Antysemityzmu nie należy minimalizować ani lekceważyć. To nie jest chwilowa sytuacja. To trwająca, nieustępliwa, złośliwa ideologia, która manifestuje się przez tysiąclecia. Zawsze, gdy nie napotyka sprzeciwu, wybucha. Na zdjęciu: Zniszczony sklep należący do Żydów w Magdeburgu, Niemcy, w 1938 r. (Zdjęcie: Wikipedia)
Tradycja nienawiści do Żydów
Nils A. Haug
Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska
Co niepokojące, raport z 2023 r. wskazał, że w stanie Nowy Jork „44% wszystkich zarejestrowanych incydentów przestępstw z nienawiści i 88% przestępstw z nienawiści na tle religijnym dotyczyło ofiar żydowskich, co stanowi największą część wszystkich takich przestępstw”. Raport ujawnia wzrost liczby tych przestępstw o 89% w ciągu ostatnich pięciu lat. Ponadto w roku akademickim 2024 nastąpił wzrost niepokojów na kampusach pozornie o to, czy Palestyńczycy powinni otrzymać państwo jako nagrodę za terroryzm. Gdyby demonstranci naprawdę troszczyli się o Palestyńczyków, jak pisze muzułmański arabski dziennikarz Bassam Tawil to:
„wypowiadaliby się przeciwko represyjnym środkom i naruszeniom praw człowieka dokonywanym przez Hamas w Strefie Gazy… zamiast poprawiać warunki życia swoich ludzi, przywódcy Hamasu i Palestyńskiego Islamskiego Dżihadu nakładają nowe podatki i prowadzą wygodne życie w Katarze, Libanie i innych krajach. Zamiast przynieść demokrację i wolność słowa swoim ludziom, grupy terrorystyczne aresztują i zastraszają dziennikarzy, aktywistów praw człowieka i przeciwników politycznych”.
„Budynki Cornell University zostały zdewastowane – czytamy w raporcie. – Zarząd studencki Michigan University wzywał do zerwania więzi z Izraelem; a na Columbia University wybuchły protesty, które doprowadziły do kolejnych aresztowań”.
Po drugiej stronie Atlantyku, w Wielkiej Brytanii, wrogość wobec Żydów przejawia się masowymi demonstracjami, przemocą i „marszami nienawiści” na rzecz islamistycznych organizacji terrorystycznych i ich roszczeń do fikcyjnej, nie posiadającej granic i awanturniczej „Palestyny”. Ta sytuacja nie wykazuje oznak ustępowania, wręcz przeciwnie, prawdopodobnie będzie się nasilać, a szanse na kompromis są niewielkie. Wysoki Komisarz Narodów Zjednoczonych ds. Praw Człowieka, Volker Türk, niedawno odniósł się do tego wydarzenia: „antysemityzm nęka nasz świat… od Bliskiego Wschodu po Europę i Afrykę, doniesienia o atakach i mowie nienawiści mnożą się”.
Rosnąca wrogość wobec mniejszości żydowskich zaczyna przypominać preludium do wydarzenia inspirowanego przez nazistów, Kristallnacht („noc tłuczonego szkła”), 9 listopada 1938 r., kiedy to tysiące żydowskich domów, przedsiębiorstw, sklepów i synagog zostało splądrowanych i zniszczonych w całych Niemczech i w Austrii. Ponad 30 tysięcy żydowskich mężczyzn wysłano do obozów koncentracyjnych. Większość z nich została stracona.
„Nienawiść rasowa i histeria, jak się wydaje, całkowicie opanowały porządnych ludzi. — powiedział naoczny świadek. — Widziałem modnie ubrane kobiety klaszczące i krzyczące ze złośliwą radością, podczas gdy szanowane matki z klasy średniej podnosiły swoje dzieci, by mogły zobaczyć tę ‘zabawę’”.
Choć takie skrajne społeczne przejawy nienawiści do Żydów nie są jeszcze powszechne na Zachodzie, podobne wydarzenia pokazują rosnącą wrogość. W przeszłości takie uczucia na Zachodzie były subtelne i w dużej mierze ukryte. Teraz, cytując Stevena Spielberga, antysemityzm „nie czai się już, ale dumnie podnosi głowę jak w Niemczech lat 30”.
