Rodziny Miron i Siegal wyraziły zgodę na udostępnienie filmu pokazującego żywych zakładników, Omriego (47 l.) i Keitha (64 l.). Czy możemy zobaczyć na tym nagraniu, że Hamas zna nas na tyle dobrze, aby wykorzystać nas przeciwko sobie?
Terroryzm psychologiczny: czy jesteśmy wystarczająco mądrzy i silni, aby nie paść jego ofiarą?
Sheri Oz
Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska
To jest terroryzm psychologiczny w najbardziej wyrafinowanej formie.
Czuję się złapana w pułapkę – a to nie ja dźwigam na barkach ciężar narodu. Nie ja mam obowiązek lub władzę podejmowania jakichkolwiek decyzji. Jestem zwykłą obywatelką, która próbuje przebić się przez gąszcz informacji i „informacji”, aby zrozumieć, co się teraz dzieje i gdzie stoję wśród różnych punktów widzenia.
Ale najpierw sam film. Napis po arabsku w rogu i na pełnym ekranie na końcu filmu oznacza: „Media wojskowe”.
Dalej widzimy tekst z twierdzeniem, że presja wojskowa nie doprowadzi do uwolnienia zakładników, że w rzeczywistości doprowadzi do śmierci dziesiątek uprowadzonych przetrzymywanych przez Hamas i uniemożliwiła im świętowanie Pesach z rodzinami.
Początkowo Siegel i Miron przesyłają swoim bliskim słowa miłości i tęsknoty. Siegel załamał się, gdy wspomniał o Pesach w zeszłym roku i swojej nadziei, że zostaną zaskoczeni [i pójdą do domu na Pesach w tym roku]…. Miron mówi, że ma nadzieję, iż będzie mógł wspólnie z rodziną świętować Dzień Niepodległości Izraela [14 maja].
Obaj opowiadają o długim czasie spędzonym w niewoli i o tym, jaka jest ciężka. Co ciekawe, jedyną trudnością, jaką wymieniają, są bombardowania IDF wokół nich. Nie ma wzmianki o tym, jak są (źle) traktowani przez porywaczy.
Obaj kierują apel do rządu, aby zrobił wszystko, co w jego mocy, by ich stamtąd wydostać, póki jeszcze żyją. Mówią także o demonstracjach na ich rzecz i żądają ich kontynuacji, by rząd zawarł porozumienie w sprawie ich szybkiego uwolnienia.
Teksty końcowe na dwóch ostatnich slajdach na ekranie (autorytatywne tłumaczenie pierwszego zdania z języka arabskiego – nie moje tłumaczenie – bo hebrajski nie ma sensu):
Wasi nazistowscy przywódcy nie przejmują się losem waszych synów-zakładników i ich uczuciami. Zróbcie to, co konieczne, zanim będzie za późno.
W odpowiedzi na ten klip ojciec Omriego Mirona powiedział Izraelskiemu Radiu Armii, że rząd nie ma moralnego prawa odrzucić oferty zawarcia umowy, która jest obecnie na stole, ani prawa przegapić okazji do sprowadzenia zakładników do domu.
I tu czuję się jak w pułapce. Wiem, że gdyby członek mojej rodziny lub mój przyjaciel był przetrzymywany przez Hamas w tunelach w Gazie, życzyłabym sobie wszystkiego, co konieczne, aby bezpiecznie i szybko zabrać go do domu. Ale wiem też i prawdopodobnie wiedziałabym również w tym przypadku, gdybym pozwoliła sobie o tym pomyśleć, że cały naród jest przetrzymywany jako zakładnik przez Hamas.
I nie tylko przez Hamas.
