Międzynarodowy system nie nadaje się do naprawy

Pałac Pokoju w Hadze, siedziba Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości od 1946 r., w lutym 2012 r. Zdjęcie: Jeroen Bouman/International Court of Justice.


Międzynarodowy system nie nadaje się do naprawy


Caroline B. Glick
Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska


Związek Radziecki był przekonany, że przepuszczenie i wypranie palestyńskiej propagandy terrorystycznej przez ONZ osłabi i podzieli sojusz zachodni.
.

Ogłoszenie Międzynarodowego Trybunału Karnego w czwartek, że wydaje międzynarodowe nakazy aresztowania izraelskiego premiera Benjamina Netanjahu i byłego ministra obrony Joava Gallanta, wskazuje, że system międzynarodowy kompletnie się rozpadł. Instytucje utworzone po II wojnie światowej w celu stworzenia i zachowania liberalnego, międzynarodowego porządku opartego na zasadach nigdy nie działały tak, jak powinny. Ale dziś nie są już tylko nieudolne, skorumpowane i dysfunkcyjne. Są złowrogie i niebezpieczne. Zamiast promować wolność, prawa człowieka i życie, służą tyranii, terrorowi i mordercom. Ten system jest nie do naprawienia.

Bezpośrednio po wydarzeniach z 7 października 2023 r. Izraelczycy i Żydzi na całym świecie byli oszołomieni, widząc międzynarodową reakcję na okrucieństwa tamtego dnia. Oczekiwali, że narody świata staną po stronie Izraela w odrazie i odrzuceniu dążenia Palestyńczyków do unicestwienia Żydów. Zamiast tego miliony ludzi wyszły na ulice głównych miast Zachodu, aby maszerować w obronie palestyńskich morderców, gwałcicieli i porywaczy, którzy torturowali, gwałcili, kaleczyli, spalili i zamordowali 1200 Izraelczyków tego dnia i porwali 251 kolejnych.

Po kilku tygodniach krokodylich łez i deklaracji solidarności z Izraelem, zachodni przywódcy zaczęli ostrzegać Izrael, by nie popełniał zbrodni wojennych, i domagać się, aby kraj ten zapewnił wyżywienie i opiekę ludziom, którzy właśnie dopuścili się koszmarnej masakry, najgorszej od dni Holocaustu.

Żydzi od Tel Awiwu po Berkeley i Sydney głośno się zastanawiali: „Jak doszło do tego?”

Na pierwszy rzut oka nie miało to sensu. Ale gdybyśmy zwracali na to większą uwagę w dekadach poprzedzających 7 października, rozpoznalibyśmy ten schemat. Palestyńczycy mordują tylu Żydów, ilu mogą dopaść, ponieważ im więcej Żydów zamordują, tym hojniej nagradza ich system międzynarodowy.

Większość obserwatorów wybiera 10 listopada 1975 r. jako datę, od której światowy system rozpoczął staczanie się od zwykłej nieudolności do złowrogiego przejęcia. Tego dnia Zgromadzenie Ogólne ONZ uchwaliło rezolucję 3379, która uznała syjonizm — żydowski ruch wyzwolenia narodowego i fundament żydowskiej narodowości i judaizmu przez ostatnie 4000 lat — za formę rasizmu. Nie wydarzyło się to jednak w próżni. Było to ukoronowanie wieloletniego procesu, w którym palestyńska morderczość osiągnęła niespotykany dotąd poziom zdeprawowania, po czym rozpoczęło się akceptowanie Palestyńczyków przez system ONZ wraz z ich celem unicestwienia państwa żydowskiego i jego obywateli.

Po masakrach dzieci w Kirjat Szmona i Ma’alot dokonanych przez OWP w 1974 r. Zgromadzenie Ogólne ONZ przyjęło rezolucję legitymizującą palestyński terroryzm. Następnie zaprosiło przywódcę terrorystów OWP, Jasera Arafata, do wystąpienia przed tym organem. Podczas swojego niesławnego przemówienia „Broń i gałązka oliwna” w listopadzie 1974 r. Arafat zagroził kontynuacją ataków terrorystycznych, jeśli społeczność międzynarodowa nie zaakceptuje jego celu zniszczenia Izraela. Niedługo potem Zgromadzenie Ogólne przyjęło rezolucję przyznającą OWP status obserwatora w Organizacji Narodów Zjednoczonych.