Kristallnacht miała miejsce w czasie rosnącej popularności Adolfa Hitlera, kiedy żydożercy – zarówno zwolennicy partii nazistowskiej, jak i inni obywatele – połączyli siły, aby wyładować swój gniew, (prawdopodobnie z powodu załamania gospodarczego), na osobach i majątku Żydów żyjących spokojnie wśród nich. Podczas gdy oczywistym katalizatorem było zabójstwo niemieckiego dyplomaty, Ernsta von Ratha, przez 17-letniego Żyda w Paryżu we Francji, innym z leżących u podstaw powodów była prawdopodobnie masowa propaganda nazistowska obwiniająca Żydów o klęskę Niemiec w I wojnie światowej, a także opłakana sytuacja gospodarcza.
Pomimo faktu, że przed przejęciem władzy przez partię nazistowską większość obywateli pochodzenia żydowskiego była na pozór dobrze zintegrowana ze społeczeństwem niemieckim, oficjalny antysemityzm, którego głównym źródłem był Joseph Goebbels, minister propagandy Rzeszy w latach 1933-1945, skutecznie podburzał społeczeństwo.
Można zrozumieć, dlaczego Chaim Weizmann (późniejszy pierwszy prezydent Izraela) napisał wówczas: „Świat wydawał się podzielony na dwie części – te miejsca, w których Żydzi nie mogli żyć, i te, do których nie mogli wejść”. Innymi słowy, byli znienawidzeni ze wszystkich stron i nie mieli dokąd pójść.
W ironicznej imitacji nazistowskich żądań, aby Żydzi opuścili swoje domy w Niemczech i udali się do „Palestyny”, teraz wzywa się ich do opuszczenia „Palestyny”, obecnie państwa Izrael. Żydzi ponownie stają w obliczu kłamliwych oskarżeń i przemocy ze strony ludzi, którzy chcą ich wyrzucić z domów. Przez stulecia, poprzez pogromy w Europie, a także prześladowania w świecie muzułmańskim, Żydów wypędzano z miast, miasteczek i wiosek, w których spokojnie mieszkali od czasów biblijnych.
Chociaż 7 października 2023 r. w Izraelu doszło do przerażającej powtórki gwałtownych pogromów, Żydzi nie są już intruzami, ale prawowitymi mieszkańcami ojczyzny swoich przodków. Mogą tam bronić swojego prawa do życia, siłą, jeśli to konieczne, i skutecznie to robią. Przypominając liczne historyczne masakry na przestrzeni około 2000 lat, Żydzi w diasporze europejskiej stają teraz w obliczu nowych wezwań do ich wydalenia i zagłady. Ponownie podżegająca propaganda pobudza te żądania, ale teraz pochodzi ona od ekstremistów islamistycznych i ich zachodnich zwolenników, którzy, być może nieświadomie, we wspólnej nienawiści do Żydów i odnowionym zaangażowaniu w ideologię „krwi i ziemi”, utożsamiają się z nazistowskim zamiarem eksterminacji Żydów.
Jak to często bywa, Żydzi cierpią z powodu szkód ubocznych spowodowanych rozwojem sytuacji gospodarczej, etnicznej i religijnej, na który nie mają wpływu. Głośne przejawy antysemickiej nienawiści do Żydów wybuchły w Norwegii, Francji, Kanadzie, Wielkiej Brytanii, Irlandii, Niemczech, Włoszech, Szwecji, USA i innych krajach zachodniego sojuszu w zasadzie bez konkretnych działań ze strony władz. Chociaż rządy zachodnie nie opowiadają się otwarcie za dyskryminacją swoich żydowskich mieszkańców, „wiele z nich podsyca antysemickie nastroje” wśród swoich obywateli, takie jak oskarżenia, że Izrael rzekomo dopuszcza się ludobójstwa. Niedawno nastąpiło również oficjalne uznanie państwa Palestyna zakazane przez Porozumienia z Oslo, które stanowiły, że wszelkie sprawy między Izraelem a Palestyńczykami muszą być negocjowane twarzą w twarz. Niemniej Hiszpania, Irlandia i Norwegia pospieszyły z ogłoszeniem uznania państwa palestyńskiego.