Kiedy świat jest na ulicach demonstrując na rzecz Hamasu przeciwko Izraelowi,
- kiedy Izrael jest zmuszony karmić tych, którzy 7 października wiwatowali okrucieństwa i porwania popełniane przez ich współobywateli wraz z terrorystami Hamasu,
- kiedy Izrael jest oskarżany o ludobójstwo, robiąc więcej niż ktokolwiek inny, by chronić ludność cywilną, nie wiedząc, ilu z nich kibicowało terrorystom, a nawet jeśli nienawidzą tego, co sprowadził na nich Hamas, ostatecznie zgadzają się z ich celem, jakim jest wymazanie Izraela z mapy,
- kiedy wydaje się, że nikogo nie obchodzi, że Hamas łamie prawo międzynarodowe, przetrzymując cywilnych zakładników i nie pozwalając Czerwonemu Krzyżowi oceniać ich zdrowia i dobrostanu, nalegając jednocześnie na sprawdzanie warunków, w jakich terroryści Hamasu z 7 października są przetrzymywani w izraelskim więzieniu,
- kiedy Biden może zagrozić zaprzestaniem dostarczania broni, jeśli Izrael wkroczy do Rafah (nawet jeśli jest to pusta groźba, a nie jestem pewna, że rzeczywiście jest pusta),
- kiedy Egipt pozwala Gazańczykom uciec przed wojną tylko wtedy, gdy mają 5 tys. dolarów na osobę dorosłą lub 2,5 tys. dolarów na dziecko, a świat milczy na temat tych wymuszeń i wyzysku,
- kiedy światowi przywódcy chcą, aby Izrael zaakceptował porozumienie, które nie tylko uwolniłoby więcej brutalnych terrorystów w zamian za niewielką liczbę żyjących kobiet, dzieci, osób starszych i chorych zakładników, ale także obejmowało porozumienie o zaprzestaniu wykonywania naszej misji zniszczenia przywództwa i struktury terrorystów Hamasu,
wówczas Izrael ponownie będzie zmuszony walczyć o nasze życie z jedną ręką związaną za plecami. Niewielu na świecie wskazuje na nieludzkość, niesprawiedliwość, jaka się w tym kryje. Tak naprawdę wydaje się, że większość z zapartym tchem czeka na długo oczekiwany upadek państwa żydowskiego.
Dlatego znajduję się w pułapce pomiędzy wspieraniem moralnego prawa zakładników a moralnym prawem narodu jako całości. Coś w rodzaju wyboru Sophie?
Nie głosowałam na Bibi, nigdy nie głosowałam na niego i nigdy nie zagłosuję. Nie głosowałam na żadnego z trójki (Bibi, Gallant, Gantz) kierującej dzisiaj wysiłkiem wojennym i chcę, aby oni i wszyscy inni odpowiedzialni za 7 października zostali zbadani i ukarani – po wojnie. Nie teraz. Wezwania do wyborów w czasie wojny powodują destabilizację i byłyby równoznaczne z wykonaniem pracy za naszych wrogów – narażając nas na nieprzezwyciężony atak na wszystkich granicach.
Hamas udowodnił nam to w tym filmie i wcześniejszych, w których pokazywali zakładników, którzy błagali Bibi, aby zrobił wszystko, co w jego mocy, by ich sprowadzić do domu.
Każdy, kto myśli, że Bibi przedłuża tę wojnę i przetrzymuje zakładników w Gazie, aby utrzymać się na swoim miejscu, nie zastanowił się, jakim byłby bohaterem, gdyby szybko wykonał swoje podwójne zadanie, jakim jest wyeliminowanie Hamasu i zapewnienie uwolnienia zakładników. Twierdzenie, że przedłuża wojnę dla samolubnych celów, jest kłamstwem propagowanym przez przywódców tych protestów, którzy nie chcą, aby Bibi został doceniony za zrobienie czegokolwiek dobrego, nawet jeśli faktycznie szkodzi to najbardziej bezpośrednim ofiarom tej historii — zakładnikom i ich rodzinom.
