Iran może się jedynie radować z upadku moralnego i edukacyjnego, do którego przyczynił się na kampusach amerykańskich uniwersytetów, wychowując przyszłych amerykańskich nauczycieli, sędziów i przywódców politycznych. Teraz jednak wydaje się, że te kampusy są inkubatorami przyszłych amerykańskich terrorystów i stwarzają zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego. Na zdjęciu: zwolennicy Hamasu i antyizraelscy protestujący przed Uniwersytetem Columbia, w Nowym Jorku. (Zdjęcie: zrzut z ekranu wideo.)
Nowa marionetka Iranu: amerykańskie uniwersytety
Robert Williams
Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska
„Iranie, napawasz nas dumą” i „Jemen, Jemen napełnij nas dumą, zawróć kolejny statek” – to przykład haseł skandowanych przez studentów popierających Hamas i przez opłacanych działaczy, którzy organizowali demonstracje na kampusach w USA. Ogłosili „intifadę studencką”, przeprowadzili inspirowany przez Hamas „Dzień gniewu”, kłaniali się Allahowi i wzywali do „śmierci Izraela” i „śmierci Ameryki”.
Tymczasem Iran i rzecznicy jego islamistycznego reżimu obserwowali to ze szczególną uwagą. Według profesora Uniwersytetu w Teheranie, Foada Izadiego, który ma amerykańskie wykształcenie i jest uważany za jednego z głównych irańskich amerykanistów i rzecznika irańskiego reżimu:
„…demonstracje [na kampusach USA] są ważne. Tym, co powinniśmy zrobić w Republice Islamskiej, jest… Oglądamy demonstracje i podoba nam się to, co widzimy, ale to nie powinno się na tym kończyć… Ci protestujący są naszym narodem i będą wspierać Iran w konfrontacji między Iranem a USA; Iran może powtórzyć w USA to, co zrobił w Libanie, ale na większą skalę, ponieważ grupy ‘w stylu Hezbollahu’ w USA są ‘znacznie większe’ niż w Libanie”.
Izadi kształcił się na Uniwersytecie w Houston, a przed powrotem do Iranu uzyskał doktorat na Uniwersytecie Stanowym w Luizjanie. Na Zachodzie udaje działacza na rzecz pokoju, członka zarządu radykalnej organizacji World Beyond War, która nazywa siebie „globalnym ruchem na rzecz zakończenia wszystkich wojen”.
Izadi nalegał, by rząd Iranu nawiązał współpracę „na poziomie operacyjnym” z protestującymi studentami w USA, aby spróbować „pozyskać kontakty i zbudować między nimi sieci”, dodając:
„Osobiście uważam, że potencjał powtórzenia w USA tego, co Iran zrobił w Libanie, jest znacznie większy. Nasze grupy w stylu Hezbollahu w Ameryce są znacznie większe niż te, które mamy w Libanie. Ameryka jest Wielkim Szatanem i naszym wrogiem, ale my pokładamy nadzieję w ludzi na tych obszarach.”
Hezbollah w Libanie również zwraca szczególną uwagę. W wywiadzie z 3 maja zastępca sekretarza generalnego Hezbollahu, szejk Naim Kassem, pochwalił popierające Hamas protesty na amerykańskich kampusach.
„Bardzo to doceniamy i wysoko cenimy. Być może w przyszłości będzie współpraca między młodzieżą świata – w Ameryce, Francji, Wielkiej Brytanii, Niemczech i wszystkimi działaczami. [Protesty na kampusach] są ważne, zwłaszcza dlatego, że będą miały wpływ na wybory w USA Będą miały wpływ na stanowisko USA. Nawet jeśli Biden twierdzi, że nie będzie to miało na niego wpływu, to zrobi to, czy mu się to podoba, czy nie. Zobaczymy, jak podejmie działania z powodu tego wpływu protestujących na niego.”
Kassem – który wydawał się niemal zaskoczony zapałem studentów na kampusach amerykańskich do przyłączenia się do Hamasu w jego wezwaniu do ludobójstwa Żydów – miał nadzieję, że amerykańscy studenci będą w stanie pomóc Hezbollahowi w zniszczeniu Izraela poprzez zwrócenie USA przeciwko jego sojusznikowi.
„Skąd pochodzą członkowie Kongresu? Spośród ludzi. Jeśli zmieni się perspektywa ludzi… Nigdy nie było takiego poziomu [protestów] w Ameryce… Oznaczałoby to rozpoczęcie nowego etapu, być może któregoś dnia Ameryka nie będzie już wspierać Izraela w takim stopniu. Bez wsparcia Izrael jest niczym. Nie musielibyśmy ciężko pracować, aby zniszczyć Izrael. Bez wsparcia zostanie on zniszczony.