Nazistowską „strategię” antysemicką Goebbelsa w dużej mierze powieliła „dobrze naoliwiona machina propagandowa” Hamasu, Iranu i Hezbollahu. Kłamstwa miały na celu „wywołanie współczucia za granicą”, a zarazem „na jednym froncie wzbudzenie strachu wśród Izraelczyków, a na drugim zdobycie poparcia ze strony ich palestyńskich i międzynarodowych baz”. To była właśnie nazistowska metoda rozwiązywania tak zwanej „kwestii żydowskiej”, a mianowicie najpierw „wzbudzenie strachu” przed Żydami, a następnie „wywołanie współczucia” wśród ogółu społeczeństwa dla ich rzekomych ofiar. Nazistowska gazeta „Der Stürmer” bezlitośnie oczerniała Żydów – akt, który skutkował częstymi aktami terroru, które skutecznie „wzbudzały strach”, zgodnie z zamierzeniem.
Podobny incydent miał miejsce podczas wyborów krajowych we Francji w 2024 r., kiedy kandydatem skrajnie lewicowym był Jean-Luc Mélenchon. Jak pisze Drieu Godefridi:
„Mélenchon zabiegał przede wszystkim o radykalnych muzułmańskich wyborców i mnożył zapalne deklaracje na rzecz Palestyny i nienawistne werbalne ataki na Żydów…. Przekaz wydaje się być aż nazbyt dobrze znanym marksistowskim konceptem Volksrache („zemsty ludu”): wzbudzania nienawiści, aby skierować ją w stronę ‘wrogów reżimu’, a ostatecznie ich zlikwidować”.
Reżim nazistowski stosował tę metodę, aby Żydzi stali się obiektem gniewu, podobnie jak robią to aktywiści Hamasu na Zachodzie.
Dżihadystyczne wysiłki medialne, a zwłaszcza masowe darowizny na rzecz uniwersytetów z Kataru i innych bogatych w ropę krajów islamskich, odniosły tak wielki sukces, że wielu pracowników naukowych i studentów zachodnich instytucji edukacyjnych dało się porwać ciasną ideologią nienawiści do Żydów. Rabin Andy Bachman ostrzega, że uczelnie w całych Stanach Zjednoczonych są centrum „nienawiści, nietolerancji i przemocy” i stały się „platformami dla nieustannego oskarżania Żydów o rasizm, kolonializm i ludobójstwo”. Wskazuje również na fundamentalne ideologie „rasizmu” i „kolonializmu”, które leżą u podstaw tej nienawiści.
Te ideologie można prawdopodobnie rozumieć jako powiązane ze sobą koncepcje więzi krwi, ziemi i religii. Po pierwsze, przynależność etniczna („rasa”) rzekomo nadaje legitymację. Według teologii nazistowskiej, ponieważ Żydzi nie byli pochodzenia aryjskiego, byli nieprawi, niechciani i niegodni życia. Wielu islamistów wydaje się podzielać podobne podejście: artykuł 7 Paktu Hamasu z 1988 r., skopiowany z hadisów – czynów i wypowiedzi Mahometa, innej świętej księgi islamu, po Koranie – stanowi:
„Dzień Sądu nie nadejdzie, aż muzułmanie nie zaczną walczyć z Żydami (zabijając Żydów), kiedy to Żydzi będą się chować za kamieniami i drzewami. Kamienie i drzewa powiedzą: O muzułmanie, o Abdullahu, za mną jest Żyd, przyjdź i zabij go”.
Po drugie, kwestia ziemi: ojczyzny. Wielu muzułmanów – wyznających religię, która nie istniała aż do VII wieku n.e. – uważa Żydów nie za ludzi, którzy zamieszkują tę ziemię nieprzerwanie od prawie 4000 lat – znacznie dłużej niż 1400 lat od VII wieku n.e., kiedy pojawił się Mahomet – ale za intruzów w regionie, osadników i kolonizatorów, których należy wypędzić lub wykorzenić. Dżihadyści roszczą sobie prawa do tego samego obszaru, który pod brytyjskim mandatem nazywał się „Palestyna” i istniał od końca Imperium Osmańskiego w 1922 r., niemal do uzyskania niepodległości przez Izrael w 1948 r. Pod rządami Brytyjczyków każdy tam był Palestyńczykiem. „Palestyna” to było to, co było zapisane w paszporcie, niezależnie od tego, czy ktoś był muzułmaninem, chrześcijaninem czy Żydem. Jak przyznał otwarcie nieżyjący już urzędnik Organizacji Wyzwolenia Palestyny, Zuheir Mohsen, dziennikarzowi Jamesowi Dorseyowi w holenderskiej gazecie „Trouw” w 1977 r.:
„Naród palestyński nie istnieje. Utworzenie państwa palestyńskiego jest jedynie środkiem do kontynuowania naszej walki z państwem Izrael o naszą arabską jedność. W rzeczywistości dzisiaj nie ma różnicy między Jordańczykami, Palestyńczykami, Syryjczykami i Libańczykami. Tylko z powodów politycznych i taktycznych mówimy dzisiaj o istnieniu narodu palestyńskiego, ponieważ arabskie interesy narodowe wymagają, byśmy założyli istnienie odrębnego ‘narodu palestyńskiego’, aby przeciwstawić się syjonizmowi”.
