Zero tolerancji dla pustych słów pamięci o Holokauście
Jonathan S. Tobin
Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska
Ci, którzy zachowują moralną neutralność wobec współczesnych nazistów z Hamasu lub popierają ich i wysuwają fałszywe oskarżenia o ludobójstwo przeciwko Izraelowi, powinni byli 27 stycznia zachować milczenie.
.
W ciągu 20 lat od czasu ustanowienia Międzynarodowego Dnia Pamięci o Holokauście w głosowaniu Zgromadzenia Ogólnego ONZ w 2005 r. stał się on stałym elementem kalendarza społeczności światowej. Został także przyjęty przez zorganizowany świat żydowski, który zawsze pragnie akceptacji ze strony międzynarodowych instytucji. Został ustanowiony, mimo że świat żydowski uznał już dzień Holokaustu — Jom Ha-Szoa — obchodzony wiosną, tydzień przed Dniem Pamięci i Dniem Niepodległości Izraela. Ponad 15 miesięcy po 7 października 2023 r. nadszedł czas, aby ponownie ocenić tę decyzję.
Dlaczego? Czy nie powinniśmy zachęcać do upamiętniania Holokaustu i większej liczby programów edukacyjnych? Czy ustanowienie przez świat dnia pamięci o rzezi 6 milionów Żydów nie nadaje temu wydarzeniu należnego mu uznania, a także nie zmniejsza prawdopodobieństwa powtórzenia się horroru Szoah?
Jak się okazuje, odpowiedzią jest stanowcze „nie”.
Puste słowa …
Przywódcy tej samej społeczności międzynarodowej, która zareagowała obojętnością, (jeśli nie poparciem), na masowe morderstwa i okrucieństwa popełnione na Żydach podczas morderczego ataku na południowy Izrael przez terrorystów Hamasu i innych Palestyńczyków 7 października 2023 r., 27 stycznia, ustawią się w kolejce, by wziąć udział w tych obchodach. Powiedzą, jak okropny był Holokaust. Niektórzy z nich użyją znanej mantry „nigdy więcej”. Czyniąc to, będą uważać się za rodzaj odpowiedzialnych, współczujących i szlachetnych ludzi, którzy zasługują nie tylko na kontrolowanie potężnych instytucji międzynarodowych, takich jak Organizacja Narodów Zjednoczonych i jej liczne agencje, ale także na mówienie reszcie z nas, jak mamy myśleć i jak żyć.
To tylko kolejny przykład na to, jak bardzo świat lubi martwych Żydów, a zupełnie nie toleruje żywych Żydów, którzy są gotowi walczyć o swoje prawa i istnienie.
Dowodem jest to, że w wielu z tych ceremonii nie padnie ani jedno słowo o nazistach naszych czasów, którzy pragną zrealizować cel Adolfa Hitlera, jakim jest ludobójstwo Żydów. I nie mam tu na myśli pełnych nienawiści, choć małych, odizolowanych i politycznie bezsilnych neonazistów, którzy zamieszkują oślizgłe bagna skrajnej prawicy w społeczeństwach zachodnich.
Mam na myśli Hamas i inne islamistyczne grupy terrorystyczne, których celem jest zniszczenie jedynego państwa żydowskiego na planecie i ludobójstwo ponad 7 milionów Żydów, którzy tam żyją. Działania Hamasu z 7 października były częścią próby realizacji tego ludobójczego celu.
Te grupy wzmacnia potężny, szeroko wspierany międzynarodowy ruch antysyjonistyczny. Ruch ten jest głęboko zintegrowany z tymi samymi instytucjami, jak Organizacja Narodów Zjednoczonych, które wykorzystują 27 stycznia — datę wyzwolenia obozu koncentracyjnego Auschwitz w 1945 r. — do organizowania ceremonii o Holokauście, które robią farsę z pamięci ofiar i walki z antysemityzmem.
To ten sam międzynarodowy ruch, który spędził ostatnie 15 miesięcy na podsycaniu nienawiści do Żydów i Izraela. Co więcej, z pomocą niewielkiej mniejszości Żydów, którzy są oderwani od jakiegokolwiek poczucia żydowskiej narodowości lub wiary ich przodków, próbowali odwrócić scenariusz Holokaustu, aby fałszywie przedstawić wojnę Izraela w samoobronie przeciwko Hamasowi jako „ludobójstwo” Palestyńczyków w Strefie Gazy.
Wychowani na fałszywych lewicowych doktrynach krytycznej teorii rasy i intersekcjonalności, oskarżyli Izrael o to, że jest państwem „osadniczo-kolonialnym” i „apartheidu”. Ich zdaniem logicznie wynika z tego, że wszyscy Żydzi i Izraelczycy są winni jako „biali” ciemiężyciele, których należy pozbawić wszelkich praw. Przeciwko nim, mówią nam ci rzekomo oświeceni intelektualiści, każda forma „oporu”, taka jak barbarzyńska orgia morderstw, gwałtów, tortur, porwań i bezmyślnej destrukcji, która miała miejsce rano 7 października, jest nie tylko uzasadniona, ale i godna pochwały.
7 października zmienił wszystko
Przed wojną egzystencjalną o istnienie Izraela, która rozpoczęła się w Czarny Szabat, można było przedstawić spójny argument na rzecz współpracy i wykorzystania ceremonii 27 stycznia jako sposobu na promowanie świadomości o globalnym antysemityzmie. Jednak te obchody nie pomagają w edukowaniu świata na temat tego, dokąd prowadzi tolerancja nienawiści do Żydów. Wręcz przeciwnie, należy teraz uznać, że ich głównym celem jest zapewnienie ochrony tym, którzy chcą dokonać rozróżnienia między masową rzezią Żydów w ubiegłym stuleciu, a tymi, którzy próbują tego dokonać w obecnym.
