Źródło zdjęcia: Wikipedia
Czwarta władza i test moralności
Andrzej Koraszewski
Dlaczego uważam, że stosunek do Izraela jest dziś nie tylko testem moralności, ale również testem porządkującym informacje o innych sprawach? Ponieważ kłamstwa o Żydach tysiące razy zmieniały ludzką moralność w szambo, ponieważ kłamstwa o Żydach pozwalają ukrywać inne łajdactwa, ponieważ kłamstwa o Żydach wyzwalają najmroczniejsze instynkty, zmieniają ludzi w bestie, ale serwowane są przez bywalców salonów. Działają tak silnie, ponieważ są zakorzenione w tradycji religijnej, kulturowej i politycznej. Tliły się nieprzerwanie od poprzedniej zarazy i wybuchły jak pożar po orgii mordów, zarażając głównie młode pokolenie.
Ale ci, którzy szerzą zarazę, którzy odmawiają zauważenia, co się dzieje, którzy „tylko” odmawiają dawania wiary Żydom, tylko powtarzają sztampowe formułki, którzy tylko zbyt pospiesznie dają wiarę oczywistym kłamstwom, to nie są tylko młodzi, naiwni ludzie żywiący się fałszywą empatią. To dziennikarskie gwiazdy, profesorowie uniwersytetów i politycy. Wracamy do atmosfery lat trzydziestych ubiegłego wieku, jednak nośnikami zarazy nie są już tylko jarmarczni mówcy, księża, drukowane broszury i radio, ale potężne technologie, które przekazują żarliwe głosy tandetnych celebrytów, guru idiotów, jak również cieszące się najlepszą reputacją media zatrudniające najbardziej wyrafinowanych propagandystów w służbie najbardziej odrażającej idei. Ponownie znaleźliśmy się w punkcie, w którym zwykły człowiek ma nieodparte wrażenie, że przecież cały świat potępia tych strasznych syjonistów.
Weteran brytyjskiego dziennikarstwa Charles Moore, który był w przeszłości redaktorem naczelnym „The Daily Telegraph”, „The Sunday Telegraph” i „Spectator”, pisze na łamach The Telegraph o wieloletnim propagandyście BBC Jeremy Bowenie. BBC jest medium o najszerszym zasięgu na świecie i najsilniejszym wpływie na polityków, na środowiska dziennikarskie i na zwykłych ludzi. Dyskretny antysemityzm był obecny w tej korporacji od chwili jej powstania. Mniej dyskretna antyizraelska tendencja była przedmiotem wielu badań wewnętrznych i zewnętrznych, zaś raporty piętnujące to stałe skrzywienie w żaden sposób nie wpływały na jakość i styl informowania o Izraelu i o konfliktach na Bliskim Wschodzie.
Jeremy Bowen jest od blisko 30 lat zaangażowany w informowanie o sprawach Bliskiego Wschodu. Przez wiele lat kierował biurem BBC w Jerozolimie, między 2005 rokiem a 2022 odpowiadał za dział bliskowschodni BBC w Londynie, obecnie kieruje całym działem zagranicznym BBC.
To Jeremy Bowen bez chwili zastanawiania się puścił na cały świat pobrane z Ministerstwa Zdrowia Hamasu kłamstwo o zburzeniu przez Izrael szpitala Al Ahli 17 października 2023 r. i o zabiciu ponad 500 osób, mimo, że niemal natychmiast dostępna była informacja z Jerozolimy, że nie było żadnego ostrzału w tamtym rejonie i że wszystko wskazuje na palestyńską rakietę. Jednak w BBC dziennikarzy informujących o izraelskich zbrodniach nie obowiązują rygorystyczne zasady BBC o niepodawaniu wiadomość, które nie są potwierdzone, w szczególności, jeśli pochodzą z wątpliwych źródeł.
Idąc za tym niedoścignionym wzorem światowego dziennikarstwa nasze Oko-Press donosiło: „Ponad 500 osób zginęło w eksplozji po ataku rakietowym na szpital al-Ahli w strefie Gazy 17 października 2023.” Polskie Radio grzmiało: „Lekarze pracujący w Gazie operują na korytarzach, często bez znieczulenia, próbując ratować ciężko rannych, ocalałych z wtorkowego wybuchu.” Wiadomości.wp.pl krzyczały: „Brutalna zbrodnia, celowy atak, hańba ludzkości”.