W następnym roku OWP przeprowadziła dwa kolejne sensacyjne ataki terrorystyczne. Zgromadzenie Ogólne ONZ odpowiedziało uchwaleniem rezolucji 3379, uznając Izrael i jego naród za państwo rasistowskie.


„Antyamerykanizm w sercu antysyjonizmu”

Decyzja międzynarodowego systemu, by stanąć po stronie Hamasu i Palestyńczyków po 7 października, dalece nie była odstępstwem od normy, była kontynuacją procesu trwającego już pół wieku. Im więcej Żydów Palestyńczycy mordują — i im okrutniej mordują Żydów — tym większe wsparcie otrzymują od międzynarodowego systemu.

Arafat, jego poplecznicy, spadkobiercy i państwowi sponsorzy rozumieli dwie podstawowe rzeczy. Po pierwsze, rozumieli, że Europejczycy są zmęczeni poczuciem winy z powodu swojej historii ludobójczej nienawiści do Żydów. Palestyńczycy wykorzystali głęboko zakorzenione europejskie pragnienie zamazania winy za zbrodnie, których kontynent dopuścił się przeciwko Żydom zarówno podczas Holokaustu, jak i w stuleciach zorganizowanych europejskich prześladowań i mordów na Żydach, które go poprzedzały.

Oskarżając Żydów i ich państwo o popełnianie zbrodni, które Europejczycy popełnili na Żydach (i które Palestyńczycy nadal chcieli popełniać na Żydach), Palestyńczycy pozwolili Europejczykom poczuć się lepiej – a nawet dobrze – ze swoją morderczą przeszłością.

Drugą rzeczą, którą zrozumieli Palestyńczycy i ich sowieccy sponsorzy, było to, że czyniąc nienawiść do Żydów społecznie akceptowalną, rozerwą Zachód. Europejskie poparcie Palestyńczyków dla Żydów wbiłoby klin między Europę i Stany Zjednoczone. A to z kolei zmusiłoby Stany Zjednoczone do jakiegoś usprawiedliwiania wspierania państwa żydowskiego i jego narodu.

W książce The Arc of a Covenant: The United States, Israel, and the Fate of the Jewish People Walter Russell Mead udokumentował, w jaki sposób amerykańskie poparcie dla państwa żydowskiego wyprzedziło ustanowienie współczesnego państwa Izrael o prawie 200 lat. Zrodziło się z pragnienia ojców założycieli, aby utworzyć Nową Jerozolimę. „Wolność”, o której marzyli, była wolnością praw Mojżesza, nakazujących ograniczenie rządu człowieka kierowanego przez prawa boże.

Dla tych Amerykanów odtworzenie wspólnoty żydowskiej w Ziemi Obiecanej miało być nie tylko spełnieniem obietnicy danej narodowi żydowskiemu, ale także dowodem słuszności Stanów Zjednoczonych Ameryki, które zostały zbudowane na wzór tej wspólnoty.

Sowieci byli przekonani, że przepuszczenie i wypranie palestyńskiej propagandy terrorystycznej przez ONZ osłabi i podzieli sojusz zachodni. Sądzili, że pod presją Europejczyków i tej części amerykańskiej elity, która była pod wpływem Europy, antysyjonizm zniszczy poczucie moralności Ameryki i osłabi jej spójność społeczną do tego stopnia, że Amerykanie podzielą się. Jedni zinternalizują antyamerykanizm znajdujący się u sedna antysyjonizmu, zaś inni pozostaną przy amerykańskich wartościach.

Krótko mówiąc, palestyński terroryzm oraz towarzysząca mu propaganda i wojna polityczna sprawiły, że nienawiść do Żydów stała się znów społecznie akceptowalna dla Europejczyków. Zrodziło to antyamerykanizm w Europie i wśród europocentrycznej elity amerykańskiej, co doprowadziło do podziałów w amerykańskim społeczeństwie.