W ciągu osiemdziesięciu lat od Holokaustu rosnący trend w kierunku uniwersalizacji Holokaustu dawno wymknął się spod kontroli. Naukowcy, samozwańcze organizacje „praw człowieka” i inni, którzy chcieli wykorzystać historyczne cierpienie narodu żydowskiego do własnych celów, wykorzystali nazistowską kampanię eksterminacji Żydów jako uniwersalną metaforę tego, co uznali za złe zachowanie.
Ci, którzy promują taką uniwersalizację, twierdzą, że robią to z dobrych pobudek. Chcą wykorzystać Holokaust jako przykład tego, jak zwalczać nienawiść, żeby nie izolować go jako nadzwyczajnego wydarzenia w historii, którego nie można zastosować jako lekcji dla innych konfliktów. Czyniąc tak, celowo wykoślawiają naturę antysemityzmu. Nie jest to zwykła bigoteria ani nieuprzejmość skierowana do ludzi innej wiary, ale nienawiść połączona z programem politycznym, wykorzystywana do wzmocnienia tych, którzy nie znoszą Żydów. Istnieją inne przykłady prawdziwego ludobójstwa, takie jak masowe mordy w Kambodży w latach 70. przez komunistów lub rzeź plemienia Tutsi dokonana przez Hutu z Rwandy — a nawet jedna obecnie dokonywana na muzułmanach ujgurskich w Chinach — ale mają one tendencję do schodzenia na dalszy plan we współczesnych dyskusjach na ten temat.
Holokaust jest jednak wyjątkowy. Był kulminacją 2000 lat antysemityzmu — wirusa nienawiści, który niestety nie wygasł, gdy alianci wkroczyli do obozów zagłady, a następnie pokonali niemieckich nazistów i ich kolaborantów. Żyje nadal w grupach takich jak Hamas i Hezbollah oraz jest promowany przez wszystkich tych, którzy powtarzają ich ludobójcze cele na amerykańskich kampusach uniwersyteckich, skandując hasła takie jak „od rzeki do morza” i „globalizujmy intifadę”.
Współcześni antysemici nie zajmują się jedynie oczernianiem Żydów i rozpowszechnianiem kłamstw na temat ich działań i intencji, takich jak te wypowiadane o Izraelu. Starają się delegitymizować Żydów w sposób, który nie różni się od sposobu działania nazistów, którzy głosili o potężnej żydowskiej kabale, która angażowała się w spiski, aby osłabić i zaszkodzić nie-Żydom.
Dlatego Izrael jest obiektem takiej nienawiści i ogólnoświatowego ruchu, który nie tylko traktuje jego domniemane przestępstwa jako najgorsze na planecie, ale także samo państwo jako wyjątkowo złe. Twierdzą również, że Żydzi niesłusznie czynią „broń” z antysemityzmu, a nawet Holokaustu, żeby zdobyć współczucie i wybielić swoje zbrodnie. To jest dokładnie taki rodzaj taktyki, jakiej używali nazistowscy ideolodzy, aby usprawiedliwić swoje działania.
Po 7 października próba rozróżniania między obecną wojną z Izraelem i Żydami, a tym, co wydarzyło się podczas Holokaustu, jest nie tylko fałszywa, ale jest również intelektualnym i moralnym bankructwem.
Wyrządzanie więcej szkody niż pożytku
Wystarczy powiedzieć, że każde upamiętnienie Szoah, kiedykolwiek się odbywa, musi uwzględniać fakt, że Izrael obecnie prowadzi wojnę egzystencjalną, by zapobiec kolejnemu Holokaustowi. Każde wydarzenie, które rzekomo upamiętnia zamordowanych 6 milionów mężczyzn, kobiet i dzieci oraz walkę z nazistami, bez wyraźnego powiedzenia tego, jest oszustwem.
Podobnie jak inne formy edukacji o Holokauście, które uniwersalizują pamięć o próbie eksterminacji Żydów przez nazistowskie Niemcy, Międzynarodowy Dzień Pamięci o Holokauście może wyrządzać więcej szkody niż pożytku.
Organizacja Narodów Zjednoczonych jest instytucją, która od dziesięcioleci jest szambem antysemityzmu. Ale teraz jesteśmy w punkcie, w którym jej agencje, takie jak UNRWA, nie tylko pomagają w kontynuowaniu wojny z Izraelem, ale także pozwoliły swoim pracownikom wziąć udział w okrucieństwach 7 października, i pozwoliły, by terroryści wykorzystywali jej obiekty do więzienia izraelskich zakładników.
Nie można być przeciwko nazistom i jednocześnie zachowywać moralną neutralność wobec Hamasu i wojny z Izraelem i Żydami. Każdego, kto próbuje grać w tę grę, należy zdemaskować jako sojusznika tych, którzy dążą do ludobójstwa Żydów lub jako jednego z ich pożytecznych idiotów. Powinno być zero tolerancji dla obchodów Holokaustu, które nie uznają, że ludobójcza wojna trwa w naszych czasach i że dla tych, którzy fałszywie oskarżają Izrael o ludobójstwo, aby usprawiedliwić tę wojnę, nie ma miejsca na takich uroczystościach.
Jonathan Tobin jest redaktorem naczelnym JNS.
Zawartość publikowanych artykułów i materiałów nie reprezentuje poglądów ani opinii Reunion’68,
ani też webmastera Blogu Reunion’68, chyba ze jest to wyraźnie zaznaczone.
Twoje uwagi, linki, własne artykuły lub wiadomości prześlij na adres:
webmaster@reunion68.com