Ameryka oskarża przywódców Hamasu o zbrodnie. Netanjahu: Nie zabiorę żołnierzy z Gazy

Izrael. Plakat przedstawiający zakładników uprowadzonych przez Hamas 7 października 2023 r. (Fot. REUTERS/Florion Goga)


Ameryka oskarża przywódców Hamasu o zbrodnie. Netanjahu: Nie zabiorę żołnierzy z Gazy

Marta Urzędowska


Departament Stanu USA oskarżył szefów Hamasu o najgorsze zbrodnie. Jednocześnie Amerykanie próbują pomóc osiągnąć rozejm w Gazie, na co nie chcą się zgodzić władze Izraela.

– Od dekad finansują i kierują kampanią mordowania amerykańskich obywateli i narażania bezpieczeństwa Stanów Zjednoczonych – mówił w środę prokurator generalny USA Merrick Garland, tłumacząc, dlaczego Ameryka wystosowała akt oskarżenia wobec kilku najważniejszych terrorystów Hamasu. – To ludzie, którzy kierują wysiłkami Hamasu, by zniszczyć państwo Izrael i od dekad mordują izraelskich cywilów, by ten cel zrealizować – dodał.

Garland przypomniał, że 7 października, podczas ataku Hamasu na Izrael, palestyńscy terroryści „mordowali całe rodziny w najbardziej krwawej masakrze Żydów od Holocaustu”. – Zabijali osoby starsze i najmłodsze dzieci. Uczynili broń z przemocy seksualnej wobec kobiet – w tym z gwałtów i okaleczania narządów płciowych – wyliczał.

Amerykańskie oskarżenie czysto symboliczne. Niektórzy z oskarżonych nie żyją

Jak informuje CBS News, zarzuty pod adresem Hamasu sformułowano już w lutym br., ale dotąd ich nie ujawniano.

Najważniejszy oskarżony to Jahja Sinwar, obecny szef Hamasu, który najpewniej ukrywa się w tunelach pod Gazą. Pozostali to były przywódca politbiura grupy Ismail Hanija, zastępca szefa zbrojnego skrzydła Hamasu Marwan Issa, nadzorujący hamasowców poza Gazą i Zachodnim Brzegiem Jordanu Chalid Maszaal, i dwóch pomniejszych liderów – Muhammad Dejf i Ali Baraka. Hanija, Issa i Dejf w ostatnich miesiącach zginęli.

Na liście zbrodni, jakie Departament Stanu zarzuca hamasowcom, znalazły się m.in. mordowanie dziesiątek obywateli USA, spiskowanie w celu finansowania terroryzmu i korzystanie z broni masowego rażenia. W Ameryce za te przestępstwa grozi dożywocie lub kara śmierci.

Stawianie zarzutów ważnym terrorystom odbywa się w czasie, gdy w Strefie Gazy trwa wojna rozpętana atakiem Hamasu na Izrael z 7 października ub. roku. Palestyńscy terroryści zabili wtedy 1,2 tys. osób, a 250 porwali do Gazy. Ponad sto z nich nadal pozostaje w ich rękach, choć ok. 40 najpewniej nie żyje.

W odpowiedzi na atak izraelska armia rozpoczęła w enklawie operację zbrojną, w której do tej pory zginęło – według wyliczeń Hamasu – ponad 40 tys. osób.

Oskarżenia formułowane dziś przez Waszyngton dotyczą nie tylko październikowego ataku, w którym zginęło co najmniej 43 amerykańskich obywateli, ale też wcześniejszych, prowadzonych dekadami operacji palestyńskich terrorystów. Zarzuty są jednak wyłącznie symboliczne, bo Amerykanie nie zamierzają ścigać hamasowców.