Od 1974 r., kiedy Palestyńczycy zostali po raz pierwszy nagrodzeni za masakrę Żydów statusem obserwatora w Organizacji Narodów Zjednoczonych, do 2024 r., kiedy wojna Izraela o przetrwanie przeciwko palestyńskim masowym mordercom została uznana przez Międzynarodowy Trybunał Karny za zbrodnię wojenną i zbrodnię przeciwko ludzkości, palestyński zamiar dokonania ludobójstwa stopniowo przejmował kontrolę nad systemem ONZ oraz powiązanymi z nim agencjami i organizacjami satelickimi, takimi jak Rada Praw Człowieka ONZ i Międzynarodowy Trybunał Karny. Jedyną rzeczą blokującą całkowite przejęcie i towarzyszące temu moralne i strategiczne zniszczenie powojennego systemu była odmowa Ameryki przyłączenia się do tej farsy. Innymi słowy, tym, co oddzielało system międzynarodowy od całkowitego pochłonięcia przez nienawiść do Żydów, była Ameryka i  jedna zmiana w polityce USA mogła to zmienić.

Wkracza administracja Bidena.


„Wrogie, bezprawne działania przeciwko Izraelowi”

Od 7 października administracja Bidena flirtuje z systemem ONZ. Prezydent Joe Biden i jego doradcy, składając puste deklaracje o prawie Izraela do samoobrony, umożliwili i ośmielili światową organizację i jej agencje do opowiedzenia się po stronie Hamasu, odmawiając na każdym kroku podjęcia jakichkolwiek działań przeciwko agencjom opowiadającym się po stronie Hamasu lub pomagającym mu i podżegającym do terroru.

Spójrzmy na UNRWA. 7 października pracownicy UNRWA w Gazie uczestniczyli w okrucieństwach. W miarę upływu tygodni i miesięcy stało się jasne, że UNRWA była ramieniem dyplomatycznym i socjalnym Hamasu. Jej infrastruktura była uwikłana w infrastrukturę terrorystyczną Hamasu. Jej personel był personelem Hamasu. I to było zamierzone.

UN Watch ujawnił w tym tygodniu, że w 2017 r. ówczesny szef UNRWA Pierre Krähenbühl spotkał się z dowódcami terrorystycznymi Hamasu i Islamskiego Dżihadu w Bejrucie i zobowiązał się do pełnej współpracy z nimi. Krähenbühl, który obecnie kieruje Międzynarodowym Komitetem Czerwonego Krzyża, podkreślał „ducha partnerstwa” między UNRWA a organizacjami terrorystycznymi. Apelował do nich, aby zachowali współpracę w tajemnicy, aby nie rozgniewać darczyńców UNRWA i nie narazić jej finansowania.

Chociaż amerykańska administracja wstrzymała finansowanie UNRWA po ujawnieniu udziału jej pracowników w okrucieństwach z 7 października, Departament Stanu USA wielokrotnie wychwalał UNRWA, obiecywał przywrócenie finansowania i groził Izraelowi embargiem na broń, jeśli zablokuje tę wspierającą terrorystów od wewnątrz grupę ONZ. Tak więc rzeczywistą polityką administracji Bidena jest wspieranie UNRWA, nawet gdy jej współdziałania z terrorystami zostały udowodnione ponad wszelką wątpliwość.

Dalej mamy Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości. Dwa miesiące po 7 października MTS zaczął orzekać w sprawie oskarżenia RPA, że Izrael dopuszcza się ludobójstwa w Strefie Gazy. Pomimo faktu, że nie ma żadnych dowodów na poparcie tego skandalicznego zarzutu, MTS zgodził się rozpatrzyć sprawę. Tak więc dzisiaj Izrael jest sądzony za zbrodnie popełnione przez Hamas i jego zwolenników przeciwko państwu Izrael.

Podczas gdy administracja Bidena potępiała proces, nie zrobiła nic, aby interweniować w imieniu Izraela w MTS. Nie wywierała żadnej presji na RPA, aby wycofała sprawę.

Nie podejmując żadnych działań przeciwko MTS ani Republice Południowej Afryki, administracja Bidena pośrednio, ale wyraźnie poparła decyzję o umieszczeniu Izraela na ławie oskarżonych.

