Image: MEMRI
Państwo „Palestyna” i marzenie o ostatecznym rozwiązaniu
Andrzej Koraszewski
Twierdzenie, że niemieckiego nazizmu i IRA (Irish Republican Army) nie łączyło nic poza niechęcią do Anglików jest daleko idącym błędem. Poza ideologią narodowego szowinizmu, łączył te kraje antysemityzm. Irlandia, aspirująca do roli pierwszej córy Watykanu, piła kielich antysemickiego jadu przy każdej mszy świętej, a buntując się w końcu przeciw tyranii Kościoła katolickiego, zręcznie zachowała starą tradycję, zmieniając ją na współczucie dla Palestyńczyków, którym Izraelczycy utrudniają zabijanie Żydów.
Hiszpańskie „współczucie dla Palestyńczyków” ma wspaniałą i jak się wydaje jeszcze silniejszą tradycję, również solidnie zakotwiczoną w teologii katolickiej, która tak gładko przechodzi w marksistowsko-leninowską teorię współczucia ubogim, których opór należy wzmocnić i wyposażyć w sprawiedliwość.
Norwegia jest protestancka, a dokładniej luterańsko-marksistowską, dziś nawet bardziej marksistowska niż luterańska, chociaż niektórzy zauważają, że w tym ich marksizmie jest sporo pozostałości starej miłości do nazizmu.
22 maja 2024 r. Norwegia, Irlandia i Hiszpania ogłosiły, że uznają Państwo Palestyńskie. (Kilka innych krajów zachodnich daje do zrozumienia, że prawdopodobnie pójdą w ich ślady.)
„Norwescy politycy zaczęli zapraszać przedstawicieli Hamasu w 2006 r., nawet po 7 października 2023 Norwegia odmówiła nazwania Hamasu organizacją terrorystyczną. W Republice Irlandii Sinn Fein, która jest obecnie największą partią w Irlandii Północnej, utrzymuje od dziesięcioleci relacje z Hamasem. Ponadto wysocy rangą urzędnicy hiszpańscy wyrazili poparcie dla palestyńskiego „prawa do oporu” i dla Palestyny ‘od rzeki do morza’.”
Jest zupełnie zrozumiałe, że Hamas ucieszył się z tego uznania „państwa Palestyna” przez trzy zachodnie państwa i to bardziej niż go cieszy 140 pozostałych uznających to „państwo”. W oficjalnym oświadczeniuHamas powiedział:
„Z zadowoleniem przyjmujemy uznanie Państwa Palestyny przez Norwegię, Irlandię i Hiszpanię i postrzegamy to jako ważny krok w kierunku realizacji naszych praw na naszej ziemi i ustanowienia naszego niepodległego państwa palestyńskiego ze stolicą w Jerozolimie. Wzywamy kraje na całym świecie do uznania naszych uzasadnionych praw narodowych i wsparcia walki naszego narodu palestyńskiego o wyzwolenie i niepodległość oraz o zakończenie syjonistycznej okupacji naszych ziem”.
Przedstawiciel Hamasu w Katarze, Husam Badran, nie krył również, że on i jego towarzysze zdają sobie sprawę, że to uznanie jest wynikiem operacji pod kryptonimem „Potop Al-Aksa”, czyli orgii barbarzyństwa 7 października 2023 r..
Steven Stalinsky pisze:
W swoim wystąpieniu z okazji ogłoszenia uznania „państwa Palestyna” 22 maja br. norweski premier Jonas Gahr Støre nazwał państwo palestyńskie „jedyną alternatywą, która oferuje rozwiązanie polityczne zarówno dla Izraelczyków, jak i Palestyńczyków: dwa państwa żyjące obok siebie, w pokoju i bezpieczeństwie”. Dodał: „Trwająca wojna w Strefie Gazy jasno pokazała, że osiągnięcie pokoju i stabilizacji musi opierać się na rozwiązaniu kwestii palestyńskiej”.
Czy jest możliwe że norweski premier nie wie, co stanowi Karta Hamasu, czy może nie wiedzieć o wypłatach nagród za zabijanie Żydów, które pochłaniają poważną część budżetu Autonomii Palestyńskiej Mahmouda Abbasa, czy może uczciwie wierzyć, że Palestyńczycy pod rządami Hamasu i Fatahu chcą i mogą uznać Izrael i żyć w pokoju ze swoim izraelskim sąsiadem? Osobiście wykluczam taką możliwość. Zdecydowanie bardziej prawdopodobne jest poparcie dla ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej przez tego polityka i jego kolegów z norweskiego rządu.
Warto zwrócić uwagę na fakt, że zarówno norweski premier jak i norweska minister spraw zagranicznych po 7 października 23 r. odmówili nazwania Hamasu organizacją terrorystyczną, żeby „pozostawić otwarte drzwi do rozmów z Hamasem”.
Irlandzki premier, Simon Harris, ogłaszając decyzję o uznaniu „państwa Palestyna” powiedział: „podjęliśmy ten krok wraz z Hiszpanią i Norwegią, aby utrzymać cud pokoju przy życiu”. Wezwał irlandzki premier premiera izraelskiego do powstrzymania katastrofy humanitarnej, a Unię Europejską do nałożenia sankcji na Izrael, zaś jego rząd przyłączył się do wysuniętych przez RPA oskarżeń Izraela o ludobójstwo. Poprzedni premier Irlandii, Leo Varadkar 12 października 2023 r. oświadczył, że Izrael stosuje „karę zbiorową” w Strefie Gazy.