Z jakiego innego powodu na filmie wyprodukowanym przez Hamas zakładnicy instruowaliby demonstrantów, by nadal protestowali i wywierali presję na Bibi? Przecież Hamas wie, że ruch protestacyjny Czterech Matek skłonił ówczesnego premiera Ehuda Baraka do jednostronnego i bezwarunkowego wyprowadzenia IDF z Libanu i zakończenia wojny bez jej wygrania w 2000 roku, po trzech latach protestów. Ponieważ społeczeństwo izraelskie było tak naturalnie podzielone już przed 7 października, być może wyobrażają sobie, że może nastąpić powtórne nasilenie ruchu protestacyjnego, który pozostawi ich nietkniętych, by mogli walczyć innego dnia, tak jak to zrobił Hezbollah.
Po początkowym przypływie niezwykłej jedności i odłożeniu na bok różnic politycznych na wczesnym etapie po 7 października, pęknięcia znów się ujawniają. Przypisuję to tym, którzy cynicznie wykorzystują ból rodzin, przyjaciół, a właściwie ból całego kraju do swoich nikczemnych celów obalenia rządu nawet w czasie wojny.
Wraz z uwolnieniem zakładników w zamian za terrorystów i tymczasowe wstrzymanie walk, zobaczyliśmy, jak naród, choć podzielony pod względem sposobów, w jaki naszym zdaniem rząd powinien działać, jednoczy się w naszym wspólnym człowieczeństwie i trosce. Ja, która zdecydowanie sprzeciwiałam się umowie o zakładnikach, siedziałam zahipnotyzowana przez wiele godzin relacji na żywo z drogi zakładników do ambulansów Czerwonego Krzyża, a następnie w gościnne ramiona IDF i wreszcie ich rodzin. Dotyczyło to każdego dnia uwalniania określonej liczby zakładników. I tak byłoby znowu, gdyby doszło do porozumienia, któremu się sprzeciwiam. Chcę, żeby byli w domu nie mniej niż ktokolwiek inny. Cieszę się z ich uwolnienia i modlę się o ich powrót do zdrowia i odporność na niewypowiedziane okropności.
Jeśli chodzi o tych, których wybrano, by przewodzili narodowi i którzy znaleźli się u steru w tym niepewnym czasie – nie mogę sobie wyobrazić, jak radzą sobie z presją związaną z koniecznością pokonania wroga, słusznie nazywanych przez niektórych światowych przywódców terrorystami. Ci przywódcy jednak najwyraźniej chcą, byśmy pozostawili ich nietkniętych, inni światowi przywódcy wywierają manipulacyjne naciski wymuszając ustępstwa, a równocześnie są naciski z naszych ulic, wołające o porozumienie pod dowolnymi warunkami, czyli coś, co Hamas potrafi obrócić na swoją korzyść. Są to w rzeczywistości wołania o wasz upadek nawet teraz, kiedy musicie zebrać całą swoją energię, aby ocalić naród i oczyścić granice, byśmy nie byli już dłużej zagrożeni tsunami inwazyjnych hord w szale żądzy krwi.
Nie zazdroszczę im odpowiedzialności, jaką dzisiaj ponoszą za NAS WSZYSTKICH; przede wszystkim nie mówię o ich odpowiedzialności za to, co się wydarzyło – MUSZĄ zostać za to ukarani. Dzień rozliczenia nadejdzie, jeśli bezpiecznie nas przez to przeprowadzą.
Mogę mieć tylko nadzieję, że dzisiejsi przywódcy narodu wykonają najlepszą robotę, jaką mogą wykonać ludzie. A jeśli ludzka robota nie wystarczy, że otrzymamy potrzebną pomoc od Tego z Góry, choć wątpię, czy naprawdę na nią zasługujemy.
Sheri Oz – Urodzona w Kanadzie w 1951 roku, w wieku 26 lat wyemigrowała do Izraela, gdzie studiowała rolnictwo, po studiach wróciła do Kanady, studiowała psychologię. W 1986 wróciła do Izraela zajmując się psychoterapią rodzin. Autorka książki Overcoming Childhood Sexual Trauma: A Guide to Breaking Through the Wall of Fear for Practitioners and Survivors
Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com