W zeszłym tygodniu Instytut Badań nad Globalnym Antysemityzmem ujawnił, że rząd RPA i rządząca partia Afrykański Kongres Narodowy (ANC) są finansowane przez Hamas i sponsorujące go państwa: Iran i Katar. W efekcie RPA działa jako ich agent. Faktyczną stroną oskarżającą Izrael o ludobójstwo jest Hamas, który w rzeczywistości kontynuuje swoją ludobójczą wojnę do dziś.

Na koniec przechodzimy do Międzynarodowego Trybunału Karnego. Przez ostatnie 15 lat MTK współpracował z palestyńskimi terrorystami, aby zbudować prawną fikcję, w której Izrael, który nie jest członkiem MTK i nad którym MTK nie ma żadnej jurysdykcji, jest organizacją terrorystyczną; a przesiąknięta terrorem, kontrolowana przez OWP i powiązana z Hamasem Autonomia Palestyńska jest suwerennym państwem upoważnionym do przekazania MTK jurysdykcji nad Izraelem.

Rozumiejąc zagrożenie, jakie MTK stwarza nie tylko dla Izraela, ale i dla samych Stanów Zjednoczonych, obecny prezydent-elekt Donald Trump wydał w czasie swojej pierwszej kadencji rozporządzenie wykonawcze, które nakładało sankcje na pracowników MTK w przypadku, gdyby instytucja ta wydała nakazy aresztowania personelu wojskowego USA lub sojuszników USA, w tym Izraela.

Po objęciu urzędu Biden anulował to rozporządzenie wykonawcze. Odmówił ponownego wydania go po ogłoszeniu wydanym w maju przez głównego prokuratora MTK Karima Khana, że zamierza wydać nakazy aresztowania Netanjahu i Gallanta. Kiedy Izba Reprezentantów USA uchwaliła ustawę ustanawiającą sankcje, które pojawiły się w rozporządzeniu wykonawczym Trumpa, lider większości w Senacie, Charles Schumer (DN.Y.), zablokował jego procedowanie w Senacie.

Poprzez swoje działania administracja aktywnie chroniła MTK — i pośrednio zachęcała MTK do wrogich, bezprawnych działań przeciwko Izraelowi. I, żeby było jasne, omawiany akt to nakaz porwania. Netanjahu i Gallant nie popełnili żadnych zbrodni wojennych ani okrucieństw. MTK działa bez uprawnień, poza granicami prawa międzynarodowego, bez żadnych dowodów na jakiekolwiek przestępstwo, poza gołymi twierdzeniami terrorystów, którzy sami są zbrodniarzami wojennymi. Decyzja o wydaniu międzynarodowych nakazów aresztowania w tych okolicznościach czyni z MTK nic więcej niż siatkę porywaczy. A każdy kraj będący członkiem MTK, który zgadza się wykonać te nakazy, staje się członkiem tej siatki.

Umożliwiając międzynarodowemu systemowi eskalację wojny przeciwko Izraelowi i jego mieszkańcom, administracja Bidena zakończyła proces zapoczątkowany 50 lat temu w Organizacji Narodów Zjednoczonych. Chociaż Biden i sekretarz stanu USA Anthony Blinken wielokrotnie ogłaszali o swoim zaangażowaniu w ochronę liberalnego porządku świata, ich działania przekształciły cały system agend ONZ w mechanizm służący wspieraniu ludobójstwa Żydów i zniszczeniu cywilizacji judeochrześcijańskiej.

Te instytucje są obecnie nie do naprawienia. Nie można ich zreformować, można je jedynie zdemontować. Izrael, Żydzi i świat mają szczęście, że Trump ma odwagę posprzątać bałagan, który zostawia jego poprzednik, i zdemontować obecnie zepsuty system międzynarodowy, który jest spuścizną Bidena.


Caroline Glick – Znana dziennikarka izraelska. Urodzona w Stanach Zjednoczonych, gdzie ukończyła studia z nauk społecznych. Emigrowała do Izraela w 1991 roku, wstępując natychmiast do IDF, w 1996 roku zakończyła karierę w wojsku w stopniu kapitana. Występuje często w izraelskiej telewizji, jest również zapraszana przez różne stacje telewizyjne w USA.


Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com