Tak, to była hańba ludzkości, ale nie jak kazały nam myśleć niemal wszystkie media całego świata, że to hańba ludzkości w wykonaniu Żydów, ale hańba ludzkości w wykonaniu międzynarodowego środowiska dziennikarskiego, pod przewodem BBC, która zmieniła świadome kłamstwo nazistowskiej organizacji terrorystycznej w rzekomo niepodważalny fakt.
Zapytany o to, czy żałuje wprowadzenia światowej opinii publicznej w błąd, Jeremy Bowen nie miał najmniejszych wyrzutów sumienia, powiedział, że zdjęcia wskazywały, iż szpital jest całkowicie zburzony, więc to wszystko wydawało się prawdopodobne. (Tego, że zignorował informacje władz izraelskich, nie komentował. Ani tego, że dostępne były inne zdjęcia, pokazujące nienaruszony szpital.) Fakt, że była to wadliwa rakieta Palestyńskiego Islamskiego Dżihadu, która spadła na parking zabijając kilkanaście osób, nikogo z tych „dziennikarzy” nie wzruszał, po kilku dniach ukazały się notki, informujące, że rzeczywistość wyglądała zupełnie inaczej, że to nie Żydzi zbombardowali szpital i zabili 500 niewinnych Palestyńczyków, ale rakieta, która miała zabijać Żydów, spadła na parking i zabiła kilkanaście obecnych tam akurat osób.
Tego rodzaju dezinformacja powtarza się niemal każdego dnia. Nie zawsze w tej skali, ale ta hańba ludzkości w wykonaniu międzynarodowego dziennikarstwa pod przewodem BBC powtarza się, kiedy armia izraelska uderza w zebranych w byłej szkole dowódców Hamasu, kiedy niszczy arsenał rakiet w pobliżu posterunku „sił pokojowych”, kiedy niszczy tunel pod budynkami mieszkalnymi i kiedy namawia cywilną ludność do ewakuacji ze stref walki. W tej walce o zmienianie każdego kłamstwa o Izraelu w szacowną wiadomość, za której rzetelność gwarantują cieszące się renomą media, ludzie tacy jak Jeremy Bowen są głównymi bohaterami.
Charles Moore w swoim artykule na łamach „Telegraphu” zajmuje się reakcją Jeremy Bowena na śmierć Jahji Sinwara. Na potwierdzoną wiadomość o śmierci Sinwara Jeremy Bowen zareagował pisząc:
„To było największe zwycięstwo Izraela w wojnie z Hamasem, Sinwar uczynił Hamas siłą bojową, która pobiła państwo Izrael, jak jeszcze nikt inny w historii”.
Charles Moore zatrzymuje się przy słowie pobite. Pobicie kojarzymy z bitwami, ale Bowen ma na myśli bestialski pogrom cywilów, najazd morderczych zbirów, zaplanowany atak terrorystów motywowanych żądzą mordowania Żydów za to, że są Żydami.
Państwo Izrael zostało pobite…
„W tym słowie – pisze – Moore – podobnie jak w wyrażeniu Bowena ‘siła bojowa’, mieści się legitymacja stanu wojny. Czy powiedziałby, że Einsatzgruppen Himmlera podczas nazistowskiej inwazji na Europę Wschodnią ‘pobiły’ cywilów (najczęściej Żydów), których ustawili w szeregach i rozstrzeliwali tysiącami przez kilka lat? Czy enkawudyści Stalina ‘pobili’ 22 000 polskich oficerów, których rozstrzelali w lesie katyńskim w maju 1940 r.? Czy ‘zamordowali’ nie byłoby bardziej trafnym słowem? Żadne prawo wojenne nie sankcjonuje morderstwa.”
Moore pisze, że te słowa Bowena są „słowami moralnego imbecyla” i pokazują duchową wspólnotę z ideologią Hamasu.