Po trzecie, kwestia religii. W przemówieniu radiowym z 1940 r. niemiecki powieściopisarz Thomas Mann stwierdził, że program III Rzeszy w zakresie oczyszczania kraju z europejskich Żydów „był niczym innym, jak tylko stale powtarzającym się buntem niepokonanych pogańskich instynktów, protestujących przeciwko ograniczeniom Dziesięciu Przykazań”. W ujęciu dżihadystów islam jest jedyną prawdziwą wiarą, a zatem chrześcijanie, Żydzi, Hindusi i wszyscy inni „niewierni” wyznają fałszywą religię i dlatego mogą zostać sprawiedliwie zabici:
„A gdy święte miesiące miną, zabijajcie politeistów, gdziekolwiek ich znajdziecie, chwytajcie ich, oblegajcie i czyhajcie na nich w każdym miejscu zasadzki. A jeśli się nawrócą, odprawią modlitwę i dadzą jałmużnę, pozwólcie im [iść] swoją drogą. Zaprawdę, Allah jest Przebaczający i Litościwy”. — Koran 9:5
„Walczcie z tymi, którzy nie wierzą w Allaha ani w Dzień Ostateczny, którzy nie uważają za nieprawe tego, co Allah i Jego Posłaniec uczynili nieprawym, i którzy nie przyjmują religii prawdy spośród tych, którym dano Pismo – [walczcie], aż sami zapłacą dżizję dobrowolnie, będąc upokorzeni.” — Koran 9:29
„Zabijajcie ich [niewiernych], gdziekolwiek ich spotkacie, i wypędzajcie ich z miejsc, z których oni was wypędzili.” — Koran 2:191
Sytuacja staje się niepokojąca dla Żydów wszędzie, jak również dla dwóch politycznych liderów USA, prezydenta Joe Bidena i wiceprezydentki i kandydatki na prezydenta, Kamali Harris. „Rozwiązanie w postaci dwóch państw” to dla nich głosy Michigan i Minnesoty. Biden i Harris, a także inni liderzy na Zachodzie ogólnie rzecz biorąc, nie potępiają publicznych demonstracji nienawiści do Żydów i wydają się tolerować takie akty w swoich krajach.
Ogólnie rzecz biorąc, ambiwalencja i ustępstwa są cechami charakterystycznymi administracji Bidena. W przemówieniu na Konwencji Narodowej Demokratów w sierpniu 2024 r. Biden powiedział: „ci antyizraelscy protestujący na ulicy mają pewną rację”. Wiceprezydent Kamala Harris stwierdziła: „protestujący pokazują dokładnie, jakie powinny być ludzkie emocje, jako odpowiedź na Gazę, i rozumiem emocje za tym stojące”. Krótko po masakrze dokonanej przez dżihadystów 7 października Biden zadeklarował „niezłomne i niezachwiane” poparcie dla Izraela, ale wkrótce odmówił Izraelowi broni obronnej lub obiecał jej dostawę w 2029 r.!
Krytykując jawne antysemickie czyny – i próbując uniknąć oskarżeń o religijny, etniczny rasizm – grupy popierające Hamas, takie jak „Student Intifada” na zachodnich kampusach, maskują nienawiść do Żydów używając obecnie obraźliwego kodu: „syjoniści”. Wydaje się, że termin ten ma na celu uniknięcie drażliwych konotacji religii lub przynależności etnicznej Żydów i skupia uwagę na tym, że ich oskarżenia dotyczą ziemi: że Żydzi są nielegalnymi osadnikami-kolonialistami na rzekomo palestyńskiej ziemi.
