Wątek wydawania i mordowania Żydów w tzw. trzeciej fazie Zagłady, po deportacjach, przewija się w wielu relacjach.
Te Miłke postrzelyly. Jak uni strzelali, i jedne postrzelyly, ale zyje. I podobno oni sie prosily, bo to znajomi ze Złoty. I prosily sie po iminiu: „Co ty robis? Co ty robis?”. A to strzelało i juz. Une wiedzo, kto zastrzelył, bo spotkały. Ten Koziarka te rozumiro, bo chory. No co bede godać, jaki ten Koziarka był: „Co ty” (opowieść z Odrzywołu).
Czasem ci sami, którzy przechowywali, później mordowali.
Trochę tam [chłopi] trzymali po wioskach, ale wszyscy myśleli, że to będzie niedługo. Wojna była długa, to ich wybijali, bo by ich Niemcy spolili (opowieść z Pilicy).
Piotr Grochowski we wstępie zwraca uwagę, że Żydzi nie byli traktowani jak członkowie społeczności wiejskiej, więc nawet ludzie, którzy ich ratowali, nie stosowali wobec nich reguł solidarności grupowej i przysługi nabierały wartości ekonomicznej wymiany. Stąd wypowiedź Józefa Tarki o tym, jak dostał list z Palestyny od kobiety, która się u niego ukrywała: Nie pisała, nie pisała, nie pisała… Jak pojechała, nie pisała, na ostatku napisała. Przestołem słuchać, cholera, bo pisze, że bida ji, że to, że to… a jo se myślę: „Jo cię mom w dupie smarkaty Żydzie! Cholera jasno!”. Za tyle jedzenio, za tyle lat, toś powinna, pieron wi, co przysyłać.
Folklorysta nie szuka faktów historycznych, lecz rejestruje przynależne do literatury ustnej teksty, które istnieją w obiegu społecznym – pisze Czubala. Po jego pracy czy też po pracach etnografki Joanny Tokarskiej-Bakir widzimy, jak wiele mogą one do historii wnieść.
‘
O tym nie wolno mówić. Zagłada Żydów w opowieściach wspomnieniowych ze zbiorów Dionizjusza Czubali’, wybór i opracowanie Piotr Grochowski, Wydawnictwo Naukowe UMK Fot. materiały wydawnictwa