Benny’ego Gantza.
Posłowie z lewicowej Partii Pracy byli nieobecni na głosowaniu, ale nie dlatego, że sprzeciwiali się ustawie. „Poparliśmy projekt ustawy, kiedy został po raz pierwszy zaproponowany” – wyjaśnił rzecznik Partii Pracy. Zdecydowali się jednak nie uczestniczyć w głosowaniu w proteście przeciwko niektórym posunięciom rządu w polityce wewnętrznej.
Weźmy też pod uwagę szerokie społeczne poparcie dla „Operacji Przełamać Falę” armii izraelskiej, strategii wysyłania sił bezpieczeństwa do miast zarządzanych przez Autonomię Palestyńską w pościgu za terrorystami. Po fali strzelanin, zamachów bombowych i pchnięć nożami, w wyniku których zginęło 19 Izraelczyków na początku 2022 r., lewicowy rząd kierowany przez Naftalego Bennetta rozpoczął operację. Następca Bennetta, Jair Lapid, kontynuował akcję – przy wsparciu swoich lewicowych sojuszników, Partii Pracy i Meretz, bo ściganie terrorystów nigdy nie było stanowiskiem „prawicowym” lub „lewicowym”.
Rzecznik izraelskiej armii powiedział niedawno, że w ciągu pierwszych ośmiu miesięcy operacji Przełamać Falę (od marca do listopada 2022 r.) siły bezpieczeństwa „udaremniły około 500 ataków terrorystycznych”. Przechwyciły „co najmniej 250 sztuk broni” i „785 tysięcy dolarów w gotówce”, które miały zostać wykorzystane do sfinansowania ataków terrorystycznych. Aresztowano ponad 2500 terrorystów.
Jedynymi krytykami operacji armii są orędownicy sprawy palestyńskiej, którzy są w środowisku akademickim, mediach i grupach ekstremistycznych. Nie lubią operacji Przełamać Falę, bo ich strona przegrywa.
Może być niepokojące, gdy Izraelczycy tak gwałtownie spierają się o różnice w polityce wewnętrznej. Pocieszeniem jest jednak pamięć, że jeśli chodzi o kwestię, która liczy się najbardziej – wytępienie terroryzmu i zapewnienie przetrwania państwa żydowskiego – narodowy konsensus Izraela jest silny. Nie powinno być potrzeby ataków terrorystycznych Arabów palestyńskich w Tel Awiwie i Beitar Illit, aby przypomnieć nam o łączących nas więziach.
*Stephen Flatow – Amerykański prawnik, który zainicjował szereg procesów przeciwko Islamskiej Republice Iranu w związku ze sponsorowaniem terroryzmu przez to państwo. Jego córka zginęła w zamachu terrorystycznym w 1995 roku. Wielokrotnie pomagał rządowi USA zidentyfikować organizacje, które pośredniczyły w nielegalnym przekazywaniu pieniędzy do Iranu.
Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com