„Jeśli ‘pobicie’ wroga oznacza celowe, wymarzone mordowanie cywilów, a ‘siła bojowa’ oznacza tych, którzy radują się zabijaniem starców, kobiet i dzieci, ponieważ byli (z kilkoma wyjątkami) rasy żydowskiej, to świat powinien być w stanie zobaczyć, czym jest Hamas.”
Było by to jednak trudne, ponieważ światowe media mówią niemal jednym głosem, ponieważ ten wzór jest przekazywany przez takie autorytety jak BBC, jak „New York Times”, jak „Le Monde”.
To przede wszystkim renomowane światowe media utrudniają, jeśli wręcz nie uniemożliwiają dostrzeżenie przez zwykłych ludzi prawdziwej natury Hamasu, Hezbollahu, Islamskiej Republiki Iranu i codziennie przekonują swoich odbiorców, że to Izrael jest ludobójcą, a nie rzeczywiście ludobójcze grupy terrorystyczne i sponsorujące je państwa.
Ta polityka światowych mediów nie jest przypadkiem, oczekiwanie, że Izrael w drodze dyplomacji przekona morderców, żeby porzucili psychopatyczny antysemityzm, to nie jest ze strony medialnych gigantów tylko naiwność. Jakby powiedział Szekspir, w tym szaleństwie jest metoda.
Moore pisze, że psychopatyczni mordercy muszą zostać przygwożdżeni.
Temu sprzeciwia się jednak nie tylko czwarta władza, dyktująca co mamy myśleć.
„Polityka europejskich i amerykańskich sojuszników Izraela wydaje się śmieszna w obliczu tych wydarzeń. Zawieszenie broni, mówią wielcy tego świata przy każdym nowym zwrocie akcji. Rozmawiajcie! Zasiądźcie do stołu! Dajcie szansę dyplomacji!” – pisze Charles Moore.
Zwycięstwami, sukcesami Izraela ci politycy chętnie się dzielą, by natychmiast ostrzegać, żeby Izrael nie ważył się iść dalej.
„Najlepszą nadzieją musi być to, że przywódcy zachodnich mocarstwa wiedzą, że mówią bzdury, ale czują, że muszą podtrzymywać ‘pokojowy’ bełkot z przyczyn wewnętrznych i aby uniknąć międzynarodowego potępienia.”
Obawiają się czwartej władzy, obawiają się wyborców, których poglądy zostały ukształtowane przez notorycznych kłamców.
Jeremy Bowen poproszony o przeanalizowanie sytuacji po śmierci Sinwara natychmiast dał do zrozumienia, że jego prawdziwym czarnym charakterem jest premier Netanjahu, przez którego „wojna nadal trwa”, jakby ludobójczy napastnik był moralnym odpowiednikiem demokratycznego przywódcy narodu, który walczy o przetrwanie.
Jeremy Bowen jest tylko jednym wybitnym i bardzo wpływowym przedstawicielem światowych mediów. Jest ich legion i to oni tworzą linię generalną światowych środków masowego przekazu. Te media nie tylko nie zdały moralnego testu, coraz częściej trudno się oprzeć wrażeniu, że są dziś hańbą ludzkości.
Tymczasem jak pisze brytyjski dziennikarz, najważniejsza lekcja z sukcesów Izraela dotyczy Iranu. Osłabienie, chociaż jeszcze nie rozbicie, zdolności militarnych najemników tego państwa, otwiera możliwość uderzenia w instalacje nuklearne Iranu.
„Dlaczego Izrael nie miałby tego zrobić? To nie jest pytanie retoryczne: mogą istnieć dobre powody, dla których takie ataki byłyby krokiem za daleko. Chciałbym je usłyszeć.”
Wszyscy propagandyści w stylu Bowena twierdzą od roku, że Izrael nie może wygrać. „Być może ich prawdziwym strachem jest to, że może.” – konkluduje Charles Moore.
Dla nas, odbiorców serwowanej przez czwartą władzę papki o stanie świata, pozostaje pytanie, jak się przed tymi Bowenami bronić i czy mimo tego, że poruszamy się po trzęsawisku, możemy uniknąć pułapek zastawianych na nas przez tych, którzy rzekomo mają nas informować i dostarczać faktów pozwalających na lepsze zrozumienie świata.
Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com