Rządząca w Irlandii partia Sinn Fein była niegdyś politycznym skrzydłem Irlandzkiej Armii Republikańskiej, w wyniku porozumienia pokojowego wyrzekła się przemocy, a IRA (dokładniej Prowizoryczna IRA) została zlikwidowana w 1998 roku.
Sinn Fein od dziesięcioleci utrzymuje bardzo bliskie związki z Hamasem. W 2006 roku ówczesny przywódca Sinn Fein Gerry Adams spotkał się z liderami Hamasu w Gazie, a kolejne spotkanie z Haniją było w 2009 roku.
Przedstawiciele Hamasu byli również wielokrotnie goszczeni w Irlandii. (Mniej oficjalna była współpraca w zakresie szkoleń terrorystów Hamasu przez irlandzkich instruktorów.) Na polu politycznym często podkreślano „historyczne podobieństwo”.
W grudniu 2016 roku Declan Kearney, wówczas członek parlamentu, stał na czele delegacji parlamentarnej na spotkaniu z przywódcami Hamasu w Stambule. Z wdzięcznością przyjął od reprezentującego Hamas Moussy Abu Marzouka, kefiję oraz mapę Palestyny od rzeki do morza, jak również klucz będący symbolem palestyńskiego prawa powrotu.
Jeszcze raz Stalinsky:
„Zaraz po 7 października przedstawiciele Sinn Fein wyrazili solidarność z Palestyńczykami, a jednocześnie, (podobnie jak reszta lewicy w Irlandii), nie skrytykowali okrucieństwa Hamasu, pomimo nacisków na przemyślenie swojego stanowiska. Rzecznik partii ds. zagranicznych Matt Carthy potrzebował tygodnia, aby wydać oświadczenie, w którym stwierdził, że nie ma uzasadnienia dla zabijania cywilów po żadnej ze stron, a liderce partii Mary Lou McDonald zajęło kilka dni, aby ‘bezwarunkowo’ potępić atak Hamasu. W lipcu 2024 r. pani McDonald nadal miała palestyńską flagę na swoim profilu X.”
W Irlandii sympatie dla Hamasu wydają się być ponad podziałami partyjnymi. Być może powinniśmy się dziwić, że czekali z uznaniem „państwa Palestyna” na Potop Al-Aksa.
Hiszpania wydaje się jednak jeszcze ciekawsza. Muzułmanie nie kryją swojego marzenia o powrocie do Andaluzji, ale Hiszpanie są pełni sympatii do imperialnych planów zarówno szyitów, jak i sunnitów. Powiedzenie, że Niemcy nigdy nie wybaczą Żydom tego, co im zrobili w okresie nazizmu, w Hiszpanii należy cofnąć do czasów Izabeli i Ferdynanda. (Kilka organizacji żydowskich zwróciło się niedawno z prośbą do władz hiszpańskich, żeby z oficjalnego słownika wycofać najbardziej antysemickie hasła, np. takie jak określenie Żyda jako człowieka chciwego, lichwiarza.) Dziś neonazizm wydaje się w Hiszpanii odżywać szybciej niż w innych krajach, ale króluje marksistowska lewica. Władzę sprawuje Hiszpańska Socjalistyczna Partia Robotnicza. W dniu ogłoszenia decyzji o uznaniu „Państwa Palestyna”, hiszpańska wicepremier ogłosiła, że „Palestyna będzie wolna od rzeki do morza”, nie pozostawiając żadnych wątpliwości o jaki pokój zabiega jej rząd. Premier ogłosił to uznanie „historyczną decyzją”, palestyńskie flagi są w tym kraju wszechobecne, zarówno na zawodach sportowych, jak i podczas walk byków.
Niedawne badanie przeprowadzone przez hiszpański think tank wykazało, że 78% Hiszpanów opowiada się za uznaniem państwa palestyńskiego. Nauczyciel UNRWA z Gazy powiedział Al-Dżazirze: „Solidarność Hiszpanii z nami była niesamowita – czy to poprzez uznanie państwowości Palestyny, czy wsparcie RPA w jej sprawie przeciwko Izraelowi przed Międzynarodowym Trybunałem Sprawiedliwości”. Dodał: „Możemy zobaczyć, jak bardzo hiszpańscy kibice są [w sprawie Gazy] zafascynowani, gdy machają palestyńską flagą podczas meczów piłki nożnej”.
Dla marksistowskiej lewicy sojusz z islamistami jest sojuszem przeciw kapitalizmowi, dla islamistów, to sojusz na rzecz niepodzielnej władzy Allaha. Zarówno w meczecie Al–Aksa, jak i tysiącach innych meczetów słyszymy wezwania do podboju Jerozolimy i reszty świata. Tak, Izrael musi być pierwszy, ale Al-Andalus, Rzym, Paryż i Waszyngton są w dalszej kolejności. Jak mówił w listopadzie 2020 r. uczony w islamie szejk Ahmad Al-Chatwani, nadchodzi państwo islamskie, które będzie mobilizować swoje armie, by podbić Rzym i odzyskać Al-Andalus, aby rządzić Ziemią za pomocą islamu.
Może to jakaś donkiszoteria, ale premier Pedro Sánchez i jego towarzysze robią, co w ich mocy, by te marzenia nie były tylko pustymi słowami.
Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com