Na uczelniach takich jak Sarah Lawrence w stanie Nowy Jork „głęboka nienawiść jest tak mocno zakorzeniona w wielu aspektach kampusu, że konieczna jest zupełnie nowa strategia”. Można zatem być pewnym, że aktywiści pro-dżihadystyczni „powrócą tej jesieni, głośniejsi i bardziej zdeterminowani niż wcześniej”. Ponieważ kampusy uniwersyteckie często kształcą przyszłych edukatorów i przywódców politycznych, obecna sytuacja wygląda dość ponuro. Przynajmniej w Izraelu, w przeciwieństwie do innych krajów, rząd jest zaniepokojony bezpieczeństwem swoich obywateli.
Mimo powszechnych zagrożeń dla bezpieczeństwa narodowego, kraje zachodnie reagują bardzo powoli. Wydaje się, że nie rozumieją, że wrogość wobec ich żydowskich obywateli jest oznaką głębszego wyzwania dla istnienia tradycji liberalno-demokratycznej Zachodu jako całości. Przywódcy polityczni wydają się nie rozumieć długoterminowego planu przeciwników ich narodu. Chiny, Rosja, Korea Północna i Iran dążą do upadku Zachodu i wdrażają złośliwe strategie — militarne, ekonomiczne i elektroniczne — aby to osiągnąć.
Oczernianie Żydów jest często papierkiem lakmusowym, wskaźnikiem nadchodzących konfliktów. W Niemczech, w okresie nazistowskim, prześladowania zaczęły się od Żydów, a następnie szybko rozprzestrzeniły się na członków innych grup etnicznych, innych religii, „niedoskonałych” ludzi, ekonomicznie nieproduktywnych ludzi itd. Następnie pojawiły się cele imperialistyczno-nacjonalistyczne, usprawiedliwione ideologiami opartymi na krwi, ziemi lub religii. Rezultatem były rany i śmierć milionów.
Z jakiegoś powodu Żydzi zawsze są niesłusznie obwiniani za to, co się dzieje – kozły ofiarne za inne problemy w społeczeństwie. Na przykład podczas straszliwych masakr Chmielnickiego w 1648 r. Żydzi stali się niewinnymi ofiarami w konflikcie między wojownikami kozackimi a siłami polskimi i zostali bezlitośnie wymordowani.
W XVII i XVIII wieku plemiona „górskich Żydów” żyjące po obu stronach granicy azersko-rosyjskiej zostały „zaatakowane i wybite w walkach, które miały miejsce między ich sąsiadami”. Żydów wymordowano podczas inkwizycji, a kilka wieków wcześniej, podczas pierwszej „chrześcijańskiej” krucjaty w 1096 r., rycerze w drodze do wyzwolenia Ziemi Świętej spod władzy muzułmanów zabijali każdego napotkanego Żyda. Po przybyciu do Jerozolimy krzyżowcy wymordowali tam wszystkich Żydów:
„Krzyżowcy podbili Eretz Israel, docierając do Jerozolimy w 1099 r. Po dotarciu na miejsce zgromadzili wszystkich Żydów z Jerozolimy w centralnej synagodze i podpalili ją. Inni Żydzi, którzy wspięli się na dach meczetu Al-Aksa na Wzgórzu Świątynnym, zostali złapani i ścięci”.
Antysemityzmu nie należy minimalizować ani lekceważyć. Nie jest to chwilowa sytuacja. Jest to trwająca, nieustępliwa, złośliwa ideologia, która manifestuje się przez tysiąclecia. Kiedy nie napotyka sprzeciwu, rośnie wybuchowo.
W tym bolesnym czasie należy przypomnieć słowa rabina Izaaka ben Judy Abarbanela (1437-1508): „Są religie, które dziś zabijają wszystkich, którzy odrzucają ich wiarę. Izmaelici islamu należą do tej kategorii”. Ponad pięćset lat później niewiele się zmieniło.
Nils A. Haug – emerytowany prawnik, członek International Bar Association, felietonista, autor wielu książek, w tym: „Politics, Law, and Disorder in the Garden of Eden – the Quest for Identity”; i „Enemies of the Innocent – Life, Truth, and Meaning in a Dark Age”.
Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com