Reżim irański – patron i sponsor Hamasu, Hezbollahu i Huti – pracował nad takim rezultatem od rewolucji islamskiej w 1979 r. Obecnie wydaje się, że Iran i inne kraje aktywnie starają się zwrócić amerykańską młodzież przeciwko USA poprzez infiltrację amerykańskich kampusów.
Już w 2009 roku gazeta „New York Post” napisała:
„Posiadająca głębokie kieszenie Fundacja Alavi agresywnie przekazała setki tysięcy dolarów Uniwersytetom Columbia i Rutgers na programy studiów bliskowschodnich i perskich, które zatrudniają profesorów sympatyzujących z irańską dyktaturą…
W jednej z największych darowizn ta kontrowersyjna organizacja charytatywna przekazała Uniwersytetowi Columbia 100 tysięcy dolarów po tym, jak uczelnia Ivy League zgodziła się gościć irańskiego przywódcę i negacjonistę Holokaustu Mahmuda Ahmadineżada, wynika z zeznań podatkowych fundacji za 2007 rok uzyskanych przez ‘New York Post’”.
„Znaleźliśmy dowody na to, że rząd Iranu naprawdę kontrolował wszystko w fundacji” – powiedział wówczas „New York Post” Adam Kaufmann, szef dochodzenia w biurze prokuratora okręgowego na Manhattanie.
Według jej strony internetowej Fundacja Alavi rzeczywiście sfinansowała wiele uniwersytetów, na których miały miejsce protesty. Wśród uniwersytetów znajdują się uniwersytety z Ivy League, takie jak Columbia, Harvard, Princeton, Rutgers, a także UCLA i wiele innych.
„Chodzi o to, że Iran sączy swoją politykę poprzez środowisko akademickie” – powiedział Michael Rubin, starszy pracownik naukowy w American Enterprise Institute. „A wieża z kości słoniowej prostytuuje się dla pieniędzy”.
Według Influence Watch, Fundacja Alavi jest badana przez rząd USA od 2003 roku, a oprócz amerykańskich uniwersytetów finansuje szereg innych instytucji:
„Od chwili założenia do 2014 roku przekazała 50 milionów dolarów, w tym grupom niemuzułmańskim, takim jak Fundacja Clintonów, do której wysłała 30 tysięcy dolarów; Action Against Hunger, do której przesłała 500 tysięcy dolarów; New York State World Trade Center Relief Fund, której wysłała 100 tysięcy dolarów; Harvard University, który otrzymał ponad 600 tysięcy dolarów, i Catholic University of America, który otrzymał 375 tysięcy dolarów”.
W 2020 roku Departament Edukacji zwrócił się do Uniwersytetu Harvarda z prośbą o ujawnienie dodatkowych informacji na temat darowizn otrzymanych od Fundacji Alavi.
W 2016 r. Harvard zatrudnił Alego Akbara Alikhaniego – który ostrzegał przed „żydowskim zagrożeniem”. Alikhani przyszedł z Wydziału Studiów Światowych Uniwersytetu w Teheranie, który według doniesień jest blisko powiązany z reżimem irańskim, i został zatrudniony jako wizytujący naukowiec w Harvard’s Center for Middle Eastern Studies. Na Harvardzie podawał się za „profesora pokoju” i skupiał się na projekcie dotyczącym „pokojowego współistnienia w islamie”.
W listopadzie 2023 r. Committee of Education and the Workforce Izby Reprezentantów Stanów Zjednoczonych wszczęła dochodzenie w sprawie byłego irańskiego urzędnika Seyeda Hosseina Mousaviana, który pracuje jako specjalisty ds. bezpieczeństwa i polityki nuklearnej na Bliskim Wschodzie w Program on Science and Global Security na Uniwersytecie Princeton.
„Szkolnictwo wyższe zdecydowanie zbyt długo kłaniało się radykalnej lewicy i wrogom Ameryki, a sam fakt, że były członek irańskiego reżimu otrzymał posadę w Princeton, jest tego dowodem” – stwierdziła przedstawicielka Izby Reprezentantów Lisa McClain.
Mousavian był ambasadorem Iranu w Niemczech w latach 1990–1997, kiedy to Republika Islamska dokonywała zamachów na irańskich dysydentów mieszkających w Niemczech. Pozostaje zatrudniony w Princeton, a równocześnie nadal jednak utrzymuje bliskie powiązania z reżimem irańskim. Według Sojuszu Przeciwko Apologetom Islamskiego Reżimu Iranu:
„Podczas pobytu w Princeton Mousavian nadal wspiera wrogie interesy zagraniczne reżimu irańskiego. W wywiadzie z 2016 r. ówczesny minister spraw zagranicznych Iranu Dżavad Zarif powiedział telewizji państwowej, że ‘ściśle współpracował z [Mousavianem] przez wiele lat’, dodając, że profesor ‘jest kimś, kto jest całkowicie powiązany z reżimem i ‘obecnie ciężko dla niego pracuje’”.
