Joe Biden: “Liczę na rozejm w Gazie. Najpóźniej w poniedziałek”. Na czym będzie polegał?

Izraelscy żołnierze w Strefie Gazy 26 lutego (Fot. REUTERS/Israel Defense Forces)


Joe Biden: “Liczę na rozejm w Gazie. Najpóźniej w poniedziałek”. Na czym będzie polegał?

Marta Urzędowska


Prezydent USA przyznał, że są duże szanse na zawieszenie broni w Strefie Gazy, jednak Izraelczycy potwierdzają, że i tak zaatakują w Rafah, gdzie schronili się palestyńscy uchodźcy. Jednocześnie ONZ alarmuje: Do enklawy dociera coraz mniej pomocy

W poniedziałek w telewizji NBC Joe Biden, spytany kiedy może rozpocząć się zawieszenie broni w Strefie Gazy, mówił: – Mój doradca ds. bezpieczeństwa narodowego twierdzi, że jesteśmy blisko, naprawdę blisko. I mam nadzieję, że do następnego poniedziałku będziemy już mieli zawieszenie broni – stwierdził amerykański przywódca.

Dodał, że Izraelczycy są gotowi wstrzymać walki na czas ramadanu, świętego dla muzułmanów miesiąca, który rozpoczyna się w tym roku 10 marca. – Zbliża się ramadan i mamy zgodę Izraelczyków, że nie będą się w tym czasie angażować w działania militarne, także po to, by dać czas na uwolnienie wszystkich zakładników – wyjaśniał Biden.

Hamas stawiał absurdalne warunki. Dziś “te przeszkody udało się przezwyciężyć”

W porozumieniu, które zapowiada Biden, chodzi o przerwanie walk w Strefie Gazy, gdzie od blisko pięciu miesięcy trwa wojna między izraelską armią a Hamasem, rozpętana w październiku bestialskim atakiem palestyńskich terrorystów na Izrael. W ataku zginęło 1,2 tys. osób, 250 kolejnych porwano do Gazy. W odwecie izraelska armia prowadzi w rządzonej przez Hamas enklawie naloty i ofensywę lądową, w których zginęło już blisko 30 tys. Palestyńczyków.

Słowa Bidena potwierdzają doniesienia z ostatnich dni, według których Izrael i Hamas są coraz bliżej ewentualnego porozumienia.

Jak informuje CNN – powołując się na dwa anonimowe źródła dobrze znające szczegóły negocjacji – Hamas wycofał się z niektórych swoich żądań. Nie jest jasne, o które konkretnie chodzi – ale wiadomo, że w ostatnich tygodniach rozmowy blokował absolutnie niewykonalny postulat terrorystów, by izraelska armia całkowicie i na stałe wycofała się z Gazy.

– Dziś największe przeszkody udało się przezwyciężyć, przynajmniej jeśli chodzi o upieranie się Hamasu przy pełnym i natychmiastowym wycofaniu izraelskich sił – przyznaje cytowany przez stację wysokiej rangi urzędnik amerykańskiej administracji.

– Zmniejszyły się też wymagania Hamasu co do liczby palestyńskich więźniów, którzy musieliby zostać wypuszczeni w zamian za zwolnienie zakładników – dodaje.

Walki ustaną na półtora miesiąca? Kolejne fazy rozmów będą trudniejsze

Jeśli rzeczywiście uda się zawrzeć porozumienie, walki mogą zostać wstrzymane nawet na sześć tygodni. W zamian terroryści wypuszczą ok. czterdziestu izraelskich zakładników – kobiety, dzieci, osoby starsze i chore. Poprzednią grupę – ponad sto osób – zwolnili w listopadzie w zamian za tygodniowe zawieszenie broni i zwolnienie z więzień w Izraelu setek palestyńskich osadzonych. Także tym razem zakładnicy zostaną wymienieni na palestyńskich więźniów – jak podaje Reuters, najpewniej w proporcji dziesięciu Palestyńczyków za jednego zakładnika.

W tej chwili w Gazie pozostaje jeszcze ok. 130 izraelskich zakładników, co najmniej trzydzieścioro zginęło – zginęli z rąk terrorystów, albo w izraelskich nalotach.