Terroryści opublikowali nagranie z zakładnikami

Powodem, dlaczego Amerykanie akurat teraz informują o oskarżeniach, może być ostatnia wyjątkowo głośna zbrodnia Hamasu. Tydzień temu, gdy izraelscy żołnierze namierzyli miejsce przetrzymywania szóstki izraelskich zakładników i byli blisko ich uwolnienia, terroryści z premedytacją ich zastrzelili. Wśród ofiar był Amerykanin, 23-letni Hersh Goldberg-Polin.

Amerykański prokurator odniósł się do jego śmierci, ogłaszając zarzuty. – Prowadzimy śledztwo w sprawie zamordowania Hersha i wszystkich innych brutalnych zabójstw Amerykanów. Traktujemy je jako akty terroryzmu – przekonywał. Wcześniej zabicie Goldberga-Polina potępił Joe Biden, przyznając, że jego śmierć jest „tak samo tragiczna, jak godna potępienia”. – Hamas odpowie za te zbrodnie – powiedział amerykański przywódca.

Informacja o śmierci zakładników, którzy przetrwali jedenaście miesięcy niewoli i zginęli tuż przed uwolnieniem, wyjątkowo wstrząsnęła Izraelczykami, którzy żądają dealu z Hamasem i sprowadzenia porwanych do domu. W ostatnią niedzielę w kraju zorganizowano potężne protesty, w poniedziałek największy związek zawodowy ogłosił kilkugodzinny strajk generalny.

Dziś, kiedy sytuacja w Izraelu nieco się uspokoiła, terroryści postanowili dolać oliwy do ognia – opublikowali nagranie, na którym widać dwie spośród sześciu zabitych osób, choć nie jest jasne kiedy powstało. 

Netanjahu: Nie zabierzemy żołnierzy z Gazy

Amerykanie nie tylko oskarżają terrorystów, ale próbują też pomóc Izraelczykom się z nimi dogadać. W ostatnich dniach ogłosili, że najwyższy czas „sfinalizować” porozumienie dotyczące rozejmu. – W najbliższych dniach będziemy rozmawiać z negocjatorami z Egiptu i Kataru i naciskać na ostateczne porozumienie – poinformował rzecznik Departamentu Stanu Matthew Miller.

Łatwo nie będzie, bo strony nie mogą się porozumieć w kwestii wycofania izraelskich wojsk z Gazy. Hamas chce, by z enklawy wyszli po wojnie wszyscy żołnierze. Izraelskie władze odpowiadają, że to wykluczone i że zostawią część oddziałów na południu enklawy, w ważnym korytarzu buforowym przy granicy z Egiptem.

Sojusznicy, w tym Amerykanie i Brytyjczycy, naciskają na Izraelczyków, by odpuścili w imię rozejmu, który ma doprowadzić do przerwania walk i uwolnienia izraelskich zakładników, a z czasem także do końca wojny.

Na razie Izrael się sprzeciwia. W środę premier Benjamin Netanjahu powtórzył, że Izrael musi zachować kontrolę nad strefą buforową. Że to niezbędny element, by osiągnąć najważniejszy cel wojny — zniszczenie Hamasu — i niedopuszczenie, by kiedykolwiek powtórzył się atak na Izrael. – Gaza musi być zdemilitaryzowana, a to może się wydarzyć tylko, jeśli ta strefa pozostanie pod naszą pełną kontrolą. Chyba że macie kogoś, kto nas zastąpi i będzie w stanie zapobiec nowym atakom. Jakoś nie widzę nikogo takiego, więc na razie musimy tam zostać – przekonywał na konferencji prasowej.

Netanjahu powtórzył, że nie przekona go nawet dramat zakładników i ich bliskich. – Rozumiem koszmar, jaki przechodzą te rodziny, ale zadaniem liderów nie jest jedynie dzielić ich emocje, ale też podejmować odpowiednie decyzje – stwierdził premier. Odmówił odpowiedzi na pytania kiedy wojna ma szansę się skończyć. – Potrwa tak długo, jak trzeba, żebyśmy wygrali. Myślę, że jesteśmy coraz bliżej zwycięstwa.


Red. Ludmiła Anannikova


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com