Mousavian, który uczestniczył w pogrzebie zabitego arcyterrorysty, dowódcy Siły Kuds Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej, Kasema Solejmaniego w Teheranie w 2020 r., pojawił się także w programie składającym hołd temu terroryście w irańskiej telewizji.
„Osoby sprzymierzone ze złowrogimi reżimami w dalszym ciągu przenikają amerykański system szkolnictwa wyższego” – stwierdziła republikanka USA Virginia Foxx, która przewodniczy Education and the Workforce Committee.
„Chronienie Seyeda Hosseina Mousaviana w Princeton przez 15 lat to podręcznikowy przykład. Osoby takie stanowią poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego Ameryki i pozostawione są, by zaogniać sytuację, bez żadnych interweniujących działań ani starannego nadzoru. Czas na tak potrzebne światło słoneczne, by zdemaskować rażącą korupcję i handel wpływami, który stał się aż nazbyt powszechny”.
Podobnie Oberlin College zatrudniał byłego ambasadora Iranu przy ONZ, Mohammada Jafara Mahallatiego, który według doniesień tuszował masowe morderstwo 5000 irańskich więźniów politycznych w 1988 r., kiedy był ambasadorem reżimu przy ONZ. W Oberlin nazywał siebie „profesorem pokoju”. Mahallati wykładał na Uniwersytecie Columbia w latach 90., gdzie uznano go za winnego molestowania seksualnego studentki. Oberlin zawiesił go dopiero w grudniu 2023 r., po trzyletniej kampanii irańskich dysydentów w USA. Uczył studentów wsparcia dla Hamasu. Według Sojuszu Przeciwko Apologetom Islamskiego Reżimu Iranu:
„Żądaliśmy natychmiastowego zwolnienia Mahallatiego po tym, jak raport Amnesty International zidentyfikował go jako głównego spiskowca w podejmowanych przez reżim irański próbach ukrycia masakry w 1988 r., w której zginęło około 5000 więźniów politycznych. Pod koniec września Biuro Praw Obywatelskich Departamentu Edukacji ujawniło, że bada skargę, że Mahallati uczył studentów ‘poparcia dla Hamasu i terroryzmu’ jako część szerszego śledztwa w sprawie antysemityzmu na kampusie Oberlin”.
Lista irańskich profesorów pracujących na rzecz irańskiego reżimu stale się wydłuża. Hooshang Amirahmadi, założyciel American Iranian Council (AIC), przyznał, że ta lobbująca organizacja została utworzona przez Islamską Republikę Iranu, aby działać na rzecz jej interesów w USA. Amirahmadi w dalszym ciągu cieszy się udaną karierą akademicką na Uniwersytecie Rutgers, gdzie jest profesorem, byłym dyrektorem Centrum Studiów Bliskowschodnich Rutgersa i założycielem Centrum Badań i Analiz Rutgersa, w którym przez wiele lat pełnił funkcję dyrektora. Rutgers opisuje go jako:
„Doceniany za swój wkład w poprawę stosunków Stany Zjednoczone-Iran poprzez promowanie pokoju na świecie i studia humanistyczne… oraz założyciel American Iranian Council, organizacji badawczej non-profit, której celem jest poprawa dialogu i zrozumienia między narodami Iranu i Stanów Zjednoczonych”.
„Problem terroryzmu to prawdziwy mit. Iran nie miał i nie ma związków z żadną organizację terrorystyczną. Ani Hezbollah, ani Hamas nie są organizacjami terrorystycznymi” – stwierdził Amirahmadi w 2008 roku. Tylko w latach 2005–2007 Fundacja Alavi przekazała 351 600 dolarów na program języka perskiego w Rutgers, według rzecznika Rutgers. Tamtejsi studenci mogli dosłownie być indoktrynowani do miłości do Hamasu przez co najmniej półtorej dekady. Kilku wykładowców z Rutgers wzywało ostatnio do ludobójstwa Żydów.
Ponadto co najmniej pięć amerykańskich uniwersytetów – Virginia Tech University, University of Washington, Worcester Polytechnic Institute, Clarkson University i University of Louisiana w Lafayette – podobno współpracowało z instytucjami irańskimi, które podlegają sankcjom USA i Unii Europejskiej, w tym były Irański Instytut Badań Kosmicznych, Irański Uniwersytet Naukowo-Technologiczny i Politechnika Sharif.
Iran może się jedynie radować z upadku moralnego i edukacyjnego, do którego przyczynił się na kampusach amerykańskich uniwersytetów, wychowując przyszłych amerykańskich nauczycieli, sędziów i przywódców politycznych. Teraz jednak wydaje się, że te kampusy są inkubatorami przyszłych amerykańskich terrorystów i stwarzają zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego.
Link do oryginału: https://www.gatestoneinstitute.org/20654/iran-proxy-us-universities
Gatestone Institute, 19 maja 2024
Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com