Cytowane przez CNN dyplomatyczne źródła ostrzegają, że sam fakt, że Hamas nieco spuścił z tonu, nie gwarantuje jeszcze sukcesu. Dyplomaci znający szczegóły negocjacji przekonują, że porozumienie będzie wdrażane najpewniej etapami. Chwilowe wstrzymanie ognia i zwolnienie kobiet, dzieci i osób chorych i starszych będzie jedynie pierwszą fazą.

Kolejne mogą się okazać bardziej skomplikowane, bo będą dotyczyły wyjątkowo trudnych tematów, wśród nich zwolnienia izraelskich żołnierzy, którzy również pozostają w rękach terrorystów, a także wymiany zakładników na palestyńskich więźniów z długimi wyrokami, których dotąd Izraelczycy nie zgadzali się zwalniać.

Kolejne fazy negocjacji będą dotyczyły trwałego zakończenia wojny i przyszłych planów Izraelczyków wobec Gazy.

Rozejm oznacza rezygnację z inwazji na Rafah? Netanjahu zaprzecza

Zawieszenie broni raczej nie zmieni także planów izraelskiego rządu dotyczących inwazji na Rafah. Miasto położone na południu Strefy Gazy, przy granicy z Egiptem, stało się miejscem schronienia setek tysięcy uchodźców uciekających przed wojną z innych części enklawy.

W efekcie na miejscu jest dziś ok. półtora miliona cywilów, a choć izraelska armia zapewnia, że da im możliwość ewakuacji przed atakiem, nie jest jasne, dokąd mieliby uciekać. Granica z Egiptem pozostaje zamknięta, choć od kilku tygodni Egipcjanie budują mur otaczający przygraniczną strefę buforową, co – choć Kair nie komentuje tych doniesień – może świadczyć, że szykują się na przyjęcie kilkudziesięciu tysięcy Palestyńczyków.

Choć świat niepokoi się losem cywilów w Rafah i nawet Amerykanie, najwierniejsi sojusznicy Izraela, wprost mówią, że nie poprą inwazji na miasto, izraelskie władze odpowiadają, że operacja to konieczność, bo na miejscu są aktywne tysiące terrorystów z Hamasu.

Planowane zawieszenie broni nie oznacza więc rezygnacji z planów inwazji, a jedynie przesunięcie jej w czasie. Jeszcze w ostatni weekend premier Benjamin Netanjahu wprost stwierdził, że bez względu na to, czy uda się porozumieć, Izraelczycy „i tak to zrobią”.

– Naszym celem jest totalne zwycięstwo, nie możemy więc pozostawić w Rafah bastionu Hamasu, nie zająwszy się nim – dodał Netanjahu w rozmowie z CBS News.

Porozumienie umożliwi dostarczanie pomocy

Szczegóły zapowiadanego zawieszenia broni dopracowywano w ostatni piątek w Paryżu, gdzie spotkali się przedstawiciele Izraela, Kataru, Egiptu i USA. Wszystkie zespoły negocjatorów ponownie spotkały się w poniedziałek na rozmowach w Dosze w Katarze, gdzie dogrywane były szczegóły.

– Udało nam się osiągnąć postęp – potwierdził w poniedziałek rzecznik Departamentu Stanu, Matt Miller. Podkreślił przy tym, że „jeśli Hamasowi zależy na Palestyńczykach, powinien zgodzić się na obecną wersję porozumienia, bo pozwoli ono w dużym stopniu zmniejszyć ich cierpienie”.

Rozejm w Gazie ma objąć także zgodę na dostarczenie do enklawy większej ilości pomocy humanitarnej. Codziennie do Strefy ma wjeżdżać pięćset ciężarówek z pomocą, dostarczone na miejsce mają zostać tysiące namiotów dla uchodźców, a zniszczone szpitale mają zostać naprawione.

Pomoc jest bardzo potrzebna – jak wylicza ONZ, jej ilość spadła w lutym o połowę w porównaniu do tej dostarczanej jeszcze w styczniu, a sekretarz generalny ONZ, Antonio Guterres ostrzegał w ostatnich dniach, że atak na położone na granicy Rafah byłby „gwoździem do trumny” dla dostaw jakiegokolwiek wsparcia dla Palestyńczyków.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com